Problem z zacierem na whisky

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy

Post autor: johnex »

Postanowiłem zrobić domową whisky. Przygotowałem 12,75 kg śruty kukurydzianej, 3,25 śruty jęczmiennej. Śruta robiona na śrutowniku przemysłowym (takim do robienia śruty dla zwierząt) - śruta wyszła dosyć gruba. Zacieranie przeprowadziłem następująco: do 50 l wrzątku poszła śruta i enzym upłynniający (5 ml) i mieszanie wiertarką. W okolicach 60*C enzym scukrzający (12 ml) i redukujący lepkość (5 ml) i znowu mieszadło. Beczka ocieplona stygła do wczoraj rana. Rano temperatura zacieru 40*C. Próba jodowa niestety czarno-fioletowa. Stało to wszystko do wieczora. Wtedy miałem czas podgrzać zacier ponownie do 64*C. Dla pewności dałem ponownie enzym scukrzający (10 ml).
Dzisiaj rano próba jodowa i znowu odbarwienia czarno-fioletowe. Wszystko w smaku lekko słodkawe. Wieczorem sprawdzę blg. Co radzicie zaszczepić to drożdżami (planowałem Alcotec DISTILLERS WHISKY) czy wywalić.
Zacieram też 1kg maki pszennej aby wykluczyć felerną partię enzymów.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: radius »

A czym robiłeś próbę jodową? Czysta jodyna nie daje wiarygodnego wyniku. No i im grubiej ześrutowane zboże, tym trudniej przekonwersować skrobię w cukry :scratch:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: johnex »

Próbę robiłem jodyną z apteki (chyba 3%). Największe grudki z ziarna mają jakiś 1mm. Sprawdzę jak tymi enzymami (od Starowar) zatrze się mąka. Będzie whisky z domieszką pszenicy.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!

kwik44
1250
Posty: 1259
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: kwik44 »

Mogła być za niska temperatura wody jak dodałeś śrutę. Kukurydza u mnie zawsze wymagała kleikowania, zwykle dawałem śrutę do wody i grzałem do 90 stopni. I kup spławik - trudno stwierdzić po "trochę słodkie" jak się zatarło. Zakładając 60% skrobi powinno przy 100% zatarciu dać (16*0,6*1)(16+50)*100=14,5% cukru. Jak założymy 80% zatarcia dostajesz 11,6% więc w sumie "trochę słodkie" może być bliskie rzeczywistości jak się nie pomyliłem w rachunkach...

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: johnex »

Spławika nie muszę kupować. Muszę pójść do kumpla i odebrać swój który mu pożyczyłem.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: radius »

johnex pisze:Próbę robiłem jodyną...
Kup płyn Lugola albo dedykowany wskaźnik np. https://browamator.pl/jodowy-wskaznik-s ... l,3,5,2432
O jodynie napisałem wcześniej. Drugim powodem może być to o czym pisze kwik44, czyli zbyt niska temperatura kleikowania.
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: johnex »

Dziękuję kolegom cenne uwagi i jednocześnie przepraszam za tak późną odpowiedź. Wczoraj zmierzyłem blg tego "lekko słodkawego" zacieru i wyszło ok. 15 (no ale próbka był dość mętna co pewnie trochę zafałszowało wynik). Po dodaniu drożdży fermentacja ruszyła z kopyta. Dzisiaj postanowiłem zatrzeć jeszcze 9 kg śruty na dodanie do zacieru. Tak jak radziliście zwiększyłem początkową temperaturę. Po dodaniu śruty i enzymu upłynniającego doprowadziłem wszystko prawie do wrzenia. Po dodani glukoamylazy również przez jakiś czas utrzymywałem temperaturę 65 stopni. No i nowy zacier jest "bardziej słodkawy". BLG jeszcze nie mierzyłem bo wszystko jeszcze stygnie.
Co do próby jodowej to może jutro uda mi się kupić płyn Lugola. Swoją drogą żyłem w nieświadomości że jodyna i płyn Lugola to jest to samo.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: johnex »

Podzielę się z kolegami moimi dalszymi przygodami z zacierem kukurydzianym. Drożdże Drożdże Alcotec Distillers Strain Whisky pracowały jak szalone i przerobiły wszystko w 3 dni. Dodam że na cały zacier poszła tylko jedna paczka, dodałem jeszcze fosforanu dwuamonowy.
Finalnie zacier wylądował w kotle grzanym płaszczem wodnym (destylowałem wszystko i "gęste" i "rzadkie"). "Kocioł z płaszczem" wykonany z gara emaliowanego w który idealnie mieści się keg 30l. Proces prowadziłem na 25 cm odcinku kolumny wypełnionym miedzą, do tego głowica aabratek. Proces prowadziłem według wskazówek lesgo58 zawartych w tym poście.
Za pomocą refluksu utrzymywałem temperaturę w głowicy na poziomie 88-90 stopni.
No i na koniec najważniejsze z tego zacieru wyszło ok. 7 litrów dobrej kukurydzianki o mocy 68%. Jak na to że śruta była dość grubo zmielona to chyba dobry wynik.
Część domowej whisky rozrobię do 45% i zaprawię esencją Honey Whisky. Osobiście mi ona bardzo podchodzi.
Część planuję postarzyć płatkami dębowymi. Z tego co pamiętam mam chyba Medium francuskie i amerykańskie Heavy.
No i tu pytanie. Czy dodać płatki do destylatu 68%, czy lepiej rozrobić do mocy 45%?
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!

Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: Fiflak »

Destylat radzę deko rozcieńczyć tak do 62% mocy. Płatków dodać i co parę dni próbować, żeby trafić w swój smak. Dolej wody, rozrabiając do 40%, gdy stwierdzisz, że odpowiednio się samogon zadębił. Pozostaw jeszcze płatki w gorzale. Drewno oddaje różne aromaty, w zależności od stężenia etanolu. Lepszy, tzn. łagodniejszy produkt otrzymasz, jeśli twój burbon będzie sobie oddychał. Tj. miał dobry kontakt z powietrzem, ale oczywiście bez przesady. Nie napisałeś, w jakim naczyniu zamierzasz leżakować łiskacza. Jeżeli to duży szklany słój to możesz poeksperymentować z korkowym korkiem, czy kawałkiem naturalnej tkaniny. Przez korek, czy lnianą ściereczkę, bimber będzie się ze światem kontaktował, że tak powiem. Poprawi to jego charakter. Najlepiej by było podzielić, ten przeznaczony do dębienia towar, na pół. Każdy rodzaj płatków inaczej wpływa na smak i zapach destylatu. Dowiesz się więc, który typ ci bardziej odpowiada. Jankesów, czy Żabojadów. Zawsze można później łączyć łiskacze i to w różnych proporcjach ilościowych. Jednym słowem, to hobby na całe życie, bo zawsze zostaje jeszcze coś nieznanego do sprawdzenia, przetestowania, odkrycia po prostu. Daj znać, gdy już czas należyty upłynie, co wyszło z tego pierwszego starzenia.
Awatar użytkownika

Blażej
100
Posty: 109
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2016, 12:31
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 32 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: Blażej »

Tak jak kolega wyżej napisał robię w podobny sposób ps odpuść sobie zaprawkę szkoda psuć dobry towar. możesz spróbować na jedn słój lub but dodać miodu w niedużej proporcji i mocno palonego dębu. wg. smaku jak kto lubi. Ja robię zaprawy na kolorowe wódki lub jako sok do wody: wiśnia, aronia, mirabela, porzeczka co tam wyrosło w ogródku i na 5l. destylatu jeczmiennego 200-300ml takiej zaprawy robi ciekawy efekt.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami"

Autor tematu
johnex
550
Posty: 567
Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: johnex »

Blażej pisze: odpuść sobie zaprawkę szkoda psuć dobry towar
Po mojej pierwszej przygodzie z zaprawkami (niestety wybrałem firmę Biowin) też byłem do nich sceptycznie nastawiony. Po wypróbowaniu produktów Strands/Prestige zmieniłem zdanie. Oczywiście w ofercie są lepsze i gorsze produkty. Najlepiej samemu prowadzić testy czy dany smak nam odpowiada.
Tak naprawdę eksperymentem w moim przypadku jest dębienie płatkami, bo zaprawki już wcześniej wypróbowałem.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Awatar użytkownika

Blażej
100
Posty: 109
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2016, 12:31
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 32 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: Blażej »

Podałem parę pomysłów wyżej. Ja z zaprawek każdej firmy się wyleczyłem. Pół okolicy mnie tym czestowalo oczywiście mieszane z cukrówka jakości różnej :womit: jeśli orobisz się przy zacieraniu zboża i sam destylat ma już swojego ducha to warto korzystać z naturalnych rzeczy. Aa do zbożowej możesz spróbować syrop klonowy 15ml na 1l też robi ciekawa robotę i na mocnego dęba to.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami"
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: seneka »

Dobrze Ci koledzy radzą. Zaprawki to droga na skróty a jednocześnie marnowanie Twojej pracy. Takie cuda to co najwyżej do zwykłej czyściochy wlewaj. Nie szkoda Ci całego procesu żeby na końcu go zepsuć jakimś sztucznym aromatem?
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA

Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: Fiflak »

Dodawanie zaprawki do porządnego destylatu;
Równie dobrze orkiestra symfoniczna może wykonać utwory typu disco polo. Da się coś takiego przeprowadzić, lecz to działanie pozbawione sensu. Wiadomo, zrobisz, co zechcesz. My tylko doradzamy, tak po koleżeńsku. Odrobina syropu z agawy, lub klonowego, czemu nie? Zwłaszcza wtedy, gdy konsumentami są zwolennicy słodkich trunków. Wszelkim gotowcom, czyli zaprawkom, mówię zdecydowanie, precz z mojej bimbrowni.

Marsaw30
150
Posty: 171
Rejestracja: poniedziałek, 29 paź 2018, 23:12
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Problem z zacierem na whisky

Post autor: Marsaw30 »

Dokładnie. Ja dopiero zaczynam przygodę z bimbrownictwem a już wiem, że nigdy nie pójdę na skróty. Wszystko musi iść swoim biegiem i nie dodawać żadnych chemii. Ja bez chemii zrobiłem swojego pierwszego Jacka i wyszedł rewelacyjnie. Nie można sobie komplikować zbytnio procesów tak jak to poniektórzy robią i nie można dawać chemii przyśpieszającej czegokolwiek.
Ostatnio zmieniony piątek, 4 sty 2019, 22:26 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”