Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Co i kiedy paruje z destylowanego zacieru. Jak oddzielać od siebie poszczególne frakcje tak, aby produkt był najwyższej klasy.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy

Post autor: Fiflak »

Tytuł wątku być może brzmi nieco dziwacznie. Już wyjaśniam, co sobie wydumałem. Pomysł, w największym skrócie, wygląda następująco. Chciałbym sprawdzić, jak na białą whisky typu single malt, wpłynęło by odebranie z niej przedgonu ponownie. Tzn. wlać destylat o mocy 60% i wykapać odrobinę, coś jak w metodzie otrzymywania spirytusu znanej jako 2,5, tylko oczywiście tu wyłączamy graty po odebraniu przysłowiowej pierwszej setki. Musiałbym najpierw doprowadzić kolumnę do fabrycznej czystości, żeby nic z niej do łiskacza przy okazji nie spłynęło, czy poprawnie rozumuję? Gotuję na rurze miedzianej wypełnionej stalowymi sprężynkami. Czyszczę oczywiście chłodnicę, również wykonaną z miedzi, lecz obawiam się, że to zbyt mało. Wyżej opisane przedsięwzięcie wymagałoby miedzi całkowicie oczyszczonej, że tak powiem, na całej długości kolumny. Niniejszy post traktuję rzecz jasna wyłącznie jako myśl swobodną, nawet nieuczesaną. Żywię nadzieję, że wspólnie dojdziemy do użytecznych wniosków. Jeśli okaże się, że cała zabawa jest warta zachodu, to postaram się takie doświadczenie przeprowadzić. Jakby co relację zdam w tym temacie.
promocja

kwik44
1250
Posty: 1258
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: kwik44 »

Nie do końca łapię co chcesz osiągnąć. Jak masz destylat do beczki to przecież przedgon i pogon już uciąłeś. To po co odbierać go drugi raz? White dog dobrze zrobiony jest całkiem przyjemny do picia po leżakowaniu. Mam takich kilka i podpijam od czasu do czasu...
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: radius »

Potwierdzam słowa kwika44 :ok: Destylat oczyszczony z przedgonów w pierwszej destylacji, jest wystarczająco czyszczony do leżakowania w beczce. Również od czasu do czasu popijam white dog'a z jednokrotnej destylacji z tym, że ja odbieram destylat z lekkim refluksem, o mocy ok. 70% Do beczki rozcieńczam do 63-65% i tak sobie dojrzewa a mnie w tym czasie krew zalewa :mrgreen:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: Fiflak »

Co mną powoduje? Wyłącznie dusza eksperymentatora, wciąż poszukującego nowych wrażeń. Smakuje mi swojski single malt, zarówno beczkowy, jak i płatkowy, lecz nadal mam wrażenie, że mogło by być jeszcze odrobinę smaczniej, tak deczko lepiej. Pewnie nigdy do końca nie będę zadowolony. Taki już niestety jestem. Doszedłem do wniosku, że destylat z jednokrotnego gotowania zawiera pewnie te przedgony, które odbiera się ze spirytusu, w metodzie zwanej 2 i pół. Wszyscy, tu obecni, kojarzymy różnice pomiędzy czystą a rudą, jednak mi zaświtała myśl, aby jakoś te trunki połączyć. Może to i durne, ale co tam, pogadać zawsze można. Tak na marginesie naszej dyskusji;
Czy moje obawy związane z zabrudzeniem rury miedzianej nalotem i groźbą jego spłukania do bimbru, wraz ze skroplinami, są sensowne? Czy to moje przewrażliwienie?

kwik44
1250
Posty: 1258
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: kwik44 »

Zrobisz jak zechcesz, ale ja dalej nie widzę co by to "deczko lepiej" miało być. Te jak piszesz przedgony wcale nie są takie złe. To one razem z pogonem, beczką, tlenem i cholera jeszcze wie czym nadają unikalnego smaku destylatowi. Ale rób jak uważasz - twoje zabawki...

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: Szlumf »

Fiflak pisze: Czy moje obawy związane z zabrudzeniem rury miedzianej nalotem i groźbą jego spłukania do bimbru, wraz ze skroplinami, są sensowne? Czy to moje przewrażliwienie?
Twoje obawy są sensowne. Ja miałem miedziany skraplacz i otrzymałem "żółtanol". Kolega Waldek miał też podobne kłopoty przy miedzianym spiralstilu. Moim zdaniem miedzi nie powinno być w części zstępującej aparatury - skraplacz, chłodnica końcowa.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: Fiflak »

Skoro niecałkowicie oczyszczona kolumna produkuje przerażający "żółtanol", to może zaeksperymentować nieco inaczej? Tzn. destylat z jednokrotnego gotowania zbożowego zacieru wlać do kotła, odebrać przedgon na mocy 60% alkoholu i taki specyfik, nawet nieco skażony, wykorzystać jako bazę do absyntu, lub ginu. Tu ewentualny "żółtanol" nie zaszkodzi, ponieważ pozostanie w kotle po przeprowadzeniu kolejnego pędzenia. Takie połączenie whisky z absyntem, albo burbona z ginem. Do tego jednak niezbędny byłby alembik, więc muszę odłożyć te plany, na bliżej nieokreśloną przyszłość.

kwik44
1250
Posty: 1258
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: kwik44 »

U mnie żółtanol pojawia się od czasu do czasu, ale przy gęstych nastawach/zacierach. I jest to efekt przypalenia się wsadu w rurze wypływowej kotła i/lub przyściankowego. Najlepszym sposobem na to były jak do tej pory wystawienie urobku na słońce i wietrzenie. Po tygodniu znika. Natomiast nie miałem żółtego destylatu z samej chłodnicy. Chłodnicę czyszczę raz na rok jak kończy się okres destylacji lawendy ;)
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: psotamt »

kwik44 pisze:Chłodnicę czyszczę raz na rok jak kończy się okres destylacji lawendy ;)
kwik44, zaiste masz zadziwiające wstawki :D Przybliżysz to określenie?
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

kwik44
1250
Posty: 1258
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Oczyszczanie na kolumnie destylatu gotowego do leżakowania.

Post autor: kwik44 »

Kończę destylować lawendę z parą wodną (na olejek i hydrolat, głównie do mydeł) - trzeba wyczyścić chłodnicę, żeby lawendą nie capiała. I nie jest to trywialne ;) wbrew pozorom.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dzielenie frakcji podczas destylacji”