Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 138
- Rejestracja: piątek, 29 gru 2017, 10:38
- Krótko o sobie: Pędze i wędze. Warze i smaże
- Ulubiony Alkohol: Ten wytworzony w domu
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Jestem po pierwszym psoceniu nowy Aabratkiem. Los chciał że trafiło na śliwowicę którą musiałem przedestylować koledze. Bałem się nowego sprzętu i tego jak poradzi sobie na owocówkach. Nastaw robił kolega z przepisu ze strony AD. Wiem że na pewno wszystko nie było zrobione idealnie ( ilość i jakość śliwek - ok 15 kg śliwek + 6kg cukru) więc nie nastawialiśmy się na super efekty.
Przeczytałem rady Leszka, oraz poradziłem się u konstruktora.
Destylacja bez kolumny, tylko katalizator + głowica. Na wszeliki wypadek już od pierwszej destylacji odbierałem części. Po odbiorze przedgonu ( zaskakująco mała ilość) zacząłem odbierać gon w stężeniu 90 % Myślałem że przy takim stężeniu destylat będzie bardziej przypominał spirytus niż smakówkę ale tutaj się pomyliłem. Bardzo fajny posmak a jakość zadowalająca. Starałem podnieść temp. na głowicy do 88 - 90 stopni. Fajnie i smacznie kapało aż do spadku do 50 %. Wtedy zmienił się smak i trzeba było zacząć zbierać pogon.
Wyszło 3 l 70% śliwowicy. Postanowiliśmy nie robć drugiej destylacji gdyż baliśmy się że posmak śliwek może zniknąć. Destylat wyszedł zadowalający. Cieszę się że pierwsza próba na sprzęcie wyszła udanie choć wiem że przedemną wiele nauki i nabrania doświadczenia. Mam dwa pytania
Czy druga destylacja odbierze sporo posmaku ?
Czy to wina nastawu że trzeba było zakończyć odbiór gonu gdy w zbiorniku było jeszcze sporo alkoholu ? ( termometr w kegu pokazywał 89st.)
Przeczytałem rady Leszka, oraz poradziłem się u konstruktora.
Destylacja bez kolumny, tylko katalizator + głowica. Na wszeliki wypadek już od pierwszej destylacji odbierałem części. Po odbiorze przedgonu ( zaskakująco mała ilość) zacząłem odbierać gon w stężeniu 90 % Myślałem że przy takim stężeniu destylat będzie bardziej przypominał spirytus niż smakówkę ale tutaj się pomyliłem. Bardzo fajny posmak a jakość zadowalająca. Starałem podnieść temp. na głowicy do 88 - 90 stopni. Fajnie i smacznie kapało aż do spadku do 50 %. Wtedy zmienił się smak i trzeba było zacząć zbierać pogon.
Wyszło 3 l 70% śliwowicy. Postanowiliśmy nie robć drugiej destylacji gdyż baliśmy się że posmak śliwek może zniknąć. Destylat wyszedł zadowalający. Cieszę się że pierwsza próba na sprzęcie wyszła udanie choć wiem że przedemną wiele nauki i nabrania doświadczenia. Mam dwa pytania
Czy druga destylacja odbierze sporo posmaku ?
Czy to wina nastawu że trzeba było zakończyć odbiór gonu gdy w zbiorniku było jeszcze sporo alkoholu ? ( termometr w kegu pokazywał 89st.)
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Najlepiej zagotować wodę, zmniejszyć grzanie tak aby lekko wrzała i wsadzić sondy. W ogólności nie jest to trywialne.
Do celów owocówek wystarczy znać wskazanie zgrubnie:+/- 1 stopień. To znaczy: zakładając, że mieszkamy nad morzem odczytujemy temperaturę. Powinna być bliska 100. Jeśli nie jest, zapamiętujemy wskazanie, odejmujemy 100 i mamy różnicę.
Ważny jest też termometr w kotle, bo ten mówi o ilości alkoholu.
Ogólnie ja zalecam odpęd, bez cięcia frakcji, ale literalnie do „0” i dopiero wtedy destylację właściwą. Tak robię teraz mimo posiadania półkowej. Nic się nie traci z aromatów, ale trzeba być cierpliwym przy odpędzie i ciągnąć aż leci „woda” bez smaku.
Do celów owocówek wystarczy znać wskazanie zgrubnie:+/- 1 stopień. To znaczy: zakładając, że mieszkamy nad morzem odczytujemy temperaturę. Powinna być bliska 100. Jeśli nie jest, zapamiętujemy wskazanie, odejmujemy 100 i mamy różnicę.
Ważny jest też termometr w kotle, bo ten mówi o ilości alkoholu.
Ogólnie ja zalecam odpęd, bez cięcia frakcji, ale literalnie do „0” i dopiero wtedy destylację właściwą. Tak robię teraz mimo posiadania półkowej. Nic się nie traci z aromatów, ale trzeba być cierpliwym przy odpędzie i ciągnąć aż leci „woda” bez smaku.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
To znaczy, że szybko na rurki.
A tak na przyszłość. Jeśli robisz ortodoksa to przygotowanie nastawu powinno odbywać się z reżimem podobnym jakbyś robił piwo. Jako nastaw niskoprocentowy łatwo go zakazić. Zwłaszcza jeśli w międzyczasie filtrowałeś.
A tak na przyszłość. Jeśli robisz ortodoksa to przygotowanie nastawu powinno odbywać się z reżimem podobnym jakbyś robił piwo. Jako nastaw niskoprocentowy łatwo go zakazić. Zwłaszcza jeśli w międzyczasie filtrowałeś.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 226
- Rejestracja: piątek, 16 mar 2018, 10:49
- Krótko o sobie: Nie ma nic piękniejszego niż realizować i spełniać marzenia
- Ulubiony Alkohol: Rakija, Burbon....
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Dokładnie tydzień temu przepuściłem nastaw przez worek aby oddzielić pulpę. Płyn zlałem do beczki 60l , baniaka 35l i dwóch dam po 5 l. Kożuszek pojawił się w damach i w beczce. Damy były zakryte korkami ale nie zamknięte, beczka miała nałożona pokrywę. Baniak też miał nakrętkę tylko położoną i tam nic się nie zadziało.tomhas pisze:Na nastawie pojawił się kożuch? Co to znaczy tydzień temu filtrowane? Trzymałeś bez dostępu do powietrza?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Tu nie ma co śmiecić w tak poważnym temacie. Zakaziłeś nastaw. i nie ma się co zastanawiać. Ortodoksy trzeba bezwzględnie destylowac od razu. No chyba, że tak jak pisałem zachowasz wszystkie warunki higieniczne w trakcie samej fermentacji, jak i tym bardziej w trakcie przelewania, filtrowania itp. Głównie chodzi o niekontrolowany kontakt z powietrzem jak i dodatkowy kontakt z nieodkażonymi przyrządami czy pojemnikami.
Masz nauczkę na przyszłość.
Masz nauczkę na przyszłość.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 63
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Dzisiaj pierwszy raz robię szybki odpęd śliwek.
Jakiś czas temu robiłem gruszki: połowę na trzech półkach, drugą połowę szybki odpęd. Po około tygodniu gruszkowica z półek jest bardzo dobra, aromatyczna. A ta część z szybkiego odpędu ohydna, śmierdząca. Martwię się czy z szybkiego odpędu da się uzyskać tyle aromatów. Pewnie się przekonam jak surówkę puszczę na półki, ale na razie się nie zapowiada (brak wolnego czasu).
Surówka z śliwek też jest ohydna.
Mod.
Staraj się pisać poprawnie i czytaj post po napisaniu. Konieczne były poprawki.
Jakiś czas temu robiłem gruszki: połowę na trzech półkach, drugą połowę szybki odpęd. Po około tygodniu gruszkowica z półek jest bardzo dobra, aromatyczna. A ta część z szybkiego odpędu ohydna, śmierdząca. Martwię się czy z szybkiego odpędu da się uzyskać tyle aromatów. Pewnie się przekonam jak surówkę puszczę na półki, ale na razie się nie zapowiada (brak wolnego czasu).
Surówka z śliwek też jest ohydna.
Mod.
Staraj się pisać poprawnie i czytaj post po napisaniu. Konieczne były poprawki.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Nie bój nic. Odzyskasz. Tylko uważaj z przedgonami. Nie przesadź i nie wylewaj za dużo. Bo pamiętaj - część już wylałeś przy odpędzie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Przypadkiem znalazłem taką stronę - http://knedleipiwo.com/sliwowica-mojego-tescia-022/
Uważam, że każda informacja może się przydać. Może i treści tam zawarte się komuś przydadzą.
Uważam, że każda informacja może się przydać. Może i treści tam zawarte się komuś przydadzą.
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam mój pierwszy post w temacie śliwki, pierwsza taka produkcja. Czytałem posty w temacie ale mętlik mam w głowie. Nie chce śmiecić proszę o wyrozumiałość...
Przepis od Kucyka
Wydrylowane 80 kg śliw bardzo dojrzałych, każde 10 kg zalane 3L + 1kg cukru wrzątku i po wystudzeniu dodany pektopol, wszystko wlane do beczki 120L Uwodnione drożdże Spirit Ferm TURBO FRUIT dwie saszetki. Wszystko ładnie buzowało dodałem jeden kg cukru przy pierwszym mieszaniu wiertarką, potem już tylko mieszanie, stwierdziłem że nie będę robił na ilość tylko na jakość. Po 14 dniach fermentacji i zmierzeniu BLG 1 stwierdziłem że puszczam część. Keg 25L z grzałką, 2x 2000W z regulatorem mocy. kolumna zasypana sprężynkami nierdzewnymi i miedziakami bez odstojników, zimne palce. Pierwsze 100ml odpad potem pierwszy litr 93% następnie 0,7 85% i tak dalej do 45% spadało ale już tak kapało że nie miałem cierpliwości i zaprzestałem. przerobiłem na 2 razy 40l zacieru, wyszło 5L 80% Przymierzam się do następnego psocenia tego zacieru lecz mam parę pytań.
*czy wywalać część spręzynek z kolumny aby trochę więcej było aromatu bo zapach śliw jest słabo wyczuwalny, pewnie przez to że za dużo półek filtracji
*kiedy dodać wody aby uzyskać 60% z płatkami Francuskimi
*czy te 5L wlać do ponownego przepuszczenia
*wyciśnięcie resztek śliw dużo mi krwi upuściły aby jak najwięcej wycisnąć soczku ale zostało wiele mętnego, ryzykować i wlać wszystko i grzać powoli aby nie przypalić czy zlać sam klarowny "sok" i puszczać ?
*do jakiego momętu puszczać aby nie zepsuć trunku, jeden raz przepuszczany
* który % mieszać po skraplaniu aby dobry trunek końcowy wyszedł
Trochę na hura wszystko robię bo trafiły mi się śliwy za fri
Dzięki za rady.
Przepis od Kucyka
Wydrylowane 80 kg śliw bardzo dojrzałych, każde 10 kg zalane 3L + 1kg cukru wrzątku i po wystudzeniu dodany pektopol, wszystko wlane do beczki 120L Uwodnione drożdże Spirit Ferm TURBO FRUIT dwie saszetki. Wszystko ładnie buzowało dodałem jeden kg cukru przy pierwszym mieszaniu wiertarką, potem już tylko mieszanie, stwierdziłem że nie będę robił na ilość tylko na jakość. Po 14 dniach fermentacji i zmierzeniu BLG 1 stwierdziłem że puszczam część. Keg 25L z grzałką, 2x 2000W z regulatorem mocy. kolumna zasypana sprężynkami nierdzewnymi i miedziakami bez odstojników, zimne palce. Pierwsze 100ml odpad potem pierwszy litr 93% następnie 0,7 85% i tak dalej do 45% spadało ale już tak kapało że nie miałem cierpliwości i zaprzestałem. przerobiłem na 2 razy 40l zacieru, wyszło 5L 80% Przymierzam się do następnego psocenia tego zacieru lecz mam parę pytań.
*czy wywalać część spręzynek z kolumny aby trochę więcej było aromatu bo zapach śliw jest słabo wyczuwalny, pewnie przez to że za dużo półek filtracji
*kiedy dodać wody aby uzyskać 60% z płatkami Francuskimi
*czy te 5L wlać do ponownego przepuszczenia
*wyciśnięcie resztek śliw dużo mi krwi upuściły aby jak najwięcej wycisnąć soczku ale zostało wiele mętnego, ryzykować i wlać wszystko i grzać powoli aby nie przypalić czy zlać sam klarowny "sok" i puszczać ?
*do jakiego momętu puszczać aby nie zepsuć trunku, jeden raz przepuszczany
* który % mieszać po skraplaniu aby dobry trunek końcowy wyszedł
Trochę na hura wszystko robię bo trafiły mi się śliwy za fri
Dzięki za rady.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: środa, 4 wrz 2013, 20:27
- Krótko o sobie: Kapacz hobbysta
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Dzień dobry.
Chciałbym przedstawić moją relację z produkcji śliwowicy na wymarzonym sprzęcie. Tu podziękowania dla mojej ŻONY za wyrozumiałość i zielone światło na zakup sprzętu (nabyty w sklepie naszego forum).
A więc od początku. 40 kg. śliwek
Wiertarka z mieszadłem nie sprawdziła się niestety. Przypuszczam, iż problem polegał na kształcie mieszadła wykonanego z prętów a nie płaskowników, które mogłyby działać jak noże. Całe 40 kilo śliwek rozgniotłem ręcznie... Do całości poszły drożdże i pektopol. Zmierzyłem BLG śliwek, choć ciężko stwierdzić na ile to było dokładne. Płyn był gęstawy i z drobinkami miąższu, wyszło jakieś 10. Do tak przygotowanych owoców razem z pestkami dodałem 4 kg. cukru. Po wymieszaniu wyglądało to tak: Nastaw pracował w piwnicy, w temperaturze otoczenia około 17-18 stopni, po trzech dniach pracował dość ostro i był wyraźnie cieplejszy niż otoczenie. Przy mieszaniu pienił się jak niemal jak nalewana do szklanki cola. Po siedmiu dniach całość zaprzestała pracy, ostygła, nie pieniła się, w smaku mocno wytrawne, lekki aromat śliwek. Z wyglądu podobne do kupy chorego niemowlaka. Kto ma dzieci ten wie o czym mowa a kto nie ma niech się domyśli Teraz czas całość wrzucić do gotowania. Gotowanie na sprzęcie zakupionym jak już pisałem dzięki ŻONIE: Pojemność 15 litrów i tyle właściwie można wlać, chyba że chce się używać sita wewnątrz, wtedy około 12 litrów.
Zalane około 12 litrów nastawu wraz z pestkami, widoczna na zdjęciu pianka powstała po przelaniu, całość zakryta sitem. Całość po złożeniu i uszczelnieniu Grzanie gazem na największej fajerce i największym płomieniu, doprowadzenie do wrzenia zajęło około 50 minut. A to czasoumilacz w oczekiwaniu na kapanie. Dodam nieskromnie iż własnej produkcji z zacieranych słodów
W czasie pracy, z alembika nie wydzielają się żadne zapachy i smrodki, jedyne co czuć to to, co wykapie
Po tym jak zaczęło kapać skręcałem gaz na minimum łapałem na nos przedgony niemal po kropelce, do zlewu poszło około 70 gramów. Resztę gotowałem już jak leci aż zaczynała ciurkać woda. Tym sposobem przerobiłem na trzy razy cały nastaw, aby uzyskać surówkę. Do nastawu nie używałem wody (jedynie tyle żeby uwodnić drożdże i rozrobić pektopol). W czasie łapania tego co ciurkało na początku, po odlaniu przedgonów leciał raczej czysty w aromacie destylat, później śliwki i znowu słabszy destylat i na końcu bałagan. Łącznie uzyskałem jakieś 7,5 litra surówki o mocy około 60 procent. Na początku gotowania trochę martwiłem się o przypalanie wsadu, jednak na szczęście bezpodstawnie. Moim zdaniem największy wpływ na przypalanie ma nieprzerobiony cukier, który karmelizuje na dnie. Z moich obserwacji wynika też, iż moc grzania nie ma wielkiego wpływu na tempo kapania. Kiedy ustaliłem sobie odbiór na około 1/3 mocy palnika nie było widać znacznej różnicy po podkręceniu na maksymalną wielkość. Po skończonym gotowaniu i opłukaniu wodą, widoczne resztki usunąłem palcem.
Na początku z surówki było czuć miłe śliwki, które po kilku dniach niestety prawie zanikły. Po kilku dniach i wygospodarowaniu czasu wolnego rozcieńczyłem surówkę pół na pół wodą i znowu na gaz. Tym razem martwiąc się o zanik aromatów śliwkowych nie używałem wewnętrznych sit. Po zagotowaniu całości znowuż zacząłem odbierać na malutkim gazie kropelkowo przedgony. Wyszło ich około 60 gramów. Później zwiększyłem tempo grzania i zacząłem odbierać środek. Moc początkowa to około 80 procent, tempo odbioru to około 100 ml. na 3 minuty i 50 sekund. "spławik" zawyża o 5 kresek, skalowane na sklepowej 40.
I tu zaczęły się problemy bo dostałem kataru i nie za bardzo czułem co leci. Całość odbierałem do około 40 procent. Uzyskałem wyrób końcowy o mocy około 65%, rozcieńczyłem go wodą do 60% co dało łącznie 4,8 litra.
Po kilku dniach i odzyskaniu powonienia zacząłem zaglądać do białej damy. I tutaj rozczarowanie Czuć młody wyrób, jakieś zapachy owocowe, gdzieś w oddali czai się jakaś śliwka trochę pogonów (możliwe iż za długo odbierałem). Po kolejnym tygodniu jest jakby trochę lepiej. Mniej owoców i pogonów, trochę mocniejsza śliwka. Poczekam jeszcze trochę i zrobię w 100 ml. buteleczkach dębienie różnymi rodzajami płatków. A później testy i ewentualne kupażowanie. Kusi mnie też zrobienie opiekanej gałązki śliwy i zastosowanie dokłądnie jak dębu. Ale to za czas jakiś, niech się w butelce układa na razie takie, jakie jest.
No to się troszkę rozpisałem... Ale mam nadzieję iż dotrwaliście do końca a nie zasnęliście.
Dołóżcie proszę swoje spostrzeżenia i uwagi
Pozdrawiam
Chciałbym przedstawić moją relację z produkcji śliwowicy na wymarzonym sprzęcie. Tu podziękowania dla mojej ŻONY za wyrozumiałość i zielone światło na zakup sprzętu (nabyty w sklepie naszego forum).
A więc od początku. 40 kg. śliwek
Wiertarka z mieszadłem nie sprawdziła się niestety. Przypuszczam, iż problem polegał na kształcie mieszadła wykonanego z prętów a nie płaskowników, które mogłyby działać jak noże. Całe 40 kilo śliwek rozgniotłem ręcznie... Do całości poszły drożdże i pektopol. Zmierzyłem BLG śliwek, choć ciężko stwierdzić na ile to było dokładne. Płyn był gęstawy i z drobinkami miąższu, wyszło jakieś 10. Do tak przygotowanych owoców razem z pestkami dodałem 4 kg. cukru. Po wymieszaniu wyglądało to tak: Nastaw pracował w piwnicy, w temperaturze otoczenia około 17-18 stopni, po trzech dniach pracował dość ostro i był wyraźnie cieplejszy niż otoczenie. Przy mieszaniu pienił się jak niemal jak nalewana do szklanki cola. Po siedmiu dniach całość zaprzestała pracy, ostygła, nie pieniła się, w smaku mocno wytrawne, lekki aromat śliwek. Z wyglądu podobne do kupy chorego niemowlaka. Kto ma dzieci ten wie o czym mowa a kto nie ma niech się domyśli Teraz czas całość wrzucić do gotowania. Gotowanie na sprzęcie zakupionym jak już pisałem dzięki ŻONIE: Pojemność 15 litrów i tyle właściwie można wlać, chyba że chce się używać sita wewnątrz, wtedy około 12 litrów.
Zalane około 12 litrów nastawu wraz z pestkami, widoczna na zdjęciu pianka powstała po przelaniu, całość zakryta sitem. Całość po złożeniu i uszczelnieniu Grzanie gazem na największej fajerce i największym płomieniu, doprowadzenie do wrzenia zajęło około 50 minut. A to czasoumilacz w oczekiwaniu na kapanie. Dodam nieskromnie iż własnej produkcji z zacieranych słodów
W czasie pracy, z alembika nie wydzielają się żadne zapachy i smrodki, jedyne co czuć to to, co wykapie
Po tym jak zaczęło kapać skręcałem gaz na minimum łapałem na nos przedgony niemal po kropelce, do zlewu poszło około 70 gramów. Resztę gotowałem już jak leci aż zaczynała ciurkać woda. Tym sposobem przerobiłem na trzy razy cały nastaw, aby uzyskać surówkę. Do nastawu nie używałem wody (jedynie tyle żeby uwodnić drożdże i rozrobić pektopol). W czasie łapania tego co ciurkało na początku, po odlaniu przedgonów leciał raczej czysty w aromacie destylat, później śliwki i znowu słabszy destylat i na końcu bałagan. Łącznie uzyskałem jakieś 7,5 litra surówki o mocy około 60 procent. Na początku gotowania trochę martwiłem się o przypalanie wsadu, jednak na szczęście bezpodstawnie. Moim zdaniem największy wpływ na przypalanie ma nieprzerobiony cukier, który karmelizuje na dnie. Z moich obserwacji wynika też, iż moc grzania nie ma wielkiego wpływu na tempo kapania. Kiedy ustaliłem sobie odbiór na około 1/3 mocy palnika nie było widać znacznej różnicy po podkręceniu na maksymalną wielkość. Po skończonym gotowaniu i opłukaniu wodą, widoczne resztki usunąłem palcem.
Na początku z surówki było czuć miłe śliwki, które po kilku dniach niestety prawie zanikły. Po kilku dniach i wygospodarowaniu czasu wolnego rozcieńczyłem surówkę pół na pół wodą i znowu na gaz. Tym razem martwiąc się o zanik aromatów śliwkowych nie używałem wewnętrznych sit. Po zagotowaniu całości znowuż zacząłem odbierać na malutkim gazie kropelkowo przedgony. Wyszło ich około 60 gramów. Później zwiększyłem tempo grzania i zacząłem odbierać środek. Moc początkowa to około 80 procent, tempo odbioru to około 100 ml. na 3 minuty i 50 sekund. "spławik" zawyża o 5 kresek, skalowane na sklepowej 40.
I tu zaczęły się problemy bo dostałem kataru i nie za bardzo czułem co leci. Całość odbierałem do około 40 procent. Uzyskałem wyrób końcowy o mocy około 65%, rozcieńczyłem go wodą do 60% co dało łącznie 4,8 litra.
Po kilku dniach i odzyskaniu powonienia zacząłem zaglądać do białej damy. I tutaj rozczarowanie Czuć młody wyrób, jakieś zapachy owocowe, gdzieś w oddali czai się jakaś śliwka trochę pogonów (możliwe iż za długo odbierałem). Po kolejnym tygodniu jest jakby trochę lepiej. Mniej owoców i pogonów, trochę mocniejsza śliwka. Poczekam jeszcze trochę i zrobię w 100 ml. buteleczkach dębienie różnymi rodzajami płatków. A później testy i ewentualne kupażowanie. Kusi mnie też zrobienie opiekanej gałązki śliwy i zastosowanie dokłądnie jak dębu. Ale to za czas jakiś, niech się w butelce układa na razie takie, jakie jest.
No to się troszkę rozpisałem... Ale mam nadzieję iż dotrwaliście do końca a nie zasnęliście.
Dołóżcie proszę swoje spostrzeżenia i uwagi
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Domito - końcowy aromat zależy od gatunku i stopnia dojrzałości śliwek. Najlepsze są dojrzałe węgierki - stara odmiana. Zrobiłem kiedyś z dużej, słodziutkiej, deserowej śliwki i wyszła nijaka w porównaniu z węgierkową. Może czas pozytywnie wpłynie na aromaty. Ja swoich nie spijam na świeżo, a po roku czy dwóch
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 61
- Rejestracja: niedziela, 4 lut 2018, 19:37
- Krótko o sobie: https://youtu.be/vIeoLnC_BVg
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam.
Odebrałem dziś pierwszą śliwowice i jestem z niej średnio zadowolony , tzn zapach i smak jakoś tak mało śliwkowy a bardziej nieokreślony owocowy lub jabłkowy.
Nastaw zrobiłem tak -
20 kg śliwek wegierek , zdewastowałem owoce tłuczkiem do ziemniaków.
Dodałem 5 l wody i 3 kg cukru .
Drożdże turbo fruit.
Może za dużo wody dodałem i cukru ?
Blg końcowe 0 , więc towar odsączyłem z miąższu i do kega, odsączyłem dość dokładnie ponieważ balem się o przypalenie grzałki.
Sprzęt
Keg 30l , grzałki 2x2kw praca tylko na jednej , katalizator sprężynki miedź 30 cm , głowica .
Odbiór
Rozgrzałem towar , gdy temperatura na głowicy ustabilizowała się, odczekalem jeszcze około 20 minut i odebrałem kropelkowo około 200 mili podpałki.
Nowe naczynie i odbiór tego co do spożycia , kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać .
No i po odbiorze gdy urobek wystygł i osiągną temperaturę otoczenia słabo pachnie śliwka a bardziej mi przypomina urobek z jabłek który robiłem około pół roku temu .
Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
Odebrałem dziś pierwszą śliwowice i jestem z niej średnio zadowolony , tzn zapach i smak jakoś tak mało śliwkowy a bardziej nieokreślony owocowy lub jabłkowy.
Nastaw zrobiłem tak -
20 kg śliwek wegierek , zdewastowałem owoce tłuczkiem do ziemniaków.
Dodałem 5 l wody i 3 kg cukru .
Drożdże turbo fruit.
Może za dużo wody dodałem i cukru ?
Blg końcowe 0 , więc towar odsączyłem z miąższu i do kega, odsączyłem dość dokładnie ponieważ balem się o przypalenie grzałki.
Sprzęt
Keg 30l , grzałki 2x2kw praca tylko na jednej , katalizator sprężynki miedź 30 cm , głowica .
Odbiór
Rozgrzałem towar , gdy temperatura na głowicy ustabilizowała się, odczekalem jeszcze około 20 minut i odebrałem kropelkowo około 200 mili podpałki.
Nowe naczynie i odbiór tego co do spożycia , kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać .
No i po odbiorze gdy urobek wystygł i osiągną temperaturę otoczenia słabo pachnie śliwka a bardziej mi przypomina urobek z jabłek który robiłem około pół roku temu .
Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
https://youtu.be/vIeoLnC_BVg
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
A wystarczyło, że odbierałbyś na maksymalnie otwartym zaworku i tylko na wskazania alkoholomierza w widełkach 85%-55% i byłbyś w siódmym niebie.
Przerabiałem to i też mi się w tamtym czasie wydawało, że to jest dobra droga. Niestety to nie takie oczywiste i proste.icemen11 pisze:... kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać ...
...Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
A wystarczyło, że odbierałbyś na maksymalnie otwartym zaworku i tylko na wskazania alkoholomierza w widełkach 85%-55% i byłbyś w siódmym niebie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Niezaprzeczalnie korzystniejsza jest wersja ze 100% odbiorem. Jednak możesz spróbować też refluks, ale z pustą kolumną. Alternatywnie maksymalnie 2-3 zmywaki robiące za pseudo półki. Musisz zrobić próby. Porównać. To jest trudny temat i każdy samodzielnie musi dojść do satysfakcjonujących wyników. I najważniejsze - nie porównywac z produktami gotowymi - komercyjnymi.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Niewiele Ci pomogę, bo sam się dopiero uczę. W dodatku mam półki kołpakowe. Ja na Twoim miejscu zostawiłbym wszystko tak jak masz. Dopasował tylko moc grzania w taki sposób aby barbotaż był na odpowiednim poziomie i nie martwił się zbytnio refluksem. Te półki pracują i frakcjonują zupełnie inaczej niż teoretyczne w kolumnie wypełnionej.
Tak więc za dużo nie "stracisz". Jeśli w ogóle. Najważniejsze to delikatnie oddzielić przedgon i na koniec wyłapać kiedy zaczyna się pogon. Ja dla pewności początek odbieram małymi porcjami (ostatnio po 50ml) do osobnych buteleczek, a końcówkę tak od 96*C (rzeczywistych) do buteleczek po 200ml.
Sprawa stabilizacji to osobny temat. Zwłaszcza przy owocówkach. Ja po wielu próbach z ostatnich lat obecnie postanowiłem nie stabilizować prawie w ogóle. Pod koniec rozgrzewania zmniejszam grzanie do 1000W. Powoduje to bardziej równomierne rozgrzanie gęstego wsadu. I tak grzeję aż do końca odebrania pierwszych 50ml przedgonu. Zwiększam grzanie to mocy roboczej (u mnie 1500W) i po następnych 50 ml "przedgonu" przechodzę do odbioru gonu. Zauważyłem, że te drugie 50ml już można potraktować przyjaźnie i dolać do gonu. Ale to jest indywidualna decyzja operatora.
Tak mała podpowiedź. Rozmawiałem z jednym z kolegów, który też ma półkową (sitową), że on po odbiorze przedgonu przechodzi do odbioru z OLM. Pod koniec (krótko przed pojawieniem się pogonu) przechodzi do odbioru reszty gonu - ale już z głowicy. Tak aby odebrać resztki końcowego przedgonu, który pozostał w wypełnieniu bufora nad OLM. Stwierdził, że było mu żal to zostawiać do wylania gdyż tak pachniało śliwką. Dał mi nawet to posmakować i powąchać. I miał rację.
Taka mała uwaga. Aby pokazać, że jednokrotne gotowanie nie jest takie złe (a jestem wrażliwy na wszelkie niedoskonałości). Ostatnio robiłem pospolity bimber na wesele. Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. Pędziłem na 5 półkach. Stabilizowałem regularnie jakbym miał robić spirytus. Odebrałem przedgon z głowicy aż mi przestało śmierdzieć i przeszedłem do odbioru z OLM. Przy mocy 2400W odbierałem z prędkością 40ml. Czyli ze sporym refluksem - podobnie jak na kolumnie wypełnionej. Powstały regularne bardzo dobre trunki o buracznym duchu. Bimber, który miał swój bardzo delikatny zapaszek i łagodny smak. Po dodaniu zaprawki zrobił prawdziwą furorę.
Tak więc za dużo nie "stracisz". Jeśli w ogóle. Najważniejsze to delikatnie oddzielić przedgon i na koniec wyłapać kiedy zaczyna się pogon. Ja dla pewności początek odbieram małymi porcjami (ostatnio po 50ml) do osobnych buteleczek, a końcówkę tak od 96*C (rzeczywistych) do buteleczek po 200ml.
Sprawa stabilizacji to osobny temat. Zwłaszcza przy owocówkach. Ja po wielu próbach z ostatnich lat obecnie postanowiłem nie stabilizować prawie w ogóle. Pod koniec rozgrzewania zmniejszam grzanie do 1000W. Powoduje to bardziej równomierne rozgrzanie gęstego wsadu. I tak grzeję aż do końca odebrania pierwszych 50ml przedgonu. Zwiększam grzanie to mocy roboczej (u mnie 1500W) i po następnych 50 ml "przedgonu" przechodzę do odbioru gonu. Zauważyłem, że te drugie 50ml już można potraktować przyjaźnie i dolać do gonu. Ale to jest indywidualna decyzja operatora.
Tak mała podpowiedź. Rozmawiałem z jednym z kolegów, który też ma półkową (sitową), że on po odbiorze przedgonu przechodzi do odbioru z OLM. Pod koniec (krótko przed pojawieniem się pogonu) przechodzi do odbioru reszty gonu - ale już z głowicy. Tak aby odebrać resztki końcowego przedgonu, który pozostał w wypełnieniu bufora nad OLM. Stwierdził, że było mu żal to zostawiać do wylania gdyż tak pachniało śliwką. Dał mi nawet to posmakować i powąchać. I miał rację.
Taka mała uwaga. Aby pokazać, że jednokrotne gotowanie nie jest takie złe (a jestem wrażliwy na wszelkie niedoskonałości). Ostatnio robiłem pospolity bimber na wesele. Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. Pędziłem na 5 półkach. Stabilizowałem regularnie jakbym miał robić spirytus. Odebrałem przedgon z głowicy aż mi przestało śmierdzieć i przeszedłem do odbioru z OLM. Przy mocy 2400W odbierałem z prędkością 40ml. Czyli ze sporym refluksem - podobnie jak na kolumnie wypełnionej. Powstały regularne bardzo dobre trunki o buracznym duchu. Bimber, który miał swój bardzo delikatny zapaszek i łagodny smak. Po dodaniu zaprawki zrobił prawdziwą furorę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 63
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Pierwsza śliwowica przegoniona na trzech półkach, odbiera z OLM z mocą 2 kW, refluks 1:1.
Spodziewałem się trochę więcej aromatów. Podczas gonienia trochę panikowałem bo aromaty były ledwo wyczuwalne, ale po ostygnięciu i rozcięczeniu serca z 76% do 65% zaczęło pachnieć śliwką
P. S.
Spodziewałem się trochę więcej aromatów. Podczas gonienia trochę panikowałem bo aromaty były ledwo wyczuwalne, ale po ostygnięciu i rozcięczeniu serca z 76% do 65% zaczęło pachnieć śliwką
P. S.
Które drożdże lepiej wypadły?lesgo58 pisze:... Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. ...
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 paź 2018, 19:20 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Ponad 70 stron tematu i ciagle te same bledy. Moze administracja powinna usuwac posty i problemy ktore sie powtarzaja co kilka stron.
Owoce robimy na zwyklych drozdzach, nie turbo.
Cukru MAX 2kg/10g owocow. Nastaw ma pracowac powoli w chlodnym pomieszczeniu a nie dwa tygodnie i na rurki. Probujemy i oceniamy po kilku miesiacach a nie kilku minutach od odbioru. To sa proste zasady ktorych trzymanie sie da dobre wyniki koncowe.
Owoce robimy na zwyklych drozdzach, nie turbo.
Cukru MAX 2kg/10g owocow. Nastaw ma pracowac powoli w chlodnym pomieszczeniu a nie dwa tygodnie i na rurki. Probujemy i oceniamy po kilku miesiacach a nie kilku minutach od odbioru. To sa proste zasady ktorych trzymanie sie da dobre wyniki koncowe.
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
No tak Dynio, tylko wiesz jaka jest wydajnosc bez cukru. Zeby zrobic jakas sensowna ilosc ktora bedzie mozna zalac do beczki na kilka lat to trzeba by z tone owocow nastawic. Jak zalejesz do beczki i zostawisz na rok czy wiecej to uwierz mi, ze i tak bedzie smaczne jak dodasz troche cukru.
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Może i tak, ale u mnie destylaty owocowe znikają już po pół roku...
Może właśnie dlatego że dla siebie robię bez cukru (generalnie jestem jego przeciwnikiem).
A jak już mam coś dodać do owoców to jedynie glukozę krystaliczną 1/10.
Różnica jest kolosalna w porównaniu z cukrem, a kupuję po 90zl za worek 25kg (z przesyłką) i uważam że jednak warto
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Może właśnie dlatego że dla siebie robię bez cukru (generalnie jestem jego przeciwnikiem).
A jak już mam coś dodać do owoców to jedynie glukozę krystaliczną 1/10.
Różnica jest kolosalna w porównaniu z cukrem, a kupuję po 90zl za worek 25kg (z przesyłką) i uważam że jednak warto
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Dynio, ja po pol roku to pierwszy raz probuje. Rok, to jest takie minimum. Dlatego jak robie, to nie bawie sie w ilosci 5-10 litrow. Mam starego bednarza ktory robi mi beczki ok. 60l i jak juz cos gotuje to tak, zeby zapelnic taka beczke. Kilka lat temu robilem calvados, to do zapelnienia takiej debowej beczki i dodaniu niewielkiej ilosci cukru musialem przerobic 600l soku. Nie pamietam dokladnych ilosci ale mam to zapissne. Wiem, ze cukru dodalem nieduzo. W tym roku tez planuje nastawic jablka i chce wlasnie zrobic ortodoksa. To mysle, ze soku musze wycisnac cos pod 1000l.
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Śliwki (na forumowy konkurs) właśnie destyluje
Z jabłek z 200L soku wyszło mi prawie 20L 80vol
Mam miedzianego P-S 150cm wys fi 54mm (ale w listopadzie przesiadam się na półkową )
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Z jabłek z 200L soku wyszło mi prawie 20L 80vol
Mam miedzianego P-S 150cm wys fi 54mm (ale w listopadzie przesiadam się na półkową )
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem