Tybetańska kuracja czosnkowa
-
Autor tematu - Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Czy ktoś to stosował ?
Z kim nie rozmawiam dookoła to zaziębiony, osłabiony, kaszlący i słabowity. I ja od tygodnia też
Myślę o nalewce tybetańskiej - 350g czosnku w 250g spirytusu i potem się to podobno pije dawkując kroplomierzem zgodnie z tabelką. Podobno niesamowicie wzmacnia odporność, obniża cholesterol i krawaty wiąże : )
Pytanie - czy ktoś to stosował ? Działa czy to tylko fama ??
Bo nie chce miesiąc śmierdzieć czosnkiem bez skutku
Z kim nie rozmawiam dookoła to zaziębiony, osłabiony, kaszlący i słabowity. I ja od tygodnia też
Myślę o nalewce tybetańskiej - 350g czosnku w 250g spirytusu i potem się to podobno pije dawkując kroplomierzem zgodnie z tabelką. Podobno niesamowicie wzmacnia odporność, obniża cholesterol i krawaty wiąże : )
Pytanie - czy ktoś to stosował ? Działa czy to tylko fama ??
Bo nie chce miesiąc śmierdzieć czosnkiem bez skutku
-
- Posty: 130
- Rejestracja: wtorek, 25 gru 2018, 17:40
- Krótko o sobie: Jestem sobą. Lubie wypić ale z umiarem a to o czym piszę tu na forum to tylko fantazja.
- Ulubiony Alkohol: Driny
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Opisałem tą nalewkę tutajtopic15141.html Nie było czasu jej testować ale podobno działa.
-
- Posty: 392
- Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2019, 07:58
- Status Alkoholowy: Drinker
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
-
- Posty: 268
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
- Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Rogaland Norwegia
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Popieram Kolegę PierwszyWolnyLogin, tak i ja robię i jest pyszne ..... a potem mogą być kropelki, Smacznie i skutecznie, co nie znaczy, że przepis tybetański jest nie dobry. Jak najbardziej polecam, można jeszcze nieco imbiru dołożyć oraz kurkumy na kolor (ale to już mało tybetańskie).
i pędzi mocz nie przerywając snu.wkg_1 pisze:... Podobno niesamowicie wzmacnia odporność, obniża cholesterol i krawaty wiąże : )...
Popieram Kolegę PierwszyWolnyLogin, tak i ja robię i jest pyszne ..... a potem mogą być kropelki, Smacznie i skutecznie, co nie znaczy, że przepis tybetański jest nie dobry. Jak najbardziej polecam, można jeszcze nieco imbiru dołożyć oraz kurkumy na kolor (ale to już mało tybetańskie).
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
No bez przesady, ile będzie alko w kilku kroplach takiej nalewki?
Wg mnie warto spróbować, kojarze jeszcze żeby dodawać sok z cytryny żeby taki zajzajer nie był...
I proponuje robić ze świeżego, polskiego czosnku z własnego ogródka albo kupionego u "baby" na rynku - nie od handlarza, a więc trzeba poczekać do lata, akurat na jesień będzie do "smarowania"
Wg mnie warto spróbować, kojarze jeszcze żeby dodawać sok z cytryny żeby taki zajzajer nie był...
I proponuje robić ze świeżego, polskiego czosnku z własnego ogródka albo kupionego u "baby" na rynku - nie od handlarza, a więc trzeba poczekać do lata, akurat na jesień będzie do "smarowania"
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Najlepiej....... osikany kołek
Próbowałem kuracji i nic się nie zmieniło jeśli chodzi o cholesterol. Ale za cały czas czuć było ode mnie czosnek (pot).
Mało komfortowa sytuacja. Możesz spróbować, to się przekonasz. Znam takich co byli zadowoleni.
Próbowałem kuracji i nic się nie zmieniło jeśli chodzi o cholesterol. Ale za cały czas czuć było ode mnie czosnek (pot).
Mało komfortowa sytuacja. Możesz spróbować, to się przekonasz. Znam takich co byli zadowoleni.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Czosnek to nie lekarstwo a swego rodzaju suplement.
Zażywanie czosnku jeszcze nikogo nie wyleczyło. Wręcz przeciwnie. Złe zażywanie może tylko pogorszyć sytuację.
Żeby obniżyć cholesterol to najpierw musisz spojrzeć na siebie z boku i zrewidować sposób życia, sposób odżywiania. Zrewidować aktywność fizyczną.
Z ciałem to jak z kolumną rektyfikacyjną. Musi być w równowadze - swego rodzaju synergii.
Zażywanie czosnku jeszcze nikogo nie wyleczyło. Wręcz przeciwnie. Złe zażywanie może tylko pogorszyć sytuację.
Żeby obniżyć cholesterol to najpierw musisz spojrzeć na siebie z boku i zrewidować sposób życia, sposób odżywiania. Zrewidować aktywność fizyczną.
Z ciałem to jak z kolumną rektyfikacyjną. Musi być w równowadze - swego rodzaju synergii.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Cholesterol to mam jak u sportowca ... bardzo dużo tego dobrego w stosunku do złego.
Na cholesterol o tylko wysiłek fizyczny.
No właśnie mi o to chodzi : ) Kichanie, grypa wiosenna, tego typu sprawy ...Doody pisze:Czosnek nie tyle leczy co uodparnia na infekcje. Rodzaj swoistego naturalnego antybiotyku działającego osłonowo.
Cholesterol to mam jak u sportowca ... bardzo dużo tego dobrego w stosunku do złego.
Na cholesterol o tylko wysiłek fizyczny.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
@lesgo58. było 290 jakieś 3 lata temu. Najpierw nalewka , potem tabletki. Tabletki przepisane przez hepatologa nic nie dawały (za wyjątkiem złego samopoczucia). Poczytałem o statynach i tabletki do kosza. Teraz cholesterol 190. Więcej warzyw, więcej ruchu, mniej słodyczy (chociaż jak mnie najdzie, to tabliczka czekolady na raz). Boczek lubię i jadam często, chleb ze smalcem też. Dochodzę do wniosku, że tłuszcz zwierzęcy nie jest naszym (moim) wrogiem. Zresztą znam osoby, które będąc na diecie z samego tłuszczu (smalec, słonina, boczek, kawa ze ...smalcem - chleba zero) potrafiły schudnąć i bez podnoszenia cholesterolu. Trzy miesiące takiej diety. Oczywiście pod nadzorem dietetyka.
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 kwie 2019, 22:38 przez jajek12, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Jeśli lubisz czytać, to polecam ci dwie książeczki;
MITY O CHOLESTEROLU Waltera Hartenbacha i KŁAMSTWA O TŁUSZCZU Norberta Treutweina
Chłopie, to czym ty się przejmujesz? Masz jak najbardziej prawidłowy poziom cholesterolu. Poza tym, z wiekiem jego poziom rośnie i jest to normalne zjawisko. Ja mam 230 i nie zamierzam nic z tym robić Wg niektórych odżywiam się niezdrowo, bo lubię mięso i tłuszcze zwierzęce, ale jem bardzo mało węglowodanów i nie używam cukru (słodzę tylko poranną kawę ). Oczywiście warzywa jem, ale najczęściej w postaci kiszonek (kapusta, ogórki) i gotowanych (sałatki)jajek12 pisze:Teraz cholesterol 190.
jajek12 pisze:Poczytałem o statynach i tabletki do kosza.
Jeśli lubisz czytać, to polecam ci dwie książeczki;
MITY O CHOLESTEROLU Waltera Hartenbacha i KŁAMSTWA O TŁUSZCZU Norberta Treutweina
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Przykład z mojego podwórka. Jestem raczej zdrowym osobnikiem bez jakiś większych przypadłości. Wystarczyło jednak wyjechać w latach 90-tych do Włoch i po kilku miesiącach zaczęły się problemy. Wrzody żołądka, wypadanie włosów, problemy z zębami. Jadłem - wydawało się zdrowo. W końcu dieta śródziemnomorska uchodzi za jedną z najzdrowszych. Niestety ale na początku nie bardzo mi służyła. Wystarczyło jednak kilka lat i wszystko wróciło do normy. Wrzody zniknęły samoistnie (lekarstwa raczej mi nie pomagały dlatego w pewnym momencie je odstawiłem. Zresztą staram się w miarę możliwości ich nie używać w ogóle.). Powrócił dobry nastrój itp. Wręcz sielanka - jeśli chodzi o zdrowie i dobre samopoczucie. Co więcej potrzeba będąc na 15-letnich "wakacjach" w tak niesamowitym kraju.
Trwało to do momentu gdy musiałem wrócić z powrotem do kraju.. . Na stałe.
I tu niespodzianka. Powróciły poprzednie dolegliwości. Do tego większy stres itp. Jednym słowem cierpiałem. Próbowałem wszystkiego. Dopiero produkcja własnego chleba, nabiału. Od czasu do czasu wędlin. Zdrowe nalewki i przede wszystkim warzywa i owoce sezonowe. W miarę możliwości własnej produkcji. A przede wszystkim od lokalnych wytwórców. Minęło kilka lat i powróciłem do poprzedniego dobrostanu. Poza starą dyskopatią raczej nic mi nie dolega. Cykliczne badania wykazują że wszystko jest w normie.
Trochę się rozpisałem, ale chciałem Ci pokazać, że tak naprawdę za stan naszego zdrowia jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni my sami.
Oczywiście - to tak żeby nie było zbyt różowo - pewnych spraw nie jesteśmy uniknąć. Są sprawy uwarunkowane genetycznie, które czy tego chcemy czy nie - tak jak bomba z opóźnionym zapłonem - czasami nas dopadają. Wtedy musimy zdać się na opiekę medyczną. Jednak tu zaczynają się schody. W systemie służby zdrowia jesteśmy tylko numerkiem, trybikiem w procedurach. I efekty ich leczenia są jakie są. Dzisiaj ze świecą szukać lekarza, który potraktuje Ciebie holistycznie.
Czyli widzisz to nie jest takie proste i oczywiste. Musi byc przede wszystkim traktowane indywidualnie.Dieta musi być przede wszystkim zbilansowana i oparta na produktach regionalnych środowiska w którym żyjesz. Organizm potrafi się zaadoptować do warunków w jakich żyjesz do tego stopnia, że następują zmiany w DNA. Długo by pisać. Nie jestem specjalistą i nie popadam w przesadyzm jeśli chodzi o jakieś cud diety, czy jedzenia jakiś specjalnych produktów mających cudowne właściwości. Nie przejmuję się tłuszczem itp. Bardziej wsłuchuję się siebie. Obserwują i odpowiednio reaguję. Dużo się ruszam. Prowadzę w miarę aktywny tryb życia. Organizm sam Ci podpowie co jest dla Ciebie dobre.jajek12 pisze: Boczek lubię i jadam często, chleb ze smalcem też. Dochodzę do wniosku, że tłuszcz zwierzęcy nie jest naszym (moim) wrogiem. Zresztą znam osoby, które będąc na diecie z samego tłuszczu (smalec, słonina, boczek, kawa ze ...smalcem - chleba zero) potrafiły schudnąć i bez podnoszenia cholesterolu.
Przykład z mojego podwórka. Jestem raczej zdrowym osobnikiem bez jakiś większych przypadłości. Wystarczyło jednak wyjechać w latach 90-tych do Włoch i po kilku miesiącach zaczęły się problemy. Wrzody żołądka, wypadanie włosów, problemy z zębami. Jadłem - wydawało się zdrowo. W końcu dieta śródziemnomorska uchodzi za jedną z najzdrowszych. Niestety ale na początku nie bardzo mi służyła. Wystarczyło jednak kilka lat i wszystko wróciło do normy. Wrzody zniknęły samoistnie (lekarstwa raczej mi nie pomagały dlatego w pewnym momencie je odstawiłem. Zresztą staram się w miarę możliwości ich nie używać w ogóle.). Powrócił dobry nastrój itp. Wręcz sielanka - jeśli chodzi o zdrowie i dobre samopoczucie. Co więcej potrzeba będąc na 15-letnich "wakacjach" w tak niesamowitym kraju.
Trwało to do momentu gdy musiałem wrócić z powrotem do kraju.. . Na stałe.
I tu niespodzianka. Powróciły poprzednie dolegliwości. Do tego większy stres itp. Jednym słowem cierpiałem. Próbowałem wszystkiego. Dopiero produkcja własnego chleba, nabiału. Od czasu do czasu wędlin. Zdrowe nalewki i przede wszystkim warzywa i owoce sezonowe. W miarę możliwości własnej produkcji. A przede wszystkim od lokalnych wytwórców. Minęło kilka lat i powróciłem do poprzedniego dobrostanu. Poza starą dyskopatią raczej nic mi nie dolega. Cykliczne badania wykazują że wszystko jest w normie.
Trochę się rozpisałem, ale chciałem Ci pokazać, że tak naprawdę za stan naszego zdrowia jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni my sami.
Oczywiście - to tak żeby nie było zbyt różowo - pewnych spraw nie jesteśmy uniknąć. Są sprawy uwarunkowane genetycznie, które czy tego chcemy czy nie - tak jak bomba z opóźnionym zapłonem - czasami nas dopadają. Wtedy musimy zdać się na opiekę medyczną. Jednak tu zaczynają się schody. W systemie służby zdrowia jesteśmy tylko numerkiem, trybikiem w procedurach. I efekty ich leczenia są jakie są. Dzisiaj ze świecą szukać lekarza, który potraktuje Ciebie holistycznie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Tybetańska kuracja czosnkowa
Ale coś zaczyna ruszać w dobrą stronę. Powstało Towarzystwo Lekarzy Medycyny Zintegrowanej - http://tlmz.pl/lesgo58 pisze:Dzisiaj ze świecą szukać lekarza, który potraktuje Ciebie holistycznie.
SPIRITUS FLAT UBI VULT