Znam to tylko z opowieści. Ponoć coś takiego, nazywane winem z pszenicy, robiono w stanie wojennym. Alkoholu wówczas brakło, zatem każdy ratował się, jak tylko potrafił. Jak wiadomo Polak potrafi, więc wierzę w istnienie tego napoju. Niestety nie znam nikogo, kto coś takiego kiedykolwiek nastawił. Jako że z zacieraniem bym sobie nie poradził, pomyślałem o czymś w tym rodzaju:
http://piwodziej.pl/pl/p/Ekstrakt-slodo ... n-Bier/454
Mieszamy to z wodą i tu pierwszy problem, jakich drożdży dodać, aby wszystko należycie się przefermentowało?
wino z pszenicznego słodu
-
- Posty: 972
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: wino z pszenicznego słodu
Do wina to winnych. Ale mi się wydaje, że pszeniczne wino to takie robione jak z żyta czy ryżu. Może chodzi o to że zacierano pszenicę i ją fermentowano? Piwo w stylu winebarley - wino jęczmienne - też jest.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: wino z pszenicznego słodu
Informacji o tym napitku mam bardzo mało. Było to dobre i trochę trąciło piwem, stąd mój wniosek, iż zacierano ziarno. Odnośnie doboru drożdży, do takiego niezwykłego wina, proszę o poradę, ponieważ nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia. Czy mógłbyś Kolego więcej napisać o tym jęczmiennym winie? Jeżeli gdzieś już na forum o nim dyskutowano, apeluję o odnośnik, do odpowiedniego wątku.
-
- Posty: 305
- Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 12:02
- Krótko o sobie: Jeszcze brzydszy niż dawniej .
- Ulubiony Alkohol: RUM
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: wino z pszenicznego słodu
Witam.
Swego czasu w ramach eksperymentu wyprodukowałem wino z użyciem słodu pszenicznego ( domowej produkcji). Mokry słód zmieliłem ale nie zatarłem , wymieszałem z letnią wodą , cukrem i drożdżami ( nie pamiętam jakimi) . W efekcie uzyskałem wino o średnich walorach smakowo-zapachowych za to bardzo mocne , co sprawdziłem częstując kolegów w pracy i obserwując działanie trunku. Czego oczywiście ogromnie się wstydzę
Swego czasu w ramach eksperymentu wyprodukowałem wino z użyciem słodu pszenicznego ( domowej produkcji). Mokry słód zmieliłem ale nie zatarłem , wymieszałem z letnią wodą , cukrem i drożdżami ( nie pamiętam jakimi) . W efekcie uzyskałem wino o średnich walorach smakowo-zapachowych za to bardzo mocne , co sprawdziłem częstując kolegów w pracy i obserwując działanie trunku. Czego oczywiście ogromnie się wstydzę
POZDRAWIAM kwachu !
-
- Posty: 972
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: wino z pszenicznego słodu
http://www.piwodziej.pl/pl/p/Barleywine ... -26Blg/319 - tu zestaw i krótka nota o piwie "winie jęczmiennym" - oczywiście produkcja z procesem zacierania i drożdżami piwowarskimi oraz chmieleniem.
Co do win zbożowych - u Cieślaka jest temat o winie żytnim - było też wałkowane na forum.
Tu masz stronkę z przepisami na wina zbożowe różne http://old.wino.org.pl/frames/index2.htm
Co do win zbożowych - u Cieślaka jest temat o winie żytnim - było też wałkowane na forum.
Tu masz stronkę z przepisami na wina zbożowe różne http://old.wino.org.pl/frames/index2.htm
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: wino z pszenicznego słodu
Nasze hobby wymaga końskiej dawki cierpliwości, czego dowodem jest też niniejszy wątek. Nie mniej jednak eksperymenty się odbywają, choć bardzo powoli, wiedzy tu na forum przybywa. Wino nastawiłem w lipcu AD. 2020, więc już pół roku upłynęło. Po zakończonej fermentacji zostało zabutelkowane do flaszek wyposażonych w smerfne zamknięcie, czyli ceramiczny korek na pałąku. Różnie na to mówią, patent, albo krachla. Zdecydowałem się na to posunięcie, ponieważ obawiałem się powstania granatów. Najkrócej mówiąc tego, że fermentacja jeszcze będzie trwać. Jak się okazało tkwiłem, jadąc klasykiem, w mylnym błędzie. Bayanusy wszystko wyjadły, że tak powiem, do zera. Powstało wytrawne wino jagodowe. Wyciśnięty wyciskarką ślimakową sok po prostu doprawiłem puchą pszenicznego ekstraktu słodowego. Żadnego enzymu nie dodawałem. Okazało się, że maltozę winiarskie grzybki jedzą równie chętnie jak drożdżaki, tzw. dedykowane do zbóż, czyli np. Fermiole. Stopień odfermentowania określam wyłącznie subiektywnie, tzn. smakowo, jako wysoki, gdyż w winie słodyczy praktycznie brak. Znakiem tego drożdże cukry proste z sukcesem powyżerały. Dosładzanie win domowych ekstraktami słodowymi uważam za ciekawą i wartą dalszych działań ścieżkę kulinarną.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: wino z pszenicznego słodu
Kusi mnie jeszcze jeden eksperyment. Mianowicie przefermentowanie mieszaniny wody ze słodem pszenicznym. Akurat słodować ziarno wybitni bimbrownicy potrafili i strzegli swego sekretu. Pamiętam, jak przez mgłę, gdy dziadki ględzili;
"O zbożu, co to po słoju chodziło. Jak się uspokoi, wtedy dopiero wino można zlewać."
Uwaga dotyczyła zarówno wina pszenicznego, jak i żytniego. Niniejszy wątek traktuje o trunku pszenicznym, zatem do szczegółów przechodząc:
1. Planuję rozbełtać ześrutowany słód w proporcji 3 litry wody, na kilogram mlewa. Być może nieco gęstszy wsad przygotuję.
2. Dodam uwodnione drożdże winiarskie, najprawdopodobniej Bayanus G995 i dobę zaczekam.
Jeśli nie ruszą, to dodam łiskarnicze, albo koji. Jeżeli wystartują, to nic nie będę dodawał. Po zakończeniu fermentacji przeprowadzę zacieranie klasyczne, następnie zamontuję na kotle graty i zacier przepędzę.
Taka swoista okowita winiarska.
Przez noc breja ostygnie. Gdy jej temperatura spadnie do 35°C, dodam uwodnione fermiole, lub drożdże babuni. Celem, rzecz jasna przetestowania obecności cukrów. Gdyby nic się nie zadziało, to okazałoby się, że zimne zacieranie +winiarskie drożdże =dobrze przerobiony zacier.
Tym samym zakończyłbym kolejny projekt badawczy i mógłbym się skoncentrować na nowym przedsięwzięciu.
"O zbożu, co to po słoju chodziło. Jak się uspokoi, wtedy dopiero wino można zlewać."
Uwaga dotyczyła zarówno wina pszenicznego, jak i żytniego. Niniejszy wątek traktuje o trunku pszenicznym, zatem do szczegółów przechodząc:
1. Planuję rozbełtać ześrutowany słód w proporcji 3 litry wody, na kilogram mlewa. Być może nieco gęstszy wsad przygotuję.
2. Dodam uwodnione drożdże winiarskie, najprawdopodobniej Bayanus G995 i dobę zaczekam.
Jeśli nie ruszą, to dodam łiskarnicze, albo koji. Jeżeli wystartują, to nic nie będę dodawał. Po zakończeniu fermentacji przeprowadzę zacieranie klasyczne, następnie zamontuję na kotle graty i zacier przepędzę.
Taka swoista okowita winiarska.
Przez noc breja ostygnie. Gdy jej temperatura spadnie do 35°C, dodam uwodnione fermiole, lub drożdże babuni. Celem, rzecz jasna przetestowania obecności cukrów. Gdyby nic się nie zadziało, to okazałoby się, że zimne zacieranie +winiarskie drożdże =dobrze przerobiony zacier.
Tym samym zakończyłbym kolejny projekt badawczy i mógłbym się skoncentrować na nowym przedsięwzięciu.