Szumowanie gotującego się miodu

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy

Post autor: chprzemo »

Cześć!

Pytanie do miodosytnikow- próbuje popełnić krupnik wg. Cieslaka, w przepisie jest info żeby miód doprowadzić do wrzenia i gotować na wolnym ogniu aż do zszumowania całej piany.
Dziś wlałem 4 słoiki miodu + około 1 litr wody i gotowałem na małym ogniu 20 minut, piana ciagle się robiła. Kilka razy wcześniej też miałem próby sycenia i gotowania- nigdy nie miałem sytuacji żeby piana podczas gotowania zniknęła.

Czy to normalne? Za krótko gotowałem?


Pozdrawiam
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
alembiki
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: .Gacek »

Przemku bardzo rzadko przerabiam miód, najczęściej odzyskuję pobite słoiki. Gotuję tak jak rosół... na wolnym ogniu zbieram szumy od koloru białego po lekko siwy, czasem nawet godzinę gdzie wiem, że im dłużej tym gorzej...
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: chprzemo »

Jest w końcu taki punkt gdzie przestaje się tworzyć piana? Czy to przypadłość miodu i pieni się cały czas?

Z jednej strony chciałbym zrobić jak w przepisie, ale z drugiej nie chce zbyt dużo dobroci do powietrza oddawać...
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)

prodwin
20
Posty: 29
Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
Lokalizacja: Czeladź
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: prodwin »

Tak, w pewnym momencie miód przestanie wyrzucać pianę. Mi szumowanie dwóch litrów miodu z czterema litarmi wody zajmuje przeważnie 1,5 - 2 h.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: .Gacek »

No właśnie dążę do momentu aż przestaną lecieć szumy, chyba ze trzy razy zaledwie gotowałem około pół godziny a raz się trafiło prawie godzinę, ale nie jestem przekonany co do pełnej naturalności tego miodu...
Pozdrawiam Gacek.

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: chprzemo »

:shock: wiec nie zszumowałem tego miodu, do następnego się przyłożę i będę gotował do zniknięcia piany.

A tak na marginesie możecie powiedzieć co to szumowanie daje? Jakie są efekty takiego procesu?
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)

prodwin
20
Posty: 29
Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
Lokalizacja: Czeladź
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: prodwin »

Brzeczka się sterylizuje, oczyszcza, wraz długością gotowania zmienia kolor na ciemniejszy, białka koagulują, łączą się, co wpływa na klarownie. Podczas gotowania dodaje się również ewentualne przyprawy. Nietety gotowanie ma też wady, tracimy zawsze część aromatu, witamin i innych wartości znajdujących się w miodzie. Warto rozważyć czy jest konieczne szumowanie w przypadku nalewki? ;)

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: chprzemo »

Właśnie z odpowiedzi ‚co się dzieje podczas szumowania’ Chciałem wywnioskować czy jest sens pozbywać się aromatów miodu do nalewki. W zasadzie brzeczka po tych 20 minutach zrobiła sie klarowna i nabrała kapitalnego koloru- myślę, ze dla tego warto chwile miodek pogotować przed łączeniem ze spirytusem na krupnik:)


No i polecam krupnik wg. Cieślaka, jest rewelacyjny! Jak nie lubię słodkich alko to ten trunek na stałe zagości w moich czeluściach magazynu- o ile mój dealer miodowy będzie zapewniał dostawy.
Ostatnio zmieniony wtorek, 3 wrz 2019, 14:52 przez chprzemo, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)

prodwin
20
Posty: 29
Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
Lokalizacja: Czeladź
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: prodwin »

Post powinien bardziej trafić do działu 'Wytwarzanie Nalewek' ;)
Wg. Cieślaka nie robiłem krupniku, wg innego przepisu co roku na święta przygotowuje, ale miód jedynie delikatnie ogrzewam alby zrobił się płynny. Uważam, że dla koloru można jedynie część przypisanego miodu wygotować/skarmelizować, szkoda całego, sam spróbuję tak zrobić w tym roku sprawdzając przy okazji jak wpłynie to na smak :)

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: chprzemo »

W zasadzie admin mógłby przenieść temat do nalewek bo może faktycznie tam jest lepsze miejsce.

Na próbę do swojego krupniku dodałem 6 kropli ekstraktu z pepperoni na każdy litr- ciekawe połączenie, polecam testującym. W efekcie jest krupnik z nuta ostrości ale bez informacji co dodane ciężko jest określić skąd ta ostrość pochodzi.

Mój ekstrakt z pepperoni- 100 g suszonych papryczek (gotowce ze sklepu nie rozdrabnianie) wrzuciłem do butelki 200 ml, zalałem pod korek spirytusem i macerowalem 2 lub 3 tygodnie, później do buteleczek z zakraplaczem i już. Wyszedł fajny dodatek do zup i zaostrzania wszystkiego.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: Wald »

chprzemo pisze: czy jest sens pozbywać się aromatów miodu do nalewki.
Za czasów Cieślaka miody nie były takie czyste. Sam sposób odciągania ( i nie tylko) zmienił się bardzo. Sycąc (odszumowanie) pozbywasz się wszystkiego co przypadkiem trafiło do miodu, pyłków i wszystkiego co płynne nie jest, a przed gotowaniem nawet było.
Dziś bartnicy starają się bardziej, a i mają dużo większe możliwości odebrać miód czysto. Dziś sycenie nie jest niezbędne do uzyskania zdrowego nastawu.
Smak syconego miodu jest inny od naturalnego, tak jak gotowanej wody różni się od świeżej, gotowanego mleka od surowego itd, itd. Czy lepszy? W pewnych kompozycjach może i tak, na pewno nie do wszystkiego..

I tu to pytanie: czy warto? Wybór każdego indywidualnie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Szumowanie gotującego się miodu

Post autor: chprzemo »

@Wald- faktycznie nie wziąłem pod uwagę zmiany technologii pozyskiwania miodu- cenna uwaga!

Napewno będę robił próby z syceniem i bez bo krupnik na stałe zagości u mnie. następny postaram się zrobić w takich samych proporcjach ale bez sycenia, jak dojdę do jakiś wniosków to dam znać.

Jeśli ktoś będzie testował to polecam eksperymenty z papryczkami, już po kilku dniach od zestawienia nie wstydziłbym się postawić tego na stół do degustacji. Papryczki od razu po zrobieniu potęgowały uczucie mocy alkoholowej, ale nawet po tygodniu jest różnica i minimalnie to odczucie się zmienia na pikantny posmak gdzieś z tylu.. jeśli ktoś z Was lubi ciemną czekoladę z chili to ten krupnik jest właśnie dla niego:)
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”