Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
-
Autor tematu - Posty: 53
- Rejestracja: sobota, 9 gru 2017, 13:17
- Podziękował: 67 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Witam. Pytanie tak jak w temacie - Jak przechowujecie wasze sprzęty? Ja po skończonym procesie opróżniam keg mojego aAbratka z dundru, spuszczam wszystko z bufora i dodatkowo przelewam wszystko wodą z kranu - odkręcam głowicę i wlewam ją do pionowej rury na wypełnienie, żeby wypłukać pozostałości pogonu. No i teraz co dalej? Suszycie jakoś sprzęt? Z rury woda jeszcze jakiś czas kapie więc rozkręcić na części i schować do szafy to taki średni pomysł. Podobnie z kręgiem? Zamykacie go szczelnie pomimo wilgoci w środku czy jakoś osuszacie?
-
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 1 lip 2017, 17:08
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
-
- Posty: 22
- Rejestracja: środa, 25 mar 2020, 14:31
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
Mam kolumienkę mini stilla i po skończonej rektyfikacji wyjmuję skraplacz i wsadzam go na noc do garnka z wodą, resztę kolumny przelewam 5l ciepłej wody (koło 50 stopni), odkręcam, stawiam na szmatce i się do rana suszy sama. Z kega wszystko wylewam do kibla, opłukuję szlauchem środek, znowu wylewam i gotowe
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
No to ja Was zaskoczę... Po procesie myję tylko skraplacz. Niezależnie od tego czy z miedzi czy z KO. Sprzęt czyszczę dopiero przed procesem, szczególnie miedziane konstrukcje przelewam roztworem kwasku cytrynowego. Higienę sprzętu robię przeważnie dzień przed planowaną pracą.
Wolę schować sprzęt "nasączony" bylejakim etanolem niż najczystszą wodą. A sposób ten powstał w wyniku mojego lenistwa. Po zakończonym procesie byłem zmęczony "jak koń po westernie"... Przy następnej destylacji byłem zaskoczony jak "czysta" była maszyna...
Wolę schować sprzęt "nasączony" bylejakim etanolem niż najczystszą wodą. A sposób ten powstał w wyniku mojego lenistwa. Po zakończonym procesie byłem zmęczony "jak koń po westernie"... Przy następnej destylacji byłem zaskoczony jak "czysta" była maszyna...
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 4905
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
Warto mieć służbową flaszkę spirytu aby na koniec przelać sprzęt po całym procesie. Ja mam gorzej bo na stałe przykręcone do ściany. A szkło inaczej się brudzi i nie wymaga aż takiej uwagi. Gorzej z chłodnicą bo woda jest tak tragiczna że zbiera się w weżownicy wszystko.
Tutaj zgadzam się w pełni z Gackiem jeśli chodzi o mycie przed, trzeba, chociaż przepłukać
Pisałem o tym kiedyś już.
Troszkę z innej beczki ale mnie nauczył stary herbatnik jeden:
Nigdy nie myj butelek po wódce. Tam zawsze trochę alko zostaje i konserwuje.
Umyj przepłucz dopiero wtedy jak będziesz wlewał nowe. A że proces destylacyjny trochę trwa to jest na to mnóstwo czasu.
Tutaj zgadzam się w pełni z Gackiem jeśli chodzi o mycie przed, trzeba, chociaż przepłukać
Pisałem o tym kiedyś już.
Troszkę z innej beczki ale mnie nauczył stary herbatnik jeden:
Nigdy nie myj butelek po wódce. Tam zawsze trochę alko zostaje i konserwuje.
Umyj przepłucz dopiero wtedy jak będziesz wlewał nowe. A że proces destylacyjny trochę trwa to jest na to mnóstwo czasu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
[quote="rozrywek]
Troszkę z innej beczki ale mnie nauczył stary herbatnik jeden:
Nigdy nie myj butelek po wódce. Tam zawsze trochę alko zostaje i konserwuje.
Umyj przepłucz dopiero wtedy jak będziesz wlewał nowe. A że proces destylacyjny trochę trwa to jest na to mnóstwo czasu.[/quote]
I tu jest zawarte bardzo mądre zdanie naszego rozrywka
Butelki które otrzymuję od zaprzyjaźnionej "sali weselnej" zawsze utrzymuję w takim stanie jak dostanę. Tzn zakręcone oryginalnym kapslem z alkoholem który był w środku. Takie rozwiązanie gwarantuje mi czystą butelkę oraz dużo wsadu do kolejnego gotowania.
Być może Was to zdziwi ale goście weselni potrafią poprosić kelnera o zmianę butelki bo temperatura im nie odpowiada, a w środku jest jeszcze połowa flaszki no stety/ niestety...
Troszkę z innej beczki ale mnie nauczył stary herbatnik jeden:
Nigdy nie myj butelek po wódce. Tam zawsze trochę alko zostaje i konserwuje.
Umyj przepłucz dopiero wtedy jak będziesz wlewał nowe. A że proces destylacyjny trochę trwa to jest na to mnóstwo czasu.[/quote]
I tu jest zawarte bardzo mądre zdanie naszego rozrywka
Butelki które otrzymuję od zaprzyjaźnionej "sali weselnej" zawsze utrzymuję w takim stanie jak dostanę. Tzn zakręcone oryginalnym kapslem z alkoholem który był w środku. Takie rozwiązanie gwarantuje mi czystą butelkę oraz dużo wsadu do kolejnego gotowania.
Być może Was to zdziwi ale goście weselni potrafią poprosić kelnera o zmianę butelki bo temperatura im nie odpowiada, a w środku jest jeszcze połowa flaszki no stety/ niestety...
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 4905
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Jak przechowujecie sprzęt/maszynę pomiędzy rektyfikacjami?
Dokładnie tak panie Gacku.
Brane z zaprzyjaźnionego domu weselnego oryginalne flaszki i to jeszcze w kartonach. Z nakrętkami i czyściutkie bo na weselu nikt z gwinta nie pije przecież.
Kolega mój jeden z paru tych kartonów pozlewał nawet. Sam byłem zdziwiony ile tego wyszło.
Nie piłem tego co prawda ale myślę że to było dobre.
Warto wejść w kooperację z domem weselnym.
Kartonami brałem puste butelki.
I łatwo przechować bo wystarczy je spiętrować w słupek.
Czy z knajpką zaprzyjaźnioną i zbierać butelki.
I to różne ciekawe po innych alkoholach.
Czego jak czego ale pustych flaszek zawsze brak. Szczególnie jak się większość rozdaje.
Brane z zaprzyjaźnionego domu weselnego oryginalne flaszki i to jeszcze w kartonach. Z nakrętkami i czyściutkie bo na weselu nikt z gwinta nie pije przecież.
Kolega mój jeden z paru tych kartonów pozlewał nawet. Sam byłem zdziwiony ile tego wyszło.
Nie piłem tego co prawda ale myślę że to było dobre.
Warto wejść w kooperację z domem weselnym.
Kartonami brałem puste butelki.
I łatwo przechować bo wystarczy je spiętrować w słupek.
Czy z knajpką zaprzyjaźnioną i zbierać butelki.
I to różne ciekawe po innych alkoholach.
Czego jak czego ale pustych flaszek zawsze brak. Szczególnie jak się większość rozdaje.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............