Moje przygody z destylacją

Wstępna obróbka zacierów i redestylacja z wykorzystaniem podstawowych metod kociołkowych.
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Post autor: nike21 »

Cześć, destyluję na mikro potstillu montowanym do kociołka Grainfather ponieważ głównie służy mi on do warzenia piwa. Pierwszym wsadem było wino z soku z czarnego bzu. Z ok 40 litrów wina uzyskałem 6,5 litra destylatu o mocy 62%. Cały proces przebiegał dość spokojnie i w zasadzie podczas dwóch gotowań nauczyłem się już z jaką mocą grzać aby odbierać lepszy urobek. Na kolejny ogień poszła whisky. Zacier przygotowałem ze 100% słodu wędzonego torfem z Castle Malting. W sumie z worka 25 kg otrzymałem dwie beczki po 50 litrów nastawu 15 BLG. W zeszły weekend przedestylowałem jedną beczkę z której uzyskałem 10 litrów surówki 40%. Po destylacji jak płukałem sprzęt widziałem pełno odłamków metalowych które łuszczyły się z miedzi. W samym destylacie też widziałem takie farfocle. Rurka miedziana w środku była czarna a woda która wylatywała z rurki po płukaniu była jakbym węgiel mył. Wie ktoś skąd to się wzięło? Dzisiaj chce przepuścić kolejną beczkę 50 litrów, a jutro obie surówki na drugi raz. Czy miedź wykatalizowała siarkowodór i to właśnie powstało w wyniku tej katalizy?
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia
alembiki

johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: johnex »

Dokładnie. Ten sam proces zachodzi w katalizatorach miedzianych. Przy zbożówkach i owocówkach sprężynki w moim katalizatorze czyszczę po każdym procesie. Wymyj miedź w roztworze kwasku cytrynowego i perhydrolu.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: nike21 »

Dzięki za odpowiedź. Tak myślałem ale wolałem się upewnić. Właśnie się grzeje pierwsza porcja 25 litrów. Wieczorkiem jak już będę miał odebraną surówkę spróbuję doczyścić tą miedź przed drugą destylacją.
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia

czytam
700
Posty: 723
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: czytam »

Możesz zakwasić wsad przed gotowaniem. Powinno być mniej czarnego osadu.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: Doody »

Destyluj śmiało drugi raz bez mycia. Wyczyścisz to po drugim procesie i będziesz miał czysty sprzęt na następny raz. Miedź nie straci właścwości katalitycznych po pierwszym razie.
Pozdrawiam
Darek

Szlumf
2000
Posty: 2378
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: Szlumf »

Doody chyba nie doczytałeś. Kolega leci już czwarty raz bez czyszczenia miedzi. Po trzecim miał "farfocle" nawet w destylacie a Ty mu radzisz by jeszcze nie czyścił.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: Doody »

A to rzeczywiście mój błąd, niedoczytałem sorki :oops:
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: nike21 »

Pierwsze dwa gotowania winka z soku z czarnego bzu nie zabrudziły rurek, dopiero gotowanie półproduktu na whisky. W związku z tym że zauważyłem to po przegotowaniu 50 litrów stwierdziłem że dzisiaj znowu przegotuję 50 litrów z drugiej beczki i wyczyszczę miedź przed gotowaniem otrzymanej surówki z obu beczek 50 litrowych. Czy sam kwasek cytrynowy da rade to wyczyścić? Bo wody utlenionej nie mam niestety pod ręką
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: Doody »

Sam kwasek czyści bardzo powoli. Dodatek perhydrolu przyspiesza ten proces znacznie. Skocz do apteki i kup zwykłą wodę utlenioną, też da radę.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: .Gacek »

Darku zgadza się, warunkiem jest kupno wody utlenionej w litrowej butelce aby to miało ręce i nogi... ja musiałem objechać 4 apteki :o aby ją dostać! Jedna czy dwie małe buteleczki nie wniosą za wiele :problem:
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: radius »

.Gacek pisze:warunkiem jest kupno wody utlenionej w litrowej butelce aby to miało ręce i nogi...
Ja bym polecał jednak perhydrol. Litrowa butelka wystarczy na bardzo długo a kosztuje niewiele w porównaniu z wodą utlenioną z apteki.
Np. tutaj jest w dobrej cenie - https://envolab.pl/sklep/nadtlenek-wodoru-30-perhydrol/
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: nike21 »

Wczoraj po skończonym procesie wrzuciłem rurki do dundru. Po 30 minutowej kąpieli z zewnątrz były czyste ale w środku dalej było czarno. Wsadziłem do wanny pod bieżącą wodę i szczotką do mycia balonów wyczyściłem od środka. Wszystko ładnie zeszło. Perhydrol i tak zakupię bo w planach jest jeszcze kilka destylatów zbożowych. Ile dawkować kwasku i perhydrolu na ile wody żeby było ok?
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: radius »

Ja stosuję następujące proporcje;
1 litr gorącej wody
1 łyżka stołowa kwasu cytrynowego
10 ml perhydrolu
Uważaj tylko na gejzer powstały po wlaniu perhydrolu do roztworu kwasu ;) Najlepiej robić to w wannie lub na świeżym powietrzu :D
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: nike21 »

Dzięki piękne Panie Radiusie ;) A orientujesz się może czy nada się do tego naoh? Bo do piwowarstwa potrzebuję i czasem robię roztwór do czyszczenia elementów z kwasówki.
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 mar 2019, 09:58 przez nike21, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: Doody »

Soda kaustyczna jest bardzo żrąca. Lepiej zastosować kwasek z perhydrolem, gdyż ta mieszanina rozpuszcza tylko związki siarki, nie reagując z metaliczną miedzią.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Autor tematu
nike21
100
Posty: 125
Rejestracja: poniedziałek, 25 sty 2016, 21:05
Ulubiony Alkohol: Każdy swój
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Moje przygody z destylacją

Post autor: nike21 »

Dzisiaj w ruch poszła kukurydza podejście drugie. Za pierwszym razem kupiłem całe ziarno, nie mogłem tego zmielić bo mój gniotownik do słodu nie dawał rady, w końcu po wymoczeniu kukurydzy poszła dwa razy przez maszynkę do mięsa. Słód dodany do kukurydzy chyba nie miał siły przebicia i w efekcie dał marne kilka BLG ale stwierdziłem że zobaczymy co z tego wyjdzie. Wstawiłem na noc do piwnicy żeby się schłodziło i rano chciałem zadać drożdże a tu fermentacja na dzikusach i smród taki że hej. Tak więc kupa nikomu nie potrzebnej roboty poszła w pi...du. Tym razem zakupiłem mieloną kukurydzę. Worek 25 kg dość drobno zmielony, wystartowałem z przepisu na Jacka. 7 kg kukurydzy, 1,05 kg słodu pilzneńskiego i 0,7 kg słodu żytniego (tak, słodu bo nauczony doświadczeniem chciałem mieć więcej słodów do zatarcia kukurydzy) na jeden fermentor 25 litrów. Zrobiłem takie dwa i dodatkowo wspomagałem się przeterminowanymi enzymami. W sumie na każdy fermentor dałem 18 litrów wody więc stosunek do ziarna trochę ponad 2. Blg po 2 godzinach działania enzymu scukrzającego wyszło 15. Nie chciało mi się tego zostawiać samemu do rana w obawie o ponowny start na dzikusach więc wrzuciłem te fermentory do wanny z zimną wodą i po 2h miałem 30 stopni. Antypiana, Coobra Whisky Yeast i do piwnicy. Mam nadzieję że chociaż coś z tego będzie i w smaku będzie podobne do burbona. Za tydzień albo dwa zobaczymy.
"Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc pijmy piwo bo szkoda czasu" -->https://www.piwo.org/forums/topic/17149-browar-domowy-ambrosia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i rektyfikacja metodą pot still”