Piekący destylat zbożowy
-
Autor tematu - Posty: 63
- Rejestracja: środa, 29 sty 2020, 14:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: dymna whisky, kawa z prądem
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Witam,
Wyszedł mi piekący destylat, po wypiciu 1/3 kieliszka w ramach degustacji, dostałem lekkiego bólu głowy przypominającego kaca. Nie jestem pewien czy ból głowy wystąpił samoistnie, czy w efekcie wypicia małej ilości bimbru.
Zacier zrobiłem z wędzonego słodu, odfiltrowałem młóto i dodałem drożdże coobra whisky. Nastaw stał 4 tygodnie w piwnicy w temperaturze 15C. Kurier przywiózł mi mikro pot-still, od Zygmunta, wypełniony sprężynkami pryzmatycznymi i na 15 litrowym szybkowarze. Efekt pierwszej destylacji był mętny, pływały w nim jakieś drobinki oraz śmierdział acetonem. Zostawiłem go na noc w garnku emaliowanym. Dla pewności przedestylowałem go jeszcze dwukrotnie. Odlałem pół litra przedgonów, urobek zbierałem po 500ml do słoików po oleju kokosowym, zebrałem łącznie 1500ml około 60% serca i litr pogonów, a destylacje kończyłem przy 96,5C. Destylat macerowałem przez dwa tygodnie, na rurze zwrotnej od kaloryfera w temperaturze 35C. Na początku drugiego tygodnia dodałem, do każdego słoika po 1,5g mocno opiekanych płatków z dębu amerykańskiego. Mam jeszcze młodszy o tydzień destylat, z zwykłego słodu jęczmiennego i drożdży piwowarskich. Jeszcze go nie próbowałem.
Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Poczekać pół roku? Przedestylować ponownie? Przefiltrować węglem aktywnym, węgiel akwarystyczny się nadaje?
Wyszedł mi piekący destylat, po wypiciu 1/3 kieliszka w ramach degustacji, dostałem lekkiego bólu głowy przypominającego kaca. Nie jestem pewien czy ból głowy wystąpił samoistnie, czy w efekcie wypicia małej ilości bimbru.
Zacier zrobiłem z wędzonego słodu, odfiltrowałem młóto i dodałem drożdże coobra whisky. Nastaw stał 4 tygodnie w piwnicy w temperaturze 15C. Kurier przywiózł mi mikro pot-still, od Zygmunta, wypełniony sprężynkami pryzmatycznymi i na 15 litrowym szybkowarze. Efekt pierwszej destylacji był mętny, pływały w nim jakieś drobinki oraz śmierdział acetonem. Zostawiłem go na noc w garnku emaliowanym. Dla pewności przedestylowałem go jeszcze dwukrotnie. Odlałem pół litra przedgonów, urobek zbierałem po 500ml do słoików po oleju kokosowym, zebrałem łącznie 1500ml około 60% serca i litr pogonów, a destylacje kończyłem przy 96,5C. Destylat macerowałem przez dwa tygodnie, na rurze zwrotnej od kaloryfera w temperaturze 35C. Na początku drugiego tygodnia dodałem, do każdego słoika po 1,5g mocno opiekanych płatków z dębu amerykańskiego. Mam jeszcze młodszy o tydzień destylat, z zwykłego słodu jęczmiennego i drożdży piwowarskich. Jeszcze go nie próbowałem.
Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Poczekać pół roku? Przedestylować ponownie? Przefiltrować węglem aktywnym, węgiel akwarystyczny się nadaje?
Ostatnio zmieniony niedziela, 15 mar 2020, 22:27 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 63
- Rejestracja: środa, 29 sty 2020, 14:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: dymna whisky, kawa z prądem
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Piekący destylat zbożowy
Po rozpakowaniu sprzętu, przepłukałem go wodą, po czym przedestylowałem parę litrów wody. Myślałem że to wystarczy aby go wyczyścić... Po pierwszej destylacji destylat jest mętny i pływają w nim jakieś resztki z zacieru, takie bardzo drobne. To normalne na pot-stillu? Może zacier się spienił, "zalał" deflegmator i przeniósł drobinki do destylatu? Jak przeciwdziałać pienieniu podczas destylacji?
-
- Posty: 206
- Rejestracja: sobota, 8 lut 2020, 19:31
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Piekący destylat zbożowy
Mówi się, że pierwsza destylacja jest z przeznaczeniem na alkohol techniczny, ma za zadanie wyczyścić kolumną - woda nie zrobi tego dokładnie.
Jeżeli masz cząstki w destylacie, to oznacza to, że albo grzałeś z za dużą mocą, albo miałeś za dużo wsadu, możliwe także, że kipiało podczas gotowania - albo wszystkie trzy opcje
Mod.
Nie cytuj postów w całości.
Jeżeli masz cząstki w destylacie, to oznacza to, że albo grzałeś z za dużą mocą, albo miałeś za dużo wsadu, możliwe także, że kipiało podczas gotowania - albo wszystkie trzy opcje
Mod.
Nie cytuj postów w całości.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 16 mar 2020, 10:10 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 63
- Rejestracja: środa, 29 sty 2020, 14:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: dymna whisky, kawa z prądem
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
Autor tematu - Posty: 63
- Rejestracja: środa, 29 sty 2020, 14:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: dymna whisky, kawa z prądem
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz