Witam.
Czy dysponuje ktoś przepisem w którym wystepuje kwiat czarnego bzu ?
Pytam, poniewaz jesli da się go w przyszłości wykorzystać jako suszony, to zrobię mały zapas.
kwiat czarnego bzu.
-
- Posty: 89
- Rejestracja: piątek, 13 lis 2009, 22:49
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wina
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: kwiat czarnego bzu.
Witaj F-16
Ja znalazłem taki przepis:
1 kg owoców z czarnego bzu (muszą być bardzo dojrzałe)
2,5 kg cukru
3 l wody
20 g kwasku cytrynowego
7 g drożdży (Burgund) lub innych winiarskich
Owoce czarnego bzu oddzielić od łodyg, wsypać je do słoja o szerokim otworze, zmiażdżyć je i zasypać cukrem. Po dwóch dniach zlać sok, przecedzić go przez sito, następnie dodać do niego rozrobione wcześniej drożdże i kwasek cytrynowy. Całość wymieszać z 3 litrami wody, zlać do butli na wino, zakorkować i odstawić na 3-4 tygodnie. Po 2 tygodniach należy wino jeszcze raz przefiltrować przez sito i ponownie zlać do butli.
Pozdrawiam Maro.
Ja znalazłem taki przepis:
1 kg owoców z czarnego bzu (muszą być bardzo dojrzałe)
2,5 kg cukru
3 l wody
20 g kwasku cytrynowego
7 g drożdży (Burgund) lub innych winiarskich
Owoce czarnego bzu oddzielić od łodyg, wsypać je do słoja o szerokim otworze, zmiażdżyć je i zasypać cukrem. Po dwóch dniach zlać sok, przecedzić go przez sito, następnie dodać do niego rozrobione wcześniej drożdże i kwasek cytrynowy. Całość wymieszać z 3 litrami wody, zlać do butli na wino, zakorkować i odstawić na 3-4 tygodnie. Po 2 tygodniach należy wino jeszcze raz przefiltrować przez sito i ponownie zlać do butli.
Pozdrawiam Maro.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: sobota, 27 mar 2010, 07:42
- Ulubiony Alkohol: morelica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: kwiat czarnego bzu.
Witam. Ten przepis powyżej dotyczy owoców bzu a nie kwiatów.
Kwiaty raczej wykorzystuje się świeże, nie suszone.
Można z nich zrobić nalewkę - 50 baldachów w pełni rozwiniętych po lekkim opłukaniu układa się w słoju (wyparzonym) na przemian z plasterkami dwóch cytryn, cienko skrojonymi. Zalewa się to syropem z litra wody i 70dkg cukru i stawia na słońcu pod przykryciem ze szmatki. Co kilka dni się miesza wyparzoną łyżką. Następnie odcedzić, zalać litrem spirytusu (+ opcjonalnie sok z trzech limonek), odstawić na 6 tygodni i rozlać do butelek. I potem powinno dojrzewać kilka miesięcy, im dłużej tym lepiej.
Myślę, że kwiat czarnego bzu może być ciekawym dodatkiem do ratafii jedno lub kilku-owocowej, np tutti-frutti albo czereśniowej (akurat sezon).
I na koniec polecam kwiat czarnego bzu w cieście naleśnikowym. Jeśli ktoś nie jadł to gorąco polecam! Robimy ciasto naleśnikowe z minimalnie większym dodatkiem cukru niż do zwykłych naleśników. Baldachimy kwiatów łapiemy za ogony, zanurzamy w cieście i wkładamy do garnka z rozgrzanym olejem (na głęboki tłuszcz), ładnie się zanurzą a ogonek wystaje, smażymy na złoty kolor, pyszne na ciepło. Szybko się to robi i szybko znika z talerza.
Pozdrawiam!
Kwiaty raczej wykorzystuje się świeże, nie suszone.
Można z nich zrobić nalewkę - 50 baldachów w pełni rozwiniętych po lekkim opłukaniu układa się w słoju (wyparzonym) na przemian z plasterkami dwóch cytryn, cienko skrojonymi. Zalewa się to syropem z litra wody i 70dkg cukru i stawia na słońcu pod przykryciem ze szmatki. Co kilka dni się miesza wyparzoną łyżką. Następnie odcedzić, zalać litrem spirytusu (+ opcjonalnie sok z trzech limonek), odstawić na 6 tygodni i rozlać do butelek. I potem powinno dojrzewać kilka miesięcy, im dłużej tym lepiej.
Myślę, że kwiat czarnego bzu może być ciekawym dodatkiem do ratafii jedno lub kilku-owocowej, np tutti-frutti albo czereśniowej (akurat sezon).
I na koniec polecam kwiat czarnego bzu w cieście naleśnikowym. Jeśli ktoś nie jadł to gorąco polecam! Robimy ciasto naleśnikowe z minimalnie większym dodatkiem cukru niż do zwykłych naleśników. Baldachimy kwiatów łapiemy za ogony, zanurzamy w cieście i wkładamy do garnka z rozgrzanym olejem (na głęboki tłuszcz), ładnie się zanurzą a ogonek wystaje, smażymy na złoty kolor, pyszne na ciepło. Szybko się to robi i szybko znika z talerza.
Pozdrawiam!