Wino na dzikusach
-
Autor tematu - Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Przeglądałem forum i widzę że dużo osób stosuje różną chemię do swoich nastawów, ja tego nie robię.
Wino jakie robię to prosty przepis który od wieków był stosowany i nie będziesz miał takiego samego wina za każdym razem.
Winogrona(z własnej działki nie kupne) zbieram mocno dojrzałe to znaczy w smaku bardzo słodkie gdy już zaczynają nadgniwać i pestki są ciemne.
Obieram winogrona z szypułek bez podgniłych oczywiście.
Do nastawu dodaję około 10% cukru w stosunku do wagi owoców i kilka litrów wody w której cukier rozpuściłem. Na balon 25litrów około 4litrów wody.
Winogrona po lekkim zmiażdżeniu wrzucam do balona i zalewam przestudzonym roztworem wody z cukrem na koniec mieszam i zatykam korkiem z rurką fermentacyjną.
Fermentuję do czasu aż fermentacja ustanie to znaczy 1-2 razy bulgnie na 15minut. (Zwykle trwa około miesiąca, a jak komuś trwa tydzień tak jak czytałem to miał niedojrzałe owoce, albo takie które są kiepskie na wino) Potem ściągam młode wino z balona tak aby nie zassać obumarłych drożdży.
W tym momencie jak ktoś chce może sobie wlać do kilku butelek szampanowych takie wino i dodać odpowiednią ilość cukru i zakorkować. Za rok będzie szampan własnej roboty. Resztę wina wlewam do gąsiora i odstawiam w ciemne i chłodne miejsce do sklarowania. Klaruję do czasu aż wino się zrobi przejrzyste. Po tym czasie butelkuję i do piwnicy.
Tak powstałe wino nigdy mi się nie zepsuło a w smaku wychodzi różne bo różne dzikusy siedzą na owocach.
Pozdrawiam i czekam na waszą krytykę
Wino jakie robię to prosty przepis który od wieków był stosowany i nie będziesz miał takiego samego wina za każdym razem.
Winogrona(z własnej działki nie kupne) zbieram mocno dojrzałe to znaczy w smaku bardzo słodkie gdy już zaczynają nadgniwać i pestki są ciemne.
Obieram winogrona z szypułek bez podgniłych oczywiście.
Do nastawu dodaję około 10% cukru w stosunku do wagi owoców i kilka litrów wody w której cukier rozpuściłem. Na balon 25litrów około 4litrów wody.
Winogrona po lekkim zmiażdżeniu wrzucam do balona i zalewam przestudzonym roztworem wody z cukrem na koniec mieszam i zatykam korkiem z rurką fermentacyjną.
Fermentuję do czasu aż fermentacja ustanie to znaczy 1-2 razy bulgnie na 15minut. (Zwykle trwa około miesiąca, a jak komuś trwa tydzień tak jak czytałem to miał niedojrzałe owoce, albo takie które są kiepskie na wino) Potem ściągam młode wino z balona tak aby nie zassać obumarłych drożdży.
W tym momencie jak ktoś chce może sobie wlać do kilku butelek szampanowych takie wino i dodać odpowiednią ilość cukru i zakorkować. Za rok będzie szampan własnej roboty. Resztę wina wlewam do gąsiora i odstawiam w ciemne i chłodne miejsce do sklarowania. Klaruję do czasu aż wino się zrobi przejrzyste. Po tym czasie butelkuję i do piwnicy.
Tak powstałe wino nigdy mi się nie zepsuło a w smaku wychodzi różne bo różne dzikusy siedzą na owocach.
Pozdrawiam i czekam na waszą krytykę
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Wino na dzikusach
Zazdraszczam ludziom takiego wyczucia procentów.
Znam nawet jednego któremu chromatografy się kłaniają.
Znam nawet jednego któremu chromatografy się kłaniają.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Wino na dzikusach
Dane. My operujemy danymi. Wino jak Audi, kopa ma, ale ile ma nie wiesz dopóki tego dokładnie nie zmierzysz.
Mierzalne jest zadowolenie biesiadników. Ale nie będę się rozpisywał o skali ...hmm zadowolenia. Tym się kieruj.
Ps: A na przyszłość zrób dwa nastawy, tylko do drugiego dodaj drożdży dedykowanych do nastawu. Zobaczysz sam.
No cóż to zapraszam do laboratorium, albo prawdziwego albo własnego. Kalkulator i wzór ( który zapewne znasz) i wyliczamy zawartość procentową. A ja przeciągnąłem auto 234 k/h (o dziwo tyle poszło) ale nie wiem czy to było A4 czy A5gofator pisze:Ja dokładnie tak zrobiłem swoje pierwsze wino wiśniowe na dzikusach,z trzech różnych źródeł. Wino wyszło przepyszne. Ma, o dziwo, około 14-15%.
Dane. My operujemy danymi. Wino jak Audi, kopa ma, ale ile ma nie wiesz dopóki tego dokładnie nie zmierzysz.
Mierzalne jest zadowolenie biesiadników. Ale nie będę się rozpisywał o skali ...hmm zadowolenia. Tym się kieruj.
Ps: A na przyszłość zrób dwa nastawy, tylko do drugiego dodaj drożdży dedykowanych do nastawu. Zobaczysz sam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Wino na dzikusach
W tym roku wyszło dość ładnie, otóż po zlaniu wina znad owoców zalałem najczystsze wino do szampanówek na dalsze leżakowanie a resztę wina dałem do leżakowania. Na dzień dzisiejszy było już drugie zlanie znad osadu i wygląda już ładnie przejrzyście. Ale efekt jak na razie jest niezbyt zadowalający. Otóż jego moc jest słaba. Tak że w przyszłym roku jednak zastosuję drożdże szlachetne aby mieć winko o lepszej mocy.