Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Jak działają różne rodzaje drożdży. Które wybrać do naszego nastawu. Warunki prowadzenia fermentacji.
Awatar użytkownika

Autor tematu
bogdan.wm
100
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 1 sie 2010, 17:34
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Bimberku
Lokalizacja: okolice Giżycka
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Post autor: bogdan.wm »

Witam jestem nowy na forum i nie bardzo się orientuje czy był już taki temat.
Mianowicie chciał bym uzyskać radę dotyczącą długości chodzenia zwykłego zacieru na cukrze i drożdży babuni.
Nastaw to 6kg cukru 24litry wody oraz 3 kostki czyli 300 gram, nie wiem czy więcej by później nie śmierdziało w destylacie. Jak uważacie jak długo powinno to chodzić??
Mam też na tyle dobrze że mogę galon wystawić na słońce czy to pomoże czy zaszkodzi??

Za każdą radę dziękuje. :)
alembiki
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: Maciej_K »

Powinno chodzić tak długo, jak będzie w nastawie cukier. Czas skraca odpowiednio duża dawka startowa drożdży, odpowiednia ilość pożywki oraz wyższa temperatura, a także cukier podawany w dwóch ratach.

Na 6kg cukru wystarczy jedna kostka drożdży. Pożywką może być 400g koncentratu pomidorowego bez konserwantów (!) lub po prostu activit. Temperatura w początkowej fazie fermentacji: 30-35 stopni (czy od słońca, czy od grzałki akwariowej - wszystko jedno - byle nie przegrzać - 40 stopni lub trochę mniej i drożdże popadają). Cukier podawany w ratach - zacząć od stężenia 16 Blg, a resztę dosypać, gdy Blg w nastawie spadnie do 7.

Mi cukrówka na babuniowych pracuje zazwyczaj ok. 3 tygodni, ale z wymienionych wyżej udogodnień stosuję jedynie koncentrat. Przy dobrym wietrze można zejść do tygodnia, lub nawet ciut krócej.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

Autor tematu
bogdan.wm
100
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 1 sie 2010, 17:34
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Bimberku
Lokalizacja: okolice Giżycka
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: bogdan.wm »

To bardzo ładny rezultat, a uważasz że bełtanie zacieru pomaga czy przeszkadza??
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: rozrywek »

bogdan.wm pisze:to bardzo ładny rezultat a uważasz że bełtanie zacieru pomaga czy przeszkadza??
bełtanie ma sens, pod warukiem że nie robisz zwykłej cukrówki, inaczej, wszysko inne ma sens że niczego bełtać nie będziesz. mam nadzieję że załąpiesz sarkazm.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

StruśPędziwiatr
30
Posty: 32
Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 19:59
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: StruśPędziwiatr »

Witam. To może ja pochwalę się skromnymi osiągnięciami.
Idąc za radą kol penetrator3 z postu http://alkohole-domowe.com/forum/afrody ... t2355.html
poczyniłem następujący nastaw:
-130 l wody
-40 kg cukru
-2 słoiki 0,9 l koncentratu pomidorowego
-1 kg świeżych drożdżaków (te w kostkach po 0,5 kg są ekonomiczniejsze i z zasady świeższe)
-1 listek (ok 50 tabletek) witaminy B1
-50 g kwasku cytrynowego
-ok 3 kg kandyzowanych rodzynek z lewego źródła :evil:

Nastaw na starcie miał 23 Blg i ok 32*C.
Drożdże rozpuściłem w 5 l ciepłej lekko osłodzonej wody, i namnażałem przez ok 1h.
Beczkę z ową zupą zaizolowałem starymi kożuchami, a na wieko naciągnąłem worek na śmieci i uszczelniłem gumką.

Zachodzę do mojej beczułki na drugi dzień, i tu moje zdziwienie: worek na wieku przypomina grzyb atomowy :shock:. W te pędy łapię za cukromierz :!:
- a tam 15 Blg. Temperatura nastawu 35*C a szum jak przy spuszczaniu toalety :D . Na trzeci dzień cukromierz pokazuje 5 Blg, Czwartego dnia fermentacja ustała przy 3 Blg. Chyba niepotrzebnie dałem rodzynki :roll: .

I tu następuje finał mojej długiej opowieści o krótkiej historii :D
Dodam, że do tej pory takie nastawy pracowały minimum 2 tygodnie.

Teraz muszę poddać ocenie organoleptycznej produkt końcowy, bo mam podejrzenia, że tak szybka fermentacja może mieć efekty uboczne; znaczy niekoniecznie dobre ;P

Pozdrawiam
Pędzę chociaż nigdzie się nie spieszę
Awatar użytkownika

marvet
50
Posty: 76
Rejestracja: niedziela, 15 sie 2010, 21:33
Ulubiony Alkohol: dobra psota :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: marvet »

StruśPędziwiatr pisze: Teraz muszę poddać ocenie organoleptycznej produkt końcowy, bo mam podejrzenia, że tak szybka fermentacja może mieć efekty uboczne; znaczy niekoniecznie dobre ;P
Pozdrawiam
Podziel się spostrzeżeniami :) oczywiście jak dojdziesz do siebie HIEHIEHEI
... alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach! ...
Awatar użytkownika

StruśPędziwiatr
30
Posty: 32
Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 19:59
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Jak długo powinien chodzić zacier?? wasze doświadczenia

Post autor: StruśPędziwiatr »

No i stało się. Dzisiaj w końcu mogłem zdegustować mój wyrób.
REWELACJA :!: po oczyszczeniu "Spiricol-em" nalewki pije się jak woda mimo 40% mocy :D.

Ale nie ma tak żeby wszystko było dobrze :evil:

Tak jak przypuszczałem, tak intensywna fermentacja musi mieć skutki uboczne. Niestety po zakończeniu psocenia wyszło mi, że zacier miał ok 8% alkoholu. Nie mam pojęcia na co została przerobiona pozostała część cukru.

Ale i tak jestem zadowolony z tego eksperymentu. Przynajmniej mam przepis na nagłe sytuacje deficytowe :P
Pędzę chociaż nigdzie się nie spieszę
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drożdże i fermentacja”