Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Kochani,
Destylowałem w miedzianym 30 litrowym alembiku nastaw z soku z jabłek.
Planowałem zrobić dwie destylacje. Pierwsza "do końca", druga z podziałem.
Podczas pierwszej destylacji, już pod sam jej koniec, kiedy kapało już w okolicach 15%, zauważyłem że na powierzchni destylatu pojawił się zielonkawo-niebieski nalot.
Dołączam zdjęcia i pytam doświadczonych: co to jest i czy mam się martwić przed drugą destylacją?
Pozdrowienia!
Destylowałem w miedzianym 30 litrowym alembiku nastaw z soku z jabłek.
Planowałem zrobić dwie destylacje. Pierwsza "do końca", druga z podziałem.
Podczas pierwszej destylacji, już pod sam jej koniec, kiedy kapało już w okolicach 15%, zauważyłem że na powierzchni destylatu pojawił się zielonkawo-niebieski nalot.
Dołączam zdjęcia i pytam doświadczonych: co to jest i czy mam się martwić przed drugą destylacją?
Pozdrowienia!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
OK, kupię dziś zapas kwasku i przepłuczę przed drugą destylacją.
W ogóle jak często czyścicie alembiki kwaskiem?
Dopytuję, bo mój sprzęt jest praktycznie nowy.
(a może właśnie to jest przyczyną... jeszcze się wypłukuje... albo co... tak sobie tylko myślę)
Zrobiłem w nim wcześniej tylko jedną destylację i od razu po niej umyłem alembik wodą, pomagając sobie miękką gąbką.
Wnętrze almebika ściemniało po tamtej destylacji, ale nie skrobałem ani nie wytrawiałem - myślałem, że solidna ilość wody i gąbka wystarczy...
Jak widzicie uczę się
W ogóle jak często czyścicie alembiki kwaskiem?
Dopytuję, bo mój sprzęt jest praktycznie nowy.
(a może właśnie to jest przyczyną... jeszcze się wypłukuje... albo co... tak sobie tylko myślę)
Zrobiłem w nim wcześniej tylko jedną destylację i od razu po niej umyłem alembik wodą, pomagając sobie miękką gąbką.
Wnętrze almebika ściemniało po tamtej destylacji, ale nie skrobałem ani nie wytrawiałem - myślałem, że solidna ilość wody i gąbka wystarczy...
Jak widzicie uczę się
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 paź 2020, 15:17 przez zoanaan, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2680
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 307 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Tan nalot tlenku miedzi gromadzi się najmocniej w rurkach - czyli tej wychodzącej z czaszy i prowadzącej do chłodnicy. Należy je wyczyścić praktycznie co 2 procesy mieszanką wody utlenionej z kwaskiem cytrynowym. Czaszę odwrócić do góry, wlać około 300 ml roztworu i energicznie płukać przez 3-4 minuty. To samo z chłodnicą.
To co pokazujesz na zdjęciach to praktycznie płatki tlenku miedzi, które oderwały się od powierzchni. Ani to smaczne, ani w większej ilości prozdrowotne.
To co pokazujesz na zdjęciach to praktycznie płatki tlenku miedzi, które oderwały się od powierzchni. Ani to smaczne, ani w większej ilości prozdrowotne.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 2680
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 307 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
online
- Posty: 2875
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Jestem naprawdę pod wrażeniem tego forum, które autentycznie żyje.
Nie piszę tego kurtuazyjnie bo wiem, że takie stare miśki jak Wy na sztuczny miód raczej się nie skuszą
Także szczerze.
Podzielę się z wami co ja zrobiłem.
Przepuściłem dwukrotnie (choć jeden raz z pewnością też by wystarczył) destylat przez filtr papierowy do kawy.
Bajka! Cały osad został na filtrze, a destylat przypomina wodę zaczerpniętą z górskiego strumienia. Kryształ.
Jutro czas na drugi odpęd z podziałem na frakcję.
Mój plan nowicjusza jest taki: mam ponad trzydzieści ponumerowanych słoiczków....
odpędzę do nich, a potem na spokojnie pomierzę, obwącham i zadecyduję: co zostaje, co do kibla, a co jako resztki pójdzie na dodatek do następnego pędzenia.
Według mnie, brzmi to jak plan
Dzięki, trzymajcie kciuki!
Nie piszę tego kurtuazyjnie bo wiem, że takie stare miśki jak Wy na sztuczny miód raczej się nie skuszą
Także szczerze.
Podzielę się z wami co ja zrobiłem.
Przepuściłem dwukrotnie (choć jeden raz z pewnością też by wystarczył) destylat przez filtr papierowy do kawy.
Bajka! Cały osad został na filtrze, a destylat przypomina wodę zaczerpniętą z górskiego strumienia. Kryształ.
Jutro czas na drugi odpęd z podziałem na frakcję.
Mój plan nowicjusza jest taki: mam ponad trzydzieści ponumerowanych słoiczków....
odpędzę do nich, a potem na spokojnie pomierzę, obwącham i zadecyduję: co zostaje, co do kibla, a co jako resztki pójdzie na dodatek do następnego pędzenia.
Według mnie, brzmi to jak plan
Dzięki, trzymajcie kciuki!
-
- Posty: 113
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 13:40
- Krótko o sobie: siedzę na forum a tam sobie kapie!!!
- Ulubiony Alkohol: Skotch Rill wel kancioczek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
To nie tlenek, lecz siarczan. Produkt rozpadu siarkowowodoru. Po to właśnie destyluje się w obecności miedzi aby pozbyć się zapachu zbuków. Siarkowodór reagując z miedzią rozpada się na wodór i siarczan miedzi i o to nam właśnie chodzi.
Wystarczy go zebrać z powierzchni destylatu gdyż pływa po wierzchu przyklejająć się do brzegów naczynia, oczywiście wygodniej to z robić w naczyniu otwartym typu słój, wiadro.
Jeżeli jest tego sporo to warto się przyjrzeć procesowi fermentacji, Ja fermentując cukrówki o początkowym blg20 w temp ok 20 stopni praktycznie nie produkuję siarkowodoru.
Wystarczy go zebrać z powierzchni destylatu gdyż pływa po wierzchu przyklejająć się do brzegów naczynia, oczywiście wygodniej to z robić w naczyniu otwartym typu słój, wiadro.
Jeżeli jest tego sporo to warto się przyjrzeć procesowi fermentacji, Ja fermentując cukrówki o początkowym blg20 w temp ok 20 stopni praktycznie nie produkuję siarkowodoru.
Ostatnio zmieniony środa, 28 paź 2020, 05:46 przez dziad borowy, łącznie zmieniany 2 razy.
My tu sobie siedzimy , a gorzałka w lesie
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
@dziad borowy, mocno autorytatywne stwierdzenie, ale nie całkiem się zgodzę, bo kwestia jest znacznie bardziej skomplikowana. Pamiętaj, że siarczan miedzi (CuSO4) jest rozpuszczalny - gorzej w roztworach wodno-alkoholowych niż w czystej wodzie, ale jednak. Gdyby to był on, to cały destylat by nabrał niebieskawego koloru. Mam zresztą wrażenie, że mylisz siarczan (niebieski) z siarczkiem (CuS) - a to też nie ten związek, bo on jest czarny/czarno-brązowy.
To, co tak "naprawdę" tworzy ten osad to jest zresztą niezbyt istotne tak po prawdzie, bo i tak bardziej zależy nam tu na kwestiach praktycznych, typu "jak to usunąć". Grynszpan tworzy mieszanina hydroksosoli miedzi (dawniej tzw. soli zasadowych) - stąd nierozpuszczalność. Z anionów należy się spodziewać OH-, węglanowych, siarczanowych (z utleniania na powietrzu CuS) i karboksylanowych (w alembiku zapewne głównie octanowych) - cały ten miks połączony z kationami miedzi. Fascynująca chemia z ładnymi kolorkami, ale przyziemnie powiem, że za ważniejsze uważam tu jednak aspekty czysto praktyczne.
To, co tak "naprawdę" tworzy ten osad to jest zresztą niezbyt istotne tak po prawdzie, bo i tak bardziej zależy nam tu na kwestiach praktycznych, typu "jak to usunąć". Grynszpan tworzy mieszanina hydroksosoli miedzi (dawniej tzw. soli zasadowych) - stąd nierozpuszczalność. Z anionów należy się spodziewać OH-, węglanowych, siarczanowych (z utleniania na powietrzu CuS) i karboksylanowych (w alembiku zapewne głównie octanowych) - cały ten miks połączony z kationami miedzi. Fascynująca chemia z ładnymi kolorkami, ale przyziemnie powiem, że za ważniejsze uważam tu jednak aspekty czysto praktyczne.
Ostatnio zmieniony środa, 28 paź 2020, 11:42 przez patrzal, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Miałem podobny problem tyle, że kolor brązowawy: https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... in#p234019
Kol. patrzal - co o tym sądzisz? Dodam, że zacier dość długo fermentował, a może już gnił, bo mało bąbelków było.
Co to za maź srebrzysta?
Już po temacie, bo po drugim razie jest ok - na oko
Wcześniej przy spiralstillu i miedzianej chłodnicy spiralno-powietrznej też miałem zielone syfki, które zbierały się na dole szklanej papugi. Z tego powodu zrezygnowałem z miedzi na rzecz KO. Miedź jest w części wznoszącej - rura i deflegmator.
Kol. patrzal - co o tym sądzisz? Dodam, że zacier dość długo fermentował, a może już gnił, bo mało bąbelków było.
Co to za maź srebrzysta?
Już po temacie, bo po drugim razie jest ok - na oko
Wcześniej przy spiralstillu i miedzianej chłodnicy spiralno-powietrznej też miałem zielone syfki, które zbierały się na dole szklanej papugi. Z tego powodu zrezygnowałem z miedzi na rzecz KO. Miedź jest w części wznoszącej - rura i deflegmator.
Ostatnio zmieniony środa, 28 paź 2020, 10:46 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
W moim przypadku destylat nie zabarwił się na niebiesko.
Był tylko leciutko mętny, a zanieczyszczenia pływały po powierzchni, przylepiając się przy brzegach naczynia.
Wspomniane przepuszczenie przez filtr do kawy zrobiło robotę na medal.
Ludzie w kranach nie mają tak czystej wody
Dołączam fotki destylatu i tego co zostało na filtrze.
pozdrowienia!
Był tylko leciutko mętny, a zanieczyszczenia pływały po powierzchni, przylepiając się przy brzegach naczynia.
Wspomniane przepuszczenie przez filtr do kawy zrobiło robotę na medal.
Ludzie w kranach nie mają tak czystej wody
Dołączam fotki destylatu i tego co zostało na filtrze.
pozdrowienia!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
@wawaldek11 - Brązowy osad zbiera mi się wewnątrz mojego miedzianego deflegmatora, jak go trochę za rzadko czyszczę po kolorze podejrzewam siarczek. U mnie samo płukanie wodą nie wystarcza, by powstrzymać jego powstawanie, ale przynajmniej zapobiega zabarwianiu destylatu. Natomiast srebrzysty kolor to dla mnie zagadka. Tutaj https://alkohole-domowe.com/forum/post21422.html#p21422 też ktoś miał podobne(?) objawy. Może coś z cyną? Hm.
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Alembik: zielono-niebieski nalot w destylacie
Swoje pierścienie Białeckiego przepłukałem wodą bez demontażu sprzętu. Po odpędzie całej partii mąki czyszczę dokładnie i wytrawiam.
Cyna raczej odpada, bo kocioł i rura z KO. Tylko w rurze kilkanaście pierścieni 24mm. To "sreberko" pojawia się u mnie tylko przy destylacji zacierów zbożowych. Przy glukozie i cukrze nie zauważyłem. Trzeba nazbierać i poddać analizie. Tylko gdzie? Może ktoś z nas ma takie możliwości?
Cyna raczej odpada, bo kocioł i rura z KO. Tylko w rurze kilkanaście pierścieni 24mm. To "sreberko" pojawia się u mnie tylko przy destylacji zacierów zbożowych. Przy glukozie i cukrze nie zauważyłem. Trzeba nazbierać i poddać analizie. Tylko gdzie? Może ktoś z nas ma takie możliwości?
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek