Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Podstawowe uwagi, spostrzeżenia i pomysły dotyczące procesu.

Autor tematu
irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Post autor: irek89 »

Może ktoś o tym myślał. Może to się nadaje do działu "eureka". Pogadamy - zobaczymy.
Na dolewaniu wody w 2 i pół tracimy czas. Co gdybyśmy zamiast tak robić po stabilizacji do zbiornika w sposób powolny lecz ciągły zaczęli podawać wodę aż do osiągnięcia stężenia 20%?
Wiem. W zbiorniku prawie 90 stopni a tu zimna woda. A gdyby wodę podać z chłodnicy czyli o temperaturze około 70 stopni? No i odpowiednio powoli. Może nie nastąpiłaby destabilizacja pracy kolumny? Byłoby to znacznie mniej upierdliwe niż dolewanie wody i zaoszczędziłoby nam czas.
promocja

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: mirek-swirek »

W metodzie 2,5 opisanej przez Lesgo dolewa sie cieplej wody. To jedno. Drugie, zastanow sie po co. Wode dolewa sie, żeby rozcienczyc nastaw, poniewaz przy różnym stężeniu, inaczej parują przedgony. Ma to konkretny sens. Twoj pomysl nic nue zaoszczedzi, a rozszczelnienie destylatora wprowadzi tylko destabilizację tego co w kolumnie.
Zresztą, sprawdź,a zobaczysz...

Autor tematu
irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: irek89 »

Nic nie kumasz z mojego pomysłu. Cieplej się dolewa ale trzeba wyłączyć, odczekać, nalać i podgrzać oraz grzać i stabilizować drugi raz.
W moim pomyśle można podpiąć wode z chłodnicy do np. Spustu zbiornika bez rozszczelniania układu. Czyli inaczej niż myślisz. Wtedy nie trzeba wyłączyć, czekać, dolewać, grzać i stabilizować drugi raz.
Wiem, że dolewa się żeby rozcieńczyć. Myślałem, że czytający się domyślą, że wiem o tym. Tylko mamy w tym przypadku tylko dwa stężenia. NP. 50% i 20%.
W moim pomyśle między stężeniem 50% i 20% uzyskamy nieskończenie wiele stężeń - jesli tak to można nazwać. Oraz podawanie wody w sposób stały i ciągły. Cały czas możemy wtedy odbierać przedgony
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3809
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Doody »

Moim zdaniem dolanie wody wymaga stabilizacji kolumny bez jednoczesnego odbioru przedgonów. Ale można dolać, stabilizacja odbiór, dolać stabilizacja odbiór itd.
Pozdrawiam
Darek

Autor tematu
irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: irek89 »

Co do tej stabilizacji to nie wiem. Jeśli jest potrzebna to mój pomysł nie ma sensu. Jednak jeśli udałoby się wszystko utrzymać w stanie stabilnym moim zdaniem byloby to wygodniejsze i pozwoliłoby na lepsze odebranie przedgonów
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3809
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Doody »

Dolanie wody, nawet ciepłej spowoduje spadek temp. w kegu i zaprzestanie wrzenia. Musiałbyś podnieść moc i wlewać tą wodę dodatkową "kropelkowo", żeby nie zdestabilizować procesu.
Pozdrawiam
Darek

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Szlumf »

Pomysł wart sprawdzenia. Może nie z powodu oszczędności czasu ale z racji przejścia przez wiele stężeń od np. 62% do 20%. Tyle tylko, że pewnie trzeba by poeksperymentować z mocą początkowa by ją dopasować do wymaganej docelowej ilości wody i zakładanego czasu tego dolewania. W miarę dolewania podnosić moc. Po dolaniu przejście do mocy roboczej i ponowna stabilizacja. Jeżeli w trakcie dolewania kolumna się zdestabilizuje to nie przeszkadza bo przedgony i tak pójdą do góry. Jest przy tym trochę kręcenia bo z wzrostem mocy będzie tez rosła temperatura na wylocie skraplacza i musimy tez regulować wodą albo zacząć od zimniejszej.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 kwie 2019, 09:20 przez Szlumf, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Mafiej
250
Posty: 268
Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Rogaland Norwegia
Podziękował: 45 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Mafiej »

Nic innego jak trzeba spróbować.
Jeżeli miał by to odbywać się kropelkowo, to przy moim zbiorniku 120 litrów trwało by to kilka godzin. Z głowicy wody wypływa mniej więcej 100 ml na 7 sekund. (W moim przypadku) Zdecydowanie za dużo. Łatwiejsze będzie dolewanie z kranu.
Jeszcze jedna sprawa, jak sprawdzić kiedy przestać dolewać wody....

Autor tematu
irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: irek89 »

Trzeba mieć wskaźnik poziomu cieczy w zbiorniku. Ja sobie nie zrobiłem i nie mam w tym momencie jak sprawdzić swojego pomysłu.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

irek89 pisze:Co do tej stabilizacji to nie wiem. Jeśli jest potrzebna to mój pomysł nie ma sensu. Jednak jeśli udałoby się wszystko utrzymać w stanie stabilnym moim zdaniem byloby to wygodniejsze i pozwoliłoby na lepsze odebranie przedgonów
Musisz zrozumieć po co dolewa się wody. Dolewa się po to, żeby właśnie nie przechodzić przez tą "nieskończenie wielką ilość stężeń" a konkretnie przez zakres stężeń 25-50 procent ponieważ w tych stężeniach gros zanieczyszczeń paruje razem z wodą i alkoholem. Wynika to oczywiście z odchylenia od prawa Raoulta - z krzywych rozpuszczalności.
Gdybyśmy chcieli przejść przez tą nieskończenie wielką ilość stężeń wystarczyłoby nic nie dolewać - na końcu i tak stężenie jest zero.

Cały sens tej metody polega właśnie na długotrwałym wygotowaniu przedgonów bez odbioru gonu (które w większych stężeniach były pogonami) przy czym stabilizacja robi się nijako po drodze - na zalanej kolumnie trwa kilka-kilkanaście minut.

Straty ciepła do zaniedbania bo i tak każdy dolewa wodę pochłodniczą a komplikacje z doprowadzeniem wody pochłodniczej do KEG-a w trakcie pracy oraz ryzyko nieszczelności i pracy na suchych grzałkach - bez komentarza.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 kwie 2019, 13:37 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Pablito
200
Posty: 222
Rejestracja: środa, 21 lis 2018, 11:45
Krótko o sobie: Osoba szukająca swojego JA nie tylko w szkle :P
Ulubiony Alkohol: Księżycówka
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Błędów
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: RE: Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Pablito »

wkg_1 to powiedz mi, co się dzieje w kotle, gdy zaczynasz napełniać bufor - spada stężenie w kotle w "nieskończonej ilości stężeń" w sposób podobny jak przy dolewaniu wody zaproponowane przez Irka

Według mnie pomysł Irka może działać przy założeniu, że zwiększy moc grzania podczas napełniania, by skompensować deficyt energii potrzebnej na dogrzanie wody do temperatury w kotle.

Mod.
Nie cytuj postów poprzednika w całości.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 kwie 2019, 15:14 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kto pyta, nie błądzi. Kto nie pyta, nigdy się nie dowie."

użytkownik usunięty
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: użytkownik usunięty »

Nie prościej jest dolewać podgrzaną wodę o temperaturze podobnej do tej w kotle? Wystarczy po prostu podgrzać ilość wody potrzebną do rozcieńczenia do tych 20% i powoli ją dolewać do kotła :scratch:

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: RE: Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

Pablito pisze:wkg_1 to powiedz mi, co się dzieje w kotle, gdy zaczynasz napełniać bufor - spada stężenie w kotle w "nieskończonej ilości stężeń" w sposób podobny jak przy dolewaniu wody zaproponowane przez Irka
Już tłumaczę. Najlepiej oczywiście byłoby po prostu dolać ciepłej wody pochłodniczej (piszę tu o metodzie 4,5) - tyle, że tego zrobić już nie możemy bo przed chwilą dolaliśmy do pełna. Tak więc przechodzimy przez te stężenia ale oczywiście poza krytycznym, nieszczęsnym zakresem 25-50% gdzie w oparach jest najwięcej zanieczyszczeń. Potem dłuuuuuuuuuugo stabilizujemy cały układ bez odbioru. Czasem dojście bufora do najniższej temperatury zajmuje 2-3 godziny.
To samo dzieje się oczywiście podczas normalnego napełniania bufora.
Pablito pisze:Według mnie pomysł Irka może działać przy założeniu, że zwiększy moc grzania podczas napełniania, by skompensować deficyt energii potrzebnej na dogrzanie wody do temperatury w kotle.
Czyli zużyjemy prawie tyle samo energii co dolewając wodę pochłodniczą, prawie tyle samo czasu (i tak trzeba długo wygotowac przedgony i stabilizować kolumnę), jeżeli w trakcie odbieralibyśmy gon to otrzymalibyśmy produkt znacznie niższej jakości (krzywe rozpuszczalności) a na koniec komplikujemy konstrukcję w sprzeczności z regułą KISS i narażamy się na ryzyko zgodnie z prawem Murphego.
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: zielonka »

Patent 2,5 o ile ja go rozumiem zakłada ominięcie gotowania w okolicach 30 procent bo wtedy uwalnia się do serca niepożądana frakcja a 55 natomiast jest po to żeby odebrać frakcję która normalnie pojawia się we wczesnych pogonach. W ten sposób po prostu odrzucamy więcej niepożądanych frakcji niż zwyczajnie. Chodzi o to aby ominąć 30V stąd dolewka od razu w pobliże 20. Powolne dolewanie może ujawnić jeszcze inne frakcje które jako przedgony wylezą i przedłużą proces o czas ich odbierania a w okolicach 20 zostałyby w odwarze lub pogonie.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
Awatar użytkownika

Pablito
200
Posty: 222
Rejestracja: środa, 21 lis 2018, 11:45
Krótko o sobie: Osoba szukająca swojego JA nie tylko w szkle :P
Ulubiony Alkohol: Księżycówka
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Błędów
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Pablito »

To teraz pytanie - które związki odpowiadają za największy syf. Bo z tabel rektyfikacji wynika, że każdy związek zawarty w tej tabeli jest przedgonem w stężeniu poniżej 40%, no chyba że nie ujęto tych związków-syfów w tabeli
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Kto pyta, nie błądzi. Kto nie pyta, nigdy się nie dowie."

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

I co byś zrobił z odpowiedzią na to pytanie ?
Pytam serio - to nie złośliwość. Bo uważam, że dla rektyfikacji odpowiedź na to pytanie jest zupełnie nieistotna. Co innego gdybyś chciał używać chemii.
Ewentualnie można by tej wiedzy użyć do badania destylatu w laboratorium do którego i tak nie mamy dostępu.

I pamiętaj - to, że jakiś związek jest w danym stężeniu przedgonem nie oznacza, że się wygotuje zanim zacznie parować alkohol. Przecież to wszystko i tak paruje razem. Oznacza to tylko tyle, że paruje go trochę mniej niżby wynikało z prawa Raoulta dla roztworów doskonałych. A dla mniejszych stężeń - z prawa Henrego. Które to prawa i tak nie działają dla roztworów rzeczywistych : D

I oczywiście - wielu związków nie ujęto w tabeli. To tylko tabela przykładowa.
zielonka pisze: Powolne dolewanie może ujawnić jeszcze inne frakcje które jako przedgony wylezą i przedłużą proces o czas ich odbierania a w okolicach 20 zostałyby w odwarze lub pogonie.
To raczej nie tak : )
Jak coś jest przedgonem w powiedzmy 30% to tym bardziej jest przedgonem w 20%.
Jak coś jest pogonem w 20% to tym bardziej jest pogonem w 30%.
Ująłbym to tak: Powolne dolewanie sprawi, że frakcje których duża część jako przedgon zostałaby odseparowana w czasie stabilizacji po rozcieńczeniu do 20% będą cały czas zanieczyszczały kolumnę i gon. O ile oczywiście będziemy w czasie dolewania prowadzić odbiór. Jeżeli nie będziemy prowadzić odbioru - po prostu i tak to trzeba będzie potem wygotować - wystabilizować więc stracimy tylko czas i energię.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 kwie 2019, 19:50 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Pablito
200
Posty: 222
Rejestracja: środa, 21 lis 2018, 11:45
Krótko o sobie: Osoba szukająca swojego JA nie tylko w szkle :P
Ulubiony Alkohol: Księżycówka
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Błędów
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Pablito »

Pytam dlatego że demonizujemy pewien przedział stężeń wsadu. Chciałem się dowiedzieć, co to za demon psuje w tym przedziale.
Właśnie zastanawia mnie te przejście przez 30%, bo jeden z forumowiczów powiedział mi, żebym nie bał się wysokich stężeń prz rektyfikacji surówki i bym lał do kotła ~60%

Witek, wiem że należysz do purystów i naprawdę stoczyłeś bój o czystość. Dla ciebie czas destylacji nie ma znaczenia, liczy się czystość.
Niektórzy nie mają takich możliwości i próbują skrócić czas całego procesu
"Kto pyta, nie błądzi. Kto nie pyta, nigdy się nie dowie."
Awatar użytkownika

zielonka
900
Posty: 921
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: zielonka »

Jak coś jest przedgonem w powiedzmy 30% to tym bardziej jest przedgonem w 20%.
Zgoda - ja miałem na myśli że zależnie od stężenia pogon może być przedgonem a dla wsadu 20 są składowe pogonu które będą przedgonem we wsadzie 55. tak więc i dla coraz niższych stężeń mogą się pojawiać podobne bliżej nieokreślone. Stąd bezpieczne stężenie 20 gdzie wiele z tego nie da rady odparować bo ma temp wrzenia sporo wyższą . Lesgo robił stężenie 55 bo chciał się pozbyć konkretnego składnika a resztę zostawić w kegu.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

Pablito pisze:... Chciałem się dowiedzieć, co to za demon psuje w tym przedziale.
Właśnie zastanawia mnie te przejście przez 30%, bo jeden z forumowiczów powiedział mi, żebym nie bał się wysokich stężeń prz rektyfikacji surówki i bym lał do kotła ~60%
.........
Niektórzy nie mają takich możliwości i próbują skrócić czas całego procesu
Wydaje mi się, że ten demon to amyl i jego piekący smak. Ale wiedzy nie mam. Pisał o tym @Lesgo58.

Purysta nie purysta - czas się liczy zawsze : )
Ale ile czasu potrzeba na wyłączenie grzania, dolanie połowy KEG-a wody o temp. powiedzmy 60 stopni ? 5 minut ? Mi zajmuje ze 2 min. Podgrzanie jej do temp. 80 stopni (taka była przy wysokim stężeniu) i tak musi nastąpić - z 10 min. Potem całego wsadu do około 90 stopni.
Efekt ciągłego podgrzewania przy dolewaniu byłby pozorny - trzeba by zwiększyć grzanie lub zmniejszyć odbiór. No i spadek jakości - co najważniejsze.

Natomiast co do gotowania stężonych wsadów - już o tym pisałem i @Forma też. Po postach @kwzi86 nalaliśmy do KEG-a wody tak tylko żeby przykryć grzałki, do pełna alko, odbiór do 55%, rozcieńczenie i dalej. Taka metoda 2,5 z bardzo wysokim stężeniem początkowym i spoooorym odbiorem przed rozcieńczeniem omijająca krytyczne stężenia. Zaleta - można o wiele szybciej odbierać gon ze stężonego wsadu. Jakość - moim zdaniem obiecująca a @Forma bardzo sobie chwalił - gdzieś tam to opisał w którymś z wątków.
Moim zdaniem to jest właściwa droga do oszczędności czasu i energii.
zielonka pisze:.... zależnie od stężenia pogon może być przedgonem a dla wsadu 20 są składowe pogonu które będą przedgonem we wsadzie 55.
No właśnie nie : ) Substancja która jest pogonem dla wsadu 20 % tym bardziej będzie pogonem dla 55 % :D
Chyba, że ja nic z tego nie rozumiem : )

Co do metody 2,5 - sens odbierania przedgonów w wysokim stężeniu gdy część z nich ma charakter pogonów widzę w tym, że coś tam jednak się odbierze. Chyba znacznie lepsze efekty uzyskałoby się dwa razy gotując wsady 20% a jeszcze lepsze gotując 4 razy wsady 10% ale wtedy oczywiście nie tylko trzeba wiele razy grzać i zalewać ale dodatkowo ponosić straty na pogonach i zawartości kolumny.
W moim rozumieniu metoda 2,5 to taki złoty środek.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 kwie 2019, 21:28 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
irek89
250
Posty: 281
Rejestracja: środa, 28 sty 2015, 22:47
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Paszczyna
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: irek89 »

Ja miałem na myśli aby nie odbierać serca podczas tego dolewania. Jedynie przedgony kropelkowo. Lub po pierwszym zrzucie jeziorka z dużego stężenia napełnić jeziorko bez zrzucania aż do końca procesu lub do początku odbioru serca po stabilizacji. W zależności kto jaką ma głowicę i jeziorko. Ja dla siebie chciałem tylko wyeliminować to "ręczne" dolewanie wody. Mi łatwiej byłoby wpiąć odpływ z chłodnicy do zbiornika niż: Nalać do beczki 30 L z chłodnicy, odkręcić zbiornik, nalać to, zakręcić, załączyć, zalać kolumnę i znów stabilizować. Aspekty zużytej Energi tutaj u mnie są na drugim miejscu.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

irek89 pisze: Mi łatwiej byłoby wpiąć odpływ z chłodnicy do zbiornika niż: Nalać do beczki 30 L z chłodnicy, odkręcić zbiornik, nalać to, zakręcić, załączyć, zalać kolumnę i znów stabilizować. Aspekty zużytej Energi tutaj u mnie są na drugim miejscu.
No jak uważasz. Ale moim zdaniem to bardzo skomplikowane. Po pierwsze jak podłączysz wodę to będziesz musiał zmniejszyć przepływ bo inaczej będzie lecieć za dużo. Jak zmniejszysz przepływ to zacznie Ci parować z głowicy. Sterowanie tym wszystkim to wyższa szkoła jazdy.
A i tak będziesz musiał poczekać po tej operacji.

Spróbuj i opisz efekty : )

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: mirek-swirek »

irek89 pisze:Nic nie kumasz z mojego pomysłu.
Kumam, kumam.
Twój pomysl zawsze spowoduje destabilizację procesu i nie będzie działał. Chyba, ze wprowadzalbys do zbiornika wode o temperaturze wsadu, jednoczesnie stale i plynnie regulujac moc grzania.
Ale, oczywiście z ciekawością przeczytam o wynikach Twojego eksperymentu.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: wkg_1 »

Cały czas o tym myślę ...

Jeżeli kolega nie chce odbierać gonu to właściwie nic nie straci - najwyżej trochę postabilizuje. W tym momencie rozmawiamy tylko o technicznym sposobie dolania wody :D
Musiało by to wyglądać tak, przewód odprowadzający wodę chłodzącą wyposażony np. w szybkozłączkę, tak jak i odpływ z kotła.
1) Zamykamy na moment dopływ wody chłodzącej - sekunda, nic się nie stanie,
2) Podłączamy błyskawicznie odprowadzenie wody chłodzącej do odpływu z kotła,
3) Otwieramy dopływ wody chłodzącej,
4) Otwieramy zawór odpływu z kotła,
5) Załączamy druga grzałkę - tą używaną do rozgrzewania wsadu. Lub po prostu zwiększamy moc grzania.
Woda chłodząca leci w ilości powiedzmy 30L/h i jest to ilość która z powodzeniem może być podgrzana przez drugą grzałkę. Mocy grzania nie trzeba by regulować bo przepływ wody chłodzącej będzie stały i po 2-3 minutach jej temperatura się ustabilizuje. Oczywiście na innym poziomie niż przed operacją - niekoniecznie niższym. Warunek - cały czas musi być wrzenie i refluks.

Nie wiem czy skórka warta wyprawki ale w sumie ...
Tyle, że te szybkozłączki lubią cieknąć, można w pośpiechu źle wcisnąć i nagle znaleźć się w sytuacji gdy z kotła przy włączonych grzałkach gorący spirytus leje się na podłogę, na podłodze kable ... Jak coś może źle pójść to wcześniej czy później na pewno pójdzie.
Ostatnio zmieniony środa, 3 kwie 2019, 12:40 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Niepotrzebne wyłączanie grzania i dolewanie wody w metodzie 2 i poł

Post autor: Szlumf »

Ja na odpływie ze skraplacza mam wężyk silikonowy zakończony trójnikiem. Jedno ramię do spływu przez wężyk silikonowy, drugie to kolejny wężyk silikonowy którym w razie potrzeby pobieram ciepłą wodę. Strumienie reguluję podnoszeniem i opuszczaniem wężyków. Pomocne w tym są jakieś zaciski typu klamerka do bielizny itp. Wężyk przy pomocy np recepturki podwieszamy do zacisku który mocujemy na właściwym poziomie. Tylko trójnik musi być szklany lub metalowy bo z tworzywa daję kiepskie zapachy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o destylacji”