Witam szanownych kolegów. Zestawik złożony, czeka na test. Kilka dni poczeka, bo święta... Ale powinien, myślę, śmigać jak trzeba. Bańka 20l, deflegmator, chłodnica, z założenia do owocówek. Proszę o ewentualne wskazówki dla początkującego...
Wesołych Świąt !!!
pozdrawiam...
[kana cynowana] ja_tutaj
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: [kana cynowana] ja_tutaj
Na moje "eksperckie" oko do owocówek będzie w porządku. Tak dla porządku wspomnę o 2-ch szczegółach.
1. Termometr powinien być u wylotu par z deflegmatora do chłodnicy, jeśli chcemy mieć faktycznie pojęcie o tym, co aktualnie leci. Ale w owocówkach i tak nie psoci się na temperaturę, tylko na woltaż urobku. jak spadnie poniżej jakichś 20%, kończymy psocenie. Ja swoje śliwki scignąłem przez sprzęt, w którym w ogóle nie było termometru.
2. Kana powinna być ogrzewana przez łaźnię wodną, bo inaczej możesz przypalić pulpę owocową i wtedy będziesz miał posmak palonych owoców (nie mówiąc już o czyszczeniu kany). Można też zacier odcedzić przed psoceniem, ale wtedy tracisz sporo najlepszej smakotki.
Można tez alternatywnie nastaw ogrzewać para wodną wprowadzoną do beczki poprzez tzw. bełkotkę, ale to już wyższa szkoła jazdy (na jesieni mam plan zrobić kadź z bełkotką na bazie cynowanej kany na mleko i następne śliwki ścignąć "po Bożemu, jak Pan Bóg przykazał").
1. Termometr powinien być u wylotu par z deflegmatora do chłodnicy, jeśli chcemy mieć faktycznie pojęcie o tym, co aktualnie leci. Ale w owocówkach i tak nie psoci się na temperaturę, tylko na woltaż urobku. jak spadnie poniżej jakichś 20%, kończymy psocenie. Ja swoje śliwki scignąłem przez sprzęt, w którym w ogóle nie było termometru.
2. Kana powinna być ogrzewana przez łaźnię wodną, bo inaczej możesz przypalić pulpę owocową i wtedy będziesz miał posmak palonych owoców (nie mówiąc już o czyszczeniu kany). Można też zacier odcedzić przed psoceniem, ale wtedy tracisz sporo najlepszej smakotki.
Można tez alternatywnie nastaw ogrzewać para wodną wprowadzoną do beczki poprzez tzw. bełkotkę, ale to już wyższa szkoła jazdy (na jesieni mam plan zrobić kadź z bełkotką na bazie cynowanej kany na mleko i następne śliwki ścignąć "po Bożemu, jak Pan Bóg przykazał").
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: [kana cynowana] ja_tutaj
Heeeee! No i to lubię!
Dwie sprawy:
Pochwalna - profesjonalizm - zastosowanie profesjonalnego statywu i łapy do chłodnicy.
Prośbowa - czy Kolega ma może zdjęcie z napisem na kanie przed zeszlifowaniem? Nie to, że szpieguję skąd kana buchnięta, ale dodaje ten napis "smaczku" produkcji...
Dwie sprawy:
Pochwalna - profesjonalizm - zastosowanie profesjonalnego statywu i łapy do chłodnicy.
Prośbowa - czy Kolega ma może zdjęcie z napisem na kanie przed zeszlifowaniem? Nie to, że szpieguję skąd kana buchnięta, ale dodaje ten napis "smaczku" produkcji...
-
Autor tematu - Posty: 33
- Rejestracja: sobota, 27 mar 2010, 07:42
- Ulubiony Alkohol: morelica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: [kana cynowana] ja_tutaj
Fotki z napisem na kanie niestety nie mam, bo kupiłem ją w takim stanie w jakim jest. Ale przy najbliższej okazji spróbuję go odczytać...
Statyw kupiłem jakiś rok temu na allegro za 35 zł Nówka sztuka, nie śmigana, ze wszystkimi uchwytami, z jakichś starych magazynowych zapasów chyba, bo miał miejscowo leciutki nalot korozji. Jak zobaczyłem cenę i porównałem z innymi źródłami (350 - 550 zł) to kupiłem, bo może kiedyś się przyda... No i się przydał...
A te butelki w tle to materiał do pierwszej destylacji - wino żytnio-daktylowe.
pozdrawiam!
Statyw kupiłem jakiś rok temu na allegro za 35 zł Nówka sztuka, nie śmigana, ze wszystkimi uchwytami, z jakichś starych magazynowych zapasów chyba, bo miał miejscowo leciutki nalot korozji. Jak zobaczyłem cenę i porównałem z innymi źródłami (350 - 550 zł) to kupiłem, bo może kiedyś się przyda... No i się przydał...
A te butelki w tle to materiał do pierwszej destylacji - wino żytnio-daktylowe.
pozdrawiam!