Zacier dosmaczony owocami.

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy

Post autor: Fiflak »

Eksperyment przeprowadziłem w 2019 roku. Trunek zebrał same dobre recenzje. Właśnie ten fakt ośmielił mnie do założenia niniejszego tematu. Samogon nazwałem, być może nieco dziwacznie, armaniakiem jęczmiennym. Po prostu nie chciałem zmarnować winogron.
A z drugiej strony, nie zamierzałem dosypywać buraczanego cukru. Dodałem puszkę jasnego, jęczmiennego, ekstraktu słodowego, kilka kropli enzymu scukrzającego i zadałem bayanusy. G995 sprawdziły się znakomicie. Owe wino jęczmienne było wytrawne w smaku i wyróżniało się swoistą łiskowatością. Inaczej tego aromatu nazwać nie potrafię. Destylacja jednokrotna na kolumnie miedzianej zaowocowała bimbrem łagodnym i wysoce nietypowym. Szybko się rozszedł wśród znajomych.
Jeżeli szczęście dopisze to planuję wypędzenie porcji whiskowatego armaniaku w 2021 roku. Tym razem chciałbym przeprowadzić całe przedsięwzięcie odrobinę inaczej. Obecnie dysponuję już fachowym sitem szczelinowym typu fałszywe dno. Zatem rozgniecione winogrona zamierzam dodać do schłodzonej brzeczki. Tego typu zaciery powinny dać choćby łagodniejszą grappę. Przyjmijmy scenariusz optymalny;
Wyciśnięty sok z białych winogron przerabiam na wino, a wytłoki mieszam z brzeczką i fermentuję drożdżami winiarskimi. Przed armaniakiem chciałbym też tą, hybrydową metodą, ugotować niecodzienną śliwowicę. Jednym słowem;
Plany już snuję, ale czy coś zdołam zrealizować?
Jakby co na bieżąco tu będę ewentualne działania przedstawiał.
alembiki

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

Trzymam mocno kciuki za twój projekt :ok: ostatnio wpadłem na coś podobnego - zainspirowany upodobaniami/powiązaniami pewnej fikcyjnej postaci zamyślam alkohol na bazie pszenicy i jabłek (opcjonalnie lekko zaprawiony miodowo-owocowo-korzennie). Także jak odkopię się z roboty, która mi zalega, zacznę zgłębiać tajniki zacierów.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: Fiflak »

Czy masz na myśli pszeniczny kalwados?
Przyznam;
Wielce interesująca idea.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

Coś w tym rodzaju. Albo rozbełtam mąkę pszeniczną w soku jabłkowym i zadam Koji, albo zatrę pszenicę enzymami i zamiast części wody dodam soku jabłkowego, żeby nie przegiąć z blg.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: Góral bagienny »

Pozwolę sobie zabrać głos :)
Co prawda nie robiłem zacieru z owocami ale ostatnio zmieszałem kuku robione na Koji z jabłkami :)
Trunek wyszedł bardzo dobry zwłaszcza po tygodniu od rozrobienia :odlot:
Na początku czuć kuku ale finisz to już tylko jabłko.
LP piła z colą i też nie mogła się nachwalić.
Wiem że to troszku inny sposób niż proponujecie nie mniej wart popróbowania :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

W sensie zmieszane dwa destylaty? Też dobry sposób, wydaje mi się.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: Góral bagienny »

Tak dokładnie zmieszałem 2 destylaty :D
W 200ml było 100ml jabłka 75ml.kuku i 25ml pszenicy :odlot:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: Fiflak »

patrzal pisze:Trzymam mocno kciuki za twój projekt :ok: ostatnio wpadłem na coś podobnego - zainspirowany upodobaniami/powiązaniami pewnej fikcyjnej postaci zamyślam alkohol na bazie pszenicy i jabłek (opcjonalnie lekko zaprawiony miodowo-owocowo-korzennie). Także jak odkopię się z roboty, która mi zalega, zacznę zgłębiać tajniki zacierów.
Jeżeli to nie stanowi tajemnicy;
Zdradź Waszmość, kto w takowych wymyślnych trunkach gustuje.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: rozrywek »

Fiflaku o gustach się nie dyskutuje.
Patrzał chce. Niech próbuje.

Góral blenduje i kombinuje. Prostotą i smakiem. Ale blend destylatów to nie coś zacieropodobne. To fajna droga i otwartynieprzetarty szlak.

Pattzale...co to za fikcyjna postać która ma taki gust? Szukam w głowie literackiej ppstaci i nie mogę znaleść.

Norweski gnom?
Chociaż korzenie sugeeują bardziej południe .
Ciekawe coś ty tam wymyślił.

Podpowiem jedno....nie rób tego za dużo.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

O, za dużo na pewno tego nie będzie, bo nie mam dużego garnka do zacierania :D a tak bardziej serio - jestem świadom, że może wyjść słabe, złe, albo po prostu nijakie. Nic to, wynik niepożądany to też wynik. Stracę co najwyżej trochę czasu i parę litrów gazu - znam kosztowniejsze koniki.

Co do tego, kogo miałem na myśli - może trochę niejasno napisałem, ale ta postać nie piła akurat takich trunków (choć za procentami przepadała). Długie lata opiekowała się polami pszenicy, po czym, rozgoryczona brakiem wdzięczności - ruszyła w świat, by odkryć, że z czasem wiele rzeczy się w świecie zmieniło, a inne pozostały takie same (w tym jej upodobanie do słodkości, jak jabłka. Albo brzoskwinie w miodzie). Mowa o Holo z cyklu powieści (właściwie light novels) "Spice and Wolf". Macie pełne prawo nie kojarzyć; "demograficznie" na tym forum to akurat było mało prawdopodobne ;) chyba tylko jednego nemeto mógłbym posądzać, że może ją kojarzyć.
Zatem niech wypije wasze zdrowie:
Spice and Wolf - 09 - Large 17.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: rozrywek »

Patrzale.
Wsiadasz na rower licząc się z tym że sie wywalisz.
I masz gdzieś ten lekko otarty łokieć i ględzenie typu....a nie mówiłem?

To twój łokieć.

Nie za bardzo jest wskazane cytowanie posta powyżej.....ale jedno zdanie warto przytoczyć.....wynik niepożądany to też wynik.
I to jest słuszne.
Zły wynik to nauka aby tak wiecej nie robić bo nie ma po co.
A trochę gazu i parę litrów wody? To niewielki koszt zyskując coś w postaci nowego smaku....smak nijaki.

Owoce wniosą tylko tyle że poprawią pracę grzybków. Nie zdominują smaku. Bo jest ich za mało. Ot co.

Tak jak moja ex jp....uparła się na imbir. Zrob nalewkę zrob zrob.
Zrobiłem. Pół litra alko to nie majatek. Spisane na straty na starcie.
Wyszło mydło.
Jak....hmmm piczka posmarowana Ludwikiem.

Ale spróbowałem. Wiedzac że to nie wyjdzie sam byłem ciekaw. A kto wie jak ten imbir się ułoży?
Ta butelka do tej pory stoi.
W czeluściach schowka kuchennego.
Może jeszcze do niej kiedyś wrócę...

A wywalaj się na tym rowerze panie i Fiflaku i Patrzale.
Najbardziej nieudane pomysły to te których nie zrealizowaliśmy.

Ps: a kto nie wsadził nigdy wsuwki do włosów do kontaktu? Każdy.

A ja oczywiście musiałem tę wsuwkę...do dwoch dziurek na raz. Pizdło mnie bo musiało.
Spalony paznokieć to też doświadczenie.
Tak jak wypicie czystego spirytusu.
Spróbować trzeba.
A co do literatury to racja. Tego nikt nie miał prawa znać. Dywagacjie o owocach w zacierze to fikcja
Ale ich zastosowanie to już jest fakt.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: Fiflak »

Obiecująco wygląda ta mieszanka pszenicy z jabłkami zaprawiona Koji. Kwestią techniczną pozostaje rodzaj surowca zbożowego. Wyobrażam to sobie bowiem następująco:
Bazę stanowił będzie sok jabłkowy a nadbudowę, że tak krasną nowomową pojadę, mąka pszenna. Po mojemu lepsza by była śruta, bo mąka lubi się sklejać w grudki, nawet przy intensywnym mieszaniu podczas wsypywania. Kasza manna także by się nadawała. Chcę, przede wszystkim, nastawić w bieżącym roku znów pszeniczny armaniak, lecz może i kalwados warto by było wypędzić.
Awatar użytkownika

ZiemniakPyrka
100
Posty: 131
Rejestracja: wtorek, 12 sty 2021, 14:37
Ulubiony Alkohol: Ziemniaczany - własny
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: ZiemniakPyrka »

Często zdarza mi się gotować wszelakiego rodzaju resztki. Wina, nalewki, piwo, obiecujące zapachem przed- i pogony, niewykorzystane resztki surówki ze zbóż czy ziemniaków a nawet sam gęsty zacier. Z takich mieszanin wychodzą napoje bardzo bogate w wszelkiego rodzaju aromaty, mniej lub bardziej zachęcające. Gotowanie w płaszczu na półkach.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

Pro memoria - 3 dni temu nastawiłem próbnie małą ilość. Nastaw nr 2 to po prostu 500g mąki pszennej 2000 + 3l soku NFC z odmiany Jonagold + 4,5g "koji". Nastaw nr 1 jest podobny, ale chciałem trochę namieszać z drożdżami, żeby zobaczyć, czy będzie jakaś różnica. Najpierw do części soku dodałem 1g Bayanusów + 1g pożywki, żeby miały trochę przewagi czasowej, po 8h jeszcze trochę soku, a po następnej godzinie (po później miałem już nie mieć czasu na robienie bałaganu) 500g mąki jak wyżej z resztą soku + 4,5g "koji". Na drugi dzień nastaw z Bayanusami fermentował intensywniej, a na powierzchnię wypływało więcej mąki niż w nastawie z samymi "koji". Dzisiaj w obu fermentorach sytuacja jest nie do odróżnienia. Oba fermentują w temperaturze pokojowej ok. 20°C (nastaw nr 1 na etapie namnażania Bayanusów miał trochę cieplej, koło 23°C).

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacier dosmaczony owocami.

Post autor: patrzal »

Pora na spóźnioną aktualizację. W międzyczasie zwolniła mi się kolejna dama i nastawiłem eksperyment nr 3 - z mąką jak wyżej, zatartą enzymami.
Wszystkie 3 fermentowały koło 3-4 tygodni. Na razie są tylko w formie 30% surówki po odpędzie, ciągniętej prawie do zera z niefiltrowanego wsadu, ale są pierwsze spostrzeżenia smakowe.
- aromat jabłek zachowany, choć na mój nos minimalnie słabszy niż z czystego nastawu jabłkowego, w smaku jest to bardziej wyraźne.
- Covidu nie przechodziłem, ale mimo użycia mąki 2000 nie czuję posmaków zbożowych w żadnym.
- surówka z nastawów 1 i 2 ma lekki posmak rozmokłego kartonu; obstawiam możliwy wpływ koji. Niby są cały czas w lodówce, ale otwarte są już parę miesięcy i może akurat coś im się stało. Podejrzewam je o tyle, że w jednym z eksperymentów na skrobi ziemniaczanej też mi zrobiły taki mokry karton, wyczuwalny zwłaszcza pod koniec odpędu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”