KOJI - czyli zacieranie na zimno

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy

Post autor: Skir »

Nastawiłem śrutę żytnią i jęczmienną 22 września. Jęczmienna jeszcze od spodu po poruszeniu puszcza bąki :mrgreen: , ale żyto opadło na dno. Odcedziłem żyto i odcisnąłem na sitku, bo nie mam kotła z płaszczem. Mierzę BLG: +5! Pytanie: czy mierzenie BLG w przypadku koji ma sens?
Nie wiem, czy dobrze myślę: Te drożdżaki wyciskają z ziarna skrobię stopniowo przez cały proces fermentacji, więc nie istnieje pomiar BLG startowego - zawsze będzie niskie. Na koniec pomiar BLG też nie jest miarodajny ze względu na gęstość cieczy. Tak?
No i jak określić koniec fermentacji koji? W beczce z rurką (oczywiście szczelność względna) nie bąbli.
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Dla mnie wyznacznikiem kiedy destylat ma iść na rurki to klarowanie od góry jak się zaczyna to do kotła :)
Przetrzymywanie by uzyskać 100ml więcej jest bez sensu bo mogą przejść niechciane aromaty :D
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Skir pisze:No i jak określić koniec fermentacji koji?
Nastaw na Koji można traktować jak każdy inny nastaw jeśli chodzi o finał pracy drożdży. Cukromierz powinien wskazywać wartości ujemne. Moje nastawy na mące ryżowej wskazywały ~ -3 BLG. Jeśli masz 5 BLG to coś jest nie tak, stawiam na cukromierz, a w drugiej kolejności na drożdże, które umarły wcześniej niż enzymy przestały rozbijać skrobię na cukry.
Dla tych co nie mają cukromierza wykładnią zakończenia fermentacji powinna być gładka powierzchnia nastawu. Jeśli coś ode dna nawet odrobinę puszcza małe bąbelki, znaczy że nastaw jeszcze pracuje. Inną kwestią jest czy warto czekać na to, aż całkowicie przestanie pracować, bo o ile początkowo i przez dłuższy czas praca jest intensywna, o tyle finisz Koji mają bardzo powolny i długi.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

Zapach zacieru zmienił się na ostry, choć żyto od początku zachowywało się inaczej: bardziej burzliwa fermentacja niż jęczmień czy pszenica. Cukromierz może być w sumie walnięty o 4 kreski - nawet w wyklarowanych zacierach, o odpowiedniej mocy, pokazywał co najwyżej 0. Właśnie robi się odpęd, a potem pogotuję na półkach. Ciekawy jestem wydajności - może faktycznie drożdżaki nie dały rady.
Co do klarowności: śruta zawsze nie opada w 100% a po odciśnięciu robi się "kawa z mlekiem". Kwestia klarowności odpada. W przypadku jęczmienia (też 22 września start) nadal spod dna pojawiają się bąbelki.
Wydaje mi się, że mąka szybciej oddaje skrobię niż śruta, stąd dłuższy czas pracy.
Być może dobry wyznacznikiem końca pracy będą, jak sugeruje @góral bagienny, kwestie zmiany aromatu zacieru.
Edit: zacier ruszył ze standardową temperaturą w kotle - alkoholu powinno być sporo.
Edit 2: Wynik: 7l serca 40%, 1 l serca 50%, pół litr przedgonów i litr pogonów ok 40 -30%.
Uwaga: rozcieńczanie destylatu ze śruty żytniej poniżej 47% powoduje zmętnienie.
Edit: taki sam nastaw na koji ze śruty jęczmiennej bez problemu rozcieńczał się do 40%. Ponownie wrzuciłem zmętniały żytni. Dopóki leciało 90 % można było to rozcieńczyć do 40 i nie mętniało, potem już nie. Myślę, że przyczyną mogło być przypalenie grzałek. Wrzucę na kolumnę i zobaczę, co się stanie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 13 paź 2020, 21:07 przez Skir, łącznie zmieniany 3 razy.
I love the smell of bimber in the morning.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Koji i ziemniak

Post autor: patrzal »

Aktualizacja do kwestii koji a sprawa ziemniaczana.
Cz. 1 tu https://alkohole-domowe.com/forum/koji- ... ml#p233542
cz. 2 tu https://alkohole-domowe.com/forum/koji- ... ml#p234244

Stwierdziłem, że skoro obie butelki tyle czasu już stoją, to jestem im winien doprowadzenie eksperymentu do końca. Po pięciu tygodniach od nastawienia dokonałem odpędu obu nastawów.
Ziemniak - zapach niezbyt przyjemny, trochę czuć jakiś alkohol, ale wdała się też jakaś fermentacja masłowa, sądząc po zapachu. Ciągnięte do 0%, uzysk to 59ml 12% mętnego destylatu. Destylat już bez nieprzyjemnych zapachów i dziwnych posmaków (posmak ziemniaka obecny). W przeliczeniu daje to niecałe 0,044l (44ml!) spirytusu 95% z 1kg ziemniaków.
Skrobia ziemniaczana - tu zaskoczenie, zapach czystszy, bardziej alkoholowy. Ciągnięte do 0%, uzysk to 152ml 35% mętnego destylatu, również tylko z lekkim posmakiem ziemniaka. W przeliczeniu daje to 0,329l/kg skrobi ziemniaczanej.

Jest to dla mnie duże zaskoczenie, bo skrobia wyglądała jeszcze gorzej podczas fermentacji niż ziemniak - prawie żadnego bulgotania w rurce, a układ wyglądał na szczelny. Tymczasem wyszło może bez rewelacji, ale jest to już zdecydowanie poziom co najmniej bliski wydajności, jaką miałem z kaszy jęczmiennej. Czyżby zatem gra warta była w tym przypadku świeczki?
Gotowany ziemniak póki co wygląda biednie, wg tabelki https://alkohole-domowe.com/forum/downl ... &mode=view uzysk powinien być 2-3 razy większy. Dodatkowo niskie stężenie alkoholu w nastawie sprzyja zakażeniom.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

za dr Sławomirem Wierzbą:
"Wielkość ziaren skrobi jest różna. Największe ziarna mają ziemniaki, drobniejsze - owies, jęczmień i proso, a najdrobniejsze ryż.
Ziarna skrobi składają się z małych igiełek, które są ułożone promieniście, tworząc jakby sferokryształ. Poszczególne igiełki są
zbudowane z łańcuchów amylozy i siateczek amylopektyny"

Czy zatem nie tutaj trzeba szukać przyczyn niestartowania koji na skrobi zmiemniaczanej, przerabianiu zbóż, a najlepszej wydajności z ryżu?

Wklejam linka, jeśli ktoś chce poczytać:
http://biotechnologia.wpt.uni.opole.pl/ ... 4_2015.pdf
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Możliwe. Ale nie całkiem zgodzę się, że nie startują - da się je skłonić do startu, nawet coś jedzą, nawet jeśli wypluwają o połowę mniej etanolu niż powinny.
Pytanie do innych, którzy prowadzili testy na skrobi ziemniaczanej - czy robiliście destylację i sprawdzaliście wydajność?

No ale dość o tym, czas na przyjemniejsze wieści.
Podsumowanie nastawu z 23.08 - 6kg kaszy jęczmiennej zmielonej na grubą mąkę (Thermomix 40s, obroty 10), rozmieszane wiertarką w 21l wody o temperaturze 35°C, łyżeczka kwasu cytrynowego (zupełnie niepotrzebnie, jak się okazało, koji same się dość mocno zakwaszają w trakcie), 52g drożdży koji, parę kropli antypiany. Start po 2h, na następny dzień rano intensywne bulgotanie w rurce. Ok. 04.10 ewidentny koniec fermentacji, nastaw przetrzymany dłużej ze względu na brak czasu. Nastaw ładnie się sklarował, ciecz miała kolor... burgundowy(?) powiedzmy, gęsty osad na dnie (w ilości ok. 4l) żółty.

Odpęd robiłem na gazie, osobno dla cieczy (w kilku partiach) i osobno dla gęstego. Przy gotowaniu gęstego mimo rozcieńczenia i powolnego grzania trochę się przypaliło na dnie (inaczej, niż przy kaszy) ale nie wpłynęło to na szczęście na destylat, nie było w nim czuć żadnej spalenizny.

Łączny uzysk w przeliczeniu na etanol 95% to ~2,47l, co daje wydajność ~0,412l/kg surowca.
Porównując z kaszą, to samo zmielenie dało ćwiartkę spirytusu więcej przy tej samej wielkości nastawu.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Koji i ziemniak

Post autor: patrzal »

Nikt się nie przyznał do sprawdzania wydajności "na żywca", więc nastawiłem 2 nowe zacieronastawy (naciery? zastawy?) eksperymentalne. Oba miały start 30.10.

Nastaw 1 - 170g skrobi, 1,5g koji, rozbełtane intensywnie w wodzie 30 stopni do 700ml, żadnej zabawy w robienie krochmalu jak poprzednim razem. Dla większej porównywalności chyba jednak dodam kolejne 1,5g drożdży, żeby się zgadzało z poprzednim eksperymentem. Jak ostatnio, bez szału. Jakieś ślady fermentacji są, w masie skrobi na dnie widać tworzące się bąbelki gazu.

Nastaw 2 - właściwie tu już zacier pełną gębą. Do pół litra wody dodałem 1,5g koji i zacząłem grzać, przy ciągłym mieszaniu dodając 170g skrobi. Trochę powyżej 45 stopni mieszanina mocno zgęstniała, mieszałem dalej ostrożnie grzejąc. Po jakimś czasie mieszania w 50 stopniach mieszanina zrzedła. Ostudziłem do ok 30 stopni, przelałem do docelowego naczynia, uzupełniłem do 700ml wodą i dodałem kolejne 1,5g koji.

{Po co marnować drogie drożdże, żeby zrobić coś, do czego taniej można użyć enzymów? A bo drożdże z enzymami były pod ręką, a enzymy trzeba by zamawiać i czekac na nie, to raz. Dwa - chciałem sprawdzić, czy to faktycznie kwestia trudności z gryzieniem skrobi przez enzymy, czy jednak coś innego. Jeśli już pociętej enzymami nie ruszą jak należy, to znaczy, że problem leży gdzie indziej.
W podanym przez MASaKrA_Domingo skrypcie (bardzo dobry, polecam) pojawia się taka wzmianka: " Zaciery zbożowe zawierają w dostatecznej ilości wszystkie składniki potrzebne drożdżom, natomiast inne zaciery mają ich za mało. Zaciery ziemniaczane są zbyt ubogie w związki fosforu oraz azotu". W tym temacie też już pojawiały się takie sugestie, że może o to chodzić (OIDP).
Nie mam naczyń i miejsca, żeby sprawdzić naraz wszystkie warianty, jakie bym chciał, ale w następnym rzucie chcę sprawdzić zestaw surowa skrobia+pożywka, oraz skrobia zatarta koji na ciepło+pożywka. A, no tak, pożywkę też muszę kupić.}

Blg startowe zacieru wyniosło +/- 23, drożdże startowały bardzo opornie, mimo napowietrzenia nastawu, sprzyjającej temperatury i znośnego Blg wystartowały dopiero po jakichś 6h. Nawet nastaw na surowej skrobi szybciej zaczął bulbać. Nie mogę wykluczyć nieszczelności, więc za parę dni sprawdzę Blg, żeby bardziej rzetelnie ocenić ich pracę. Muszę jednak przyznać, że nie jestem zachwycony intensywnością.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony niedziela, 1 lis 2020, 14:23 przez patrzal, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

magius
200
Posty: 202
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2014, 18:46
Krótko o sobie: Mały, pokręcony...
Podziękował: 30 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: magius »

Cześć,
Jako użytkownik aabratka z OLM i buforem nastawionego na przerób cukru, bardzo temat tych drożdży mnie zaciekawił. Powiedzcie mi proszę, czy z takim sprzętem dam radę przerobić zacier z mąki przennej nastawiony na tych drożdżach?
Zbiornik mam bez płaszcza, jednak widziałem że koledzy tutaj bez płaszcza dawali sobie z tym rady.
W jakiej konfiguracji sprzętowej prowadzicie odpęd a w jakiej drugie gotowanie? Czy pozostajecie tylko na pierwszym gotowaniu?
Kolumna od razu z refluksem, czy prosty pot still?
Jestem w tym temacie totalnym laikiem, stąd takie banalne dla Was pytania :)

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Da się o ile nastaw będzie odpowiednio wyklarowany a konfiguracja zależy wyłącznie od Ciebie. Wydaje mi się, że jeżeli chcesz dobry koncentrat uzyskać, to na pełnym zasypie kolumny 2x. Jeśli destylat o aromacie surowca pozyskać chciałbyś, to na krótkiej kolumnie w trybie PS tj głowica bezpośrednio połączona z katalizatorem. Możesz również poprzestać na 1 gotowaniu :ok:
Awatar użytkownika

magius
200
Posty: 202
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2014, 18:46
Krótko o sobie: Mały, pokręcony...
Podziękował: 30 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: magius »

Klarowanie tylko poprzez grawitację? Widziałem po przeczytaniu tych 29 stron, że autor klarował bentonitem. Generalnie to wymyśliłem sobie, że pierwszy odpęd do 0 wykonałbym w trybie pot still na krótkiej kolumnie aby uzyskać surówkę, a drugi przeprowadzić regularną rektyfikację z buforem nawet.
Ktoś z Was próbował takiej kolejności, czy odradzacie?
Sprzęt mam łączony na tri clamp więc mogę kombinować z konfiguracją.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Dni i noce coraz chłodniejsze, więc klarowanie grawitacyjne jak najbardziej zalecane jest a jeśli bentonitu zachciewa Ci się, nic na przeszkodzie nie stoi. Szybki odpęd na krótkiej kolumnie a pełna rektyfikacja na długiej, to dobry kierunek :ok:
Kombinuj i sprawdzaj przy jakiej konfiguracji, najlepszy towares otrzymujesz :ok:

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Jeśli ci się nie spieszy, to ładnie sklaruje się samo.
Awatar użytkownika

magius
200
Posty: 202
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2014, 18:46
Krótko o sobie: Mały, pokręcony...
Podziękował: 30 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: magius »

OK, to ja widzę to tak, po przeczytaniu tego wszystkiego:
- nastawiam 10kg mąki, do tego dodaję 40 litrów wody (wyczytałem o proporcji 3,5/4 do 1), chciałbym nastawić około 50l zacieru aby mieć na dwa kegi 30l (max jaki chcę wlać to 25l zacieru na kocioł),
- Wiem, że pojemnik musi być zamknięty plus rurką fermentacyjna. A czy samą beczkę do tego muszę jeszcze jakoś specjalnie przegotować aby nie zakazić zacieru? Coś mi świta, ale po przeczytaniu 29 stron się nieco zakręciłem :odlot:
- mieszam wodę z mąką i po wymieszaniu ma mieć w okolicach 30-35 stopni (najbardziej optymalne 32 stopnie),
- po wymieszaniu, sprawdzeniu temperatury dodaje 90g drożdży (9g na 1kg mąki),
- dodaję rónież preparat na pienienie, np. taki --> https://allegro.pl/oferta/enzym-antypia ... 5466674561
- zostawiam aby robaczki sobie z tym poradziły, czasy fermentacji są różne, od 9 do kilkunastu dni w zależności o temperatury. Generalnie lubią ciepło. Czytałem coś o mieszaniu w podczas fermentacji? Jest to konieczne? Nie mieszkam w miejscu gdzie mam "pracownie" więc gdy nastawiałem cukier, to po tygodniu przyjeżdżałem, zlewałem znad osadu i dawałem to na klarowanie (saszetka A potem saszetka B itd). tutaj też w sumie by mi było to na rękę - nastawić i zostawić :)
- jak rozpoznać koniec fermentacji? Do cukru używałem cukromierza, a tutaj? Pozostaje smak plus wizualnie sprawdzenie czy nie ma bąbelków?
- jak już złapię koniec fermentacji muszę poczekać na klarowanie się. Nigdy bentonitu nie używałem, to pozostanę przy grawitacyjnym. Ile u Was ten proces następował? Generalnie jest jakiś max czas jak tak zacier może stać?
- po klarowaniu zlewam znad osadu i na rury,
W poprzednim poście opisałem jak sobie to wymyśliłem ale myślę że będę kombinował z konfiguracją sprzętu. Teraz skupiam się aby ustalić sobie powtarzalnie proces zacierania, aby robić to bezbłędnie i w prawidłowy sposób.
Dodalibyście coś do tych punktów które opisałem? :)
Swoją drogą, to chyba jest jakaś promocja:
https://www.aliexpress.com/item/4000994 ... web201603_
Wyczytałem z poprzednich stron, że 0,5kg tych drożdzy kosztuje około 100pln a tutaj promocja na niecałe 63 :D
Awatar użytkownika

wolan
750
Posty: 790
Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
Podziękował: 44 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wolan »

Ja płaciłem ostatnio 57, napiszę szczerze kup odrazu 2paczki, będzie taniej jak Ci nie będą pasować, napewno się ktoś chętny znajdzie :)
Cukier schodzi na boczny plan :) przy odpędzie jak już leciała sama woda, aromat skórki od chleba. Kurcze jak to zrobić żeby pojawiło się to w destylacie ? :scratch: :odlot:
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
Awatar użytkownika

magius
200
Posty: 202
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2014, 18:46
Krótko o sobie: Mały, pokręcony...
Podziękował: 30 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: magius »

Może to zabrzmi głupio, ale jak sam napisałeś że leciała sama woda to może użyć by tej wody do rozrabiania? :)

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Jak ci się nie spieszy bardzo, to 11 powinny wjechać promocje na Ali - warto wtedy kupić że dwie, trzy ze sprawdzonego sklepu (w temacie o paczkach z Ali polecane są dwa główne, szukaj na ostatnich stronach, w tym moich postów). Minus taki, że wtedy mnóstwo ludzi zamawia, a paczki idą dłużej.

Co do nastawu - sam skłaniałem się do 1:4, ale po dwóch próbach jestem bardziej przekonany do 1:3,5, albo ciut mniej nawet.
Beczkę umyj Ludwikiem, opłucz wodą i będzie git :-)
Ja mieszałem, ale w sumie chyba niepotrzebnie, czapa (nieduża) i tak sama zatonęła ostatecznie.
Co do końca fermentacji - ja przyjąłem takie założenie, że jak przestaną robić nadciśnienie w rurce (nawet bez bąblowania) to dam im tydzień na klarowanie. W drugim przypadku z tygodnia wyszedł prawie miesiąc, ale nie zaszkodziło mu to.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 lis 2020, 19:10 przez patrzal, łącznie zmieniany 1 raz.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Kolejna aktualizacja - tym razem do eksperymentu z półsurowym ryżem z posta https://alkohole-domowe.com/forum/koji- ... ml#p234244
Po prawie 6 tygodniach fermentacji (z czego ostatni tydzień było już spore podciśnienie w rurce, mimo, że butla stała w cieniu i z dala od grzejnika) zrobiłem odpęd nacieru/zastawu na ryżu. Gotowałem całość, razem z gęstym, ciągnąłem do 0%.

I powiem, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony - uzyskałem 1100ml surówki o stężeniu 43%. W przeliczeniu na spirytus 95% daje to wydajność ~498ml/kg surowca.
Jeśli dobrze liczę, to wychodzi ciut więcej, niż u mtx z gotowanego ryżu https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p224858 (nawet licząc 150ml pierwszego przedgonu jako 100%). Aaale, ponieważ pewnie nie ciągnął wtedy do końca, to zapewne wydajność wyjdzie podobnie.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Witam kolegów. Ja też zrobiłem swój pierwszy nastaw z koji, dzięki uprzejmości kolego Gacka :poklon; ,który sprezentował mi drożdże .
Niestety boje sie że mój pech nadal mnie prześladuje. Ostatnio skopsałem zacier ze słodu jęczmiennego "zacierany na lenia" . wszyscy piszecie że nastaw na koji rusza po paru godzinach, u mnie juz minęło 39 godzin i praktycznie nie pracuje. Użyłem 6 kg śruty kukurydzianej, którą zalałem wrzątkiem, następnie mieszałem wiertarką aż do ostygnięcia. Jak temperatura spadla poniżej 30' wziąłem 50gram koji , rozrobiłem w szklance letniej wody i dodałem do nastawu. Nastaw stoi w kotłowni przy piecu gdzie jest około 26'. niestety ni c w rurce nie pyka. Co mogłem zrobić nie tak?
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Pawlik67 pisze:Jak temperatura spadla poniżej 30'
Trzeba było podać Koji w temperaturze ok. 35 *C
Pawlik67 pisze:rozrobiłem w szklance letniej wody i dodałem do nastawu.
A po co tak? Syp Koji do fermentatora, zamieszaj i gotowe.
Dziś dałem 12,5 kg bardzo drobno zmielonej kukurydzy na 38 l wody, wsypałem Koji w temperaturze nastawu równej 35 *C i po 2 godzinach słychać szum spod pokrywy fermentatora. Po 4 godzinach mini wulkany na powierzchni. Nastaw stoi w pomieszczeniu o temperaturze 22 *C.
Jeszcze jedno, jeśli śruta grubo zmielona, Koji będą mieć problem. Powinna być jak mąka prawie lub sama mąka.
Ostatnio zmieniony sobota, 7 lis 2020, 13:15 przez psotamt, łącznie zmieniany 1 raz.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

To była śruta kupiona na targu , raczej "krupa" niż mąka. Dałem drożdże w temperaturze poniżej 30" bo źle doczytałem, pomyliło mi sie 30 z 35,a bałem sie nie zabić tych drożdży. Ale co uważacie ruszy to czy nie?
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Kolego ja zapodałem Koji przy 20st i pracowały aż miło :)
Sprawdz szczelność rurki i korka :ok: https://www.youtube.com/watch?v=YDSar9w ... e=youtu.be
Ostatnio zmieniony sobota, 7 lis 2020, 13:53 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

przegab
200
Posty: 212
Rejestracja: niedziela, 5 kwie 2015, 09:26
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: przegab »

Eksperymentowałem kiedyś z podmianą drożdży w tej mieszance. Wybiłem oryginały piro i wsypałem jakieś winne - wszystko się przerobiło. Jeśli masz jakieś pod ręką np bayanusy to syp i czekaj na efekty. Musi ruszyć chyba, że się enzymy w Chińczykach dezaktywowały.
Ostatnio zmieniony sobota, 7 lis 2020, 13:51 przez przegab, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Pawlik67 pisze:Ale co uważacie ruszy to czy nie?
To tylko Koji wiedzą ;) Weź jakiś baniak 5 litrowy, nalej wody o temperaturze ~ 60 *C i zanurz w nastawie. Rób tak tyle razy, aż podbijesz temperaturę do ~ 36 *C. Jeśli to nie pomoże, to... :(
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Góral bagienny pisze:Sprawdz szczelność rurki i korka
To nie jest konieczne. Ja korka nie używam, przykrywam tylko bekę pokrywą. Otwarte pracują tak:
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Co do grubości śruty to pozwolę sobie zdementować, bo robiłem na surowej kaszy jęczmiennej i też dały radę. Wydajność była nieco mniejsza, ale że startem i pracą nie było problemu. Także oporny start to moim zdaniem nie kwestia grubości. Może drożdże padly gdzieś po drodze rzeczywiście. Jak radzą wyżej - dodaj innych.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

psotamt pisze:Otwarte pracują tak:
Czy taki nastaw-zacier da się na tyle dobrze przefiltrować (odciśnąć) żeby bez pomocy płaszcza np surówkę uzyskać?
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

defacto pisze:Czy taki nastaw-zacier da się na tyle dobrze przefiltrować...
Cel tego nastawu to bezpośrednia rektyfikacja w kotle bez płaszcza. Po zakończeniu fermentacji mam zamiar wystawić go na kilka dni do chłodniejszego pomieszczenia i lewarować. Potem Turbo Clar i oczekiwanie na przejrzystość. Nie ma dla mnie znaczenia ile czasu to potrwa. O sukcesie lub porażce powiadomię :D Ale po lekturze forum wiem, że powinno wyklarować się, kwestia tylko kiedy.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Taka odpowiedź mnie interesowała
@psotamt :ok:
Awatar użytkownika

drgranatt
1800
Posty: 1843
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 204 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: drgranatt »

psotamt pisze:Ja korka nie używam, przykrywam tylko bekę pokrywą. Otwarte pracują tak:
Widzę, że Waść grzałki używasz. A mierzyłeś teraz jaką temperaturę ma zacier?
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Może rzeczywiscie jest to wina nieszczelności. Mam beczkę 40 litrową jak na ogórki i zakrętka była nie szczelna, niby wczoraj zasilikonowałem wszystko, ale dziś okazała sie że nie do końca szczelnie bo jak ruszałem baniakiem to sie trochę wylało. Zaraz przeleję do fermentatora 30 litrowego i zobaczę co bedzie. Wczoraj jednak po 24 jak zaglądałem przed silikonowaniem to na powierzchni cos sie pojawiały, jakieś bąbelki, ale rzadko.
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

Pawlik67 pisze: Użyłem 6 kg śruty kukurydzianej, którą zalałem wrzątkiem, następnie mieszałem wiertarką aż do ostygnięcia.
po co zalewałeś? u mnie dwie beczki w każdej po 15 kg śruty qq pracują całkiem żwawo w temp 19 stopni.
I love the smell of bimber in the morning.

acurlydrug
300
Posty: 325
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: acurlydrug »

Jeśli się pojawiają, to pracuje. Moja kukurydza trzymana w temperaturze pokojowej też nie pracuje tak szałowo jak u kol. psotamt, ale mi to nie przeszkadza. Z pewnością koji zrobią swoje.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

SUKCES. to jednak rurka mnie robiła w nogę, Nie było szczelności. Jak przelałem do fermentatora w ktorym zawsze robię to 5 minut po przelania zaczęło bulgotać tak, że aż trochę wody wygoniło w rurki, Jest ok.
Przelewałem wrzątkiem, bo wydaje mi sie że tak koledzy pisali na forum.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

Skir pisze:
Pawlik67 pisze: Użyłem 6 kg śruty kukurydzianej, którą zalałem wrzątkiem, następnie mieszałem wiertarką aż do ostygnięcia.
po co zalewałeś?
Po to zalewał żeby zabić wszelkie drobnoustroje...
Na pewno nie zaszkodziło. Kibicuję aby się udało zrobić z tego dobry napitek :ok:
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

@.Gacek a nie pomyślałem. Jak to się ma do wykorzystywania śruty i smaku (zapachu)?
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

drgranatt pisze:Widzę, że Waść grzałki używasz. A mierzyłeś teraz jaką temperaturę ma zacier?
Nie używam, to kabelek od termometru :mrgreen:
A wskazuje właśnie 31,7 *C z tendencją spadkową. Na grzałkę może przyjdzie czas później.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

Skir pisze:Jak to się ma do wykorzystywania śruty i smaku (zapachu)?
Szczerze to nijak. Aromat pracującego nastawozacieru jest taki sam gdybyś lał wodę z prysznica o temperaturze 38-40 stopni.
Po prostu gdy byłem ostatnio po kukurydzę i widziałem uciekające szczury i myszy stwierdziłem, że będę śrutę kukurydzianą zawsze zalewał wrzątkiem. Dopiero wtedy mieszadło, wkrętarka i jazda. Z moich ustaleń wynika, że w ten sposób o wiele łatwiej się miesza i powstaje taka fajna konsystencja...
Pozdrawiam Gacek.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Zacier pracuje ładnie.
Mam takie pytanie. chyba nie ma co mierzyć BLG, do jeżeli nie zacierało sie kukurydzy przed dodaniem drożdży to podejrzewam ze na starcie , BLG było znikome, potem podczas pracy KOJI powinno sie podnosić , żeby później znowu spaść do 0 ,po ustaniu fermentacji, Czy dobrze rozumuje , czy mo ze jest inaczej ?
Z pierwszych postów tego wątku zrozumiałem że to Koji zaciera zborze, zamieniając skrobię na cukier i potem zjada cukier produkując alkohol.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Pawlik67 pisze:Z pierwszych postów tego wątku zrozumiałem że to Koji zaciera zborze, zamieniając skrobię na cukier i potem zjada cukier produkując alkohol.
Mówiąc dokładniej, to enzymy zawarte w mieszance rozkładają skrobię na cukry a Koji robią resztę roboty z tym, że odbywa się to jednocześnie, więc mierzenie BLG nie ma większego sensu ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”