Lutowanie - spawanie #2
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Lutowanie srebrowe
Siedzę i ciągle popijam Bourbona i jakoś wydaje mi się, że Was coraz bardziej kocham koleżanki (powinny być) i koledzy po fachu.
Przygotowanie jest bardzo ważne. Lutowane części muszą być czyste, szczególnie nie może być na nich tłuszczu. Muszą być dokładnie dopasowane, aby nie było wyraźnych szpar między łączonymi detalami, bo lut nie połączy się i nie złączy detali. Szczeliny między detalami nie powinny być większe niż 0.2 mm – 0.3mm.
Czyste detale smarujemy topnikiem (może być sam boraks) lekko zmieszany z wodą (taka gęstawa mazia) - smarujemy dokładnie. Przystawiamy części ( można użyć miękkiego drutu stalowego i je przybliżyć, ale miejsca lutowane muszą być odkryte.
W jedną rękę bierzemy palnik w drugą drut lutu srebrowego. Grzejemy aż detale zaczną świecić (kolor wiśniowy). Topnik powinien się roztopić, rozpłynąć i powinno być widać wyraźne zwilżenie metali. Jak już jest czerwony dotykamy drutem srebrowym na chwilę i patrzymy czy się topi?
Są (że tak powiem) dwa rodzaje topienia: lut się stopi i pozostaje w kuleczce = detale są zbyt chłodne. Trzeba grzać więcej. Jak lut zacznie płynąć będzie widać wyraźnie, że wpływa w szczeliny między łączenia. Można dodać więcej lutu. Bardzo ważne jest ciepło. Musi go być dość inaczej części nie połączą się.
Myślę, że nowicjusze powinni potrenować na kawałkach miedzi czy S/S (stal nierdzewna) nie należących do aparatury.
Jeśli będą jakieś problemy to są one głownie spowodowane zbyt małą ilością ciepła, rzadziej zabrudzonymi częściami.
Jestem pewny, że nowicjusze będą mieli problem z twardym lutowanie miedzi (większych detali). Bo i ja ciągle mam.
Stopiony boraks – po lutowaniu – zamienia się w szkliwo, które jest trudne do oczyszczenia. Najważniejszą częścią czyszczenia jest zanurzenie ciągle bardzo gorącego miejsca lutowania w zimnej wodzie. Spora część spalonego boraksu popęka i można resztę oczyścić szczotką drucianą.
Części miedziane będą miały plamiaste obszary. Wyraźnie ciemne to boraks, który trzeba usunąć, bo boraks taki jest trochę żrący i może zniszczyć szczelność lutowania.
Nie znalazłem metody do czyszczenia lutowań miedzianych. Użyłem roztworu kwasu solnego (HCl) i część się oczyściła ale może ktoś zasugeruje inne, lepsze czyszczenie.
Lutowanie miękkie – 100% CZYSTA cyna.
Szczególnie chcę uczulić czytelników na kwestę czystej cyny. Wątpię abyśmy mieli jakieś szczególne upodobanie w spożywaniu ołowiu.
mamy czystą cynę do lutowania.
Z miedzią nie powinien mieć nikt problemu, kto lutował coś elektronicznego, dachowego itp. Do lutowania maleńkich części miedzianych używa się roztworu kalafonii w spirytusie. Dla nas nie będzie to praktyczne. Ilość dostarczanego ciepłą jest tak duża, że zniszczy warstwę ochronną kalafonii. Tu potrzeby jest chlorek cynku (który zostanie zniknięty w kąpieli mydlanej lub w sodzie oczyszczanej).
Do lutowania miękkiego – cyną – nie używa się palników, używa się puca miedzi nagrzanego do wysokiej temperatury jako źródła ciepła. Znaczy można użyć palnika ale top wymaga doświadczenia i finezji i ja tego nie umiem. Chodzi o ustawienie płomienia palnika, który ani nie utlenia. ani nie zawęgla.
Części smaruje się płynem do lutowania ( tak topnik jak i ten płyn chroni lutowane części przed utlenianiem). Zbliżamy nagrzany pucek (kolbę) miedzianą i nagrzewany detale dotykając miejsca cyną. Gdy cyna zaczyna płynąć, można dodawać płynu lutowego i dodawać cynę aż będzie widać, że jest równa, gładka powierzchnia lutowana, bez szczelin. Części lutowane trzeba sprawdzić pod ciśnieniem – można nawet dmuchać ustami i mieć resztę po d wodą – tak jak sprawdzanie przedziurawionej opony.
Jeśli macie jakieś pytania to oczywiście proszę je zadawać tu i w miarę wiedzy (nie jestem wiedźmą) odpowiem.
Tak, teraz już wiem (po spożyciu danej ilości tego smacznego bourbona, że Was kocham (a w zasadzie to już kocham wszystkich dobrych ludzi, wszędzie na świecie).
Siedzę i ciągle popijam Bourbona i jakoś wydaje mi się, że Was coraz bardziej kocham koleżanki (powinny być) i koledzy po fachu.
Przygotowanie jest bardzo ważne. Lutowane części muszą być czyste, szczególnie nie może być na nich tłuszczu. Muszą być dokładnie dopasowane, aby nie było wyraźnych szpar między łączonymi detalami, bo lut nie połączy się i nie złączy detali. Szczeliny między detalami nie powinny być większe niż 0.2 mm – 0.3mm.
Czyste detale smarujemy topnikiem (może być sam boraks) lekko zmieszany z wodą (taka gęstawa mazia) - smarujemy dokładnie. Przystawiamy części ( można użyć miękkiego drutu stalowego i je przybliżyć, ale miejsca lutowane muszą być odkryte.
W jedną rękę bierzemy palnik w drugą drut lutu srebrowego. Grzejemy aż detale zaczną świecić (kolor wiśniowy). Topnik powinien się roztopić, rozpłynąć i powinno być widać wyraźne zwilżenie metali. Jak już jest czerwony dotykamy drutem srebrowym na chwilę i patrzymy czy się topi?
Są (że tak powiem) dwa rodzaje topienia: lut się stopi i pozostaje w kuleczce = detale są zbyt chłodne. Trzeba grzać więcej. Jak lut zacznie płynąć będzie widać wyraźnie, że wpływa w szczeliny między łączenia. Można dodać więcej lutu. Bardzo ważne jest ciepło. Musi go być dość inaczej części nie połączą się.
Myślę, że nowicjusze powinni potrenować na kawałkach miedzi czy S/S (stal nierdzewna) nie należących do aparatury.
Jeśli będą jakieś problemy to są one głownie spowodowane zbyt małą ilością ciepła, rzadziej zabrudzonymi częściami.
Jestem pewny, że nowicjusze będą mieli problem z twardym lutowanie miedzi (większych detali). Bo i ja ciągle mam.
Stopiony boraks – po lutowaniu – zamienia się w szkliwo, które jest trudne do oczyszczenia. Najważniejszą częścią czyszczenia jest zanurzenie ciągle bardzo gorącego miejsca lutowania w zimnej wodzie. Spora część spalonego boraksu popęka i można resztę oczyścić szczotką drucianą.
Części miedziane będą miały plamiaste obszary. Wyraźnie ciemne to boraks, który trzeba usunąć, bo boraks taki jest trochę żrący i może zniszczyć szczelność lutowania.
Nie znalazłem metody do czyszczenia lutowań miedzianych. Użyłem roztworu kwasu solnego (HCl) i część się oczyściła ale może ktoś zasugeruje inne, lepsze czyszczenie.
Lutowanie miękkie – 100% CZYSTA cyna.
Szczególnie chcę uczulić czytelników na kwestę czystej cyny. Wątpię abyśmy mieli jakieś szczególne upodobanie w spożywaniu ołowiu.
mamy czystą cynę do lutowania.
Z miedzią nie powinien mieć nikt problemu, kto lutował coś elektronicznego, dachowego itp. Do lutowania maleńkich części miedzianych używa się roztworu kalafonii w spirytusie. Dla nas nie będzie to praktyczne. Ilość dostarczanego ciepłą jest tak duża, że zniszczy warstwę ochronną kalafonii. Tu potrzeby jest chlorek cynku (który zostanie zniknięty w kąpieli mydlanej lub w sodzie oczyszczanej).
Do lutowania miękkiego – cyną – nie używa się palników, używa się puca miedzi nagrzanego do wysokiej temperatury jako źródła ciepła. Znaczy można użyć palnika ale top wymaga doświadczenia i finezji i ja tego nie umiem. Chodzi o ustawienie płomienia palnika, który ani nie utlenia. ani nie zawęgla.
Części smaruje się płynem do lutowania ( tak topnik jak i ten płyn chroni lutowane części przed utlenianiem). Zbliżamy nagrzany pucek (kolbę) miedzianą i nagrzewany detale dotykając miejsca cyną. Gdy cyna zaczyna płynąć, można dodawać płynu lutowego i dodawać cynę aż będzie widać, że jest równa, gładka powierzchnia lutowana, bez szczelin. Części lutowane trzeba sprawdzić pod ciśnieniem – można nawet dmuchać ustami i mieć resztę po d wodą – tak jak sprawdzanie przedziurawionej opony.
Jeśli macie jakieś pytania to oczywiście proszę je zadawać tu i w miarę wiedzy (nie jestem wiedźmą) odpowiem.
Tak, teraz już wiem (po spożyciu danej ilości tego smacznego bourbona, że Was kocham (a w zasadzie to już kocham wszystkich dobrych ludzi, wszędzie na świecie).
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Lutowanie - spawanie #2
Podany skład mówi, że jest dobrym lutem do naszych celów. Palnik musi być na tyle duży, by był w stanie rozgrzać łączone detale. Lutowanie miękkie jest dość proste i nie wymaga wysokich temperatur. Myślę, że wystarczy "taki" palnik (a tak na prawdę, to nie wiem o jakim palniku mowa).
Pozdrawiam i życzę powodzenia w lutowaniu.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w lutowaniu.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Lutowanie - spawanie #2
Na pewno warto.
Należy się jednak zaopatrzyć w palniki o większej mocy, na przykład: http://magma.sklep.pl/product-pol-3024- ... cznej.html
Butlę turystyczną pożyczysz od kolegi, jeśli sam nie masz. Mój kolega mawiał "tego nie trzeba umieć, To trzeba chcieć".
Należy się jednak zaopatrzyć w palniki o większej mocy, na przykład: http://magma.sklep.pl/product-pol-3024- ... cznej.html
Butlę turystyczną pożyczysz od kolegi, jeśli sam nie masz. Mój kolega mawiał "tego nie trzeba umieć, To trzeba chcieć".
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Lutowanie - spawanie #2
Lutowałem rurę 54 takim topexem na naboje i dało radę (kolana, trójnik). Miękkim lutem. Długo trzeba grzać ale się da. Najlepiej w pomieszczeniu i bez przeciągu. Ważne, żeby nabój był pełny Z pustawego ciężko wykrzesać odpowiednią ilość ciepła... Warto też dołożyć trochę topnika jak już masz odpowiednią temperaturę. Zwykle przy długotrwałym grzaniu ten, który nałożysz na zimny metal albo spłynie, albo wyparuje... Większy palnik to zawsze lepiej.
-
- Posty: 2916
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 26
- Rejestracja: czwartek, 27 kwie 2017, 23:24
- Ulubiony Alkohol: Swojski
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Lutowanie - spawanie #2
A popytam znajomych na pewno ktoś będzie miał . A złączki czy reduktory z fi 54 strasznie drogie ... Szukam od kilku dni, ale chyba sam będę robił redukcję z blachy miedzianej bo mam kawałek 1mm na stanie, nie będzie to wyglądać tak ładnie jak gotowa redukcja ale tanio wyjdzie :p
-
- Posty: 47
- Rejestracja: poniedziałek, 5 wrz 2016, 00:29
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Lutowanie - spawanie #2
Panowie czy taki zestaw nada się do polutowania miedzianej kolumienki (fi 54 lub trochę więcej)? Przy pomocy palnika na butlę turystyczną jaki ktoś wrzucił parę postów wyżej. Jak ze szczelnością spoin z lutowania miękkiego ? Gdzieś czytałem że po paru procesach mogą się rozszczelnić.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Lutowanie - spawanie #2
Dużego doświadczenia nie mam, ale mym zdaniem się nada. W kwestii szczelności, działałem rok czasu na calej miedzianej kolumnie fi 42, składanej lutem miękkim, praktycznie 2 grzania co weekend i nie wystąpiła u mnie żadna nieszczelność, poza 1 przypadkiem, gdzie niedokładnie polutowałem mufę
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 12 lis 2018, 22:50 przez użytkownik usunięty, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 268
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
- Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Rogaland Norwegia
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Lutowanie - spawanie #2
Jak dla mnie nie ma możliwości (przy dobrym lutowaniu) aby kolumna się rozszczelniła. Parę lat temu a może i do dnia dzisiejszego instalacje wodne wykonywało(uje) się w miedzi. Ciśnienie w instalacjach wodnych jest o wiele większe niż w kolumnach otwartych. Nie wiem jaki ma wpływ alkohol na cynę w perspektywie czasu, ale moim zdaniem powinno dać radę...