Piszę to w nowym temacie, bo stary chyba nie działa - mój post widziałem tylko ja - zajawka nie pojawiła się na głównej i może przez to nikt nie wie o poscie?
Pochwałę się swoimi wypiekami. W załączniku efekt pieczenia drewna czereśniowego (2 pierwsze z lewej) i dębowego (z prawej) w piekarniku. Czereśnia jest nierówno wypieczona, bo leżały w 2-ch kupkach w różnych miejscach piekarnika. Temperatura była jakieś 180 - 200 stopni przz 1,5 h a potem na maxa (jakieś 230 stopni) przez 30 minut. Odrobinkę dymiło, w domu jest przyjemny zapaszek pieczonego drewna. Drewno zawinąłem w folię. Skala obrazka jest taka, że szczapki leżą na kartkach formatu A4.
Zamierzam rozcieńczyć sliwki destylowaną wodą z 75% do jakichś 60% i wlać to w 2 słoje po 3,5 litra. Ile szczapek dac na słój, żeby po kilku latach szokować znajomych wyścigową brandy? Bo mam ochotę zrobić to porządnie. Trudno, będę chlał jabola i spiryt do czasu, kiedy będa następne śliwki w sadach. Jeszcze 5 miesięcy. Jakos wytrzymam...
Aha, mam wino z zeszłorocznego winobrania, bukłaki po mineralce, 6 litrów. Warto tam zapakowac po szczapce?
Dziś poszedłem na całość i zaryzykowałem. Nalałem do 2-ch słojów po 3,5 litra 60% śliwek i wrzuciłem do jednego szczapkę czereśni, do drugiego - dębu. Teraz tylko poczekac pare latek...
Jeśli ktos wie, że zrobiłem coś nie tak, to niech od razu powie, albo niech zamilknie na wieki .
Moje wypieki - drewno
-
Autor tematu - Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
-
- Posty: 32
- Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 19:59
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Moje wypieki - drewno
Ekchm.... Że tak się wyrażę: nie ryzykowałbym pozostawiania szczapek w tych słojach na lata.
Ekstrakcja smaków i zapachów zachodzi cały czas. Ja na ten przykład mam przykre doświadczenia z przedobrzeniem. Efekt był taki, że nie dało się tego przełknąć . No ale o gustach się nie dyskutuje podobno.
Zaznaczam, że jest to moja opinia i nie chcę nikogo wprowadzać w błąd.
Ekstrakcja smaków i zapachów zachodzi cały czas. Ja na ten przykład mam przykre doświadczenia z przedobrzeniem. Efekt był taki, że nie dało się tego przełknąć . No ale o gustach się nie dyskutuje podobno.
Zaznaczam, że jest to moja opinia i nie chcę nikogo wprowadzać w błąd.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 12 lip 2010, 13:35 przez StruśPędziwiatr, łącznie zmieniany 1 raz.
Pędzę chociaż nigdzie się nie spieszę
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Moje wypieki - drewno
Prawda- kontroluj "zadębienie" co parę dni przez pierwsze tygodnie, bo możesz się przejechać...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 8
- Rejestracja: piątek, 5 lis 2010, 20:46
- Ulubiony Alkohol: JD
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Moje wypieki - drewno
Jeżeli opiekałeś w piekarniku, to mogłeś negatywnie wpłynąć na właściwości drewna. Oglądałem troszkę filmów o wyrobie beczek i podobno trzeba wypalać ogniem. W rozlewni JD wypalają ogniem żeby drewno pozamykało szybko pory i oddawało aromat przez długi czas, oraz było bardziej szczelne. Przez Pieczenie drewna w piekarniku mogłeś je za bardzo wysuszyć i będzie mogło śmierdzieć. Ja wrzuciłem teraz kawałek choinki jodłowej - świeżej + trawa cytrynowa + limonka bez skórki. Zalane było zbyt mocnym i jest zbyt mocne nawet po dodaniu likieru. Smak rewelacja.
Polecał bym teraz nastawienie tego samego, bez grzania drewna. Ewentualnie przypiec palnikiem gazowym kawałek dla koloru.
Daj znać co wyszło.
Polecał bym teraz nastawienie tego samego, bez grzania drewna. Ewentualnie przypiec palnikiem gazowym kawałek dla koloru.
Daj znać co wyszło.
Ostatnio zmieniony piątek, 1 mar 2013, 11:54 przez Wald, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: polskie znaki, ortografia
Powód: polskie znaki, ortografia
Jakos lubie gotowac, caly dzien przy garach potrafie stac..