Orzechy włoskie na nastaw
-
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
- Podziękował: 42 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Orzechy włoskie
Za późno ! Teraz możesz zebrać i konsumować. Najlepszy okres na orzechówkę leczniczą, sprawdzany empirycznie, to przełom czerwca i lipca. Spróbuj teraz zalać serduszkiem 90% same posiekane łupinki, i odstaw na rok w ciemne miejsce.
Ostatnio zmieniony wtorek, 4 wrz 2018, 15:41 przez yacequ, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Orzechy włoskie
Polecam gorąco.
post140704.html#p140704Zdunek6 pisze:Witam czy ktoś z was posiada przepis. Bo mam tego sporo w ogrodzie i chciałbym nastawic jezeli jest taka mozliwosc
Polecam gorąco.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 226
- Rejestracja: piątek, 16 mar 2018, 10:49
- Krótko o sobie: Nie ma nic piękniejszego niż realizować i spełniać marzenia
- Ulubiony Alkohol: Rakija, Burbon....
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Orzechy włoskie
"jaceq" Zgadza się i nie zgadza. Za późno na orzechówkę w tym roku. Można spróbować z samymi łupinkami ale nigdy nie słyszałem żeby ktoś tak robił.
Co do mocy zalania alkoholem to nigdy nie więcej niż 70%. Wyższe stężenie prowadzi do szybkiej denaturacji białek i uniemożliwia właściwą macerację.
Ja lubię wersję słodką. Zawsze robię tak, że zebrane na koniec czerwca orzechy siekam i zalewam alkoholem domowej produkcji (60-70%). Po kilku miesiącach zlewam płyn i orzechy zasypuje cukrem. Jak cukier przejdzie w postać czarnego syropu to zlewam i łączę oba płyny. Rewelacyjna nalewka/likier i bardzo dobra na kłopoty żołądkowe.
Jak ktoś lubi to można jeszcze pozostałe owoce zalać czystym alkoholem 45% i po 2-3 tygodniach zlać całkiem smaczną wódkę orzechową.
Co do mocy zalania alkoholem to nigdy nie więcej niż 70%. Wyższe stężenie prowadzi do szybkiej denaturacji białek i uniemożliwia właściwą macerację.
Ja lubię wersję słodką. Zawsze robię tak, że zebrane na koniec czerwca orzechy siekam i zalewam alkoholem domowej produkcji (60-70%). Po kilku miesiącach zlewam płyn i orzechy zasypuje cukrem. Jak cukier przejdzie w postać czarnego syropu to zlewam i łączę oba płyny. Rewelacyjna nalewka/likier i bardzo dobra na kłopoty żołądkowe.
Jak ktoś lubi to można jeszcze pozostałe owoce zalać czystym alkoholem 45% i po 2-3 tygodniach zlać całkiem smaczną wódkę orzechową.
-
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
- Podziękował: 42 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Orzechy włoskie na nastaw
@Adaszcz31 - oczywiście masz rację we wszystkim, o czym piszesz.
Przyznam, że też z łupin nie robiłem, lecz w młodości to była świetna farba, którą panienki skutecznie farbowały włosy - zawierają (łupinki, oczywiście) bardzo dużo garbnika, i to był powód, dla którego tak zaleciłem, bowiem moja opisana metoda sprowadza się WYŁĄCZNIE do nalewki leczniczej na kłopoty gastryczne (reeeewelacja), czyli orzechy z okresu czerwiec/lipiec (jest tylko jeden tydzień w tym okresie) kroję na plasterki w kombajnie (tarcza na frytki) i zalewam 97 % z nadmiarem alkoholu nad orzechami, następnie słój zawijam w folię alu i odstawiam min. na rok do piwnicy. Potem zlewam płyn, ew. odwirowuję (szkoda każdego kielonka!) Polecam, najlepsze lekarstwo na żołądek, ucina dolegliwości w minutę! I taka też była intencja udzielenia subiektywnej odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Przyznam, że też z łupin nie robiłem, lecz w młodości to była świetna farba, którą panienki skutecznie farbowały włosy - zawierają (łupinki, oczywiście) bardzo dużo garbnika, i to był powód, dla którego tak zaleciłem, bowiem moja opisana metoda sprowadza się WYŁĄCZNIE do nalewki leczniczej na kłopoty gastryczne (reeeewelacja), czyli orzechy z okresu czerwiec/lipiec (jest tylko jeden tydzień w tym okresie) kroję na plasterki w kombajnie (tarcza na frytki) i zalewam 97 % z nadmiarem alkoholu nad orzechami, następnie słój zawijam w folię alu i odstawiam min. na rok do piwnicy. Potem zlewam płyn, ew. odwirowuję (szkoda każdego kielonka!) Polecam, najlepsze lekarstwo na żołądek, ucina dolegliwości w minutę! I taka też była intencja udzielenia subiektywnej odpowiedzi.
Pozdrawiam,