-
- Posty: 14
- Rejestracja: niedziela, 3 lis 2013, 17:21
- Krótko o sobie: :)
- Ulubiony Alkohol: Piwo i czysta :)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Białystok
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Kwik44,
ok. bufor niepotrzebny, ale czy zaszkodzi, czy coś gorzej wyjdzie?
2. Nie sprecyzowałem swojego pytania nt. początku odbioru....kiedy zaczynamy odbierać tj. kiedy otwieramy lm?
ok. bufor niepotrzebny, ale czy zaszkodzi, czy coś gorzej wyjdzie?
2. Nie sprecyzowałem swojego pytania nt. początku odbioru....kiedy zaczynamy odbierać tj. kiedy otwieramy lm?
-
- Posty: 2
- Rejestracja: wtorek, 12 lis 2019, 08:48
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
@kwik44, jeśli można chciałbym podrążyć punkt 2)
Zakładamy, że nastaw (np. śliwka 1kg cukru na 10kg owoców) po spokojnej fermentacji jest dokładnie odcedzony z moszczu (brak płaszcza w kegu), zlany z nad osadu a następnie dokładnie sklarowany - to przy starannym oddzieleniu frakcji podczas 1-ego (wolnego - na małej mocy) gotowania otrzymamy destylat - śliwowicę nr1 (czy jednak surówkę...?)
Pytanie brzmi czy drugie gotowanie poprawi walory towaru nr 1, jeżeli tak to jakie?
Zakładamy, że nastaw (np. śliwka 1kg cukru na 10kg owoców) po spokojnej fermentacji jest dokładnie odcedzony z moszczu (brak płaszcza w kegu), zlany z nad osadu a następnie dokładnie sklarowany - to przy starannym oddzieleniu frakcji podczas 1-ego (wolnego - na małej mocy) gotowania otrzymamy destylat - śliwowicę nr1 (czy jednak surówkę...?)
Pytanie brzmi czy drugie gotowanie poprawi walory towaru nr 1, jeżeli tak to jakie?
-
- Posty: 1226
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Każdemu smakuje co innego
. Ja teraz zawsze destyluje 2 razy bo mi lepiej podchodzi niż po 1 gotowaniu.
Owoce tylko filtrujesz z moszczu nie ma sensu je zlewać znad osadu ani klarować.
Jeżeli przy 1 gotowaniu odetniesz frakcję to masz śliwowicę
.
Surówka to odebrany alkohol z kotła czyli wszystko (przedgon, serce, pogon) zmieszane.
Według mnie po 2 gotowaniu destylat jest wyrazistszy, bardziej owocowy no i mnie smakuje lepiej
.
Pozdrawiam Góral.

Owoce tylko filtrujesz z moszczu nie ma sensu je zlewać znad osadu ani klarować.
Jeżeli przy 1 gotowaniu odetniesz frakcję to masz śliwowicę

Surówka to odebrany alkohol z kotła czyli wszystko (przedgon, serce, pogon) zmieszane.
Według mnie po 2 gotowaniu destylat jest wyrazistszy, bardziej owocowy no i mnie smakuje lepiej

Pozdrawiam Góral.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM 

-
- Posty: 1057
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 10:17
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Problem z jednokrotną destylacją jest taki, że kończymy zwykle w okolicy 98 stopni. Jeśli mamy drugi wsad, można dodestylować pogon do końca i dodać do niego. Natomiast jeśli nie mamy to wylewamy cały szereg ciężkich, ale przyjemnych i smacznych frakcji właśnie z tej końcówki. Kiedyś tak zrobiłem czereśnię. Wydawało mi się, że destylat jest super dopóki nie wylałem z kotła resztek. Było mi normalnie strasznie żal tego zapachu i aromatu, który poszedł na kompostownik. Odtąd staram się wszystko destylować 2x i ciągnę ten odpęd aż leci woda, często nawet destyluję jeszcze tę wodę bo leci pachnąca. Wszystko to w drugiej destylacji przejdzie do destylatu bo zmienią się wzajemne równowagi i destylat będzie bogatszy.
Więc biorąc twój przykład 1kg cukru to już jest prawie dwukrotne rozcieńczenie smaku. Dodatkowo kastrujesz jednokrotną destylacją ten ogon i destylat jest jeszcze bardziej upośledzony. Nie mówię, że nie będzie smakował. Natomiast spróbujesz śliwki bez cukru, destylowanej tak jak piszę, dojrzane i zobaczysz różnicę. Oczywiście w jednokrotnej destylacji uzyskasz destylat. Będzie pijalny. Ale jak pisałem wyżej, zależy jaki masz punkt odniesienia. Ja jestem zepsuty przez dobre destylaty więc mój jest bardzo wysoko. I stąd też z uporem maniaka próbuję wszystkich do takiego podejścia zachęcać.
Więc biorąc twój przykład 1kg cukru to już jest prawie dwukrotne rozcieńczenie smaku. Dodatkowo kastrujesz jednokrotną destylacją ten ogon i destylat jest jeszcze bardziej upośledzony. Nie mówię, że nie będzie smakował. Natomiast spróbujesz śliwki bez cukru, destylowanej tak jak piszę, dojrzane i zobaczysz różnicę. Oczywiście w jednokrotnej destylacji uzyskasz destylat. Będzie pijalny. Ale jak pisałem wyżej, zależy jaki masz punkt odniesienia. Ja jestem zepsuty przez dobre destylaty więc mój jest bardzo wysoko. I stąd też z uporem maniaka próbuję wszystkich do takiego podejścia zachęcać.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: wtorek, 12 lis 2019, 08:48
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
@ Góral bagienny - dziękuję za odpowiedź. "po 2 gotowaniu destylat jest wyrazistszy, bardziej owocowy" faktycznie jest to subiektywna ocena zresztą bardzo istotna, zastanawiałem się jednak czy kolejny proces nie zmieni składu chemicznego urobku na jego korzyść czyli destylat będzie bardziej łagodny, mniej gryzący itp. i dlatego warto go powtórzyć...
@kwik44 - również dzięki za opinię, myślę że trafiłeś w sedno mojego problemu, niewiedzy i błędu który popełniałem w przypadku śliwki, wiśni, pewnie czereśni też. Ważne są końcówki pierwszego gotowania. Nigdy nie robiłem tego do końca - mój błąd, i wtedy warto to przegotować jeszcze raz.
Mam wątpliwości przy gruszce, wg mnie na koniec aromat staje się jabłkowy
@kwik44 - również dzięki za opinię, myślę że trafiłeś w sedno mojego problemu, niewiedzy i błędu który popełniałem w przypadku śliwki, wiśni, pewnie czereśni też. Ważne są końcówki pierwszego gotowania. Nigdy nie robiłem tego do końca - mój błąd, i wtedy warto to przegotować jeszcze raz.
Mam wątpliwości przy gruszce, wg mnie na koniec aromat staje się jabłkowy

-
- Posty: 1057
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 10:17
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Moim zdaniem całe niezrozumienie wynika ze stosowania podejścia znanego z rektyfikacji spirytusu do owocówek. A to są zupełnie inne bestie. Pogon w spirytusie jest nieakceptowalny, natomiast w owocówkach buduje znaczną część destylatu. Wylanie z kotła nastawu z 2% spirytusu w cukrówce nie jest jakimś problemem, natomiast w przypadku owocówek to może być i 30% całego destylatu. Nie chodzi oczywiście nawet o ten spirytus, ale jemu towarzyszy smak i aromat, który tak w owocach lubimy. Musicie wziąć też pod uwagę, że te aromaty owocowe są słabe, często te estry się z czasem rozpadają. Im więcej ich zagęścimy w destylacie tym większa szansa, że zostaną na dłużej. Podobnie przedgon - w spirytusie jest nieakceptowalny. Przy owocówkach ta granica nie jest już tak jasna. Wczesny przedgon zwykle śmierdzi, ale późny często dodajemy już do serca jako wnoszący odpowiednie aromaty. Inaczej też się postępuje z przedgonem i pogonem przy spirytusie. Tego z cukrówki wręcz nie zaleca się dodawać do kolejnych partii cukrówek. Natomiast przy owocach jest odwrotnie. Recylkulujemy przedgon i pogon pokąd się da. Wzmacniamy wtedy destylat aromatem i smakiem. 2 lata temu destylowałem 0.5 tony śliwki. Z całej partii śliwek miałem finalnie chyba 300ml przedgonu, który wylałem po ostatniej destylacji. We wszystkich poprzednich był recylkulowany. Podobnie pogon. Ścisnąłem go aż do 99 stopni na półkowej w ostatniej destylacji. Więc finalnie straty były ograniczone do minimum.
Mało kto patrzy na owocówki w ten sposób. Wynika to, jak zakładam, z braku zrozumienia co się z czego bierze. Dlatego często piszę, że ważniejsze jest zrobienie nastawu czy dojrzewanie niż sama destylacja. Dlatego się upieram, żeby destylować nawet wodę jeśli jeszcze pachnie owocami. Wszystko to wydaje się bezsensowne, niepotrzebne, kosztuje czas i pieniądze. Ale odpłaca jak już mamy destylat.
Mało kto patrzy na owocówki w ten sposób. Wynika to, jak zakładam, z braku zrozumienia co się z czego bierze. Dlatego często piszę, że ważniejsze jest zrobienie nastawu czy dojrzewanie niż sama destylacja. Dlatego się upieram, żeby destylować nawet wodę jeśli jeszcze pachnie owocami. Wszystko to wydaje się bezsensowne, niepotrzebne, kosztuje czas i pieniądze. Ale odpłaca jak już mamy destylat.
-
- Posty: 850
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 12:26
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Nie znam się (ale się przygotowuję
) to się wypowiem: Większośc ludzi pisze, że odpęd wszystkiego jak leci bez straty czegokolwiek (no, może pierwszy kieliszek "metylu") a druga destylacja z podziałem do oddzielnych buteleczek i rozstrzygnięcie co do dojrzewania a co na spirytus po kilku dniach odetchnięcia.

-
- Posty: 1057
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 10:17
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Bez tego "kieliszka metylu" po pierwszej destylacji. Nie ma potrzeby. I tak zostanie w przedgonie, a łatwiej będzie separować.
-
- Posty: 850
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 12:26
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
TZn nawet tego pierwszego nie odrzucasz ?
-
- Posty: 1226
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ja to robię troszkę inaczej niż Kolega @kwik44
Pierwszą setkę odbieram do małpki i odstawiam na bok pózniej już do gąsiora jak leci.
Natomiast ostatnio nie gotuję do 100st w kotle bo jak dla mnie to mija się z celem
Pod koniec surówka już niczym nie pachnie jest taka bezpłciowa
Nie wiem dlaczego ale u mnie dunder nie pachnie owocami .
Odbieram tak średnio do 99.5 st w kotle.
Pierwszą setkę sprawdzam po paru dniach, jeżeli capi tylko przedgonem to przeznaczam do dezynfekcji ,jak wyczuje owoc to idzie do drugiego gotowania.
Gotuje na pot-stilu zaczynam od 1.2kw pod koniec to już 2kw i to przy pierwszym gotowaniu

Pierwszą setkę odbieram do małpki i odstawiam na bok pózniej już do gąsiora jak leci.
Natomiast ostatnio nie gotuję do 100st w kotle bo jak dla mnie to mija się z celem

Pod koniec surówka już niczym nie pachnie jest taka bezpłciowa

Nie wiem dlaczego ale u mnie dunder nie pachnie owocami .
Odbieram tak średnio do 99.5 st w kotle.
Pierwszą setkę sprawdzam po paru dniach, jeżeli capi tylko przedgonem to przeznaczam do dezynfekcji ,jak wyczuje owoc to idzie do drugiego gotowania.
Gotuje na pot-stilu zaczynam od 1.2kw pod koniec to już 2kw i to przy pierwszym gotowaniu

Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM 

-
- Posty: 103
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lut 2019, 14:03
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Koledzy, siedzę, chodzę, leżę, czytam i rozmyślam. Wiele już się dzięki Wam nauczyłem, za co bardzo dziękuję
Męczy mnie jednak jeden temat związany z destylacją owocówek na kolumnie. Mianowicie w tym temacie @lesgo58 proponuje, aby montować katalizator z wypełnieniem, a na nim pustą rurę pełnej długości i głowicę. Domyślam się, ze kolega kwik44 również (aktualnie) nie używa wypełnienia, skoro destyluje owocówki na PSie. Natomiast @Szlumf w tym temacie napisał, że najlepszy produkt otrzymał z kolumny z pełnym zasypem i z odbiorem z LM. Koledzy na czarnym również proponują jazdę na pełnej długości, ale z full wypełnieniem (nawet z odbiorem z OLMa). Rozumiem, że różnice mogą nie być duże i zależy co komu bardziej podchodzi. Rozumiem też, że najlepiej sprawdzić samemu, ale jak się nie ma odpowiednich ilości, to trudno o porównania
Czy ktoś z Was destylował na kolumnie zasypowej zarówno w wersji pustej, jak i pełnej i może napisać na czym polega różnica pomiędzy otrzymanym produktem?
Ten sam problem mam z decyzją LM czy OLM - na czym polegają różnice w uzyskanym produkcie? 

Męczy mnie jednak jeden temat związany z destylacją owocówek na kolumnie. Mianowicie w tym temacie @lesgo58 proponuje, aby montować katalizator z wypełnieniem, a na nim pustą rurę pełnej długości i głowicę. Domyślam się, ze kolega kwik44 również (aktualnie) nie używa wypełnienia, skoro destyluje owocówki na PSie. Natomiast @Szlumf w tym temacie napisał, że najlepszy produkt otrzymał z kolumny z pełnym zasypem i z odbiorem z LM. Koledzy na czarnym również proponują jazdę na pełnej długości, ale z full wypełnieniem (nawet z odbiorem z OLMa). Rozumiem, że różnice mogą nie być duże i zależy co komu bardziej podchodzi. Rozumiem też, że najlepiej sprawdzić samemu, ale jak się nie ma odpowiednich ilości, to trudno o porównania

Czy ktoś z Was destylował na kolumnie zasypowej zarówno w wersji pustej, jak i pełnej i może napisać na czym polega różnica pomiędzy otrzymanym produktem?


Ostatnio zmieniony piątek, 30 paź 2020, 17:47 przez Carl, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1226
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Nie mam kolumny bo to nie moja bajka
Nie mniej gdy wsadziłem do deflegmatora litr sprężynek to miałem o połowę mnie aromatu
Destylat może i był odrobinę delikatniejszy
ale kosztem aromatu a to nie dla mnie 

Nie mniej gdy wsadziłem do deflegmatora litr sprężynek to miałem o połowę mnie aromatu

Destylat może i był odrobinę delikatniejszy


Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM 

-
- Posty: 1897
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 13:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Kolego Carl... Zadałeś bardzo dobre pytanie, ale muszę Cię zmartwić. Nie dostaniesz jednoznacznej odpowiedzi. Każdy z nas ma inny gust, każdemu z nas smakuje destylat inaczej... Ja lubię owocówki ordynarne... z dużą częścią przedgonu i pogonu do starzenia, mniej ordynarne i bardziej łagodne do szybkiego spożycia.
Tutaj to tylko kwestia gustu destylera.
A teraz co do sprzętu.
Katalizator wiadomo. Ale co nam daje rura skoro jest pusta? Już Ci mówię.
Każda rura założona na kocioł to jest deflegmator. Jeżeli taka rura jest pusta a ocieplenie jest z niej ściągnięte to mimo woli występuje refluks. Część par będzie się skraplać na ściankach i już samo to zjawisko potrafi nam zmienić destylat. Zwróć uwagę jak zbudowane są alembiki.
Dlaczego rura może być wypełniona sprężynkami? Dlatego, że mimo to, że nie pracujemy na pełnym refluksie tak jak przy spirytusie to wypełnienie i tak jest zwilżone i pary przedzierając się przez wypełnienie oczyszczają się i również zachodzi zjawisko częściowego refluksu. Takie destylaty robiłem do szybkiego rozlewu. Są o wiele bardziej łagodne niż na pustej rurze ale wg mnie zabierają dużo aromatu. W smaku wydawały mi się dość podobne.
Co do odbioru gonu to jestem zdania, że OLM bardzo kastruje destylat. Odbieram tylko z głowicy.
Tutaj to tylko kwestia gustu destylera.
A teraz co do sprzętu.
Katalizator wiadomo. Ale co nam daje rura skoro jest pusta? Już Ci mówię.
Każda rura założona na kocioł to jest deflegmator. Jeżeli taka rura jest pusta a ocieplenie jest z niej ściągnięte to mimo woli występuje refluks. Część par będzie się skraplać na ściankach i już samo to zjawisko potrafi nam zmienić destylat. Zwróć uwagę jak zbudowane są alembiki.
Dlaczego rura może być wypełniona sprężynkami? Dlatego, że mimo to, że nie pracujemy na pełnym refluksie tak jak przy spirytusie to wypełnienie i tak jest zwilżone i pary przedzierając się przez wypełnienie oczyszczają się i również zachodzi zjawisko częściowego refluksu. Takie destylaty robiłem do szybkiego rozlewu. Są o wiele bardziej łagodne niż na pustej rurze ale wg mnie zabierają dużo aromatu. W smaku wydawały mi się dość podobne.
Co do odbioru gonu to jestem zdania, że OLM bardzo kastruje destylat. Odbieram tylko z głowicy.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lut 2019, 14:03
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
No cóż, aromat jest tym czymś na czym mi najbardziej zależy, więc skoro
a także
To trzeba wysypać sprężynki
No i skoro
To nie pozostaje nic innego, jak jechać z LMa

Góral bagienny pisze:gdy wsadziłem do deflegmatora litr sprężynek to miałem o połowę mnie aromatu![]()
a także
.Gacek pisze:wiele bardziej łagodne niż na pustej rurze ale wg mnie zabierają dużo aromatu.
To trzeba wysypać sprężynki

No i skoro
.Gacek pisze:OLM bardzo kastruje destylat
To nie pozostaje nic innego, jak jechać z LMa



-
- Posty: 1057
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 10:17
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Poruszamy się tak naprawdę po bardzo szerokim spektrum destylatów. Piłem destylaty z różnych konfiguracji, również z kolumny z wypełnieniem, na której destylowano jak na aparacie prostym. Każdy z tych trunków był dobry, ale też inny. Który lepszy - każdy mi smakował
Ale były to destylaty z dobrego owocu i bez dodatku cukru. Trudno to w jakimkolwiek stopniu porównać do destylatu wzmocnionego cukrem. Moje doświadczenia też odnoszą się do destylatów bez cukru. Nie robię innych i nie zamierzam. Wolę mieć litr, ale smaczne niż 2l ale gorsze. Po prostu to nie ma służyć do zmordowania, ale ma być przyjemnością z picia. Że mało - trudno. Coś za coś...
Ja nie odrzucam nic w odpędzie. A cały przedgon i pogon w drugiej destylacji dodaję do kolejnej destylowanej partii. W ten sposób zagęszczam przedgon w przedgonie i pogon w pogonie. Odzyskuję coraz bardziej aromatyczne serce. Wszystko. Tak postępują też Szkoci. Nie odkryłem koła po prostu korzystam z tego co inni stosują z powodzeniem.

Ja nie odrzucam nic w odpędzie. A cały przedgon i pogon w drugiej destylacji dodaję do kolejnej destylowanej partii. W ten sposób zagęszczam przedgon w przedgonie i pogon w pogonie. Odzyskuję coraz bardziej aromatyczne serce. Wszystko. Tak postępują też Szkoci. Nie odkryłem koła po prostu korzystam z tego co inni stosują z powodzeniem.
-
- Posty: 1877
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 21:40
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Albo ciągnąć do końca t.j. do odbioru wody bez zapachu. Przecież te aromaty nie zniknęły magicznie z nastawu.
Carl pisze:No cóż, aromat jest tym czymś na czym mi najbardziej zależy................
To trzeba wysypać sprężynki......................
Albo ciągnąć do końca t.j. do odbioru wody bez zapachu. Przecież te aromaty nie zniknęły magicznie z nastawu.
-
- Posty: 1897
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 13:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Te dwa zdania są esensją naszego hobby.
Niestety, ale bardzo mnie boli gdy ludzie korzystający z wiedzy zawartej na forum idą na ilość a nie na jakość.
kwik44 pisze:... Wolę mieć litr, ale smaczne niż "dwa litry" ale gorsze. Po prostu to nie ma służyć do zmordowania, ale ma być przyjemnością z picia. Że mało - trudno. Coś za coś...
Te dwa zdania są esensją naszego hobby.

Niestety, ale bardzo mnie boli gdy ludzie korzystający z wiedzy zawartej na forum idą na ilość a nie na jakość.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lut 2019, 14:03
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ja również w pełni zgadzam się z tym, co napisał kwik44
Wydaje mi się, że do tego jednak trzeba "dorosnąć". Oczywiście tu pominąć trzeba Tych kolegów, którzy hobby zamienili w produkcję na wieeelką skalę i olali jakość na rzecz ilości
@Szlumf, z pewnością trzeba będzie kiedyś spróbować na wypełnionej, szczególnie, że
ale coś tak czuję, że na wypełnionej trudniej będzie
Dziękuję wszystkim za pomoc


@Szlumf, z pewnością trzeba będzie kiedyś spróbować na wypełnionej, szczególnie, że
kwik44 pisze:Każdy z tych trunków był dobry, ale też inny. Który lepszy - każdy mi smakował
ale coś tak czuję, że na wypełnionej trudniej będzie

Dziękuję wszystkim za pomoc

-
- Posty: 1057
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 10:17
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Nie będzie trudniej. Będzie tylko inaczej 

-
- Posty: 493
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 04:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Załączniki
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ale przeciez tak bylo zawsze Panowie. Tutaj naprawde potrzeba cierpliwosci a większosc jej poprostu nie ma. Dla mnie przygotowanie nastawu to połowa procesu a druga połowa to dojrzewanie. A mysle, ze na palcach nóg i rąk można by tu policzyć osoby, których destylat wytrzymuje dłużej niż rok. Ludzie walą cukru żebu urobku bylo jak najwiecej a dzięki owocą i tak jest lepszy niż standardowa cukrówka i to im wystarcza. I nie ma sie co nikogo czepiac bo każdy robi jak uważa. Ja osobiście tez mozełame pewne standardy bo ja odbieram szybko a nie tak jak zalecaja ok 1l/h. Ale uwazam, ze to ma wplyw na produkt tylko na poczatku. Po czasie destylat robi sie taki jak powinien być. A, że ja nie mam czasu gotowac 5l tylko wole zrobić 50l raz na 5lat to gdybym odbierał po 1l/h to musial bym gotowanie rozkladać na wiele dni.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości