Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Pomysły na poprawę smaku bimbru, przepisy smakowe, domowe sposoby na wyrób markowych wódek...

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy

Post autor: Fiflak »

Inspirację znalazłem tam:
https://spirits.com.pl/chief-gowanus/
Dlatego sporządziłem zacier ze słodu żytniego i Fermiolami go przerobiłem. Destylacja kolumnowa, metodą 1,5, że tak pozwolę sobie ją nazwać. Na czym ona polega?
Po odebraniu przedgonów wyłączam sprzęt i czekam, aż spirytus spłynie do kotła. Wymaga to nieco czasu, ale warto tą godzinę, albo i dwie poświęcić dla efektu. Później otwiera się całkowicie zawór i rura pracuje w trybie destylacji prostej. Gotowałem razem z młótem, więc otrzymałem trunek bogaty w smaki, charakterny, muszę przyznać.
Ręczną maszynką do mielenia mięsa rozdrobniłem:
200g suszonych jagód jałowca,
100g granulatu chmielowego odmiany Sybilla,
oraz 100g nasion kolendry.
Aromat się po kuchni rozniósł niesamowity. Tą mieszaninę trzech ziół zalałem właśnie powyżej opisanym żytnim samogonem. Moc nalewu około 65% a objętość wynosi, w przybliżeniu, 6 litrów.
Macerat nastawiłem szóstego lutego, zatem filtracja i destylacja specyfiku powinna nastąpić, według oryginalnej procedury, na początku maja. Jedni sądzą, że kwartał to zbyt długo, inni doradzają by, trzymać się przepisu, bo wtedy zyskam właściwy punkt wyjścia do dalszych prób. Bliżej mi do pierwszego wariantu.
Obawiam się, że ulotnią się aromaty chmielowe jeżeli poczekam aż 3 miesiące.
Planuję przepędzić sam płyn na pustej puszce do ginu.
Filtracja nastąpi tego samego dnia, co destylacja. Na razie specyfik leżakuje w szklanym słoju z szerokim wlewem. Małym talerzykiem naczynie przykryłem, więc nie ma mowy o hermetycznym zamknięciu. Destylarnie ginowe macerują botaniki dosyć krótko, na ich tle Chief Gowanus wyróżnia się wybitnie długim czasem, że tak powiem, fazy nalewkowej.
Co byście doradzali?
Czekać - ryzykując utratę chmielowości, czy destylować w możliwie bliskim terminie?
Zaznaczam, iż materiał roślinny został przyzwoicie rozdrobniony przed zalaniem go słodową starką.
Czekam na wszelkie przemyślenia od kamratów z bimbrowniczej braci.
Postępy w eksperymencie zamierzam referować, na bieżąco, w niniejszym wątku.

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: bociann2 »

Odnosząc Twoją recepturę do przepisu J.Cieślaka na zaprawę do jałowcówki na owocach suszonych:
-suszony jałowiec - 3-5 szt
- spirytus 50%- 50 ml,

a daje się tego 40 ml na 1L wódki,

i pomijając resztę dodatków, otrzymasz megamocną zaprawę na jakieś 150 litrów wódki.
Zalecany przez Cieślaka czas maceracji jałowca to 3-4 tygodnie.
Po co chcesz to jeszcze destylować?

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Genever powstaje poprzez alembikową destylację maceratu. Taka już natura tego napitku a okoliczności owej zmieniać nie zamierzam.
Zależy mi na nawiązaniu do klasycznej procedury.
Podkreślam;
Nie należę, w żadnym razie, do ortodoksów tzw. tradycji, czyli niby identycznej z dawną, metodą produkcji. Zaliczam się natomiast do zwolenników maksymalnej perfekcji. Czyt. nie potrafię się cieszyć byle czym. Dlatego single malta wytwarzam wyłącznie ze słodu jęczmiennego, zaś burbona z kukurydzy kupionej od znajomego gospodarza.
Nie interesuje mnie droga na skróty, czy jakieś marne namiastki. Dlatego, jeszcze raz zaznaczam, chcę uzyskać genever, tylko, jakby tu się wyjęzyczyć;
Nieco zmodyfikowany, taki bardziej ziołowy. Stąd wziął się dodatek pod postacią ziaren kolendry.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: rozrywek »

Dobrze zrozumiałem że zrobiłeś macerat na surówce.
A potem destylowałeś jeszcze raz?

Jak podzieliłeś frakcje? Przy pierwszym i przy drugim przebiegu?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Góral bagienny »

rozrywek pisze:Dobrze zrozumiałem że zrobiłeś macerat na surówce.
A potem destylowałeś jeszcze raz?

Jak podzieliłeś frakcje? Przy pierwszym i przy drugim przebiegu?
:scratch: Na razie maceruje :D jeszcze nie destylował 2 raz ;)
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Zgadza się, macerat na starce wciąż dojrzewa. Ciekawe, w jakim stopniu w geneverze będzie wyczuwalny chmiel.

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: michal278 »

Robiłem dawno temu nastaw z dodatkami botaników na Gin. Produkt finalny był mega mega delikatny. Potem robiłem na mega czystej surówce nalew z botaników i oddestylowałem go na prostej. Efekt był aż bardzo dobry. Potem robiłem w puszcze aromatyzującej przepuszczając opary z kotla, gdzie było ok 40%. Mi osobiście jechalo zieleniną.
W kwestii tego eksperymentu ja widzę dwie kwestie do rozważania. Jak wpłynie na aromat końcowy żytnia surówka. Druga sprawa czy chmiel po takim czasie nie da posmaków zieleniny. Ja bym się nie bał że się straci zapach chmielu. Mój kolega oddestylowywał resztki piw. Destylat był wręcz zachmielony i zrezygnował z tego.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Macerat nastawiłem na starce, ponieważ genever odróżnia od ginu to, że etanol wnosi także smaki surowca, z którego go wykonano. Ciekawe, jak słodowość skomponuje się z botanikami.

michal278
1850
Posty: 1867
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: michal278 »

W barmaństwie jest taka główna zasada, jeśli coś pasuje z sobą jako składnik to i pasuje jako produkt gotowy. Przykład pomarańcza i banan pasują do siebie to i likiery bananowy i pomarańczowy pasują z sobą. Idąc tym tropem to żyto, chmiel i jałowiec pasują z sobą więc myślę że będzie ok.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Dziś wpadł mi do łba nowy pomysł. Mianowicie, połączenie wyrobu ginu, oraz geneveru. Już wyjaśniam w czym rzecz. Po odcedzeniu ziół zaleję je dwoma litrami wódki wykonanej z rozrobionego spirytusu łiskowego, czyt. uzyskanego z rektyfikacji pozostałości po produkcji single malta.
Botaniki wykorzystam, że tak powiem, kompletnie.
Tak oto przeprowadzę, ma się rozumieć doniosłe, doświadczenie naukowe.
Jak myślicie, czy takowe postępowanie ma w ogóle sens?

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Niczym dobry wojak Szwejk;
Melduję, iż eksperyment powiódł się. Dziś przedestylowałem przefiltrowany macerat. Otrzymany produkt o mocy równej 72% rozrobiłem do 45%. Smak i zapach są takie, jakie miały być. Chmielowość, także pod postacią szlachetnej goryczki, jest wyraźna. Krótko mówiąc, całkowity sukces.
Warto mieć marzenia, czasami się spełniają.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: rozrywek »

Meldunek przyjęty. Zdałeś waści egzamin na 5.
A ja myślę że niechcący dałeś ciała i przypadkiem wyszło idealnie.
72 to bardzo duża wartość. Trochę za ostro ucinane a tu zobacz... przypadek. Zadziałał.


Pytanie czy takie działanie ma sens?
OCZYWIŚCIE ŻE MA.

Właśnie powstał nowy. FIFLAKUS BOTANICUS.

Pozostaje tylko opracowanie fajnej etykiety. Proponuję No'47.
Wielkie F na tle kiści owocu.

47 to dobry procent. Ani mało ani dużo.

A ja akurat tyle wiosen mam. Taka mała dedykacja dla kolegi.

Poważnie:
Zròb 2 rzeczy:

Jedna to powtôrz proces idealnie.
Druga...znowu coś wykombinuj. Zmień. Zachowaj się jak dzieciak na strychu. Poznawaj prőbuj.
I tak trzymaj.


To co w planie teraz? Jaka wariacja?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Spolszczony Chief Gowanus, czyli swojski genever.

Post autor: Fiflak »

Państwo pozwolą, opiszę proces ze szczegółami, żeby było wiadomo, jak mój genever powstał.
Macerat przefiltrowałem przez kawałek bawełny i wlałem go do wkładu ginowego. Tak poetycko określam bibelot służący mi do gotowania na łaźni wodnej.
(Okrągły pojemnik z nierdzewki, z nóżkami i uchwytem. Dosyć pojemny, spokojnie 10 litrów by zmieścił.)
Wody do kotła wlałem tyle, ile należy. Tzn. pusty ginowiec nie pływa, lecz opiera się o dno kega.
Zamontowałem ginówkę i rozpocząłem rozgrzewanie. Pierwsze dwie setki odebrałem jako przedgon. Przykręciłem grzanie tak, aby genever kapał pojedynczymi kroplami. Stopniowo zwiększałem grzanie, gdy kapało już całkiem ślamazarnie. Skończyłem, gdy woda się prawie zagotowała. Słowem odebrałem cały alkohol. Wsad nastawiłem na starce pełnosłodowej, zwyczajnie żal mi było coś wylewać.
Skąpstwo poskutkowało trunkiem bogatym w nuty ziołowe, bo te pojawiły się pod koniec procesu. Wysoka moc surowego geneveru bierze się zapewne z tego, iż nie rozcieńczałem maceratu przed pędzeniem. Zależało mi na tym, aby związki dobrze rozpuszczalne w etanolu przeszły do gotowego produktu. Stwierdzam, wszem i wobec, iż w pełni to się udało.
Co planuję jeszcze zdziałać na tym polu?
Następny cel do osiągnięcia zwie się żenewer, czyli spolszczony jenever. Trunek godzien osobnego wątku. Temat założę, gdy przedsięwzięcie zacznę realizować. Uchylę rąbka tajemnicy.
Samogon ma posiadać belgijską duszę. Idealnie by było nastawić macerat na destylacie sporządzonym z zacieru przefermentowanego drożdżami dedykowanymi do piw klasztornych. Na razie tyle szczegółów mogę podać. Zachowujcie czujność towarzysze. Zamelduję, z bimbrowniczego podziemia, gdy coś zdołam znów wypędzić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przepisy smakowe”