Moja pierwsza zbożówka

Jak działają różne rodzaje drożdży. Które wybrać do naszego nastawu. Warunki prowadzenia fermentacji.

Autor tematu
scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy

Post autor: scalak »

Zacząłem robić moją pierwszą w życiu zbożówkę i nie wiem, czy czegoś nie spartaczyłem. W poniedziałek zatarłem 12,5 kg śruty z kukurydzy. W kotle zagrzałem 38 l wody do 75*C, dodałem 5 ml rozcieńczonego enzymu upłynniającego, wsypałem śrutę i mieszając zagrzałem do 97*C. Wyłączyłem grzanie na 95, ale płaszcz jeszcze dwa stopnie podciągnął. Zostawiłem to w spokoju na trzy godziny, co pół godziny mieszając przez kilka sekund. Po trzech godzinach skierowałem silny wentylator na beczkę i co kilka minut mieszając wiertarką zbiłem temperaturę do 78*C, dodałem enzym upłynniający drugie 5 ml, wymieszałem i zostawiłem na dwie godziny.
Enzymy mam przeterminowane, więc nie żałowałem sobie. Następnie znowu wentylator, zbiłem temperaturę do 64 stopni, łyżka stołowa rozpuszczonego kwasku, 10 ml enzymu scukrzającego, porządne wymieszanie i szlus. Temperatura przy mieszaniu spadła do 62,4, to załączyłem 300 W grzanie i zostawiłem na noc. Przed snem wyłączyłem grzałki, dalej pokazywał 62,4 i poszedłem spać. Rano temperatura 55,6. Pobrałem próbkę z wierzchu do pomiaru Blg i przelałem wszystko do beczki. Na beczkę wentylator, a próbówka na dwór. Po wystudzeniu do 20*C, klarowna próbka miała 19 Blg. Schłodziłem zacier do 34 stopni, dodałem 20 g rozpuszczonej pożywki NUTRIDISTILLA, oraz 20 g uwodnionych drożdży STRONGFERM WHISKY MALT. Po dodaniu pożywki jak i drożdży dotleniłem zacier intensywnie mieszając wiertarką przez dwie minuty. Zakręciłem beczkę i wsadziłem termometr. Za kilka godzin temperatura zacieru spadła do 30 stopni, temperatura pomieszczenia stała 21 stopni.
Dziś myślałem, że jutro w sobotę przegonię na surówkę, a tu pokazuje 10 Blg. Czyli mam wolną sobotę. Drożdże miały być szybkie. zboża miały szybciej fermentować, a tu :dupa: . Kilka dni spędziłem na studiowaniu zacierania i nie mam pewności czy dobrze robię. Następnym razem na pewno dodam inne drożdże. Nie znalazłem na forum ani jednej wzmianki o jakości tych drożdży, cicho jak na pogrzebie organisty. Czy ktoś miał z nimi już jakieś doświadczenia? Będę wdzięczny za uwagi na temat drożdży, jak i przygotowania zacieru.
z góry dziękuję
Tadek
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
koncentraty wina
Awatar użytkownika

dynio
500
Posty: 527
Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: dynio »

Nie widzę wzmianki o próbie jodowej. Z zacieraniem kuku różnie bywa, ja zawsze robię próbę jodową żeby mieć pewność ze cała skrobia została przetworzona.
A może po prostu drożdże mają "pod górkę " i wolno pracują i trzeba poczekać (kuku to jednak nie słód ze po 3 dniach siup do kotła

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem

Autor tematu
scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: scalak »

Nie robiłem próby jodowej z dwóch powodów. Po pierwsze, nie miałem płynu Lugola. Po drugie,nie widziałem potrzeby jechania do apteki, mając słodki zacier na poziomie 19 Blg. Przyjmuję, że może mają pod górkę i że kuku to nie słód, chociaż nie do końca jestem przekonany. Jeżeli w zacierze jest cukier prosty, to przy stężeniu 19 Blg, Moskwicze na glukozie po trzech dniach, by zdechły z głodu. Pozostaje mi wierzyć, że wolną fermentacje wynagrodzi mi jakość. Oby nie zakażenie.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: radius »

@scalak, drożdże do whisky to nie są drożdże turbo, żeby uwinęły się w trzy dni :problem: Tydzień fermentacji, zwłaszcza przy stosunku zboża do wody 1:3, to nic nadzwyczajnego ani nie niepokojącego. Czekaj cierpliwie na koniec fermentacji.
Aaa, jeszcze jedna sprawa. Balingomierz na koniec może pokazywać 2-3 Blg, nie zdziw się ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: scalak »

Dzięki @radius. Robię siad płaski na d.. i cierpliwie czekam.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: bociann2 »

Myślę, ale tylko myślę, że zadałeś drożdże w za wysokiej temperaturze. 34 C to jednak sporo. Ja raz się "sparzylem" przy 32, bo ni chcialo mi się czekać na ostygnięcie. Teraz dodaje ZAWSZE ponizej 28 C. W początkowej fazie fermentacji(burzliwej) wydziela się sporo ciepła i temp. Potrafi skoczyc nawet o kilka stopni., co może zaszkodzić drożdżom.

Autor tematu
scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: scalak »

Raczej nie. Na torebce drożdży w instrukcji jest napisane: uwodnić w temperaturze 35%C. Drożdże startowały opieszale, za dwie godziny temperatura jeszcze spadła.
Ostatnio zmieniony sobota, 26 paź 2019, 13:35 przez scalak, łącznie zmieniany 3 razy.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw

Autor tematu
scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: scalak »

Czuje się zobowiązany do podsumowania mojej pierwszej zbożówki. Po ośmiu dniach zacier był prawie wyklarowany, to znaczy na wierzchu klarowny, a czym głębiej, tym bardziej mętny. Cały czas miałem pełne portki strachu, że złapię jakieś zakażenie, ale wszystko się udało dofermentować w zdrowiu. Blg pokazuje -1, więc do kotła i poszło. Wlałem tak z 10 cm pod górę kega, na beczce mam kołnierz 4 cm, to razem 14, dolałem jeszcze 1 mililitr antypiany i niech się dzieje wola nieba. Keg z płaszczem, 4 miedziane zmywaki, rura pół metra, głowica aabratek. Po rozgrzaniu, grzanie jedną grzałka 2 kW bezpośrednio z gniazdka, zaworek odbioru otwarty na maksa. Pierwsza dama napełniła się po 100 minutach, tu podejrzewam nieocieplony keg i straty na zmywakach, które przy okazji służą za deflegmator. Druga dama po dwóch godzinach miała ze 4 litry. Zmieniłem naczynie, bo wyczuwałem bliski koniec i rzeczywiście za chwilę zaczęła lecieć nafta. Zakończyłem i na drugi dzień z drugą beczką zrobiłem to samo. Następnego dnia surówka do czystego kotła, dolałem ze 20 litrów wody i od dołu: bufor 2,7 litra 22 cm czynnych sprężynek Plipka, następnie pięć sit. olm z 20 cm sprężynek i głowica aabratek. Rozgrzewanie 3 grzałki po 2 kW, zalewanie półek na dwóch grzałkach około 4 kW i za parę minut, sterowanie przez regulator. W czym rzecz. Półki pracują równo na wsadzie kilkuprocentowym od mocy około 1 kW do około 5. W kotle mam 6 grzałek po 2 kw przełączanych szeregowo-równolegle i tylko w ten sposób sprawdzałem zachowanie kolumny. Przy okazji brawa dla kolegi @chprzemo za bardzo udaną konstrukcję. Regulator mam tylko na sekcji dwóch grzałek połączonych w szereg. Przelewy mam ustawione 35 mm nad sito. Chociaż przez pierwsze dwa dni, co oddestylowałem, to wlewałem do kotła, żeby oswoić się z kolumną, to gdy przyszło do destylacji na poważnie, moje operowanie kolumną było bardziej w stylu ,,Małpa w kąpieli", niż świadome działanie. Odbiór przedgonów na 1 kW przez dwie godziny, odebrałem 0,6 litra. Potem moc 2,5 kW, płukanie olm-a i odbiór. Tu właśnie przypomniałem sobie: ,,kręci kurkiem w lewo w prawo" , bo raz odbierałem 50 ml/min, a za chwilę 15. Początki odstawiłem, bo szczypały mnie w oczy, a jak już nie chciało mi się kręcić to zaczęło lecieć bezwonne. Zmierzyłem, 37ml/min. Łapałem w połówki i dopóki nie zaczęło capić pogonem, dolewałem do dam. Było tego około 7,5 l, nie mierzyłem mocy bo gorące. Wlałem do słoja 15 l i niech się wietrzy. Rano dolałem wody z filtra RO na 60%, po 10 kostek lekko i średnio pieczonych i stało to do dziś. Dziś próba i co? Ano dobre, ale chyba tylko dla komandosów. Za mocne, ale po przełknięciu w gardle słodki balsam. Oddzieliłem od dębu, rozcieńczyłem do 50% i za pół godziny z żoną i synem, żeśmy połówkę obalili. Jutro poczytam co dalej z tym zrobić. Za mocno jak dla mnie czuć dąb, Oni mówili że w sam raz. Akurat, tyle się znają co i ja. Prawdopodobnie kupię drugą ćwiartkę qq, zrobię, wymieszam i będzie miodzio. Nie wiem czy to zborze, czy półkowa, czy jedno i drugie. Wiem natomiast że jestem w innej lidze smakowej. Pozdrawiam Wszystkich
Tadek
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: psotamt »

scalak pisze:Wiem natomiast że jestem w innej lidze smakowej
Piękne stwierdzenie i jakże słuszne :ok: Destylacja zbóż poszerza znacząco horyzonty i pozwala rozwinąć skrzydła. Owszem, zboże wymaga znacząco więcej pracy niż wsypanie kilku torebek cukru do beczki, ale efekt końcowy wynagradza trud i poświęcony tej zabawie czas.
Na moje, na pewno nie za mocno doświadczone, oko zrobiłeś wszystko dobrze. Proporcje, temperatury identycznie jak ja. Tylko pomyśl o innych drożdżach, jeśli oczekujesz szybszej fermentacji. I niekoniecznie muszą to być jakieś turbo. Ja stosuję PROFESSIONAL WHISKY YEAST i fermentacja tej samej ilości śruty kończy się po ~ 60 godzinach. Sypię je gdy w beczce jest jakieś 33 - 35 *C, fermentacja w temperaturze 22 *C. Żadnych prób jodowych, dodawania kwasku, nigdy nic nie stało się z zacierem i zawsze przewidywalna ilość urobku.
A wracając do wódek, najbardziej cenię sobie te zrobione jakieś 1,5 roku temu: żytnia, jęczmienna, pszeniczna i kukurydziana. Odpęd na półkowej, finalna rektyfikacja na Aabratku na spirytus. Dopiero to rozcieńczone i odstawione. Teraz to prawdziwy nektar :mrgreen: Każda ma swój smak i charakter. Pomyśl o czymś takim jak już Ci się znudzą "myszowate".
Powodzenia
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

Imbir
300
Posty: 304
Rejestracja: niedziela, 29 gru 2013, 16:40
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: Imbir »

psotamt pisze: Odpęd na półkowej, finalna rektyfikacja na Aabratku na spirytus. Dopiero to rozcieńczone i odstawione. Teraz to prawdziwy nektar :mrgreen:
Rozcieńczasz surówkę do rektyfikacji, jeśli tak to do ilu procent ?
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: psotamt »

Rozcieńczam, bo zwykle moja surówka ma 60 - 70%. A procent? Ile wyjdzie :mrgreen: Niedawno z pięciu odpędów rozcieńczyłem do jednego gotowania. Wyszło jakieś 38%. Pierwsza część gotowania poszła na półki, reszta przez Aabratka. W takim gotowaniu chyba nie ma sensownego wyznacznika co do % roztworu, to nie rektyfikacja cukrówki na 2,5 lub więcej. Ważne by półeczki ładnie pracowały :D
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Moja pierwsza zbożówka

Post autor: johnex »

scalak pisze: dodałem 20 g rozpuszczonej pożywki NUTRIDISTILLA, oraz 20 g uwodnionych drożdży STRONGFERM WHISKY MALT.
Czyli potwierdza się, że drożdze Strongferm nie zachwycają. Zakupiłem na próbę STRONGFERM 100 TURBO YEAST i po 2 tygodniach zeszły jedynie do blg -1 (grzałka akwariowa ustawiona na 25 stopni). Alcoteki24 które są teoretycznie na 6-9 kg cukru w 2 tygodnie to przerabiały 28 kg cukru i nastaw się dodatkowo samoistnie klarował.
Wracając do zacierów to ze swojej strony mogę polecić drożdże ALCOTEC WHISKY SINGLE STRAIN oraz Alcotec Distillers Strain Whisky. Fermentacja trwała 3-4 dni.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drożdże i fermentacja”