Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Zawsze robiłem nastawy owocowe na bayanusach lub na Alcotec aromatic wine compleks. W zeszłym roku zrobiłem śliwowicę na Puriferm fruit (chodziło o oszczędność czasu fermentacji) i nie byłem zadowolony z efektu. Na drożdżach winiarskich może i trzeba dłużej fermentować, ale wydaje mi się że więcej smaku śliwki zostało w destylacie fermentowanym drożdżami winnymi.
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Mod.
Nie pisz wierszy.
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Mod.
Nie pisz wierszy.
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
online
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Jak tam, kumotrowie śliwkownicy, przygotowania do sezonu?
Ja, dzisiaj zacząłem zbiory, bo śliweczki zaczynają opadać na glebę jak muchy po Muchozolu
To pierwsze 15 kg (pół godzinki "roboty") z co najmniej 5-6 wiaderek jakie mam zamiar dzisiaj wyszabrować u ojca na ogrodzie
Ja, dzisiaj zacząłem zbiory, bo śliweczki zaczynają opadać na glebę jak muchy po Muchozolu
To pierwsze 15 kg (pół godzinki "roboty") z co najmniej 5-6 wiaderek jakie mam zamiar dzisiaj wyszabrować u ojca na ogrodzie
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 100
- Rejestracja: środa, 6 sty 2016, 19:09
- Krótko o sobie: Staram się być fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Oczywiście swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Opolskie
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam, również rozpocząłem sezon śliwkowy. W ubiegłym roku robiłem śliwki na pot stillu, a w tym spróbuję na półkowej. Ciekawe jak duża będzie różnica smakowo.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Teoria nie poparta praktyką zakrawa na abstrakcję
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Bo dziś dzwoniłem do Trynna https://www.google.pl/maps/place/53%C2% ... 15.4191863
i jeszcze trochę kazali czekać. Po 1,40 zrywane, a spady nie pytałem, bo jeszcze niewiele ich.
Węgierka już leci?radius pisze: Ja, dzisiaj zacząłem zbiory, bo śliweczki zaczynają opadać na glebę jak muchy po Muchozolu
Bo dziś dzwoniłem do Trynna https://www.google.pl/maps/place/53%C2% ... 15.4191863
i jeszcze trochę kazali czekać. Po 1,40 zrywane, a spady nie pytałem, bo jeszcze niewiele ich.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 23
- Rejestracja: piątek, 10 kwie 2015, 00:55
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Na pewnej stronie znalazłem takie oto ciekawe informacje może komuś się przydadzą wskazówki i poprawią smak śliwowicy:
"Na tym etapie zajmiemy się również ograniczeniem ilości metanolu w naszym nastawie. Metanol jest produktem fermentacji pektyn, czyli długich łańcuchów cukrowych obecnych w owocach i zbożach. To dlatego z cukru nie da się „wypędzić” metanolu- tak, tak, propaganda PRL miała słabe podstawy naukowe. Śliwki i jabłka mają sporo pektyn, warto więc ograniczyć na wstępie ich ilość poprzez dodanie pektenzymu. Nie tylko tnie od wspomniane długie łańcuchy ograniczając źródło powstawania metanolu, ale poprzez swoje działanie niejako pośrednio zwiększa nam ilość soku dostępną dla drożdży. Oczywiście ilość metanolu wyprodukowana nawet bez dodania enzymu nie zagraża człowiekowi, zwłaszcza, że spożywany będzie razem z odtrutką, czyli etanolem. Ilość ta jednak wystarczy, aby nasilić objawy „dnia następnego”, zatem skoro można, to dlaczego sobie nie pomóc?
Kiedy rozbijemy owoce (lewe i prawe obroty naprzemiennie- jest znacznie szybciej), dodajemy pektoenzym rozpuszczony w niewielkiej ilości ciepłej wody. Na tym etapie mamy czas na ewentualne dosłodzenie całości. Mierzymy cukromierzem zawartość cukru w soku- dla śliwek jest to przeciętnie 10-12blg. Jeżeli nasze śliwki mają go mniej, można nastaw dosłodzić do tego poziomu. Dodatek białego cukru lub glukozy zwiększa ilość alkoholu. Należy jednak dawkować cukier ostrożnie, gdyż więcej jak 1kg/10kg owoców grozi „bimbrowym”, ostrym posmakiem destylatu.
"Na tym etapie zajmiemy się również ograniczeniem ilości metanolu w naszym nastawie. Metanol jest produktem fermentacji pektyn, czyli długich łańcuchów cukrowych obecnych w owocach i zbożach. To dlatego z cukru nie da się „wypędzić” metanolu- tak, tak, propaganda PRL miała słabe podstawy naukowe. Śliwki i jabłka mają sporo pektyn, warto więc ograniczyć na wstępie ich ilość poprzez dodanie pektenzymu. Nie tylko tnie od wspomniane długie łańcuchy ograniczając źródło powstawania metanolu, ale poprzez swoje działanie niejako pośrednio zwiększa nam ilość soku dostępną dla drożdży. Oczywiście ilość metanolu wyprodukowana nawet bez dodania enzymu nie zagraża człowiekowi, zwłaszcza, że spożywany będzie razem z odtrutką, czyli etanolem. Ilość ta jednak wystarczy, aby nasilić objawy „dnia następnego”, zatem skoro można, to dlaczego sobie nie pomóc?
Kiedy rozbijemy owoce (lewe i prawe obroty naprzemiennie- jest znacznie szybciej), dodajemy pektoenzym rozpuszczony w niewielkiej ilości ciepłej wody. Na tym etapie mamy czas na ewentualne dosłodzenie całości. Mierzymy cukromierzem zawartość cukru w soku- dla śliwek jest to przeciętnie 10-12blg. Jeżeli nasze śliwki mają go mniej, można nastaw dosłodzić do tego poziomu. Dodatek białego cukru lub glukozy zwiększa ilość alkoholu. Należy jednak dawkować cukier ostrożnie, gdyż więcej jak 1kg/10kg owoców grozi „bimbrowym”, ostrym posmakiem destylatu.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: wtorek, 14 sie 2018, 22:51
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Problem w tym, że (jeszcze) nie mam beczki. Przerobić 40kg śliwek to nie będzie jakiś mega wyczyn. A, że mam fajną wyciskarkę wolnoobrotową to czemu by nie skorzystać? Tylko zastanawiam się czy lepiej śliwki w całości czy przetarte na miazgę?
Drożdze dać do owocówek czy winne?
Drożdze dać do owocówek czy winne?
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Ja przeglądałem olx wczoraj i śliwki w okolicy po 1zł mam. Jak zrywam sam to i po 50gr. Dzisiaj rozmawiałem z takim dziadkiem, u którego 2 lata temu kupowałem śliwki i mówił mi, że mu się nie opłaca nawet zrywać. Ponoć na Rybitwach w Krakowie nie ma komu dać 10zł za skrzynkę... Umówiłem się z nim, że podjadę i mogę zrywać do woli... I chyba zrobię śliwowicę w tym roku jednak. Kazał tydzień poczekać bo na razie jeszcze słabo dojrzałe. Jak powiedział "na handel OK, ale na przetwory potrzebują jeszcze z tydzień".
Przy okazji - polećcie jakieś namiary na dobre beczki na fermentory. Najlepiej ~70l bo mi już nic nie zostało... Łysa słabo fermentuje bo zimno...
Przy okazji - polećcie jakieś namiary na dobre beczki na fermentory. Najlepiej ~70l bo mi już nic nie zostało... Łysa słabo fermentuje bo zimno...
-
- Posty: 100
- Rejestracja: środa, 6 sty 2016, 19:09
- Krótko o sobie: Staram się być fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Oczywiście swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Opolskie
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
@radius, tak to tegoroczne zbiory. Kupiłem od gościa co przyjeżdża do nas na targ i sprzedaje owoce ze swojego sadu. Płaciłem po 1,50 zł/ kg, ale przywiózł mi do domu 200 kg. Śliweczki bardzo słodkie. Wszystko ze starych drzew, gość mówił że to sad jeszcze jego Ojca. Zamówiłem u niego jeszcze 100 kg gruszek, ponoć też ze starych drzew. W tym roku z racji pogody, to owoców pełno i wszystko jest wcześniej, no i ceny też niskie. Sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale dopiero z roboty wróciłem. Pozdro Jiskra59.
Teoria nie poparta praktyką zakrawa na abstrakcję
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Moce to ja mam. Na razie beczek wolnych brak. Taka 1-2 220l by się przydała/y
Dzisiaj kolega z pracy zaoferował pomoc śliwkową... 2 stare drzewa są do zebrania... Ale nic to. Łysa już ma 5 blg to po niedzieli będzie wolne 260l. Z 200kg może wejdzie. Najszybciej idzie z destylacją. 3-4h i 70l przepędzone
Dzisiaj kolega z pracy zaoferował pomoc śliwkową... 2 stare drzewa są do zebrania... Ale nic to. Łysa już ma 5 blg to po niedzieli będzie wolne 260l. Z 200kg może wejdzie. Najszybciej idzie z destylacją. 3-4h i 70l przepędzone
-
- Posty: 14
- Rejestracja: poniedziałek, 19 cze 2017, 23:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
mieszczuch ze wsi :D - Ulubiony Alkohol: PolishGrappa :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: obywatel świata
- Podziękował: 16 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
@jarzi Ja tam mielę wszystko, a śliwki nawet dryluję. Małe ilości mam (50-100kg) więc problemu nie ma.
Dosładzam do 20BLG i na dzikusach śmigam. Jeszcze nie dojrzałem do tego by nie słodzić wcale
Mod.
Poprawiłem, ale z następnymi postami pisanymi niestarannie już tak łatwo nie będzie.
Dosładzam do 20BLG i na dzikusach śmigam. Jeszcze nie dojrzałem do tego by nie słodzić wcale
Mod.
Poprawiłem, ale z następnymi postami pisanymi niestarannie już tak łatwo nie będzie.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: wtorek, 14 sie 2018, 22:51
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
35 kg śliwek. Usunąłem pestki i przepuściłem przez wyciskarkę wolnoobrotowa na sitku do smmothie. Wyszedł taki bardzo gesty sok. Wrzuciłem wszytko do gąsiora. Oddzielone skórki (maszynka wyrzuca drugim otworem) tez wrzuciłem). Dodałem 3L wody i 1.5kg cukru. Jak mierzyłem blg soku (nie musu) to wychodziło mi około 13. Wrócę z pracy to sprawdzę czy chłopaki się wzięli za robotę.
Staranniej proszę - MANOWAR
Staranniej proszę - MANOWAR
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Prośba o ocenę wydajności.
W trzech gotowaniach przerobiłem trzy nastawy ze 125 kg śliwek. Nastawy bez dodatku słodyczy, tylko pektoenzym i drożdże. Do każdego nastwu przed gotowaniem dodawałem spirytus z glukozy. W sumie 5,5 litra. Odlałem 0,5 l przedgonów i zachowałem 0,7 l pogonów o wysokiej zawartości alkoholu, tego nie liczę. Dobrego wyszło mi 15,5 litra do finalnego gotowania. W przeliczeniu na 96% spirytus jest go w tej objętości 11 l. Czyli z 10 kg śliwek otrzymałem 0,44 l spirytusu. Nie jechałem z pełnym otwarciem zaworka odbioru, chciałem by każda półka była choć trochę zalana i pracowała, stąd dość wysoki % urobku. Odbiór w zasadzie już prawie samej wody na koniec.
Cały ten odpęd mam zamiar rozcieńczyć z 20 l wody i... mam cichą nadzieję na pierwszą, własną śliwowicę
W trzech gotowaniach przerobiłem trzy nastawy ze 125 kg śliwek. Nastawy bez dodatku słodyczy, tylko pektoenzym i drożdże. Do każdego nastwu przed gotowaniem dodawałem spirytus z glukozy. W sumie 5,5 litra. Odlałem 0,5 l przedgonów i zachowałem 0,7 l pogonów o wysokiej zawartości alkoholu, tego nie liczę. Dobrego wyszło mi 15,5 litra do finalnego gotowania. W przeliczeniu na 96% spirytus jest go w tej objętości 11 l. Czyli z 10 kg śliwek otrzymałem 0,44 l spirytusu. Nie jechałem z pełnym otwarciem zaworka odbioru, chciałem by każda półka była choć trochę zalana i pracowała, stąd dość wysoki % urobku. Odbiór w zasadzie już prawie samej wody na koniec.
Cały ten odpęd mam zamiar rozcieńczyć z 20 l wody i... mam cichą nadzieję na pierwszą, własną śliwowicę
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Moja wiedza z czasów kiedy bywałem w Czechach jest na ten temat następująca: z 10 kg węgierek powinno wyjść 1 litr śliwowicy o mocy 60%. Moc to sprawa wieloletnich doświadczeń, bo taka jest najlepsza (jest to opinia tych co robili śliwowicę - nie moja). Wydajność u nas będzie na pewno mniejsza bo i słońca u nas mniej niż dalej na południe.
Twoja wydajność jest nieco ponad 0,7 litra śliwowicy 60%. Sądzę, że nie jest źle, ale zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej - takie gadanie.
Moim zdaniem najlepsza śliwowica to faktycznie około 60%, oczywiście dobrej śliwowicy. Pełnia smaku i aromatu, po przełknięciu grzeje a nie pali. Pozostawia dość długi finisz dojrzałej węgierki. Da się spokojnie wypić 80%. Takie moje gadanie, marzy mi się.
Twoja wydajność jest nieco ponad 0,7 litra śliwowicy 60%. Sądzę, że nie jest źle, ale zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej - takie gadanie.
Moim zdaniem najlepsza śliwowica to faktycznie około 60%, oczywiście dobrej śliwowicy. Pełnia smaku i aromatu, po przełknięciu grzeje a nie pali. Pozostawia dość długi finisz dojrzałej węgierki. Da się spokojnie wypić 80%. Takie moje gadanie, marzy mi się.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam wszystkich serdecznie.
Na Forum od niedawna, ale w szeroko rozumianej branży od dłuższego czasu. Do tej pory głównie/regularnie czerwone wina gronowe i kilka epizodów z wyższymi stężeniami owocowymi.
Przygotowuję się do przetworów śliwkowych w tym sezonie i po lekturze kilku wątków na forum (tak na marginesie tyle tego jest, że kapać jeszcze nie zaczęło, a już nocki mam zarwane ) mam parę pierwszych pytań, zwłaszcza z perspektywy dotychczasowego doświadczenia z winogronami.
1. Wyciskanie nastawu śliwkowego. Wiem, że to "dramat", ale ja dysponuje prasą, z 40l koszem z kwasówki, w którym mam otworki 1,8mm średnicy, rozmieszczone w schemacie trójkąta równobocznego (ew. rombu) o boku około 1cm. Przy potężnym zapasie mocy, jaką ta prasa posiada, jestem w stanie bez problemu przecisnąć każdą pulpę. Pytanie tylko, czy to co uzyskam będzie błotem równym gotowaniu bezpośrednio gęstego nastawu (czytaj ryzyko przypalenia) czy jednak przynajmniej częściowo przefiltrowaną cieczą? Pytam głównie tych którzy sceptycznie i bardziej ostrożnie podchodzą to kwestii grzałek ULWD.
2. Czas fermentacji i dojrzewania nastawu. Czy przypadkiem część negatywnych opinii o zbyt długim czasie i jego wpływie na aromaty (np. bardzo rzeczowy test i wnioski lesgo58 z 2014r), nie wynika z:
a) pozostawienia nastawu nad osadem
b) niestosowania pirosiarczynu potasu
c) dopuszczeniu do utlenienia nastawu
Ja po winiarsku podszedłbym do sprawy następująco:
- pirosiarczyn w miazgę 0,7-1g/10l,
- chwila zwłoki na przewietrzenie i drożdże,
- po burzliwej fermentacji (kilka dni, do tygodnia) wyciśnięcie w prasie,
- ewentualne dosładzanie i dofermentowanie
- po zakończonej fermentacji (kolejny tydzień-dwa od wyciśnięcia) zlanie znad osadu
- ewentualny czas na dojrzewanie, złapanie aromatu i wytrącenie kolejnej porcji osadu w sposób naturalny (kolejne 2-3 tygodnie powinny dać widoczny efekt).
Tyle na podstawie doświadczeń z winogronami. Im to pomaga w nabraniu smaku i aromatu a nie przeszkadza. Śliwki niestety nie znam...
3. Drożdże. Tu będę (przynajmniej na razie) trzymał się zasady, że wolniej znaczy lepiej i raczej ominę wszelkie odmiany "turbo". Czy z winiarskich używał ktoś w zakresie śliwki np. Spiritferm Aromatic Wine Complex. Z nazwy wyglądają zachęcająco, ale nie trafiłem na szczegółowe parametry odnośnie produkcji np. niechcianych związków ubocznych.
Na Forum od niedawna, ale w szeroko rozumianej branży od dłuższego czasu. Do tej pory głównie/regularnie czerwone wina gronowe i kilka epizodów z wyższymi stężeniami owocowymi.
Przygotowuję się do przetworów śliwkowych w tym sezonie i po lekturze kilku wątków na forum (tak na marginesie tyle tego jest, że kapać jeszcze nie zaczęło, a już nocki mam zarwane ) mam parę pierwszych pytań, zwłaszcza z perspektywy dotychczasowego doświadczenia z winogronami.
1. Wyciskanie nastawu śliwkowego. Wiem, że to "dramat", ale ja dysponuje prasą, z 40l koszem z kwasówki, w którym mam otworki 1,8mm średnicy, rozmieszczone w schemacie trójkąta równobocznego (ew. rombu) o boku około 1cm. Przy potężnym zapasie mocy, jaką ta prasa posiada, jestem w stanie bez problemu przecisnąć każdą pulpę. Pytanie tylko, czy to co uzyskam będzie błotem równym gotowaniu bezpośrednio gęstego nastawu (czytaj ryzyko przypalenia) czy jednak przynajmniej częściowo przefiltrowaną cieczą? Pytam głównie tych którzy sceptycznie i bardziej ostrożnie podchodzą to kwestii grzałek ULWD.
2. Czas fermentacji i dojrzewania nastawu. Czy przypadkiem część negatywnych opinii o zbyt długim czasie i jego wpływie na aromaty (np. bardzo rzeczowy test i wnioski lesgo58 z 2014r), nie wynika z:
a) pozostawienia nastawu nad osadem
b) niestosowania pirosiarczynu potasu
c) dopuszczeniu do utlenienia nastawu
Ja po winiarsku podszedłbym do sprawy następująco:
- pirosiarczyn w miazgę 0,7-1g/10l,
- chwila zwłoki na przewietrzenie i drożdże,
- po burzliwej fermentacji (kilka dni, do tygodnia) wyciśnięcie w prasie,
- ewentualne dosładzanie i dofermentowanie
- po zakończonej fermentacji (kolejny tydzień-dwa od wyciśnięcia) zlanie znad osadu
- ewentualny czas na dojrzewanie, złapanie aromatu i wytrącenie kolejnej porcji osadu w sposób naturalny (kolejne 2-3 tygodnie powinny dać widoczny efekt).
Tyle na podstawie doświadczeń z winogronami. Im to pomaga w nabraniu smaku i aromatu a nie przeszkadza. Śliwki niestety nie znam...
3. Drożdże. Tu będę (przynajmniej na razie) trzymał się zasady, że wolniej znaczy lepiej i raczej ominę wszelkie odmiany "turbo". Czy z winiarskich używał ktoś w zakresie śliwki np. Spiritferm Aromatic Wine Complex. Z nazwy wyglądają zachęcająco, ale nie trafiłem na szczegółowe parametry odnośnie produkcji np. niechcianych związków ubocznych.
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
@Romek.
1. Gdy jeszcze wyciskałem śliwki stosowałem do prasy worek z siatki przeciw owadom i otrzymywałem ciecz. Dodam, że na noc podwieszałem śliwki do obcieknięcia i wyciskałem rano. Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni. Jeżeli Twoje spełniają ten warunek to raczej nie będziesz miał problemów przy pojedynczych grzałkach. Jeżeli grzałka jest potrójna to nie wiem jak się zachowa.
2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach. Fermentuję na dworze i boję się niskich temperatur. Stosuję więc drożdże pracujące w niskich temperaturach - Bayanusy i Estelle. Ze wskazaniem na Estelle.
1. Gdy jeszcze wyciskałem śliwki stosowałem do prasy worek z siatki przeciw owadom i otrzymywałem ciecz. Dodam, że na noc podwieszałem śliwki do obcieknięcia i wyciskałem rano. Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni. Jeżeli Twoje spełniają ten warunek to raczej nie będziesz miał problemów przy pojedynczych grzałkach. Jeżeli grzałka jest potrójna to nie wiem jak się zachowa.
2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach. Fermentuję na dworze i boję się niskich temperatur. Stosuję więc drożdże pracujące w niskich temperaturach - Bayanusy i Estelle. Ze wskazaniem na Estelle.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Chyba nie pozostaje nic innego tylko cisnąć, a jak pójdzie zbyt gęste, to odleży swoje do wstępnego sklarowania - patrz pytanie 2.
Swoją drogą - czy próbował ktoś deptać wydrylowane śliwki? U mnie dzieciaki mają frajdę przy tym z winogronami. Może deptane śliwki oddałyby to co mają oddać, a jednocześnie nie powstałaby tak gęsta pulpa jak przy rozdrabniaczu???
I tu wracamy do dyskusji co znaczy "gęsty" nastaw i co znaczy bezpieczne ULWD... Zygmunt zarzeka się że 8W/cm2 jest ok, ale z drugiej strony, na swoim filmie gęste wyciąga sitem. U mnie wszystko to potencjalnie pójdzie w prasę i zamieni się na... no właśnie na co? na gęstą papkę, czy tylko mętny sok. Winogrona ciśnięte z wyczuciem dają lekko mętny sok i jestem niemal pewien, że nic by się nie przypaliło, ale ta śliwka jest dla mnie niewiadomą.Szlumf pisze:@Romek.
Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni.
Chyba nie pozostaje nic innego tylko cisnąć, a jak pójdzie zbyt gęste, to odleży swoje do wstępnego sklarowania - patrz pytanie 2.
Oczywiście planuję rozdrabniać i dodać enzym (jest w zestawie z drożdżami). Ewentualne dłuższe oczekiwanie miało na celu a) poprawić aromaty - ale tu piszesz, że nie widzisz różnicy i b) lepsze wyklarowanie nastawu.Szlumf pisze: 2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
Swoją drogą - czy próbował ktoś deptać wydrylowane śliwki? U mnie dzieciaki mają frajdę przy tym z winogronami. Może deptane śliwki oddałyby to co mają oddać, a jednocześnie nie powstałaby tak gęsta pulpa jak przy rozdrabniaczu???
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Jeszcze słowo odnośnie surowca. Co sądzicie o dojrzałości poniższych węgierek? Widać, że jeszcze ciut im brakuje, ale może ktoś ze szczęśliwych posiadaczy własnych drzewek jest w stanie powiedzieć, ile czasu im potrzeba przy słonecznej pogodzie??? czy to jest kwestia 2-3 dni? (tak twierdzi właściciel owoców)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Jeśli chodzi o śliwki to jednak niech Ci podpowie ktoś z praktyką w tym owocu. Może tu inne grzyby rządzą...
Przy winogronach często jest tak, że niektóre grona są porażone jakimś syfem, a sąsiednie nie. Przy dobrej selekcji można brać te czyste, ale zawsze do miazgi dawałem pirosiarczynu, który ubijał (mam nadzieję) to co ewentualnie moje oko pominęło. Widzę jednak, że piro wśród psotników nie jest zbyt tolerowane. Swoją drogą, to czy robił ktoś test porównawczy gotowego produktu po nastawie bez piro i z jego rozsądną ilością max 1g/10l?Karwi pisze:Cześć. Mam takie pytanie zrywam śliwki z drzewa na którym jest bardzo dużo śliwek porazonych jakimś grzybem. Potocznie mówiąc są zgnile. Czy te rzekomo zdrowe będą dobre na sliwowice?
Jeśli chodzi o śliwki to jednak niech Ci podpowie ktoś z praktyką w tym owocu. Może tu inne grzyby rządzą...
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 8 wrz 2013, 21:45
- Krótko o sobie: Mieszkaniowy psotnik, po fazie spirytusowej poznający świat destylacji prostych.
- Ulubiony Alkohol: Nalewki owocowe.
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Szamotuły
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Też zawsze sądziłem, że owoce powinny być maksymalnie dojrzałe, prawie przejrzałe. Ale ostatnio w książce 'Destylaty alkoholowe z owoców" dr Klausa Hagmanna przeczytałem (strona 84 Śliwki - destylat z węgierki zwykłej):Szlumf pisze: 3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach.
I teraz sam już nie wiem, czekać czy kupować śliweczki.Dla osiągnięcia dobrej jakości ważne jest aby owoce zbierać dopóki są jędrne, w pełni dojrzałe, gdy ich miąż zaczyna się przebarwiać z zielonkawego na złocistożółty. W żadnym razie owoce nie mogą mieć już pomarszczonej skórki wokół nasady szypułki.