Zacier sporządziłem wyłącznie ze słodu owsianego. Fermentowałem i gotowałem razem z młótem. Jeżeli jeszcze kiedyś na łiskacza tego rodzaju się zdecyduję, to na pewno już tylko z brzeczki. Łuska wypływa na wierzch, zatem przed destylacją musiałem i tak ją durszlakiem zebrać.
Pędzenie jednokrotne, na kolumnie, z długim i dokładnym odbiorem przedgonu. Smak samogonu od razu wskazuje na surowiec. Owsianego słodu z niczym porównać się nie da, to zboże wnosi wyraźny posmak, charakterne jest, że tak powiem. Bimber o mocy około 60% wlałem do dębowej wypalonej beczki o pojemności równej 10 litrów. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Krótko pisząc;
Eksperyment kosztowny, bo słód owsiany zalicza się do drogich, lecz efekt końcowy wynagrodził mi poniesione wydatki, bowiem otrzymałem produkt wyraźnie odmienny od dotychczasowych napojów. Samogon owsiany, w wersji oficjalnej, czyt. sklepowej, stanowi towar trudno dostępny. Zatem domowy specjał tego rodzaju, zwłaszcza z beczki, śmiało można nazwać trunkiem egzotycznym.
owsiana whisky słodowa
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: owsiana whisky słodowa
Oczywiście odezwę się, w niniejszym wątku, gdy specyfiku spróbuję. Nie wiem jeszcze jakie rozwiązanie wybiorę. Wszystko zależy, że się tak wyrażę, od moich zasobów cierpliwości. Im będą one większe, tym lepiej. Jeśli zdecyduję się na wariant, pt. deko ulewam z beczki i dopełniam ją nowym destylatem, to wybiorę samogon z kukurydzy. Zboże najbardziej neutralne, więc nawet większy dodatek nie przykryje owsianego słodu.
Daj znać na forum, gdy ruszysz z tym łiskaczem owsianym, który pozwolę sobie nazwać mieszanym. Wnioskuję, iż zamierzasz zatrzeć owies słodem owsianym, własnej produkcji. Życzę sukcesu i czekam na relacje. Jestem skazany, z przyczyn ode mnie niezależnych, na kupowanie zbóż już przemysłowo zesłodowanych. Tym bardziej ciekawi mnie, jakie smaki da się uzyskać z autorskiego słodu.
Daj znać na forum, gdy ruszysz z tym łiskaczem owsianym, który pozwolę sobie nazwać mieszanym. Wnioskuję, iż zamierzasz zatrzeć owies słodem owsianym, własnej produkcji. Życzę sukcesu i czekam na relacje. Jestem skazany, z przyczyn ode mnie niezależnych, na kupowanie zbóż już przemysłowo zesłodowanych. Tym bardziej ciekawi mnie, jakie smaki da się uzyskać z autorskiego słodu.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 21:42
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: owsiana whisky słodowa
Można. Każda kombinacja jest dozwolona. Mnie przede wszystkim kusiła wódka owsiana. Słodować umiem, robiłem to nie raz. Dodatkowo można się bawić w zakażanie i smak zmieni się jeszcze bardziej. Ja oprócz czasu mam też chwilowo problem z magazynowaniem. Wychodzi, że co roku trzeba by kupić kilka beczek... Nie skretyniałem jeszcze tak
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: owsiana whisky słodowa
Zapomniałem zdać relację, już nadrabiam zaległości. Destylat rozlałem do butelek po roku leżakowania. Rozcieńczyłem go do mocy deko ponad 40%. Dajmy na to 42%, więc można go było pić, że tak powiem, na czysto. Aromat bardzo intensywny, taki ekstrakt owsiany. Duch zboża wybijał się na pierwszym planie. Słodycz wyraźna, znakomicie złagodziła owsianość. Łiskacz się rozszedł błyskawicznie. Co mnie zaskoczyło na plus, to opinie nieznających się wzajemnie konsumentów. Wszyscy podkreślali, iż, pomimo wyraźnego smaku, samogon jest łagodny. Taki słodki właśnie, jakby karmelowy. Beczkę zalałem starką pełnosłodową i zapewne będę musiał poczekać dłużej, bo żyto wymaga znacznie więcej czasu. Poza tym dąb już nieco wypłukałem, lecz na 100% pozostało w nim na tyle mocy, aby zadębić również tą żytniówkę klasy premium.
Słodowa whisky owsiana jest droga w produkcji, ale nie żałuję całego eksperymentu. Wręcz przeciwnie, jestem z niego wielce rad. Otrzymałem bowiem produkt wybitnie unikatowy. O whisky typu single malt, czy burbonie, słyszał każdy. Natomiast owsiana-słodowa, to łyk egzotyki i niecodzienne doznanie łiskarnicze.
Słodowa whisky owsiana jest droga w produkcji, ale nie żałuję całego eksperymentu. Wręcz przeciwnie, jestem z niego wielce rad. Otrzymałem bowiem produkt wybitnie unikatowy. O whisky typu single malt, czy burbonie, słyszał każdy. Natomiast owsiana-słodowa, to łyk egzotyki i niecodzienne doznanie łiskarnicze.
-
- Posty: 20
- Rejestracja: wtorek, 31 gru 2019, 17:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: owsiana whisky słodowa
Wydajność faktycznie nie powala, ale szczegółowych danych nie podam, bo po prostu tego nie liczyłem. Destylowałem metodą pradawną, czyt. na smak i zapach, więc zbytnio się nie wgłębiałem w ilość łiskacza otrzymaną statystycznie z kilograma słodu. Resztę etanolu przerobiłem na zbożowy spirytus. Owsianka stanowi autentycznego białego kruka w świecie słodowej whisky, dlatego ją wypędziłem. Wychodzę z założenia, iż wciąż trzeba eksperymentować, poszukiwać, sprawdzać pomysły w praktyce. Bez tego nie ma mowy o rozwoju, zdobywaniu wiedzy, słowem o wybitnym bimbrownictwie.