broń
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 1
- Rejestracja: piątek, 5 kwie 2019, 08:39
hej, strzelaliście kiedyś z broni długiej? ja dotychczas strzelałem tylko z broni krótkiej, jednak ostatnio miałem okazję spróbować strzelać z broni długiej i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobało a jakie są wasze doświadczenia?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 gru 2019, 13:15 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 643
- Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: broń
Z racji że ojciec był myśliwym od dziecka miałem kontakt z bronią myśliwska.
Dubeltówką, drylingiem, bock-iem, sztucerem.
Strzelałem że śrutu, breneki, kuli. Dla zabawy do wiwatu, do tarczy i lotek.
Do zwierza ( nielegalnie ) tez często się zdarzało.
Ale takie to były czasy ze jak z ojcem byłem w lesie czy na polowaniu zbiorowym to dostawałem spluwę i było to tolerowane.
Dziś nie do pomyślenia.
Tak w sumie to najbardziej lubiłem sztucer z lunetą. Chyba dla tego że podziwiałem ojca jak na 150 m strzelał w paczkę papierosów
Ale ani strzelectwo, ani myślistwo mnie nie wciągnęło. To młodszy brat poszedł w jego ślady.
Jakieś 2-3 lata temu byłem na strzelnicy myśliwskiej postrzelać do lotek.
Opuściłem ją ze wstydem. Będąc nastolatkiem lepiej mi to szło.
Natomiast pamiętam jak ojciec uczył mnie celności z ręki.
Strzelałem z dubeltówki w pokoju w ścianę naprzeciwko ok 4 m. do świecy.
Myk był taki, że z pustej amunicji. To znaczy gilza była bez prochu i pocisku.
A jedynie wyposażona w spłonkę. Kiedyś myśliwi sami elaborowali amunicję.
Jeśli na prawdę dobrze się przymierzyło to ten delikatny podmuch z lufy gasił świecę.
W przeciwnym wypadku płonień ani nie drgnął. Czasami delikatnie zafalował.
Dubeltówką, drylingiem, bock-iem, sztucerem.
Strzelałem że śrutu, breneki, kuli. Dla zabawy do wiwatu, do tarczy i lotek.
Do zwierza ( nielegalnie ) tez często się zdarzało.
Ale takie to były czasy ze jak z ojcem byłem w lesie czy na polowaniu zbiorowym to dostawałem spluwę i było to tolerowane.
Dziś nie do pomyślenia.
Tak w sumie to najbardziej lubiłem sztucer z lunetą. Chyba dla tego że podziwiałem ojca jak na 150 m strzelał w paczkę papierosów
Ale ani strzelectwo, ani myślistwo mnie nie wciągnęło. To młodszy brat poszedł w jego ślady.
Jakieś 2-3 lata temu byłem na strzelnicy myśliwskiej postrzelać do lotek.
Opuściłem ją ze wstydem. Będąc nastolatkiem lepiej mi to szło.
Natomiast pamiętam jak ojciec uczył mnie celności z ręki.
Strzelałem z dubeltówki w pokoju w ścianę naprzeciwko ok 4 m. do świecy.
Myk był taki, że z pustej amunicji. To znaczy gilza była bez prochu i pocisku.
A jedynie wyposażona w spłonkę. Kiedyś myśliwi sami elaborowali amunicję.
Jeśli na prawdę dobrze się przymierzyło to ten delikatny podmuch z lufy gasił świecę.
W przeciwnym wypadku płonień ani nie drgnął. Czasami delikatnie zafalował.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
-
- Posty: 1410
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 516 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: broń
https://www.onet.pl/?utm_source=www.fak ... n=leo_auto
https://gazetawroclawska.pl/wroclaw-dzi ... 1-14261275 i takich informacji jest na pęczki, ale i dobrze, jak jeszcze bardziej zacznie dzika zwierzyna włazić do miasta i szkodzić ludziom to może skończy się ta zielona psycho propaganda.
Niektórzy nadal to robią, amunicja komercyjna często jest gorszej jakości niż elaborowana samodzielnie.
A co do samego strzelania, to czasem coś się tam pyknie z ostrej, ale na co dzień to wiatrówka PCP w cal.25" teraz to głównie gong na 100m, ale latem jak są owoce to szkodniki się u mnie na długo nie zatrzymują
Przez ekozjebów dziś samo polowanie jest nie do pomyślenia, ale jeszcze trochę to ci wszyscy "obrońcy zwierząt" zaczną przepraszać myśliwych.W_TG pisze:Ale takie to były czasy ze jak z ojcem byłem w lesie czy na polowaniu zbiorowym to dostawałem spluwę i było to tolerowane.
Dziś nie do pomyślenia.
https://www.onet.pl/?utm_source=www.fak ... n=leo_auto
https://gazetawroclawska.pl/wroclaw-dzi ... 1-14261275 i takich informacji jest na pęczki, ale i dobrze, jak jeszcze bardziej zacznie dzika zwierzyna włazić do miasta i szkodzić ludziom to może skończy się ta zielona psycho propaganda.
Kiedyś myśliwi sami elaborowali amunicję.
Niektórzy nadal to robią, amunicja komercyjna często jest gorszej jakości niż elaborowana samodzielnie.
A co do samego strzelania, to czasem coś się tam pyknie z ostrej, ale na co dzień to wiatrówka PCP w cal.25" teraz to głównie gong na 100m, ale latem jak są owoce to szkodniki się u mnie na długo nie zatrzymują
-
- Posty: 1410
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 516 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: broń
Nie wiem co to za dziki, ale coraz więcej dziczyzny włazi do miast https://www.facebook.com/ZawiercieDobre ... 7663658546 i dobrze, jeszcze trochę i ekoterroryści blokujący legalne polowania będą myśliwych po nogach całować i przepraszać za swoją głupotę...