Mam nastawione około 20l malin na sok (zasypane cukrem) na nalewki.
Jak już odbiorę sok to takie malinki chyba jak najbardziej będą się nadawały na nastaw? W sumie powinno być w nich sporo cukru, ponieważ zasypując w wiadrze nie żałowałem go.
Kto podpowie co i jak dalej z nimi (w przyszłym tygodniu będzie sok gotowy)?
- Rozdrobnić owoce na pulpę?
- Jakie drożdże?
- Dodawać cukru do ilu BLG?
- Destylować na pustej kolumnie?
Maliny po soku
-
Autor tematu - Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Maliny po soku
Moim zdaniem nic ciekawego z tego nie wyjdzie. Lepiej wziąć te owoce na gęste sito/pieluchę tetrową i przelać niewielką ilością gorącej wody, aby wypłukać pozostały sok i cukier. I połączyć to ze zlanym wcześniej sokiem.
A skoro miała to być nalewka malinowa to nie macerujesz owoców alkoholem?
A skoro miała to być nalewka malinowa to nie macerujesz owoców alkoholem?
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
Autor tematu - Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Maliny po soku
Połączę tylko sok z alkoholem. Same maliny za dużo by pochłonęły alkoholu i byłoby mi go szkoda
Ale że maliny cały czas rosną to może jak nazbieram znowu trochę to kolejną partie może zrobię inaczej.
Ale że maliny cały czas rosną to może jak nazbieram znowu trochę to kolejną partie może zrobię inaczej.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Maliny po soku
Witam,
Ja zawsze robiłem tak jak Ty.... zasypywałem maliny cukrem i później łączyłem sok z alko.
W tamtym roku po studiowaniu forum zrobiłem inaczej.
Zalałem maliny destylatem 65 %. Po pewnym czasie wrzuciłem na drobne sito , gdy wszystko wypłynęło z powrotem wszystkie maliny do słoja i zasypane dopiero cukrem żeby wyciągnął całość i alko i aromatu.
Gdy puściły sok i zlałem przez sitko, zalałem je na chwilę wrzątkiem aby wypłynął cukier i resztka aromatów. Uwierz że maliny po tych zabiegach były jałowe, nawet kolor straciły i wyglądały jak wyblakłe.
Edit.
Szkoda alkoholu? Kurde blaszka przy 20 litrach malin zostanie może ze 3 setki nie więcej... a poza tym masz aabratka, puść 7 kilo cukru na 25 litrów wody będziesz miał 3 litry sprajta☺
Ja zawsze robiłem tak jak Ty.... zasypywałem maliny cukrem i później łączyłem sok z alko.
W tamtym roku po studiowaniu forum zrobiłem inaczej.
Zalałem maliny destylatem 65 %. Po pewnym czasie wrzuciłem na drobne sito , gdy wszystko wypłynęło z powrotem wszystkie maliny do słoja i zasypane dopiero cukrem żeby wyciągnął całość i alko i aromatu.
Gdy puściły sok i zlałem przez sitko, zalałem je na chwilę wrzątkiem aby wypłynął cukier i resztka aromatów. Uwierz że maliny po tych zabiegach były jałowe, nawet kolor straciły i wyglądały jak wyblakłe.
Edit.
Szkoda alkoholu? Kurde blaszka przy 20 litrach malin zostanie może ze 3 setki nie więcej... a poza tym masz aabratka, puść 7 kilo cukru na 25 litrów wody będziesz miał 3 litry sprajta☺
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 57
- Rejestracja: poniedziałek, 20 wrz 2010, 11:45
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Maliny po soku
Siema.
Od dawna bawie sie w produkcje i soku i nalewek malinowych. Robilem w trojaki sposob:
1. Sok z malin i to mieszalem z alko
2. Maliny macerowane w alko a potem dosladzane
3. Najpierw sok na zime do herbaty po zasypaniu cukrem a pozostalosci zalane alko i potem dosladzane.
I jak to ja odbieram. A wiec 1 jest bardzo aksamitna, super gladko wchodzi ale jak dla mnie jest bez wyrazu. Za bardzo ugrzeczniona. 2 wprowadza bardzo odswiezajacy akcent. Jest jakby "bardziej owocowa". Moim natomiast faworytem jest 3 - robiona praktycznie z odpadu. Daleko jej do aksamitności ale jest wystarczajaco owocowa a ponadto wprowadza element goryczki, ktory jej nadaje charakteru. W przypadku 2 i 3 nie rozdrabiam owocow natomiast dla 3 niezbyt sumiennie zlewam sok. Trzymam z alko do miesiaca.
Od dawna bawie sie w produkcje i soku i nalewek malinowych. Robilem w trojaki sposob:
1. Sok z malin i to mieszalem z alko
2. Maliny macerowane w alko a potem dosladzane
3. Najpierw sok na zime do herbaty po zasypaniu cukrem a pozostalosci zalane alko i potem dosladzane.
I jak to ja odbieram. A wiec 1 jest bardzo aksamitna, super gladko wchodzi ale jak dla mnie jest bez wyrazu. Za bardzo ugrzeczniona. 2 wprowadza bardzo odswiezajacy akcent. Jest jakby "bardziej owocowa". Moim natomiast faworytem jest 3 - robiona praktycznie z odpadu. Daleko jej do aksamitności ale jest wystarczajaco owocowa a ponadto wprowadza element goryczki, ktory jej nadaje charakteru. W przypadku 2 i 3 nie rozdrabiam owocow natomiast dla 3 niezbyt sumiennie zlewam sok. Trzymam z alko do miesiaca.
-
Autor tematu - Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Maliny po soku
No to jeszcze jest właśnie 4 sposób który u mnie zaszedł:
- zasypać maliny cukrem pozwolić żeby puściły sok - nawet żeby troszkę podfermentował i puścił alkohol.
- odciągnąć większość soku i zalać alkoholem 70%
- po tygodniu bądź dwóch odciągnąć płynną część i połączyć z uprzednio uzyskanym sokiem.
Uzyskałem nalewkę malinową lekko wytrawną, nie za słodką o wyraźnym smaku malin i sporym procencie.
- zasypać maliny cukrem pozwolić żeby puściły sok - nawet żeby troszkę podfermentował i puścił alkohol.
- odciągnąć większość soku i zalać alkoholem 70%
- po tygodniu bądź dwóch odciągnąć płynną część i połączyć z uprzednio uzyskanym sokiem.
Uzyskałem nalewkę malinową lekko wytrawną, nie za słodką o wyraźnym smaku malin i sporym procencie.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Maliny po soku
Regularnie robię nalewkę na odpadzie z produkcji soku malinowego mojej teściowej.
Tzn. zalewam 70% spirytusem to, co zostało po przetarciu na sicie malin uprzednio zasypanych cukrem. Spirytusu leję na oko. Zazwyczaj jest go tyle, żeby zakrył "wysłody".
Są to głównie pestki, z kilkuprocentowym udziałem miąższu malinowego i cukru. Stoi 10-14 dni.
Zlewam nalew przez kilka sit o różnych gradacjach, mierzę objętość i rozcieńczam 1/1 wodą z cukrem. Cukier dobieram na smak. Zazwyczaj nie za słodko.
Odstawiam do piwnicy i zapominam na rok.
Podobnie do wrażeń kolegi Myman uważam, że to najlepsza nalewka malinowa.
Tzn. zalewam 70% spirytusem to, co zostało po przetarciu na sicie malin uprzednio zasypanych cukrem. Spirytusu leję na oko. Zazwyczaj jest go tyle, żeby zakrył "wysłody".
Są to głównie pestki, z kilkuprocentowym udziałem miąższu malinowego i cukru. Stoi 10-14 dni.
Zlewam nalew przez kilka sit o różnych gradacjach, mierzę objętość i rozcieńczam 1/1 wodą z cukrem. Cukier dobieram na smak. Zazwyczaj nie za słodko.
Odstawiam do piwnicy i zapominam na rok.
Podobnie do wrażeń kolegi Myman uważam, że to najlepsza nalewka malinowa.