Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy

Post autor: forma »

Myślę,że jeden mit można obalić,mianowicie że rodzaj drożdży użytych, ma wpływ na słodki posmak (w sensie że On będzie lub go nie będzie).Ja używam 6-7 rodzajów i wszystkie SP "dają" . ( Może przyjmijmy SP-jako słodki posmak żeby cały czas tego nie pisać)
To że prędkość odbioru wpływa na SP ,akurat mnie przekonywać nie trzeba,pytanie jak się ma do tego moc wsadu ?
Jak na razie wszystkie testy były przeprowadzone na mocy ok 30%,ale surówka z pot stila o mocy 55-60 % wlewana do aparatu z buforem bez rozcieńczania z wodą też wykazuje słodycz i to chyba najbardziej wyczuwalną więc co jeszcze można sprawdzić? w górę 80 % przebadać ?
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
koncentraty wina

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Drupi »

To zobacz jeszcze Moskwa Pure. Będzie gorzki.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

forma pisze:Myślę,że jeden mit można obalić,mianowicie że rodzaj drożdży użytych, ma wpływ na słodki posmak (w sensie że On będzie lub go nie będzie)
Jestem tak cieniutki w temacie drozdży, że nie odważę się dawać zdecydowanych osądów, ale wiem już jedno na pewno. Drożdże ( i nie tylko, bo także to czym je karmimy czy w jakich warunkach pozwalamy im pracować) mają wplyw na wiele rzeczy. A już na pewno na profil aromatyczny czy smakowy. I często drożdże te mając różne warunki pracy potrafią wyprodukować różniace sie trunki. Nawet na tym samym surowcu.
Vide http://www.wiki.piwo.org/Strona_g%C5%82%C3%B3wna
Kolego forma, żeby stwierdzić cokolwiek na temat drożdży - przeprowadzając jakieś tam eksperymenty czy doświadczenia - to musiałbyś mieć porządne laboratorium z niezłym zapleczem. W domowych warunkach - niestety - ale nie jesteśmy w stanie nic na pewno stwierdzić. Możemy co najwyżej podejść do tematu intuicyjnie. Niestety. Nie ujmując nic z Twojego zapału - tak to przynajmniej wygląda z mojego punktu widzenia.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Żeby sprawa była jasna,w postach wyrażam swoje zdanie które nie jest spekulacją,przebadałem kilka jak nie kilkaset razy 6 najbardziej popularnych nazwijmy to szczepów drożdży dedykowanych do nastawów cukrowych i chleba.Osiem lat bawię się w rektyfikacje i osiem lat nie czułem słodyczy,4 miesiące mam drugi destylator z buforem i pierwsze wrażenie.... co to takie słodkie.... i zaczęło się...
Być może wcześniej nie czułem tego posmaku ponieważ odbierałem BARDZO WOLNO,i to mi wszystko pasuje do układanki.
Na rynku mamy bardzo dużo różnego rodzaju drożdży,to prawda,z mojej obserwacji wynika,że ten pożądany przez nas "słodki posmak" produkuje niepożądany inny alkohol czy związek alkoholi.
W moich warunkach domowych drożdże zawsze pracują "na styku" u mnie jest za ciepło temperatura pracy to 30-32 *C wielokrotnie przegrzewały się i zdychały zostawiając 5-4 blg. Nie mam czasu robić systemu chłodzenia i chyba nawet nie chce przynajmniej na dzień dzisiejszy...Tak naprawdę grono moich znajomych wyczuło różnice tylko w jednej próbce,wskazując jako tą lepszą ,jednogłośnie wybrali nastaw na wodzie demineralizowanej.Teraz testuje filtracje węglem między procesami to myślę że moje juri wyczuje,ale różnicy między nastawem który pracował w temp.30 C a 25 C to już nie wyczuli wyniki nie były jednoznaczne a podchodziłem do tematu trzy razy.Prawdą jest ,że w wysokich temp.fermentacji drożdże wyprodukują więcej.... nazwijmy to potocznie syfu,Ale myślę też,że dużo tego syfu potrafimy już odseparować,a nasze destylaty mimo iż nie są idealne i nie wiem czy kiedykolwiek takie będą to i tak są na bardzo wysokim poziomie.
Moje zdanie ,które z każdym dniem rośnie w przekonanie bo cały czas kręce zaworkiem i sprawdzam... jest takie,że za słodki posmak odpowiada PRĘDKOŚĆ ODBIORU i śmiem sądzić że MOC WSADU który jest teraz w centrum mojej uwagi.Pozdrawiam wszystkich :D

Mod.
Kolejny raz przypominam o używaniu spacji po znakach przestankowych!
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

kolpaw
100
Posty: 137
Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kolpaw »

Tez zgodzę się z kolega powyżej, czasem destylat ma ten słodki posmak a czasem nie i wydaje mi się ze to głównie wina prędkości odbioru, co prawda działa u mnie automat w postaci earc drgranata ale i tutaj odbiór może byc i bywal za szybki kiedy zawór zamykał się i otwierał co kilka minut. Przy powolnym odbiorze gdzie earc uruchamiał się tylko pod koniec a korekty odbioru były dwie-trzy przez cały gon powodowało praktycznie brak słodkości w smaku destylatu świeżego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: robert4you »

Też mam wrażenie że za słodkość odpowiada jakość rektyfikacji. Czym precyzyjniej przeprowadzimy proces tym bardziej wytrawny smak destylatu.

Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Ok , zaczynamy mieć już wspólny mianownik , kolega robert bardzo ładnie to nazwał że im precyzyjniej odbieramy , tym destylat jest bardziej wytrawny i to jest prawda . Użytkownicy zaworków precyzyjnych , po odebraniu przedgonów i ustabilizowaniu kolumny oraz odebraniu gorszego serca , ustawcie odbiór na 16 ml/min i odbierzcie szklankę destylatu,po czym przykręćcie zawór na 8 ml/min odbierając również szklankę , następnie spróbujcie jednej i drugiej próbki żeby sprawdzić która jest słodsza . To test dla aparatur z buforem , ale miło gdyby użytkownicy samych kolumn też taki test wykonają . To wszystko jest dla nas , wspólnymi siłami szybciej czegoś się nauczymy , dlatego zachęcam do wymiany poglądów i spostrzeżeń . Kolega Drupi pisze że Moskwa pure dają wytrawny posmak i to jest cenna uwaga i sygnał żeby to sprawdzić . Jeżeli to będzie prawda , to robimy listę drożdży dających słodki i wytrawny posmak i popatrzcie jaki to będzie duży krok do przodu.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

kolpaw
100
Posty: 137
Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kolpaw »

Ja używam trzech rodzajów drożdży, Moskva style, grands guld turbo i zwykłych fermioli do zbożowek i jedynie w przypadku guld turbo nie czułem słodkiego posmaku. Oczywiście przy dokładnej destylacji 2,5 bardzo wolno to nigdzie tego bardzo nie czuć.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Witam kolegów po chwili nieobecności.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł,mianowicie coraz większa ilość osób "przesiada się " z kolumny zasypowej na półkową co wszyscy już zauważyliśmy, co za tym idzie i ja- myślę, że jeszcze w tym miesiącu pierwsze testy na półkowej wykonam.Można by powiedzieć,że kończy się era kolumn zasypowych która trwała dosyć długo,patrząc po sobie jak zaczynałem z wypełnieniem ze zmywaków,ceramika,szkło w końcu sprężyny pryzmatyczne......
Chciałbym żebyśmy dokonali takiego wspólnego podsumowania mijającej ery.
Prawdą jest, że nie każdy lubi smak cukrówki.
Prawdą jest,że im bardziej się staramy tym produkujemy czystszy,sterylny spirytus,który jest lepszy do nalewek a nie koniecznie lepszy do czystego smakowania.
Inaczej smakuje cukrówka zrobiona przy użyciu bufora a inaczej bez,inaczej smakuje z OLM inaczej z LM.Tyle wszyscy poświęciliśmy czasu na procesy i pózniejsze opisywanie wszystkiego,że może warto było by ogłosić KONKURS NA NAJLEPSZĄ CUKRÓWKĘ :D
Po udanym konkursie śliwkowym,trzymającym w napięciu (tu moje gratulacje dla wszystkich uczestników) zwracam się z pytaniem do Was,czy waszym zdaniem konkurs warty zachodu? Mamy świadomość że takie konkursy są mało miarodajne o czym wspominał Szanowny Kolega Lesgo,gdzie próbki śliwowicy być może już dzisiaj pokazały by inny wynik za sprawą czasu,ale cukrówkę robi i dalej będzie robiło większość z nas a wyniki mogą być naprawdę ciekawe ponieważ im bardziej się postaramy.....tym gorszą pozycję zajmiemy? Uczestnicy opisali by na jakich drożdżach i kolumnach destylowali.Tyle czasu na cukier poświęciliśmy, że być może konkurs pokaże która metoda jest wskazana do uzyskania cukrówki pijalnej zaraz po destylacji.
Może okazać się,że podeśle ktoś próbkę cukrówki zrobionej na kolumnie półkowej i np.wygra.
Czekam na Wasze komentarze,czy konkurs warty zachodu,a jeżeli zainteresowanie będzie,to poproszę Szanownego Kolegę Radiusa czy miałby czas w zorganizowaniu czegoś takiego.Pozdrawiam wszystkich....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: rozrywek »

Niesamowicie wysoko podniesiona poprzeczka. Nieźle.

Aby nie cytować postu pisanego powyżej, trudno mi będzie ale spróbuję.
Jak zrobienie sterylnego spirytusu nie stanowi dla większości już żadnego problemu, to zrobienie dobrej, smacznej łagodnej mocnej wódki i to jeszcze w dodatku z cukru to już jest wyzwanie.

Również zgadzam się że niedociągnięcia sprzętowe mogą wyjść na korzyść, jak np: mój RW5, a naprawdę wypasione sprzęty jakie posiada wielu mogą nie podołać zadaniu, bo zwyczajnie są na to zbyt dobre i nie do tego były projektowane. A nasze usilne starania w dążeniu do doskonałości zadziałać na naszą niekorzyść.

A wyniki, bez względu na wygranego, po analizie mogą naprawdę dać kompletnie inny pogląd na zagadnienie cukrówki, na Blg, szczep grzybków, Jezu, na setki aspektów, klarowania, destylacji. Mnóstwo tego. w każdym razie pomysł jest bardzo dobry.

Ps: A jakby nie daj bóg wyszło że wygrał ten który przepuścił tylko raz..to ja załamany rozbijam młotkiem sprzęt, i jakem rozrywek pójdę po wódkę do sklepu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Roman_Piotrowicz
50
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 29 gru 2015, 23:04
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: Roman_Piotrowicz »

Bardzo ciekawy pomysł z tym konkursem, tym bardziej dla mnie ponieważ prawdziwą rektyfikację będę przeprowadzał za tydzień i to po raz pierwszy. Sądzę, że da to też obraz starań całego forum. Dlatego, że jestem bardzo mocnym teoretykiem a kolumna będzie z dopracowanymi detalami. Przygotowywałem się ponad dobry rok do zakupu kolumny a w między czasie wchłonąłem sporą część wiedzy poszczególnych etapów. Teraz przyjdzie czas to zweryfikować i dlatego chętnie zobaczę czy daleko będę odstawał od czołówki.

Co do końca epoki kolumn z wypełnieniem nie był bym taki pewny. Ponieważ tak jak to zostało nie raz napisane na kolumnie półkowej nie wyciągnie się tak czystego sterylnego spirytusu do nalewek, a to chyba jedyny słuszny materiał.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 gru 2018, 11:52 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: psotamt »

forma pisze:Można by powiedzieć,że kończy się era kolumn zasypowych
Nie przeklinaj! :D Moim zdaniem, ta era trwać będzie dłużej niż trwa do tej pory. A ludzie nie przesiadają się na półkowe kolumny, tylko rozbudowują o nie swój warsztat. Jest znikoma ilość kolumn opisanych na tym forum, na których da się wyprodukować dobry spirytus, a sam przyznasz zapewne, że bez spirytusu nie ma życia :mrgreen:
A pomysł na kolejną kategorię konkursową jak najbardziej w porządku. Tylko boję się o zdrowie Kolegi rozrywek :hahaha:
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

yacequ
100
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
Podziękował: 42 razy
Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: yacequ »

Skłaniam się ku teorii Romana o końcu epoki kolumn z wypełnieniem. Oczywiście wszystko jest kwestią czasu - wszak wszystko płynie. Też przeszedłem staranną edukację w tej wspaniałej Szkole Forum zanim zdecydowałem się na zmianę filozofii (sprzętu). Wybór padł na Sir Aa... (OLM, plipek), sam wykonałem izolację gąbką 50 mm i taśmą Gaffa, przerobiłem zasilanie chłodzenia na precyzyjne, wstawiłem termometr na powrocie, i inne drobiazgi. Ocieplenie powoduje niezauważalną utratę ciepła. Dzięki bardzo precyzyjnej instrukcji producenta, zmodyfikowanej nieco przeze mnie po kolejnych gonitwach, przyszedł czas próby Sir Aa..., oczywiście trzymałem się reżimu gonitwy ponad miarę, ale to przyniosło nadspodziewane rezultaty w postaci serca niemal doskonałego, RAZ destylowanego. Nadawało się do nalewek, nawet do krupniku - żadnej zbędnej nutki ! Potwierdzono to organoleptycznie na wielokrotnych próbach z udziałem "towarzyszy broni". Cały czas chodziła za mną metoda 2.5 Leszka, aż wypróbowałem ją na kilku gonitwach. Różnica okazała się, acz niewielka, organoleptycznie też. Wyniki analiz nie wykazały większych rozbieżności, a do analizy wybrałem materiał tylko z dwóch gonitw (RAZ i 2.5), więc nie był zbyt reprezentatywny. Bardziej zależało mi na wynikach jako takich. A ponieważ jesteśmy zwolennikami herbatki po góralsku, bardziej smakowo przemawia do mnie ów RAZ, co nie znaczy, że metoda 2.5 pójdzie do lamusa, produkt jest zdecydowanie bardziej "wyrafinowany".
rozrywek pisze:A nasze usilne starania w dążeniu do doskonałości (mogą) zadziałać na naszą niekorzyść.
To prawda, lepsze zazwyczaj bywa wrogiem dobrego.
psotamt pisze:
forma pisze:Moim zdaniem, ta era trwać będzie dłużej niż trwa do tej pory.
Jestem podobnego zdania, ale ponoć tylko krowa nie zmienia zdania... :klaszcze:
I to by było na tyle (JTS).
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 gru 2018, 23:10 przez yacequ, łącznie zmieniany 2 razy.

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: rosjan »

Doskonały pomysł !!!
Jestem za :)
Pozdrawiam
Jachu
Awatar użytkownika

porrimo
50
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 15 cze 2015, 20:11
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: porrimo »

Też uważam, że era kolumn zasypowych tak szybko się nie skończy. Sam pomogłem wybrać aabratka 5 kolegom, którzy chcąc nie chcąc ostatecznie uznali, że czas odejść od garnka z chłodnicą na rzecz kolumny bo jakość towaru, wygoda pracy i bezpieczeństwo są nieporównywalne.
Jednakże jako posiadacz kolumny zasypowej i ceniący dobry smak "podziwiacz" pięknych rzeczy zamierzam zamówić u herbaty półkową. Uważam, że nasze hobby zyskuje coraz więcej nowych zwolenników, a także dotychczadowych domowych producentów, którzy zachęceni wynikami innych na kolumnie sami się w nie zsopatrują. Kolumny są efektowne i efektywne. No i wystarczy zadzwonić do coniektórych producentów naszych maszynek aby się o tym przekonać oczekując w dosyć długiej kolejce. Pozdrawiam.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BIMBERZIOMKÓW

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Panowie,wiadomą rzeczą jest,że z kolumny zasypowej zostanie nam spirytus na różnego rodzaju nalewki,zaprawki.Teraz idziemy krok dalej i zaczynamy produkcje wysoko gatunkowych wódek smakowych.Były robione testy "smakówek " na kolumnie zasypowej ale powiedzmy sobie szczerze z nieznanych przyczyn nie przyjęło się,choć wyniki nie były złe i rokowały.... Wino puszczane na kolumnie z buforem odbierane LM ..... rokowało, ale nie powielałem takich testów.
O cukrówkach w ostatnich latach zostało powiedziane bardzo dużo więc pozbierajmy tą wiedza i przystąpmy do konkursu,wszystko w formie zabawy bez napinki,każdy z nas opracował swój "złoty środek",różne systemy odbioru,to naprawdę ciekawe będzie.Który system odbioru i sposób prowadzenia procesu da najłagodniejszy produkt,lub produkt który po prostu będzie smakował.Kluczowe będzie Jury,wydaje mi się że nie może być nikt inny jak tylko najstarsi wykładowcy powysyłam zapytania i zobaczymy od tego musimy zacząć.
Ja bym to widział w takiej formie,że próbki wysyłamy na przykład do mnie w butelkach 0,5 l. z tego względu że po ogłoszeniu wyników mógłbym to porozlewać w buteleczki 50 ml bo jestem przekonany że chętnych będzie wielu posmakować produktu kolegi a wydaje mi się że jestem osobą która mogła by się tym zająć a będzie co robić ,rozlewać,wysyłać.To tylko propozycja są lepsze? słucham.Osobiście na cukier tyle czasu poświęciłem że taki konkurs po prostu musi się odbyć wyniki wynikami ale mamy okazje w jednym miejscu zebrać różnorodnych próbek i porównywać ze swoją.Myślę że nie będziemy narzucać konkretnej marki drożdży,na przestrzeni lat każdy jakieś sobie upodobał i niech na nich robi.Uczestnicy przed ogłoszeniem wyników opiszą w kilku zdaniach proces,sposób rektyfikacji... fajnie żeby podesłały próbkę osoby robiące cukrówkę na półkowej,oraz Ci z "prostymi" destylatorami,wszystko skomentujemy,jeżeli chętnych będzie wielu to możemy zrobić tak,że ze wszystkich próbek Jury wybierze np. 5 które przejdą do finału i będą jeszcze raz ocenione to tylko propozycje.piszcie co o tym myślicie.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

: )

Przyznam, że właśnie ten słodki posmak w napoju którym zostałem poczęstowany sprawił, że zacząłem przygodę z rektyfikacją. Idea konkursu jest fajna ale mam pewne obawy czy doprowadzi nas do wiedzy o przyczynie tego mitycznego SP ; ) Dowiemy się komu się udaje go uzyskać i tyle. Ale jak ? Pewne nadzieje dałoby szczegółowe opisanie procesu przez zwycięzców - od rodzaju użytego cukru, wody, sposobu przygotowania roztworu, użytych drożdży, temperatury startu, fermentacji, kwasowości, potem szczegółów kolumny, procesu itd itp ... Ale i tu nie ma gwarancji.
Piszę tak dlatego, że w kilku innych działalnościach przekonałem się, że idealne nawet odwzorowanie przepisu - składniki, proces, no wszystko - daje niestety różne rezultaty w zależności od tego kto zgodnie z tym przepisem działa. Przykłady: rosół, wywoływanie czarno-białych negatywów ... Po prostu przepis nigdy nie jest idealnie precyzyjny.
Oczywiście obiecuję, że jeżeli tylko uda mi się uzyskać cień tego SP - roześlę próbki i opiszę proces w najdrobniejszych szczegółach.

Myślę, że do źródła tego SP najłatwiej dojść próbując próbki przy zmianie tylko jednego parametru procesu: RR (jak już to zostało opisane w tym wątku), mocy grzania, procentowości wsadu do kotła, ilości odbieranych przedgonów, drożdży, wody ... To podejście zakłada raczej wspólny, grupowy zorganizowany eksperyment niż konkurs.
Bardzo dużo wniosłyby uwagi typu: "robiłem na cukrze Diamant i na tym z Lidla i zawsze było słodkie", "nigdy nie udało mi się uzyskać SP na warszawskiej kranówie bez przegotowania", "mam SP na Alkotec Pure48, 24, Moskwa Style Spiritfermu, innych nie używałem", "zwykle mam SP ale jak inwertuje z kwaskiem cytrynowym to znika" ... wszystkie obserwacje które pozwolą ograniczyć liczbę zmiennych - a jest tych zmiennych bez liku ; (((

Tak poza konkursem - intuicja mówi mi , że wygra produkt raz puszczany na kolumnie lub nawet na PS (raz czy dwa) i filtrowany przez węgiel. Ale ja się w sumie nie znam ...

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Filtrowanie węglem końcowego produktu przy obojętnie jak prowadzonym procesie,ma jedną wadę,wprowadza swój ja to nazywam "metaliczny" posmak.A powiem jeszcze więcej,uczestników proszę,żeby sprawdzili prędkość odbioru,to będzie bardzo ważne,ponieważ potwierdzi lub obali moje dotychczasowe obserwacje o mitycznym SP.Ważne jest żeby finaliści szczegółowo opisali swój kunszt ,ale to chyba nie problem ? i przede wszystkim żeby napisali prawdę....bo inaczej zabawa nie ma sensu,na swoim sprzęcie potrafię zmieniać prędkość odbioru co 4 ml. i mógłbym podać teraz zakres prędkości w której uważam że SP nie będzie a w którym będzie wyczuwalny,ale są to moje prywatne zapiski,dotyczące konkretnie jednego sprzętu i mogą wprowadzać w błąd operatorów innych aparatów.Natomiast powtórzę,że im bardziej się postaramy tym pozycja nasza będzie bardziej odległa wynikająca z czystości,sterylności spirytusu,który to w smaku jest,jaki jest ,ale zróbmy to i potwierdzmy te ogólne doniesienia.Ważne będzie zrobienie wytycznych które będzie musiał spełnić uczestnik/finalista tj.
-szczegółowy opis (rodzaj drożdży,bufor ?,OLM ? LM ? wypełnienie) to chyba żadne tajemnice ?
-prędkość odbioru
- ???
ile dajemy sobie czasu ? do końca stycznia ? odpowiedni czas ?

Mod.
Używaj spacji po znakach przestankowych.
Ostatnio zmieniony wtorek, 4 gru 2018, 07:04 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Na jeszcze jedną rzecz chciałbym zwrócić uwagę.Z moich obserwacji wynika, że węgiel aktywny przyczynia się do utraty owego słodkiego posmaku lub w bardzo znaczącym stopniu go tłumi..... jeszcze z tym, chciałem się z wami podzielić, a jak jesteście innego zdania to też proszę opiszcie wasze odczucia.
Odnośnie konkursu, to ideą jego, jest zebranie jak największej informacji o cukrówce. Zwróćcie uwagę, że dyskutujemy o tym samym produkcie, a odczucia mamy różne.Dlaczego więc tak się dzieje? Sprawa jest prosta- zbyt dużo zmiennych- to raz, a dwa, różnorodność sprzętu i osprzętu. Dlatego jakby próbki podesłali użytkownicy:
- aabratków
- pot stilowcy
- BUFORowcy
- użytkownicy kolumn półkowych
- użytkownicy prowadzący proces automatycznie
- użytkownicy prowadzący proces manualnie
Nie ustalimy w tym konkursie kto zrobił najlepszy spirytus,tylko który sposób daje najlepszą w smaku cukrówkę.Dodatkowo Jury z nadesłanych próbek wybierze 5 które będą np.jeszcze raz ocenione po jakimś czasie. Tak bym to widział, ale żeby zabawa miała sens, potrzebne są ikony tematu w Jury .
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Konkurs zawsze wprowadza element współzawodnictwa. Albo się ścigamy albo współpracujemy. Spójrz na temat, w którym zwycięzcy konkursów nalewkowych proszeni są o przepisy - zero odzewu. Nie tędy droga.

Dodatkowo - myślę - powinniśmy zawęzić sprzęt do kolumn zasypowych. Dlaczego ? Wiemy, że na takich kolumnach można SP uzyskać a przecież nikt nie będzie całkowicie zmieniał parku maszynowego bo SP uzyskał ktoś, kto odpęd robi na alembiku a rektyfikację na półkach. Surowiec ograniczyć do cukru z powodów j/w.

PS: ten wspaniały SP który spowodował u mnie zainteresowanie się kolumnami był dwa razy przepuszczany przez węgiel. Tyle wiem. I to, że to była cukrówka.
Ostatnio zmieniony środa, 5 gru 2018, 22:57 przez wkg_1, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: rozrywek »

Mod: wiem że nie cytuje się postów wyżej ale o łaskę proszę.
wkg_1 pisze:Konkurs zawsze wprowadza element współzawodnictwa. Albo się ścigamy albo współpracujemy.
I tak i nie. Uczestnik podając wszelkie dane procesu już współpracuje, a konkurs i tak pozostaje
wkg_1 pisze:Dodatkowo - myślę - powinniśmy zawęzić sprzęt do kolumn zasypowych.
Czyli chęć przepuszczenia towaru 7 razy na moim szkiełku psu w d. ;)
Niech każdy ma prawo wziąć udział, stary, młody, rudy, chudy, z cyckami i bez..aa i gruby :D
Zresztą czym więcej tym lepiej.

Jak na razie pozwólmy pomysłodawcy przespać się z tym zagadnieniem i niech on już sam ustali co i jak. A jak pomocy zechce to z pewnością na pw poprosi :ok:

Ps: A że surowiec cukier to już wszyscy wiedzą.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

rozrywek pisze: Jak na razie pozwólmy pomysłodawcy przespać się z tym zagadnieniem i niech on już sam ustali co i jak. A jak pomocy zechce to z pewnością na pw poprosi
Pojechałeś teraz : )))
Istotą forum jest publiczna komunikacja, zespołowe dochodzenie do rezultatów ale oczywiście możesz PW pisać skoro masz ochotę ...

kwzi86
20
Posty: 28
Rejestracja: niedziela, 26 sie 2018, 21:08
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kwzi86 »

Witam,

Związek który odpowiada za słodki posmak to najprawdopodobniej maślan lub izomaślan etylu - oba mają słodki smak i zapach oraz na tyle wysoką lotność, że bez większych problemów są w stanie przejść do destylatu.
Można to zweryfikować przeprowadzając wstępnie prostą destylację zacieru, który następnie alkalizujemy przy pomocy wodorotlenku sodu do pH ok. 9-10. Pozostawiamy w temperaturze pokojowej na kilka dni, w tym czasie zajdzie hydroliza estrów. Warto zadbać, aby zacier wykorzystywany do tego testu był lekko kwaśny, pH ok. 5 lub niżej - pozwoli to uniknąć problemu ze współdestylującymi aminami z zacieru, które w zasadowym pH nagle staną się nadspodziewanie lotne. Zacier przeważnie i tak ma kwaśne pH, ale w razie potrzeby warto je dodatkowo obniżyć na przykład przy pomocy kwasu cytrynowego.

Pozdrawiam

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 57 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: prolog1975 »

Jak chce słodki posmak to zwiększam prędkość 10ml ponad nominalną dla kolumny i ok. Drugi sposób to wóda z kukurydzy 1 odpęd gęstego i 1 rektyfikacja odbiór LM.
Ale dam łapkę w górę za naukowe podejście.
Ostatnio zmieniony czwartek, 6 gru 2018, 20:55 przez prolog1975, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Kolego kwzi86 pisząc zacier masz na myśli zacier,czy nastaw ? to tak żeby dla wszystkich zrozumiałe było, w tym wątku skupiamy się na spirytusie z cukru. Bardzo dziękuję za pierwsze konkretne chemiczne wyjaśnienie który to związek odpowiada za słodki posmak naszych urobków.Głowę moją nurtują kolejne pytania,czy węgiel aktywny usunie owy maślan i izomaślan etylu czy też nie.Kolega wkg_1 wyraznie go wyczówa po filtracji ja natomiast nie,ale przyznam że kiedyś po filtracji węglem i ponownej rektyfikacji jakby.... był znowu wyczuwalny ? To może za dużo powiedziane, mało przeprowadziłem takich procesów bo zachodu z tym dużo,jeszcze dostałem "opr" od żony, bo za często zamrażalnik w lodówce otwierałem i mięso się odmroziło :) to tak na marginesie....
Odnośnie konkursu wszystkie propozycje bardzo mile widziane,po to jest forum,wybierzemy wspólne najlepsze opcje i dopniemy temat mam nadzieje do końca,robimy to w końcu dla nas....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Wiesz, ja to piszę w oparciu o relacje człowieka, który mnie taka wódką poczęstował. Sam tego nie uzyskałem więc i tą opinię trzeba traktować jako hipotezę z należnym dystansem ; (
A post @kwzi86 ma sens : )
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%9Blan_etylu

kwzi86
20
Posty: 28
Rejestracja: niedziela, 26 sie 2018, 21:08
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: kwzi86 »

Ja na biotechnologii się nie znam :P
Butanian etylu, pentanian etylu i heksanian etylu to produkty uboczne, które powstają przy fermentacji di-, oligo- i polisacharydów (m.in np. sacharoza, skrobia). Butanian etylu powstaje również przy fermentacji monosacharydów (np. glukoza). Także niezależnie od tego czy mówimy o zacierze zbożowym czy nastawie cukrowym butanian etylu (maślan etylu) będzie obecny po fermentacji. To czy będzie obecny po rektyfikacji zależy od procesu.
Nie należy przesadzać ze stężeniem tych estrów w finalnym destylacie - w ślinie znajdują się esterazy (enzymy rozkładające estry), a kwas butanowy (maślany) odpowiada m.in. za zapach zjełczałego masła oraz posmak wymiocin. Także byle nie przedobrzyć ;)

Węgiel aktywny powinien przynajmniej częściowo zaadsorbować maślan etylu, ale dużo też zależy od węgla i sposobu jego preparacji.
W warunkach domowych w większości jest wykorzystywany węgiel granulowany - suchy. Węgiel aktywny jest w stanie adsorbować związki dzięki bardzo dużej powierzchni właściwej oraz dużej ilości porów, w zależności od surowca wykorzystywanego do produkcji wielkość ziaren pierwotnych takiego węgla aktywowanego to od kilkudziesięciu do kilkuset mikrometrów, następnie taki węgiel jest prasowany w wyniku czego szczeliny i wolne przestrzenie pomiędzy ziarnami są bardzo małe, co utrudnia dostęp do rozbudowanej powierzchni i porów. Woda i etanol zbyt słabo zwilżają węgiel aktywowany, aby wyprzeć ze szczelin i porów gaz w rozsądnym czasie. Dobry węgiel aktywowany do filtracji wody jest dostarczany wilgotny, powierzchnia takiego węgla jest zwilżana przed lub po granulacji, aby zapewnić od razu maksymalną skuteczność adsorpcji. Przepłukiwanie węgla aktywnego na zmianę wrzącą i zimną wodą na pewno pomaga częściowo usuwać gaz z ziaren i tym samym poprawia zwilżenie powierzchni, ale najprawdopodobniej nie wiele pomaga jeżeli chodzi o najmniejsze pory.
Także czyszczeniem destylatu suchym węglem granulowanym to trochę loteria jeżeli chodzi o efektywność :) Za to płynna zawiesina węgla aktywnego powinna być całkiem efektywna.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: forma »

Panowie, odnośnie konkursu to temat NIE zamilkł, czekam na odpowiedz ostatniego Jurora, jak to dopnę do końca,to wtedy otworzymy nowy wątek już z konkretami.
Czytając naszą lekturę jaką jest to forum, myślę że już niebawem pojawi się kolejna konfiguracja kolumny zbierająca lepiej/gorzej przed i pogony. Oczywiście ja temu kibicuje i sam osobiście będę łączył w różnych konfiguracjach półkową z zasypową itp. Jak najbardziej rozwijajmy się w tym kierunku. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na jedną rzecz o której być może większość z nas zapomniała lub tylko mi się tak wydaje. Mianowicie w najbliższym czasie zamierzam skupić się na "czystości nastawu" . Tzn. co zrobić żeby w samym nastawie było jak najmniej zanieczyszczeń.Dlatego pytam, czy macie tutaj jakieś doświadczenia ? coś robiliście w tym kierunku ? co jeszcze możemy zrobić, żeby nastaw produkował mniej np. przedgonów ? Na zanieczyszczenie nastawu wpływa dużo rzeczy :
- rodzaj użytych drożdży
- pożywki i mikroelementy ?
- klarowanie ( bardziej lub mniej efektywne )
- temperatura fermentacji
- czas ferentacji
Idąc tym tropem,zastanawiam się,co by się stało, gdybym sklarował nastaw do przejrzystości wody i już na tym etapie schłodził i przepuścił przez filtr węglowy ? a następnie rektyfikacja. Czy ktoś już tak robił ? czy to błędna droga ? może to już było ? to proszę mnie skierować na ten temat.Dziękuję.
Dodam jeszcze, że z mojego doświadczenia wynika, że czysta zrobiona na kolumnie UFO w systemie odbioru przedgonów poprzez zrzut "jeziorka" smakuje lepiej niż czysta zrobiona na głowicy NS przy kropelkowym odbiorze przedgonów, ale zrobiona "przypalanka " jak by bardziej przemawiała na korzyść tej drugiej. Idąc dalej...... jakość spirytusu z UFO i olm jest bezkonkurencyjna w porównaniu z drugim systemem. Pragnę zwrócić uwagę, iż jakość spirytusu a czysta jako wódka smakowa to dwie odmienne sprawy.To tak na wstępie. ;)
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Hmmm .... a co ma głowica do jakości spirytusu skoro frakcje separuje kolumna ?
Serio pytam ; )

Z tą czystością nastawu to myślisz o spirytusie czy o wódeczce do picia ?
Ja myślę, że filtrowanie nastawu przede wszystkim pozbawi Cię możliwości wyczucia na węch co Ci kapie z zaworka a przedgonów nie doczyści. A węgiel będzie się zuzywał w przerażającym tempie. Wziąłbym drożdże typu Vodka Pure, zrobił nastaw 22 BLG z glukozy czy inwertu, pożywki są w drożdżach z górką, fermentował w temp 16 stopni przez czas aż sfermentuje, sklarował i się już nie martwił ; ) To na spirytus. A wódeczka do picia to powinna mieć posmak i to już indywidualna sprawa.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: psotamt »

wkg_1 pisze:...nastaw 22 BLG z glukozy czy inwertu
Tak, glukoza to też cukier. Ale w tym przypadku należałoby określić zasady co do rodzaju cukru. Przypuszczam, że większość ma na myśli cukier buraczany, nie glukozę. Produkt końcowy z tych surowców bardzo różni się.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

wkg_1 pisze:Hmmm .... a co ma głowica do jakości spirytusu skoro frakcje separuje kolumna ?
Serio pytam ; )
Kol. forma porównywał sposób i miejsce odbioru gonu i dodatkowo jego jakość względem sposobu odbioru przedgonów.. Jeśli dobrze zrozumiałem to odbiór gonu z głowicy N/S był odbierany z głowicy a w kolumnie z głowicą UFO gon był odbierany z OLM'a. Wrażenia organoleptyczne w urobkach - dla kogoś kto ma wyczulone kubki smakowe - będzie zawsze ewidentna. Z oczywistego powodu dla którego wymyślony został odbiór OLM.
Ja myślę, że filtrowanie nastawu przede wszystkim pozbawi Cię możliwości wyczucia na węch co Ci kapie z zaworka a przedgonów nie doczyści. A węgiel będzie się zużywał w przerażającym tempie.
Filtrowanie samo w sobie może okazać się dobrym zabiegiem ale oczywiście w rękach doświadczonego i myślącego operatora. W innym przypadku tak jak zauważyłeś może przynieść więcej szkód niż pożytku. Oczywiście twoje wątpliwości wynikają głównie z braku doświadczenia i małej znajomości możliwości Twojej kolumny. Ale jak już poznasz na co ją stać. Jak dodatkowo nauczysz się robić prawidłowy w miarę powtarzalny nastaw. To filtrowanie stanie się tylko wartością dodaną. I to bez potrzeby badań chromatograficznych. Oczywiście pozostaje otwarte pytanie. W którym momencie wykonywać proces filtracji. Jak go wykonywać? Na jakim i w jaki sposób przygotowanym węglu?
Koszty?
To rzecz względna. :D
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 gru 2018, 08:13 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

psotamt pisze:
wkg_1 pisze:...nastaw 22 BLG z glukozy czy inwertu
Tak, glukoza to też cukier. Ale w tym przypadku należałoby określić zasady co do rodzaju cukru. Przypuszczam, że większość ma na myśli cukier buraczany, nie glukozę. Produkt końcowy z tych surowców bardzo różni się.
Jasne. Tak na marginesie - glukoza PEPEES-u to glukoza z kukurydzy importowana z Węgier. Co do zasad oczywiście kolega @foma ma głos decydujący ale pamiętając, że celem nadrzędnym jest jednak przepis na absolut a nie zawody - myślę, że sensowne byłoby dopuszczenie glukozy byle tylko ten fakt zaznaczyć ; )
lesgo58 pisze: Kol. forma porównywał sposób i miejsce odbioru gonu i dodatkowo jego jakość względem sposobu odbioru przedgonów.. Jeśli dobrze zrozumiałem to odbiór gonu z głowicy N/S był odbierany z głowicy a w kolumnie z głowicą UFO gon był odbierany z OLM'a.
Chyba, że tak - to domyślne założenie nie wynikało z treści posta. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by postawić głowicę NS nad kolumną z OLM.
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 gru 2018, 09:32 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a po-smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

Oczywiście że nic nie stoi na przeszkodzie. W tym przypadku rodzaj głowicy nie będzie miał wpływu na jakość. A bardziej na estetykę sprzętu. A także efektywność skraplania.
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 gru 2018, 10:05 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: rozrywek »

W dobrą stronę zmierzają rozważania. Podoba mi się nakreślony nurt, także popłyńmy…

Postaram się jakoś was nakierować na inny pogląd na zagadnienie, przedstawić mój tok myślenia, przeanalizować w pewnym sensie nasze osiągnięcia i dokonania. Przedstawić wady i zalety. Na parę pytań odpowiedzieć ale więcej zadać.

. Drogi czytelniku, nie mrucz pod nosem…o qra Rozrywek…znowu 5 stron do czytania będzie. Jakoś przez to przebrniemy razem. Tzn: wy.

Porównaniem jakim się posłużę będzie Matka – dziecko – piaskownica - pralka.

Ale to potem, tymczasem wrogowie i przyjaciele.
Może przedstawię przyjaciół: Pasja, hobby, frajda z tego co robimy, dążenie do doskonałości, wymiana doświadczeń, ciekawość, zdrowy rozsądek i logika. Ten ostatni czynnik jest i złym i dobrym.

Teraz wrogowie: czas, pieniądze, logika, wygoda.

Zaczniemy od pralki czyli naszej kolumny. Zapomnijcie o tym. Mamy pralkę i już…… skupmy się na początkach. Nasza pralka idzie do kąta na razie.

Tutaj już leży pierwszy pogrzebany pies. Za bardzo skoncentrowaliśmy się na pralce i jej programach, że zapomnieliśmy o praniu. A pranie to wsad, czyż nie?

Matka:

Czyli nasza drożdżowa. Tutaj decydujący jest wybór odpowiedniego szczepu. Takiego który produkuje jak najmniej niechcianych dla nas produktów ubocznych.

Wrogowie zaczynają nas dźgać. Dokonujemy wyboru głównie ze względu na tolerancję na alkohol, czas pracy, ceny za opakowanie, tempa fermentacji, a na końcu jakość gotowego nastawu.

Już kasa zżarła pasję, a czas hobby. Przy ogromnym wyborze szczepów, są i złote środki, dobre parametrami z wielu stron, jednak interesujący nas czynnik, czyli produkcja niechcianych frakcji jest na szarym końcu.

Już jedną bitwę przegraliśmy.

Dziecko w piaskownicy:

Tutaj będzie padało często pytanie KIEDY? Jedna wielka niewiadoma, nie wiemy co się dzieje z nastawem, jakie procesy fizyczne i chemiczne zachodzą i kiedy? dopóki go nie przedestylujemy.

Dziecko po sutym obiedzie wywalamy na dwór niech się bawi i brudzi. A jakby zrobić mu tylko parę kanapek, ewentualnie lekki obiadek?

Kiedy?, w jakim momencie drożdże produkują najwięcej syfków? Kiedy są najbardziej efektywne i wydajne?

Robimy nastaw, blg początkowe 23, no powiedzmy 25 i czekamy na koniec( suty obiad wróg wygoda wygrywa)

Jakbyśmy wiedzieli Kiedy, w którym momencie dzieciaki bawią się najradośniej to może inaczej byśmy postępowali, tutaj tylko teoria, pomysł, przykładowo:

Odmierzamy docelowo ilość potrzebnego cukru, ale startujemy z blg 15, przy zejściu na 10, dobijamy do 15, i jeszcze raz, zeszło do 10, dopełniamy. Docelowo wychodzi i tak 25, a dzieciaki bawią się wesoło i nie są zmęczone, brzuszki bez głodu i bez przejedzenia.
Tu gryza tam gryza, na spokojnie. Traktujemy jak wino(o tym już było kiedyś)

Blg podane jest przykładowe, ponieważ nie wiemy..kiedy.

Następna sprawa: „Ojciec nie przebieraj dzieciaków niech się jeszcze dobrudzą”. Błąd czy logika?

I my tak postępujemy z praniem. Nie wrzucamy pary slipek i jednej koszulki, tylko zbieramy aż się zapełni bęben (blg -4)
Sami brudzimy nasz nastaw(wróg kasa), a potem męczymy się z praniem, zejdą plamy, czy nie, dlaczego? Bo nie wiemy kiedy………….prać

Kiedy zawołać dzieciaki z piaskownicy, nie wiemy kiedy są upaćkane w ziemi, piasku, psich gówienkach, a kiedy w trawie, smarze z huśtawki, smole z asfaltu, czyli trudnych do usunięcia plamach.

Przyjaciele(rozsądek i logika) nam podpowiadają że dzieciaki na początku są czystsze i sukcesywnie się brudzą, ale dalej nie wiemy kiedy…się upaćkają.

Wróg(rozsądek i logika) nie pozwala nam upaść na głowę i zamordować nastaw przy blg 15 (ze startowym 25) Nikt nie woła dzieciaków do domu, przecież one dopiero zaczęły się bawić.

Może grzybki sukcesywnie od początku pocą się etanolem i popierdują aldehydami, a może dopiero pod koniec zabawy. Zakończyć proces i na rurki?

Tutaj idealnym momentem, (w mojej teorii) jest wołanie dzieciaków do domu, brudnych( blg +2 powiedzmy 0, ale jeszcze nie w trudnych do odeprania plamach(-4), tylko..nie wiemy kiedy.

Może tak się wydarzyć że wystarczy program pranie krótkie, bo nie ma za bardzo co prać.

.Tutaj jedyne pole do popisu mogą mieć operatorzy dużych nastawów, oraz właściciele bardzo nisko w kegu umiejscowionych grzałek.

Nie stanowi problemu odlanie powiedzmy X Litrów do zakrycia grzałek, ubicie drożdży, sklarowania i przepuszczenie.
A dunder z powrotem do beczki. Taki proces przy małym litrażu, nie musi trwać godzinami, a rezultat może być zaskakujący, np: znikoma ilość przedgonów.

Reszcie nastawu nic się nie stało, i tak poszedł finalnie do prania, a my mamy niewiele co prawda, ale za to Zaj….go urobku.

Rozsądek przegrał z ciekawością, a kasa zremisowała z jakością. Straciliśmy prąd i czas, ale odzyskaliśmy cukier i zdobyliśmy wiedzę. No i doskonały trunek.

Nie posiadamy na własność chromatografu, aby na bieżąco sprawdzać jak zachowuje się nastaw. A szczególnie, co mnie najbardziej ciekawi, jak zmienia się chemia nastawu przy spadku cukru i wzroście alkoholu.

Eksperyment to jedno, ale przy pełnym nastawie to rozsądek tutaj wygrał i to ostro. Nikt normalny nie zakończy celowo fermentacji, sklaruje i ugotuje nastaw o wartości Blg 15. Spędzi 10 godzin uzyskując 1,5L urobku zamiast 7,5, tak przykładowo. Chyba że bogaty emeryt. ( a są w ogóle tacy?) :D

Owszem są metody tzw: wiecznego nastawu, ale to nie jest ta droga o której mowa. I to zostawiamy jak jest.

Normalnie w chwili obecnej to nastaw optymalizujemy pod względem wydajności, potem czasu przerobu, następnie jakości i dopiero zostawiamy to pralce.

O pralkach, oraz programach i cyklach prania, będzie kiedyś, ale w formie orientacyjnej. Cóż o Zanussi może wiedzieć posiadacz Frani, tunningowanej co prawda, ale jednak Frani. Skromność w Rozrywkowo-szelmowskim stylu. :D

Ja skłaniam się ku czemuś innemu, ku jak największej liczby kompromisów, aby raz przegrać, a raz przyjaciel pomógł, tak aby nas za bardzo nie bolało, poturbowani ale nie pokaleczeni.

Piłując drzewo na opał piłą typu moja-twoja nie weźmiemy brzeszczotu aby wiór było jak najmniej przecież, ale piłując w nieskończoność. Wióry będą, i muszą być, fajnie jak będzie ich jak najmniej.

Opisana powyżej hipotetyczno-teoretyczna metoda którą roboczo nazwałem Metoda 5-10-15, może podsumuję:

Start od 15, zejście do 10 i dolewka do 15, zejście do 10, ostatnia dolewka, zejście do 5, celowe morderstwo drożdży i koniec. Finalnie zjedzone przez grzybki 20Blg (chyba że cos pokićkałem)

Można oczywiście uprościć proces zawężając do start 25/5 koniec. Bez dolewek.

Blg 5, hmm, cóż wartość może i dosyć wysoka jak na obecne standardy i wypracowane dotąd metody, ale skąd właśnie taka a nie inna wartość?.

Otóż w tym właśnie momencie następuje dosyć wyraźne spowolnienie naszych grzybków, i jest całkiem realne że w tej chwili nasze rozbrykane dotąd dzieciaki już przestają uważać i usmarowują się całe, będąc dotąd jeszcze w miarę czystymi.

Wróg pieniądz…jemu też możemy podać rękę, z racji mniejszego o wiele urobku, na pozostałym płynie zrobić klasyczny już, czy wręcz standardowy nastaw powiedzmy Blg 24 – minus 4.
I tak na zmianę, aby zminimalizować straty.

A kto wie czy nasz kumpel Hobby z dupciami Pasja i Frajda nie zrobią zrzutki na niespodziankę w postaci maciupkiej flaszeczki przedgonu zamiast litra i wiaderka dunderku, który notabene nawet pogonem nie capi?

Czyli więcej serca i to o bardzo wysokiej jakości. Nie odkrywamy tu Ameryki od nowa, a jedynie możemy przejść się chociaż raz inną ścieżką, najwyżej się trochę o krzaki podrapiemy.

Od autora:
Opisany powyżej system 5-10-15, jako nowatorski, nieekonomiczny, ciekawy jednak z racji nieprzewidywalnych wyników, porypany równie mocno jak jego autor :D , jest niesprawdzony w praktyce.
Jest tylko pomysłem, zarysem spróbowania czegoś nowego, jak i parę innych ukrytych subtelnie w treści drobnych pomysłów.

Następna część będzie traktowała o praniu, pralkach, tym razem obiecuję że będzie o wiele krótsza, oraz bogatsza w jeszcze bardziej porypane pomysły.

Pozdrawiam serdecznie Rozrywek
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3803
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: Doody »

Rozrywek, bardzo mi się podoba Twoje "opowiadanie". Podeślij na priv namiary na dealera :hahaha:
Pozdrawiam
Darek

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Powiem tak... ".... wszystko co ludzkie,nie jest mi obce..." Ja jestem osobą która stawiała i teraz jeszcze bardziej będzie stawiała na czystość nastawu. Stąd duży nacisk stawiałem na samą wodę na starcie fermentacji. Przypomnę że robiłem nastawy na DEMINERALIZOWANEJ i tej z filtra odwróconej osmozy. O wynikach pisałem to nie będę powtarzał. Mnie bardzo nurtują pożywki i tak spekulacyjnie uważam że w głównej mierze one są odpowiedzialne za ilość przed lub pogonów. W prosty sposób można to sprawdzić, zanim opiszę moje doświadczenie spytam was? Czy robił ktoś nastaw z drożdżami bez pożywek, witamin i mikroelementów ? Czy taki nastaw ma szanse zejść do -4 blg ?
Owe pożywki to właśnie te turbo sypane do opakowań zapewne z nadwyżką. Można poszukać naturalnego zamiennika, może zmniejszyć ich ilość. Ja w takich nastawach mam doświadczenie ale jestem Ciekawy waszego zdania na ten temat. Tu rewolucji nie ma, ale małymi kroczkami szukajmy złotego środka . Każdy pomysł jest godny uwagi,próby i testu . Mi dwa razy mówić nie trzeba żeby nastawić 5,10,15 :D dziękuję rozrywkowi za pomysł :klaszcze: . Przyjdzie i na to pora, lecz w pierwszej kolejności stawiam na filtracje nastawu ale żeby to miało sens to chcę użyć rury takiej za 3 metry ze strychu bym zalewał, mam na to koncepcje i plan, węgiel systematycznie gromadzę bo koszty duże . Rura długa dlatego żeby nie kropelkować tylko "trochę" ten etap przyspieszyć .
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Myślę, myślę i za nic nie mogę wymyślić dlaczego filtrować nastaw zamiast surówki po pierwszym odpędzie ; (
Przecież nastaw jakby go nie klarować - widać to dowodnie po sklarowanym nastawie przechowywanym kilka tygodni (na dnie i tak gromadzi się osad) - jest zawiesiną.
Ten osad zatka momentalnie mikropory węgla. Filtr ma inne zadanie niż rektyfikacja, zatrzymuje właśnie mikrocząsteczki a rektyfikacja rozdziela frakcje mieszaniny czego filtr i tak nie zrobi. To dwie zupełnie rozdzielne czynności. Dlaczego więc wrzucać na podatny na zatkanie filtr coś, co w porównaniu do produktu odpędu jest gęstą breją ?
Ostatnio zmieniony środa, 19 gru 2018, 22:59 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: forma »

Widzisz kolego wkg-1 cały widz polega na tym, żeby osiągnąć wymarzony absolut raczej musimy sięgnąć po węgiel. Powiedzmy sobie szczerze, że dla 80 % użytkowników rozmaitych aparatów i systemów odbioru węgiel aktywny nie jest w ogóle potrzebny i są ze swoich urobków bardzo zadowoleni. Pozostałe 20 % w tym ja, zawsze ma jakieś ALE !!!!! Zrobione przez nas produkty myślę że są wysokiej jakości ale....... Ja im głębiej w ten temat się wdrążam tym mam więcej pytań i wątpliwości. Po prostu ta dyskusja nigdy się nie skończy. Drażni mnie ten wsad który się wygotowuje powodując w każdym etapie odbioru inne właściwości spirytusu. Myślę jak zespolić dwie kolumny razem i w które miejsce dozować spirytus z jednej kolumny do drugiej. Na wypełnienie ? Do kotła ? Chyba na białym forum ktoś tak kiedyś kombinował ale nie wiem jak to się skończyło.
Wracając do Twojego pytania, to pisałem o idealnie sklarowanym nastawie o konsystencji wody bez zawiesiny, my jeszcze nie wiemy w którym momencie wykonać filtracje, żeby była najbardziej efektywna i żeby znaleść ten odpowiedni balans. Sens filtracji nastawu widzę taki, że być może uda się na tym etapie wyeliminować pewne związki, które podczas rektyfikacji wpływają nie korzystnie na destylat.
Pytanie brzmi:
- w którym momencie filtrować ?
- jakim/którym węglem ?
- jak przygotowanym ?
A to czy taka filtracja (nastawu) coś wniesie? to po prostu muszę sprawdzić. Teoria z praktyką lubi się mieszać i nie być spójna.
Wierzę że na wiele pytań odpowie nam KONKURS , bo teraz wszyscy dyskutujemy w większości o swoich odczuciach i o tym co nam się wydaje. Ale jak zgromadzimy w jednym miejscu próbki z całej Polski mając możliwość,powąchania,spróbowania i.t.d. to będzie wiedza bezcenna i możemy pójść krok dalej i np. 5 najlepszych przebadać chromatografem i znając sposób otrzymanej próbki,użyte drożdże i.t.d. będziemy mogli dyskutować i uczyć się dalej. Pytanie jaki jest cel i założenie konkursu ? O tym w osobnym wątku. Jury jest już skompletowane kwestia dogadania szczegółów i zaczynamy.......
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Jasne, jasne ... piszę, bo pytania zawsze mogą pomóc.
Zgadzając się w całej rozciągłości z twoim postem pisze tylko, że chyba lepiej filtrować coś co już jest pozbawione cząstek stałych bo nie wierzę, że nastaw można tak idealnie sklarować w rozsądnym czasie poniżej powiedzmy 30-50 lat. Na związki podatne na odfiltrowanie i tak rektyfikacja nie pomoże więc tu rybka jaka kolejność - taki był sens mojej wypowiedzi. Oczywiście mogę się mylić.
Ostatnio zmieniony środa, 19 gru 2018, 23:15 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.

czytam
700
Posty: 723
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Kunszt rektyfikacji a posmak destylatu

Post autor: czytam »

Bez przesady z tymi latami. W ciągu miesięcy, no roku, klaruje się grawitacyjnie wino czy piwo, to dlaczego nie nastaw? Potraktować go właśnie jak wino, nie gonić na granicy zalania tylko ze stosunkowo malą mocą i posmaki od cząstek stałych powinny być znacznie zredukowane.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”