Zlewanie miodu trójniaka

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)

Autor tematu
Patt
5
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 26 maja 2018, 20:28
Podziękował: 7 razy

Post autor: Patt »

Witam,
Nastawiłem swój pierwszy trójniak jesienią. Jak na razie idzie wszystko dobrze, już dawno sie uspokoił, raz już zlewałem znad osadu.
niemniej przyniosło mi to bardzo dużo trudu. Wczoraj próbowałem zlać ponownie, bo bardzo ładnie wyklarował. Zaciagnałem przez wężyk poleciało kilka kropel a to co cofnęło kompletnie zmąciło całą resztę, robota na marne. Jakie macie rady odnośnie zlewania? mam dość krótki wężyk który jest pewnie problemem, ale i z długim przy pirwszym zlewaniu nie było łatwo co chwila musiałem zaciągać i przy każdym razem oczywiście łyk upijałem. Jak zrobić to najlepiej? Wiem tylko tyle, że puste naczynie, do którego chcę zlać powinno stać niżej niż to pełne. Słyszałem, że są specjalne pompki do zlewania, ktoś może korzystał i mógłby się wypowiedzieć?

Mam nadzieję, że nie było podobnych wątków, ja przynajmniej się nie natknąłem.

z fartem
koncentraty wina
Awatar użytkownika

zzibii
250
Posty: 295
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 12:48
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 34 razy
Re: Zlewanie

Post autor: zzibii »

Do "precyzyjnego" zlewania (lewarowania) polecam cienki wężyk np. od kroplówki, trzeba się tylko uśmiechnąć do znajomej pielęgniarki. Leci bardzo wolno (to hobby dla cierpliwych), ale praktycznie nie zaburza osadu znad dna.
P.S. Im mniejsza różnica poziomów cieczy w naczyniach tym prędkość lewarowania mniejsza.

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Zlewanie

Post autor: wawaldek11 »

Jak masz problemy manualne ze zlewaniem, to poćwicz na wodzie. Cieńsze wężyki są łatwiejsze w obsłudze, bo w grubszym przy małym przepływie potrafi spłynąć płyn i nie ma słupa cieczy.
Pozdrawiam,
Waldek

Autor tematu
Patt
5
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 26 maja 2018, 20:28
Podziękował: 7 razy
Re: Zlewanie

Post autor: Patt »

Poszedłem za radą i użyłem wężyka od kroplówki. Właściwie to 2 na raz. To raczej technika na ostatni centymetr czy dwa nad osadem. Idzie tak wolno, że zlanie około 26 litrów zajęło mi kilka godzin... ale przynajmniej nie było juz problemów z zaciąganiem i cofaniem. Myślę, że jak znajde wężyk o idealnej średnicy to wszytsko będzie ok. Pamiętam, że mój ojciec dawno temu do zlewania wina używał wężyka ze skakanki. Ja zamówiłem z całym innym sprzętem z maliowego nosa i szczerze odradzam ich wężyki. Mają bardzo cienkie ścianki i leżąc w kartonie przez jakis czas nieużywany bardzo się pogiął i posklejał. Jak znajde idealny to już nie powinno być problemów. Dzięki za wypowiedzi.
Pytanko dodatkowe:
Czy pozostały osad też przelewacie w jakiś sposób żeby odzyskać część płynu? najpierw gaza potem filtr od kawy? czy szkoda zachodu?

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: wawaldek11 »

Miodowe końcówki filtruję przez filtr do kawy i czasem jeszcze grawitacyjnie. Ale to do szybkiego spożycia :)
Funkcjonalność wężyków silikonowych zależy od grubości ścianek. A to przekłada się na cenę niestety. Wg mnie minimum, to 2 mm, a komfort 3. Oczywiście przy Ø powyżej 10mm. W końcówkę wężyka wkładam kawałek - 10 cm - rurki KO - małe zwężenie nie spowalnia przepływu, a trochę zabezpiecza przy wolnym przepływie przed zapowietrzeniem układu. Dodatkowo obciąża końcówkę, która nie "wylata" z niższego naczynia.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

cafekot
250
Posty: 253
Rejestracja: sobota, 15 sie 2009, 15:34
Krótko o sobie: Grupa krwi +miodowa
Otrzymał podziękowanie: 47 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: cafekot »

W celu łatwiejszego operowania wężykiem w butli możesz wykorzystać drugą stronę łyżki warzelnej, która jest dość długa, a wygląda to tak :
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Autor tematu
Patt
5
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 26 maja 2018, 20:28
Podziękował: 7 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: Patt »

wawaldek11 pisze:Miodowe końcówki filtruję przez filtr do kawy i czasem jeszcze grawitacyjnie. Ale to do szybkiego spożycia :)
Próbowałem filtrować tak końcówki przez filtr od kawy i u mnie to nie działa. O ile przy nalewkach filtry od kawy sprawdzają się fajnie, choć muszę je często zmieniać, bo się zapychają, o tyle miodek mój ma osad tak drobny, że filtr od kawy nie łapie i leci błoto. Niestety przez te zlewki z osadami odpadło mi już kilka litrów miodu :(
wawaldek11 pisze:Dodatkowo obciąża końcówkę, która nie "wylata" z niższego naczynia.
Trafiłem w markecie wężyk ze szklaną rurką z dziurką na końcu i sprawdza się świetnie. Obciąża, dobra średnica, ładnie leci.

Posklejany i pogięty wężyk polecam przelać wrzątkiem i rozprostować przed ściąganiem. Nie wiem czemu nie wpadłem na to wcześniej haha, może komuś się przyda

Dzięki Waldek

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: wawaldek11 »

Naprawdę wylałeś kilka litrów boskiego trunku?Obrazek
Zostaw w wysokim naczyniu na kilka miesięcy i osad powinien opaść na dno. Delikatnie ściągasz i degustujesz.
Spróbuj dać kroplę czy dwie pektoenzymu - przy nalewkach działa, nie pamiętam jak było z miodami ;)
Albo spożywaj mętny miód w ciemności :mrgreen:
Pozdrawiam,
Waldek

kwik44
1250
Posty: 1261
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: kwik44 »

Można schłodzić (na kilka tygodni 2-3°C) a następnie przenieść do ciepłego pomieszczenia (25°C - góra mebli kuchennych). Tak wyklarował się u mnie. Podobnie klarowałem nalewkę z kwiatu czarnego bzu. Zmiana temperatury jest kluczowa. Najpierw wytrącasz osad z roztworu niską temperaturą, później musisz ją podnieść, żeby rozrzedzić ciecz i pozwolić mu opaść.
Kilka litrów straty... JP... Płakałem jak musiałem 300ml wylać. Pewnie gdybym był cierpliwszy i dał mu trochę czasu wylałbym 50...
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zlewanie miodu trójniaka

Post autor: Doody »

Ja metodą "przemrażania" klaruję jarzębiak. Po 24h w zamrażarce wytrącają się "chmurki", które opadają w ciągu doby na dno.
Pozdrawiam
Darek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”