Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Dowolne tematy i off-topowe rozmowy. Piszcie tu to na co tylko macie ochotę, luźnie gadki i tak dalej, możecie się powyżywać. :)
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.

Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:

Post autor: JanOkowita »

Emaliowany wózek na kółkach pojawiał się na ulicach zazwyczaj około końca kwietnia i pozostawał do połowy września. Nasz bohater to SATURATOR https://pl.wikipedia.org/wiki/Saturator

Występował powszechnie w dużych miastach i w małych miasteczkach, pozwalał ugasić pragnienie w trakcie spaceru po mieście. Sam piłem z niego wielokrotnie, szklanka gazowanej wody była za 50 groszy, z sokiem malinowym za 1 zł. Woda była podłączona z wodociągu miejskiego, w wózku była butla ze sprężonym CO2 - na zasadzie podobnej jak syfony z nabojem. Szklanek było kilka, niektóre na łańcuszkach jak w filmie Miś - operator po wypiciu przez klienta po prostu odwracał szklankę dnem do góry na specjalnym przycisku, który pod ciśnieniem uzyskanym dzięki sprężonemu CO2 z butli płukał wodą szklankę.
Nikt się nie przejmował tym, że szklanka jest "mało sterylna", bo raczej zawierała na brzegach wszystkie możliwe bakterie poprzednio pijących klientów. I to właśnie była najlepsza szczepionka na proste choroby - nie było alergii, nikt od saturatora nie umarł. A dzisiaj straszą nas wszystkim co jest możliwe, abyśmy pobiegli wydawać pieniądze w aptekach. Tak samo jak straszyli, że bimber powoduje ślepotę.

Jeśli ktoś ma wspomnienia z tamtych szczęśliwych czasów to zachęcam do pisania. Wiadomo powszechnie, że za komuny to w sklepach były jedynie suche bułki i musztarda lub ocet. No ale chyba w jakimś osiedlowym, no bo nie w Carrefourze??!!

Panowie - Klepa, Zielonka, radius, rozrywek i inni których nie wymieniłem. Nie śpijcie. :piwo: Odpoczniemy w swoim czasie, pewnie na zawsze. A tymczasem warto młodemu pokoleniu jeszcze trochę opowiedzieć jak było.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Saturator, mowisz Janie....ech..
A gdzie mleko i śmietana w szklanych, kapslowanych folią alu butelkach szklanych z szerokim "ryjem"..byl onegdaj w pobliżu ówczesnego miejsca mojego zamieszkania sklep, taki zwykły na owe czasy, spożywczy..... Do dzis pamietam grupki skacowanych kolejarzy i robotników, co to w drodze do pracy, przed 6 rano jeszcze, raczyli się ćwiartka smietanki z drucianego kosza pod sklepem, a na pożegnanie wkładali butelkę z powrotem do kosza, a do środka wrzucali 2(dwa) alu złote...


Wysłane.... I dobrze, że doszlo.
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: JanOkowita »

My w takich szklanych butelkach od mleka robiliśmy dziurkę w aluminiowym kapslu i przez nią się piło. Wytłumaczenie było proste - aby większe robaki nie przechodziły przez dziurkę.
Co tu dużo gadać, niech Jasiu Kaczmarek co spoczywa nam zaśpiewa: https://www.youtube.com/watch?v=4P2yn0mRqTI

Blady świt, już zbudziły się ptaki, stary mleczarz się tłucze u bram,
przeklinając swój los, los nijaki, stawia mleko to tu, to znów tam
Winda znowu nie działa, niestety, schody strome a pięter huk,
w starych kościach doskwiera artretyzm i już prawie nie czuje się nóg
A społeczeństwo śpi i mleko mu się śni, co w półlitrówkach tkwi cicho na progu.
Dzieci i starsza brać wszyscy chcą mleko chlać, przerażająca jest siła nałogu.
Dzisiaj stary zaniemógł na schodach, przysiadł w kącie, na czole miał pot,
czy to serce, czy też niepogoda krew uderza po skroniach jak młot
Ktoś przechodził i mruknął: pijany
Ktoś karetkę zawezwał, to pech
Stary był rzeczywiście zalany a to skandal, to plama i grzech
A społeczeństwo śpi i mleko mu się śni, co w półlitrówkach tkwi cicho na progu.
Dzieci i starsza brać wszyscy chcą mleko chlać, przerażająca jest siła nałogu.
Wnet zebrała się dyscyplinarka tryb doraźny, zwolnienie i cześć
krew pobrano a w niej laborantka stwierdza mleka promili sześć
Już nie będzie butelek roznosił pijaczyna, malwersant, wrak,
może ktoś na dostawcę się zgłosi, kandydatów na razie brak!
A społeczeństwo śpi i mleko mu się śni, co w półlitrówkach tkwi cicho na progu.
Dzieci i starsza brać wszyscy chcą mleko chlać, przerażająca jest siła nałogu.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 maja 2019, 22:08 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Ja pamiętam mleko tylko w litrowkach, ale to chyba licentia poetica....
Ale za to wszedzie było mozna palić.. W autobusach, pociągach, biurach, urzędach, szkolach, w kiblach, na przystankach, w restauracjach...i komu to przeszkadzało

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Co do saturatora jeszcze.. napój z niego zwany był( przynajmniej we Wrocławiu, skąd pamiętam) gruzliczanka... a w sklepach za komuny było lepiej... Człowiek tylko wszedł do takiego...rozejrzal się...i wyszedł...

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3806
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: Doody »

Lubiłem ten wózek otoczony rojem os spragnionych soku ;)
Często używałem.
Pozdrawiam
Darek

PierwszyWolnyLogin
350
Posty: 392
Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2019, 07:58
Status Alkoholowy: Drinker
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: PierwszyWolnyLogin »

Zawsze brałem z podwójnym sokiem :)

PWL
Ostatni wpis 31.08.2019, baj baj.
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: kmarian »

bociann2 pisze:... a w sklepach za komuny było lepiej...
Nie znam ja czasów komuny, za młody jestem. Znam za to czasy socjalizmu, lata 60-te, na przeciw szkoły było kino a obok sklep MHD. Czego tam nie było ..., dla nas uczniów to był raj, tylko tych aluminiowych krążków "2 zł" brakowało. Saturatora w Dukli nie było ale w Krośnie już był, piło się czystą bo tańsza, os nie pamiętam.
Pamiętam za to zapach - specyficzny, słodkawy zapach sklepu MHD jak i zapach chłodzącej świeżości bijący od saturatora.

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

A kto pamięta papierosy Sport Extra za 2,50 po 10 sztuk? Nie wspominajac o Extra Mocnych bez filtra i zapalkach sztormówkach...albo konserwy z błękitka(to chyba jakas ryba taka była).. pełno w nich było takich białych nicieni, ale władze mówiły, że nie ma się co bać, bo zostały one(te nicienie) zabite w procesie produkcji tychże konserw...

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.

wako
10
Posty: 12
Rejestracja: niedziela, 5 sty 2014, 21:52
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: wako »

Takie błękitki serwowali nam w wojsku, ale nikt nie chciał tego jeść, a mleko było też z kany, rozlewane do czego się dało i wszyscy byli zdrowi, a zsiadłe jakie było :) POEZJA, takiego już niema :(
i jeszcze wata cukrowa, i oranżada mandarynka...
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 cze 2019, 22:05 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

MalyJack
300
Posty: 321
Rejestracja: sobota, 10 gru 2016, 22:22
Krótko o sobie: Nie ma takiej mozliwosci, aby bylo niemozliwe.
Ulubiony Alkohol: Biały
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Środa Śląska
Podziękował: 156 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: MalyJack »

A propos saturatora, to w Białymstoku próbują przypomnieć ten kawałek historii.

http://m.bialystok.eska.pl/newsy/satura ... zan/775283
https://www.facebook.com/Jack-Parrot-Alchemy-Jacek-Plona-268115644134379/
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: zielonka »

A moje spotkanie z wodą gazowaną jakie pamiętam to było pierwsze upojenie alkoholowe. Głównym źródłem picia w domach były wówczas "syfony", te butle szklane ze spustem które biegałem napełniać do gminnego punktu na końcu ulicy. W każdym chyba domu było tych butli ze cztery. Miałem wtedy może 9 może 10 lat i wpadł do mnie kolega po lekcjach. Rodzice byli w pracy i nikt po nas do szkoły brykami nie podjeżdżał i nikogo nie martwiło że ładnych parę godzin ganiamy bezpańsko po całym miasteczku. Dzisiejszych rodziców by pewnie pozamykano za to do pudła.
No to przyszedł ten Guma i od razu łap za syfon i się glapi- co się glapisz pytam - no soku jakiegoś nie masz ? Chyba nie ma choć na oknie jakaś butla ze śliwkami stoi. No to popróbujem. Smaczny dość gęsty słodko kwaśny syrop. Po dodaniu wody gazowanej dawał z 10 razy więcej piany niż było miejsca w szklance . Musieliśmy wielokrotnie dolewać żeby się napić. Obudziła nas po kilku godzinach mama i kazała uciekać bośmy jak się okazało wytrąbili ojca świetny materiał na śliwowicę. I dziwi się potem człowiek że lubi wypić, jak od obsmarka się chlało wiedząc o tym albo nie.
A co do mleka to ja chodziłem po mleko z kanką i w sklepie mleczarskim Gruba Pani napełniała ją chochelką mlekiem z kany ocynkowanej.
Było zimne i pyszne. Oj długo by pisać. Wiele rzeczy po prostu działało.
Nie umiem dziś powiedzieć jakie ze swoich powinności dzisiaj spełnia państwo i rząd. Wojsko ? Policja ? Edukacja ? Służba zdrowia? Poczta ? Kolej ?
Kupa śmiechu i wiadro wstydu.
Tak że może ciszej nad tą trumną. Ale za to jest ciepło.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: wawaldek11 »

zielonka pisze: A co do mleka to ja chodziłem po mleko z kanką i w sklepie mleczarskim Gruba Pani napełniała ją chochelką mlekiem z kany ocynkowanej.
Jesteś pewny tego ocynku? Bo ja pamiętam od lat sześćdziesiątych cynowane kany na mleko. Nalewajka była ameliniowa :mrgreen:
I Cyganie mieli monopol na cynowanie/bielenie sprzętów w mleczarniach i PGR-ach.
Cynkowane były na naftę i bimber :mrgreen:
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: lesgo58 »

Ja pamiętam, że nalewajki obok emaliowanych były też metalowe. Z jakiego materiału to nie wiem. Zresztą w tamtych czasach emaliowało się nawet "szufelki" na śmieci. Która służy mi już od 40 lat. A przedtem była sporo czasu w użytku babcinym.
Co do państwa a w szczególności kasty urzędniczej to odnoszę wrażenie, że ich jedyną czynnością jest robienie wszystkiego aby utrzymać się na stołkach. Ale to też po trochu nasza wina. Nie dorośliśmy do demokracji i odpowiedzialności za wspólne dobro.

P.S. Śmieszą mnie np. przepisy pozwalające budować ścieżki rowerowe na pasach przez jezdnię. A także to, że uczy się pieszych (m.in. dzieci) że jak widzą pasy to przede wszystkim moją prawo przejść na drugą stronę ulicy. Mnie uczono, że jak zbliżę się do krawężnika (obojętnie gdzie) to najpierw powinienem się upewnić czy droga jest wolna i pojazdy są w bezpiecznej odległości. Dopiero wtedy można bezpiecznie przejśc przez ulicę. To było jedna z pierwszych lekcji w szkole podstawowej. Uczono nas przede wszystkim instynktu samozachowawczego. Dzisiaj tzw. "państwo" przejęło tę rolę i przede wszystkim myśli za nas. Zamiast myśleć dla nas.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7299
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: radius »

lesgo58 pisze:Ja pamiętam, że nalewajki obok emaliowanych były też metalowe. Z jakiego materiału to nie wiem.
Przede wszystkim, nalewajki były, tak jak pisze wawaldek, aluminiowe ;) Wiem, bo żona pracowała przed laty w sklepie nabiałowym, gdzie takich używało się na co dzień. Mleko oraz śmietana były dostarczane w kankach i rozlewane do butelek przynoszonych przez klienta :lol:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

No, na zasadzie:
"Przyszedł Żyd po mleko i dostał z bańki"


Wysłane.... I dobrze, że doszlo.
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: JanOkowita »

zielonka pisze:...Miałem wtedy może 9 może 10 lat i wpadł do mnie kolega po lekcjach. Rodzice byli w pracy i nikt po nas do szkoły brykami nie podjeżdżał i nikogo nie martwiło że ładnych parę godzin ganiamy bezpańsko po całym miasteczku. Dzisiejszych rodziców by pewnie pozamykano za to do pudła.
I to jest właśnie clou tematu, który założyłem. A dzisiaj? Dzisiaj jest to, co pisze kolega lesgo58 o wchodzeniu na jezdnię. I nie tylko na jezdnię. Mieszkam w takim miejscu, że aby wyjechać autem na główną ulicę trzeba pojechać ulicą podrzędną przez którą prowadzi chodnik dla pieszych. Zawsze tam się zatrzymuję, gdyż chodnik jest szeroki i utwardzony kostką brukową - siłą rzeczy zawsze pomykali nim rowerzyści.
Ale ponad rok temu po przeciwnej stronie głównej drogi powstała dwukierunkowa ścieżka dla rowerów. Więc powinno być tak, że rowerzyści z chodnika dla pieszych zaczną korzystać ze ścieżki rowerowej. Ale tak się nie dzieje, ponieważ przejeżdżając po drodze rondo trzeba zmienić stronę ulicy przejeżdżając przez oznakowany na czerwono przejazd obok zebry dla pieszych. Myślicie, że to działa? Nie!!! Co najmniej połowa rowerzystów ma na to głęboko i nadal zasuwa chodnikiem dla pieszych. A mnie szlag trafia i w końcu pójdę tam jako pieszy i nie odpowiadam za moje nieoczekiwane ruchy ciała na chodniku.

Jeśli są na Forum zapaleni rowerzyści to chętnie podyskutuję na ten temat.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

O matko, Panowie to co tu widzę to się nazywa nostalgia... taki syndrom zmieniania się w starego zrzędliwego dziada ;) Nie żeby mnie czasem nie łapało ale znowu bez przesady, dawnej nie było tylko lepiej było też gorzej... znacznie gorzej tylko że stare dziady wolą o tym gorzej nie pamiętać.
zielonka pisze:...Miałem wtedy może 9 może 10 lat i wpadł do mnie kolega po lekcjach. Rodzice byli w pracy i nikt po nas do szkoły brykami nie podjeżdżał i nikogo nie martwiło że ładnych parę godzin ganiamy bezpańsko po całym miasteczku. Dzisiejszych rodziców by pewnie pozamykano za to do pudła.
No nie jeździł... bo nawet jak miał czym jeździć to nie miał co wlać do baku... (w sumie chyba to z tamtych czasów mamy takie upodobanie do diesli, łatwiej było ON "załatwić") takie to były czasy. Generalnie nie dajmy się zwariować w tamtych czasach auto miała może co dziesiąta rodzina, a dzisiaj mamy jednak trochę więcej aut, aut które mają lepsze osiągi, a ograniczenia prędkości, cóż to tylko sugestia.
JanOkowita pisze: I to jest właśnie clou tematu, który założyłem. A dzisiaj? Dzisiaj jest to, co pisze kolega lesgo58 o wchodzeniu na jezdnię.
To takie trochę pierdolenie, wtedy też włazili na ulicę bez rozglądania, w sumie kamaza było słychać z kilometra że jedzie a i inne popularne auta do cichych nie należały, ruch był mniejszy to i trudniej było zostać ofiarą, a jak już ktoś został to nikt nie trąbił o tym w radio czy TV (dla młodych - internetu wtedy nie było), nikt nie chwalił się statystykami ile to było wypadków ile rannych a ile zabitych, co to to nie.
JanOkowita pisze: I nie tylko na jezdnię. Mieszkam w takim miejscu, że aby wyjechać autem na główną ulicę trzeba pojechać ulicą podrzędną przez którą prowadzi chodnik dla pieszych. Zawsze tam się zatrzymuję, gdyż chodnik jest szeroki i utwardzony kostką brukową - siłą rzeczy zawsze pomykali nim rowerzyści.
Ale ponad rok temu po przeciwnej stronie głównej drogi powstała dwukierunkowa ścieżka dla rowerów. Więc powinno być tak, że rowerzyści z chodnika dla pieszych zaczną korzystać ze ścieżki rowerowej. Ale tak się nie dzieje, ponieważ przejeżdżając po drodze rondo trzeba zmienić stronę ulicy przejeżdżając przez oznakowany na czerwono przejazd obok zebry dla pieszych. Myślicie, że to działa? Nie!!! Co najmniej połowa rowerzystów ma na to głęboko i nadal zasuwa chodnikiem dla pieszych. A mnie szlag trafia i w końcu pójdę tam jako pieszy i nie odpowiadam za moje nieoczekiwane ruchy ciała na chodniku.
A to jest dziwne, jak nie było ścieżki to Tobie nie przeszkadzali rowerzyści na chodniku? Coś mi się tu nie klei.
Z drugiej strony jak zmienia się organizacja ruchu, szczególnie zmiana uprzywilejowania, to też kierowcy uczą się dopiero po paru dzwonach ;) bo jadą jak zwykle.
JanOkowita pisze:Jeśli są na Forum zapaleni rowerzyści to chętnie podyskutuję na ten temat.
Możemy o tym podyskutować, akurat znam ten świat z obu stron, po obu stronach są debile, co to powinno im się zakazać prowadzenia pojazdów mechanicznych, niezależnie jaki to pojazd.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Masz dużo racji Rastro
Odnosnie tego dziadzienia to moj znajomy kiedyś mawiał , że:
Być mlodym i gniewnym to normalne, ale najważniejsze jest by nie zostać po latach starym i wqurwionym.
Staram się choć czasem ciężko
Małe pytanko: rower chyba nie jest pojazdem mechanicznym? Nie chce mi się sprawdzać, a kodeks drogowy czytalem ostatnio jak robiłem prawko, a to był 1983 rok. I wtedy chyba? nie był...



Wysłane.... I dobrze, że doszlo.

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

bociann2 pisze: Małe pytanko: rower chyba nie jest pojazdem mechanicznym?
No w sumie nie jest, bo nie ma silnika (chociaż ostatnio można w to wątpić, te wszystkie rowery elektryczne, założę się że niektóre mają silnik o większej mocy niż 250W i nie odcinają wspomagania przy prędkości pow. 25km/h, a wtedy to już nie jest rower). Niewątpliwie wyrokiem SN rower jest pojazdem.

Tak więc uważam że niektórym powinno się zakazać prowadzenia wszelkich pojazdów ;).
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Sprawdziłem. Nie jest.
I znalazlem coś takiego:
Pojazd niemechanicznyEdytuj

Pojazd, który nie jest pojazdem mechanicznym, w szczególności zaprzęg konny, rower, jak również statek żaglowy i szybowiec[2]. Pojęcie nie występuje w żadnej ustawie, chociaż jest stosowane w doktrynie oraz orzecznictwie. Ponadto do pojazdów niemechanicznych zalicza się rower zaopatrzony w silnik pomocniczy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3, który zachowuje wszystkie normalne cechy charakterystyczne budowy, umożliwiające jego zwykłą eksploatację jako roweru[3][4].

Inne przykłady[9]: wózek inwalidzki(napędzany siłą mięśni), deskorolka, pojazd zaprzęgowy, żaglówka[e], kajak, łódź czy balon.

Hmm, ci prawnicy to mają łby...

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: JanOkowita »

rastro pisze:
bociann2 pisze: Małe pytanko: rower chyba nie jest pojazdem mechanicznym?
No w sumie nie jest, bo nie ma silnika (chociaż ostatnio można w to wątpić, te wszystkie rowery elektryczne, założę się że niektóre mają silnik o większej mocy niż 250W i nie odcinają wspomagania przy prędkości pow. 25km/h, a wtedy to już nie jest rower). Niewątpliwie wyrokiem SN rower jest pojazdem.

Tak więc uważam że niektórym powinno się zakazać prowadzenia wszelkich pojazdów ;).
Odpowiem prosto z mostu: Jak będę szedł chodnikiem i spotkam rowerzystę który powinien jechać ścieżką rowerową po drugiej stronie ulicy to wykonam nieoczekiwany ruch ręką. Potem wezwę policję i prawnika. Pozdrawiam debili.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Coś żeście JW Panie Janie okrutnie złym, by nie powiedzieć, wqurwionym się dziś wydajesz. Nie poznaję Waszmosci

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

Teraz ostatnio zastanawiają się co zrobić z tymi hujanogami elektrycznymi... to jest dopiero ścierwo, zapieprzają tym pochodnikach, wpieprzają się na pasy... ach szkoda gadać, a taki hulajnogista (elektryczny) wedle prawa jest pieszym. I to tylko dlatego że ten badziew nie jest wymieniony w tychże paragrafach.
JanOkowita pisze: Odpowiem prosto z mostu: Jak będę szedł chodnikiem i spotkam rowerzystę który powinien jechać ścieżką rowerową po drugiej stronie ulicy to wykonam nieoczekiwany ruch ręką. Potem wezwę policję i prawnika. Pozdrawiam debili.
To wzywanie policji to raczej nie będzie rozsądny pomysł... naprawdę. Rowerzysta może i dostanie mandat... ale na Twoje postępowanie też się znajdzie paragraf, życie.

Ale wytłumacz mi Janku jedno, dlaczego nie było problemy kiedy nie istniała ścieżka rowerowa? Co zmieniła obecność ścieżki że nagle przestałeś tolerować rowerzystów na chodniku?

Swoją drogą projektanci tych dwu kiereunkowych dróg dla rowerów po jednej stronie drogi też powinni mieć zweryfikowane uprawnienia do projektowania tego typu infrastruktury. Ja w nagrodę dał bym projektantowi, pajacowi w urzędzie co to zamówił i przyklepał odbiór oraz wykonawcy dał po rowerze i kazał jeździć po tym wynalazku do czasu aż zrozumieją jaki badziew stworzyli. Fajne są niektóre w sztolicy... co przecznica to DDR po innej stronie drogi ;).
Ostatnio zmieniony piątek, 14 cze 2019, 22:33 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Rastro, rany boskie... juz parę lat nie bylem w stolycy, ale, ze przez ten czas tam DDR zaprowadzili!!!?..wietnamskie budki, Chinatown, nawet jakieś marokańskie getta bym zrozumiał( w miarę), ale DDR???

Już poważnie mówiąc: jest cos strasznego w obecnych czasach, w ktorych ludzie pracujący m.in. w urzędach itp. przede wszystkim dbają, zeby dzialac wg. "procedur" i czują się zwolnieni z odpowiedzialności, jeżeli je wypełnią.
19 lat pracowalem w korporacjach i w tej ostatniej było miliard procedur na wszystko. A wymieklem przy procedurze bezpiecznej jazdy samochodem służbowym i bezpiecznego poruszania się po schodach!
Sam musialem niechętnie napisać ze dwie i jest mi za to wstyd przed samym sobą


Wysłane.... I dobrze, że doszlo.

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

Korporacje... cóż to osobny temat. Tam jest większa biurokracja niż w urzędach... do tego wewnątrz socjalizm działa pełną parą ;).
Ale odpływamy od głównego tematu, czyli saturatora... Mi tam osobiście rodzice nie pozwalali z niego korzystać. Dziwne, patrzymy z taką nostalgią jakie to kiedyś było mleko mniammniśne, jakie to wędlinki były świetne...

Owszem żywność była wtedy lepszej jakości, bo nie znano wtedy obecnej technologii, gdyby ją znano to też by ją stosowano. Zresztą wyroby "czekolado podobne" to wynalazek tamtych czasów, ależ to było obrzydliwe... z całą pewnością nie było to jak M&M'sy było lepsze... nie dość że nie rozpuszczało się (sic!) w palcach to w buzi też nie za bardzo ;).

Zastanówmy się tylko czy to nie było przypadkiem tak, że te wszystkie produkty były mniej dostępne... a więc szyneczka czy czekolada to był rarytasik a nie codzienność. Pamiętam jak rzeźnik miał dostawę we czwartki... (i tylko we czwartki) jak ktoś przyszedł do kolejki po szóstej to już przegrał... no może kaszankę kupił (z głośnym komunikatem, że to dla psa). Z mlekiem czy jakami to nie wiem, ale to też nie myło tak że się szło do sklepu i stało na półce czy w lodówce.

Niemniej jednak wtedy mieliśmy lepszą dietę, bo mięcho było trudniej dostępne to chcąc nie chcąc musieliśmy się paść przy pomocy większej ilości warzywek owocków, w sklepie nie było napojów gazowanych na pęczki, tylko czasem pepsi trochę częściej oranżadka. Znacznie mniej słodyczy, praktycznie niedostępne przekąski typu chipsy, snacki i inny tłusty badziew. Z przekąseczek były paluszki ;). Delicje... ach co to był za rarytas... paczka musiała wystarczyć na dłuższą chwilę. Ale co tu dużo gadać inne czasy inne życie...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: lesgo58 »

rastro pisze:
Ale wytłumacz mi Janku jedno, dlaczego nie było problemy kiedy nie istniała ścieżka rowerowa? Co zmieniła obecność ścieżki że nagle przestałeś tolerować rowerzystów na chodniku?

.
Nim Janek odpowie to w miedzy czasie pozwolę się wtrącić.
Z jednaj strony krytykujesz moją postawę i nostalgię za "starymi czasami" a z drugiej strony jesteś podobnie poirytowany dzisiejszymi czasami jak ja.
Wytłumaczę Ci dlaczego nie było problemu gdy nie istniały ścieżki rowerowe.
Jeszcze kiedy byłem niepiśmienny i nieczytaty to już wiedziałem, że po chodniku nie wolno jeździć. (No chyba, że rowerkiem dla kilkuletnich dzieci. I wiedziałem że musiałem jechać powoli i uważać na pieszych.) Wolno mi było jeździć tylko po ulicy. Jeśli jechałem po ulicy to moja obecność i zachowanie musiało być identyczne jak innych uczestników. Z naciskiem na dużą uwagę bo w razie czego byłem "bezbronny" przy spotkaniu z pojazdami mechanicznymi. Wiedziałem, że nie wolno mi było jeździć jeden obok drugiego. Tylko jeden za drugim. Wiedziałem że na taką jazdę mogłem sobie pozwolić gdy poruszałem się po innych drogach niż publiczne. Np. w lesie, , między polami itp. A nawet i tam wiedziałem,że jak zbliżam się do innych uczestników to powinienem zmienić szyk jazdy w taki sposób aby umożliwić poruszanie się innych. Wiedziałem, że jak musiałem przejechać jezdnię w poprzek to musiałem zejść z roweru i go przeprowadzić i to w momencie gdy nie stanowiłem zagrożenia dla ruchu samochodowego. NP. po pasach.
Prawidłowość mojego zachowania była egzekwowana przez rodziców, nauczycieli innych dorosłych i na końcu policję.
A dzisiaj?
Dzisiaj wszystko za nas reguluje państwo. Reguluje w sposób głupi. Bo mnożąc nakazy i zakazy oduczają nas logicznego myślenia, instynktu samozachowawczego i kultury zachowania. Ciąg wychowawczy został zachwiany a nawet przerwany. Nie ma tak naprawdę kto egzekwować tych durnych przepisów. Nie ma kto uczyć kultury zachowania na drodze.
Dzisiaj wszyscy znają swoje prawa a nie znają obowiązków.
Dzisiaj urzędnicy zastanawiają się czy marchew to warzywo, i czy hulajnoga to już pojazd mechaniczny czy inny. Itd itp.
Oszołomstwo.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 cze 2019, 08:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

lesgo58 pisze: Z jednaj strony krytykujesz moją postawę i nostalgię za "starymi czasami" a z drugiej strony jesteś podobnie poirytowany dzisiejszymi czasami jak ja.
Jestem czasami poirytowany... ale Leszku jesteś w błędzie nie jestem poirytowany czasami, irytuje mnie zwyczajnie i po postu ludzka ignorancja, głupota czy debilizm.... jak to zwał tak to zwał. W tamtych czasach było ich równie dużo, nie zabrakło by nam powodów do irytacji.
lesgo58 pisze: Wytłumaczę Ci dlaczego nie było problemu gdy nie istniały ścieżki rowerowe.
Jeszcze kiedy byłem niepiśmienny i nieczytaty to już wiedziałem, że po chodniku nie wolno jeździć. (No chyba, że rowerkiem dla kilkuletnich dzieci. I wiedziałem że musiałem jechać powoli i uważać na pieszych.) Wolno mi było jeździć tylko po ulicy. Jeśli jechałem po ulicy to moja obecność i zachowanie musiało być identyczne jak innych uczestników. Z naciskiem na dużą uwagę bo w razie czego byłem "bezbronny" przy spotkaniu z pojazdami mechanicznymi. Wiedziałem, że nie wolno mi było jeździć jeden obok drugiego. Tylko jeden za drugim. Wiedziałem że na taką jazdę mogłem sobie pozwolić gdy poruszałem się po innych drogach niż publiczne. Np. w lesie, , między polami itp. A nawet i tam wiedziałem,że jak zbliżam się do innych uczestników to powinienem zmienić szyk jazdy w taki sposób aby umożliwić poruszanie się innych. Wiedziałem, że jak musiałem przejechać jezdnię w poprzek to musiałem zejść z roweru i go przeprowadzić i to w momencie gdy nie stanowiłem zagrożenia dla ruchu samochodowego. NP. po pasach.
Prawidłowość mojego zachowania była egzekwowana przez rodziców, nauczycieli innych dorosłych i na końcu policję.
A dzisiaj?
W dzisiejszych czasach się nic nie zmieniło wtedy obowiązywały podobne przepisy, tylko że nikt se głowy nie zawracał budowaniem Dróg dla rowerów, w sumie słusznie bo i o co jak w większych miastach był mniejszy ruch niż dzisiaj w jakiejś małej pipidówie. Chodniki też średnio nadawały się do jazdy rowerem ;), nawet "teściowa" z siatami na kierownicy (całe szczęście coraz rzadszy widok) jechała po jezdni.
No a dzisiaj też są takie osoby ja Ty i to nie są jakieś odosobnione przypadki... problem w tym że w tamtych czasach też byli ci co jeździli po chodnikach i zachowywali się mniej odpowiedzialnie. Swoją drogą jak mnie dawno temu przygotowywano do karty rowerowej to zasady przekraczana ulicy ne były jakieś inne niż dzisiaj sygnalizacja lewą ręką, upewnienie się że z tyłu nikt mnie nie przejedzie zbliżenie się do osi jezdni i jak po drugiej jest wolne to siup na drugą stronę. Co do utrudniania innym jazdy to już bardziej tzw. kultura na drodze ale w tym naszym grajdołku z tym jest marnie, ale to dotyczy wszystkich nie tylko pedalarzy. W mieście jest jakby trochę lepiej ale na autostradach i ekspresówkach... tam to się dzieje. A policję.... jaką policję... pamiętam milicję skór..syn upodobał spuszczanie dzieciakom powietrza z kół
lesgo58 pisze: Dzisiaj wszystko za nas reguluje państwo. Reguluje w sposób głupi. Bo mnożąc nakazy i zakazy oduczają nas logicznego myślenia, instynktu samozachowawczego i kultury zachowania.


A kiedyś to niby państwo niczego nie regulowało... Bez jaj, tak nas ograniczało że auto mieli nieliczni rower też nie był aż tak dostępny jak dzisiaj, w czasie komunijnym rzucili kilka wigrusów i jubilatów, jak ktoś miał dojścia to gówniarz dostał kolarkę. Nie oszukujmy się ruch był mniejszy to nie kwestia państwa to kwestia większej liczby uczestników ruchu. W tłumie łatwiej trafić na kretyna bez kultury.


PS. Ostatnio gdzieś w pobliżu zdarzył się wypadek, gówniarz przeleciał przez drogę trochę bez zastanowienia (oczywiście na rowerze) i go trafił dostawczak (całe szczęście obeszło się na jakimś złamaniu i paru siniakach, le groźnie było). Niby fajnie wina gówniarza, ale z drugiej strony jak by "kierownik" dostawczaka zatrzymał się jak należy kiedy zapaliła się sygnalizacja na przejeździe kolejowym, jak by nie przyciskał bo rogatka już zaczęła opadać... u gówniarza można nieodpowiedzialne zachowanie tłumaczyć młodym wiekiem itp. itd, a czym może się a czym można wytłumaczyć niebezpieczne zachowanie sędziwego kierowcy dostawczaka poza chęcią oszczędzenia 2-3 minut czasu?
Ostatnio zmieniony sobota, 15 cze 2019, 09:40 przez rastro, łącznie zmieniany 4 razy.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

ludwinkb
100
Posty: 105
Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 15:21
Krótko o sobie: Jestem :)
Ulubiony Alkohol: Jack Daniel's, własny.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowieckie
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: ludwinkb »

Podpisuje obiema rękami pod tym co napisałeś "Lesgo58", wtedy mieliśmy obowiązek, a nie prawo tak ja teraz. Wszyscy dziś mówią "ja mam prawo do...." ale nikt nie powie obowiązek.
Wracając do saturatora to było coś, jako ten szczęśliwiec na głównej ulicy miałem je co 200-300m, a niedaleko była jedyna w swoim rodzaju lodziarnia "u włocha" (prawdziwego). Sprzedawali tam lody "Spumoni" jedyne w swoim rodzaju, nie spotkałem się teraz z takimi. Mleko, kanki, papierosy na sztuki, zapałki szturmówki (z Sianowa), wyprawy z kaną po piwo do "rożna" gdzie nikt nie pytał czy masz skończone 18l. Niepowtarzalne i niezapomniane.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: Szlumf »

rastro pisze:................................
Owszem żywność była wtedy lepszej jakości, bo nie znano wtedy obecnej technologii, gdyby ją znano to też by ją stosowano. ................................................................................................................................................................................................
Zastanówmy się tylko czy to nie było przypadkiem tak, że te wszystkie produkty były mniej dostępne... a więc szyneczka czy czekolada to był rarytasik a nie codzienność. Pamiętam jak rzeźnik miał dostawę we czwartki... (i tylko we czwartki) jak ktoś przyszedł do kolejki po szóstej to już przegrał... ...............................................................
Żywność była lepszej jakości bo obowiązywały normy i pilnowano ich przestrzegania. Na początku lat 90-tych zniesiono normy państwowe i zaczęła się wolna amerykanka z normami zakładowymi. Za komuny z 10kg miecha wychodziło max 8kg szynki. Teraz w dużych przetwórniach wychodzi 15kg. Nie wiem jak to robią ale plaster wędzonego boczku na patelni najpierw wydziela z siebie ciecz a dopiero jak ta odparuje zaczyna się wysmażać. Sklepową szynkę wyjętą z zamrażalnika trzeba najpierw wycisnąć z wody by nadawała się do spożycia. Itd. itp.

Z mięchem nie miałem kłopotów. Zamrażarka (chyba Pingwin o ile pamiętam) i kooperatywa sąsiedzka w nabywaniu świniaka na wsi. Tylko zawsze miałem dylemat którą ćwiartkę brać - tylną czy przednią.

Było siermiężnie ale o ile w sferze konsumpcyjnej bardzo się poprawiło to w wielu dziedzinach jest gorzej. Patologiczny wręcz rozrost biurokracji i ilości przepisów uzasadniających jej istnienie ogranicza wolność i powoduje coraz mniejsze poważanie dla stanowionego prawa. Przykład zresztą idzie z góry.

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

Szlumf pisze: Żywność była lepszej jakości bo obowiązywały normy i pilnowano ich przestrzegania. Na początku lat 90-tych zniesiono normy państwowe i zaczęła się wolna amerykanka z normami zakładowymi.
To taka półprawda.... teraz też można kupić produkty wysokiej jakości, ale są one odpowiednio drogie. To że ta nasączana taniocha jest w obrocie to tylko i wyłącznie wina nas konsumentów, jeżeli chodzi o żywność społeczeństwo po okresie posuchy chciało by jeść dużo a najlepiej żeby było tanio.

A i w tamtych czasach normy normami, one nic nie zmieniały, jak by mieli odpowiednią technologię to też by wyczarowali 15 kg szynki z 10kg mięcha... a nadmiar przedsiębiorczy pracownicy by już zagospodarowali. Takie to były czasy...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: JanOkowita »

rastro pisze: A to jest dziwne, jak nie było ścieżki to Tobie nie przeszkadzali rowerzyści na chodniku? Coś mi się tu nie klei.
Nie przeszkadzali, gdyż uważałem i nadal uważam, że bezpieczniej dla nich będzie jechać po chodniku zamiast po jezdni. Ale jeśli mają do wyboru ścieżkę rowerową i wybierają chodnik dla pieszych tylko z tego powodu, że nie chce im się zmienić strony ulicy to już tego nie uszanuję. Oni mają głęboko to, że ścieżkę wybudowano z naszych wspólnych pieniędzy i nie mają żadnego szacunku do pieszych. I właśnie takie "rowerowe święte krowy" mnie wkurwiają.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 cze 2019, 10:45 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: zielonka »

Z mięchem nie miałem kłopotów. Zamrażarka (chyba Pingwin o ile pamiętam) i kooperatywa sąsiedzka w nabywaniu świniaka na wsi. Tylko zawsze miałem dylemat którą ćwiartkę brać - tylną czy przednią.
I wiedziony tym tropem zakupiłem zamrażarkę.Teraz trzymam w niej styropian i 20 kilo truskawek. Zapomniałem się dowiedzieć jak się kupuje świniaka. Otóż w dzisiejszej Polsce nie da się już legalnie kupić świniaka. Są na zapisy na przyszły rok. Trudniej z tym chyba niż za okupacji ale tego nie wiem na pewno bo mnie wtedy nie było.
Musiałoby sie do dyskusji włączyć jeszcze trzecie pokolenie. Bo temat się zamienił w międzypokoleniową dyskusję.
No i niech będzie, warto sobie uzmysłowić nawzajem co było dobre co złe a co jest obecnie bo oczywiście nie wszystko jest do dupy. Jednak państwo jako wspólnota dla dobra obywateli nie istnieje. Istnieje tylko klika pasożytów i złodziei.
I pewnie dlatego coraz bardziej jestem stary i wkurwiony. Bo nie tak miało być.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: .Gacek »

Drogi Janie... nie poznaję Cię ☺ wiem, że jest "taki upał, że jak pies srał to tupał"... :hahaha:
Co do rowerzystów to u nas w mieście niestety też jeżdżą jak święte krowy...
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

Autor tematu
JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: JanOkowita »

Gacek - Upał mówisz? Dwa lata temu w tym właśnie miejscu sąsiadowi pod samochód wjechał rozpędzony z chodnika 20-letni rowerzysta. Spadł z roweru i uderzył głową o asfalt. Trup na miejscu, a sąsiad ma traumę do końca życia. Między innymi z tego też powodu miasto wybudowało ścieżkę rowerową przy tej ulicy.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 cze 2019, 11:32 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

JanOkowita pisze:Gacek - Upał mówisz? Dwa lata temu w tym właśnie miejscu sąsiadowi pod samochód wjechał rozpędzony z chodnika 20-letni rowerzysta.
Jak by zjechał ze ścieżki rowerowej efekt był by ten sam... (rowerzyści też muszą się dostać a drugą stronę ulicy) problem polegał na tym że jak wcześniej przyznałeś tolerowałeś rowerzystów na chodniku bo tak było bezpieczniej... cóż nie było, gdyby ten rowerzysta po pierwsze jechał jezdną tak jak powinien, gdyby sygnalizował manewry jak należy to kto wie...

To że ścieżka chodnik jest niebezpieczna często wynika z tego że kierowca na drodze też chce być świętą krową.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: bociann2 »

Bardzo mnie cieszy i podoba się ta dyskusja. Fajnie, że kazdy z nas tu trochę się wyzewnetrznil. I powiem tak:
Wszyscy tu mamy rację. Kazdy swoją. Bo rozmawiamy, kazdy ze swojego punktu widzenia ze względu na tzw. bagaż doświadczeń, wychowanie, otoczenie itp. itd.
Nie wiem, czy napilbym się dzisiaj wody z saturatora(jak są takie, to pewnie takie hi-tech)bo wieloletnia, mimowolnie przyjęta tresura nt. tzw. hijeny, zdrowotności jednych, a szkodliwosci innych rzeczy, sączona nam do uszu i oczu przez współczesną propagandę zrobila swoje.
Czy jest teraz lepiej, czy gorzej niz kiedyś, to pytanie bez 100% pewnej odpowiedzi. Wszystko mozna zrelatywizowac.
No to dyskutujmy dalej...

Wysłane.... I dobrze, że doszlo.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7299
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: radius »

zielonka pisze:Jednak państwo jako wspólnota dla dobra obywateli nie istnieje. Istnieje tylko klika pasożytów i złodziei.
I pewnie dlatego coraz bardziej jestem stary i wkurwiony. Bo nie tak miało być.
I tutaj muszę się z tobą zgodzić ;)
A wracając do starych, "dobrych" czasów, to pamiętam jak za gówniarza, latałem dziadkowi po "Sporty" na sztuki i nikt nie pytał ile mam lat a w sklepie, jajka "prześwietlano" takim fajnym podświetlaczem w celu sprawdzenia czy nie są zepsute :)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: scalak »

Nie znałem papierosów SPORT EKSTRA, a od 1962 roku paliłem w domu legalnie. Oczywiście najpierw musiałem pójść do pracy i dawać na swoje utrzymanie. W dziesiątkach pamiętam po 1,50 złotego Sporty i Mazury, które dla mnie były za mocne. Dla szpanu należało palić EMki bez filtra po 5 zet, a w niedzielę Carmen za całe 14 złotego. Pracowałem prywatnie za 5 złotych na godzinę. Pamiętam taką niedziele gdy miałem tylko dwie dychy i byłem umówiony z dziewczyną. Dało się . Alpaga Okęcie 12zet, bilety do Lotnika 2 x 1,45 i jeszcze zostało na Zeglaże za 4,60. Potem wino 17, a bilet do kina 2. A jakie lustra porządne wtedy robili. Jak się przed takim stanęło, to aż przyjemnie było w nie popatrzeć.
Ale "to se ne wróti".
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw

rastro
2500
Posty: 2558
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 297 razy
Re: Saturator - czyli dlaczego było bezpieczniej i zdrowiej

Post autor: rastro »

Fajki też w tamtych czasach były jakieś lepsze... nikt od nich na raka płuc nie chorował ;)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach”