Przepis na udka wędzone:
Przepis na 12szt udek.
Przygotowanie solanki:
2,5l wody i 250g soli kamiennej niejodowanej zagotować i ostudzić. Włożyć udka tak aby całe były zanurzone i do lodówki na dobę - nie krócej
Parzenie:
3 marchewki, 1 pietruszka, natka z pietruszki, 6ziaren ziela angielskiego, 15ziaren pieprzu czarnego, 6listków liścia laurowego, 8ząbków czosnku.
Wlać do gara 3 litry wody i dodać powyższe składniki. Gotować 5 minut i ostudzić do 90stopni. Potem wrzucamy udka i utrzymujemy tą temperaturę przez 10 minut. Następnie utrzymujemy temperaturę 78st przez 50 minut. Zwykle w połowie zaczynam podgrzewać aby temperaturę utrzymać .
Wędzenie:
Wyciągam udka z zalewu i gorące wieszam aby ociekły i odparowały. W tym czasie rozpalam wędzarnie, suszę i nagrzewam ją około 30minut.
Udka wędzę w temperaturze około 60 stopni przez 2-3 godziny. Po wędzeniu wieszam je w przewiewnym miejscu na całą noc w celu ostygnięcia i osuszenia.
Nie radzę wędzić dębem bo ostatnio strasznie okopcone wyszły mimo iż drewno miało 10% wilgotności tylko. Najlepiej buczyną, która jest łatwo dostępna w sklepie.
Udka wędzone
-
- Posty: 643
- Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Udka wędzone
A ja używam (łem) dębu i to bardzo często, nawet z korą. Poza tym orzecha laskowego i włoskiego, akację, brzozę, wszelkie owocowe.
UWAGA na brzozę- tu bezwarunkowo bez kory. Kora daje ogromne ilości sadzy. I tradycyjnie polecane. Olcha, buk, jałowiec.
Sadza, jak piszesz okopcenie, to powód zbyt małej ilości tlenu przy spalaniu. Może być też naraz nałożenie zbyt dużej ilości drewna do paleniska.
Różne rodzaje drewna dają różne posmaki. Akacja np. daje PIEKNY ZŁOTY kolor ale też lekka goryczkę skórki. Ale mi to smakuje.
Prostym sposobem pozbycia się sadzy ( jak się tak zdarzy) jest gorący prysznic najlepiej zaraz po wędzeniu. Jak mięsa są jeszcze ciepłe.
Od jakiegoś czasu zaniechałem zabawy z wędzeniem bo radykalnie odpuściłem spożycie mięsa.
Ale pozdrawiam brać wędzarniczą.
UWAGA na brzozę- tu bezwarunkowo bez kory. Kora daje ogromne ilości sadzy. I tradycyjnie polecane. Olcha, buk, jałowiec.
Sadza, jak piszesz okopcenie, to powód zbyt małej ilości tlenu przy spalaniu. Może być też naraz nałożenie zbyt dużej ilości drewna do paleniska.
Różne rodzaje drewna dają różne posmaki. Akacja np. daje PIEKNY ZŁOTY kolor ale też lekka goryczkę skórki. Ale mi to smakuje.
Prostym sposobem pozbycia się sadzy ( jak się tak zdarzy) jest gorący prysznic najlepiej zaraz po wędzeniu. Jak mięsa są jeszcze ciepłe.
Od jakiegoś czasu zaniechałem zabawy z wędzeniem bo radykalnie odpuściłem spożycie mięsa.
Ale pozdrawiam brać wędzarniczą.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 29 paź 2018, 15:21 przez W_TG, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.