Słodkie wódki ziołowe
-
Autor tematu - Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Temat dotyczy wódek słodkich, macerowanych z ziołami. Będzie dość długi opis jak je stworzyłem, więc jeśli ktoś szuka samego przepisu, to proszę na koniec posta.
Rok temu chciałem urozmaicić swoją półkę z własnymi trunkami i zacząłem eksperymenty z ziołami. Zioła suszone dostępne w porcjach w kilku sklepach i na Allegro. Trochę przyświecała mi idea zrobienia żołądkowej w wydaniu wódki słodkiej. Po kilku próbach skupiłem się na ziołach: trojanka litewska, korzenna i benedyktynka. Dawały najciekawsze smaki i aromaty. Producent zaleca taką paczkę ziół na 2 litry wódki, mnie teraz wystarcza na co najmniej 30 litrów Robiłem to w różnych proporcjach, teraz widzę, że za dużo było ziół i smak zniechęcał do picia nawet w niewielkich ilościach. Dopiero znaczne obniżenie ilości ekstraktu ziołowego zaczęło dawać pozytywne rezultaty. Ale w dalszym ciągu to nie było TO i część nalewek ziołowych skończyła w kotle. Ponadto lubię lekko osłodzone tego typu trunki, ale cukier i glukoza powodowały ostry smak łagodnego destylatu. Na dłuższy czas zapomniałem o ziołach i dopiero zimą odkryłem, że coś stoi na półce w kącie. Postanowiłem dać im jeszcze raz szansę. Przygotowałem gąsiorek wódki ze spirytusu z glukozy i osłodziłem go cukrem. Stało to ponad 4 miesiące by przegryzło się wzdłuż i wszerz. Jakiś miesiąc temu połączyłem składniki dając na pół litra osłodzonej wódki tylko 5 ml rocznego wyciągu z ziół. Powstała mieszanka o lekko słomkowym zabarwieniu i wyśmienitym smaku! Metodą organoleptyczną ustaliłem ilość ekstraktu i wyszło w przedziale 5 - 8 ml na 1/2 litra wódki.
CZAS, CZAS, CZAS jest naszym wrogiem i sprzymierzeńcem. Wrogiem niecierpliwych, sprzymierzeńcem tych co potrafią czekać.
Nie wiem tylko jakimi eksperymentami i smakami kierują się producenci tych ziół, zalecając paczkę na 2 litry wódki To nie może być pijalne nawet dla największych hardcorowców! Miłośnikom słodkich i aromatycznych wódek, kiedyś nazywano je gatunkowymi polecam poniższe przepisy. Na zdrowie!
Trojanka litewska i wódka korzenna.
Baza: rektyfikowany spirytus > 96% z glukozy.
Paczuszkę ziół wsypać do butelki 0,5 litra i zalać 400 ml rozcieńczonego do 60% spirytusu. Macerować przez 12 dni codziennie mieszając. Po tym czasie odcedzić płyn i przefiltrować. Zioła do kosza. Po kilku dniach zlać ekstrakt znad osadu - będzie odrobina na dnie szpecąca trunek. Odstawić w ciemne miejsce i zapomnieć na co najmniej pół roku.
Na 3 miesiące lub dłużej przed sporządzeniem gotowego trunku przygotować 40% roztwór ze spirytusu, lub słabszy jeśli kto woli, i osłodzić go glukozą lub cukrem w ilości 50 g na 1 litr. Wymieszać i odstawić.
Gdy nadejdzie pora na sporządzenie gotowego napitku, dodać na 1/2 litra wcześniej zrobionej słodkiej wódki 5 ml esencji ziołowej. Wymieszać i... spożywać po kilku godzinach lub na drugi dzień. Jeśli kogoś takie stężenie ziół nie zadowoli, zawsze może dodać więcej esencji. Ale lepiej zacząć od niższych stężeń.
Benedyktynka
Proporcje i składniki tak samo jak powyższe, tylko zgodnie z przepisem na opakowaniu macerować zioła w alkoholu przez 2 godziny. Potem odcedzić i dać popracować nad nimi czasowi.
Rok temu chciałem urozmaicić swoją półkę z własnymi trunkami i zacząłem eksperymenty z ziołami. Zioła suszone dostępne w porcjach w kilku sklepach i na Allegro. Trochę przyświecała mi idea zrobienia żołądkowej w wydaniu wódki słodkiej. Po kilku próbach skupiłem się na ziołach: trojanka litewska, korzenna i benedyktynka. Dawały najciekawsze smaki i aromaty. Producent zaleca taką paczkę ziół na 2 litry wódki, mnie teraz wystarcza na co najmniej 30 litrów Robiłem to w różnych proporcjach, teraz widzę, że za dużo było ziół i smak zniechęcał do picia nawet w niewielkich ilościach. Dopiero znaczne obniżenie ilości ekstraktu ziołowego zaczęło dawać pozytywne rezultaty. Ale w dalszym ciągu to nie było TO i część nalewek ziołowych skończyła w kotle. Ponadto lubię lekko osłodzone tego typu trunki, ale cukier i glukoza powodowały ostry smak łagodnego destylatu. Na dłuższy czas zapomniałem o ziołach i dopiero zimą odkryłem, że coś stoi na półce w kącie. Postanowiłem dać im jeszcze raz szansę. Przygotowałem gąsiorek wódki ze spirytusu z glukozy i osłodziłem go cukrem. Stało to ponad 4 miesiące by przegryzło się wzdłuż i wszerz. Jakiś miesiąc temu połączyłem składniki dając na pół litra osłodzonej wódki tylko 5 ml rocznego wyciągu z ziół. Powstała mieszanka o lekko słomkowym zabarwieniu i wyśmienitym smaku! Metodą organoleptyczną ustaliłem ilość ekstraktu i wyszło w przedziale 5 - 8 ml na 1/2 litra wódki.
CZAS, CZAS, CZAS jest naszym wrogiem i sprzymierzeńcem. Wrogiem niecierpliwych, sprzymierzeńcem tych co potrafią czekać.
Nie wiem tylko jakimi eksperymentami i smakami kierują się producenci tych ziół, zalecając paczkę na 2 litry wódki To nie może być pijalne nawet dla największych hardcorowców! Miłośnikom słodkich i aromatycznych wódek, kiedyś nazywano je gatunkowymi polecam poniższe przepisy. Na zdrowie!
Trojanka litewska i wódka korzenna.
Baza: rektyfikowany spirytus > 96% z glukozy.
Paczuszkę ziół wsypać do butelki 0,5 litra i zalać 400 ml rozcieńczonego do 60% spirytusu. Macerować przez 12 dni codziennie mieszając. Po tym czasie odcedzić płyn i przefiltrować. Zioła do kosza. Po kilku dniach zlać ekstrakt znad osadu - będzie odrobina na dnie szpecąca trunek. Odstawić w ciemne miejsce i zapomnieć na co najmniej pół roku.
Na 3 miesiące lub dłużej przed sporządzeniem gotowego trunku przygotować 40% roztwór ze spirytusu, lub słabszy jeśli kto woli, i osłodzić go glukozą lub cukrem w ilości 50 g na 1 litr. Wymieszać i odstawić.
Gdy nadejdzie pora na sporządzenie gotowego napitku, dodać na 1/2 litra wcześniej zrobionej słodkiej wódki 5 ml esencji ziołowej. Wymieszać i... spożywać po kilku godzinach lub na drugi dzień. Jeśli kogoś takie stężenie ziół nie zadowoli, zawsze może dodać więcej esencji. Ale lepiej zacząć od niższych stężeń.
Benedyktynka
Proporcje i składniki tak samo jak powyższe, tylko zgodnie z przepisem na opakowaniu macerować zioła w alkoholu przez 2 godziny. Potem odcedzić i dać popracować nad nimi czasowi.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony niedziela, 29 kwie 2018, 19:02 przez psotamt, łącznie zmieniany 1 raz.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: piątek, 8 cze 2018, 16:30
Re: Słodkie wódki ziołowe
Alkohole z dodatkami ziół sa bardzo dobrym rozwiązaniem dla chorych na choroby wieńcowe, żylne, tętnicze i sercowe. Jest kilak ziół które faktycznie idealnie komponują się nie tylko smakowo, ale także i zdrowotnie. Nalezy wymienić - miłorząb dwuklapowy, ekstrakt z nasion kasztanowca i ekstrakt z pestek winogron (poczyać na dole http://www.choroby.org/chorobe-tetnic-o ... -leczenie/). W moim przypadku taka mieszanka dobrze obniża ciśnienie, nawet lepiej niż leki nadciśnieniowe.
-
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 7 lut 2015, 11:33
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: pigwóweczka, smorodinówka i dereniówka
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Witam. Na choroby żylne polecam nalewkę z czerwonego muchomora. topic17815.html
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Mam pytanie dot. trojanki litewskiej - na litr alko 40% dodałam łyżkę cukru i 5 ml esencji 11-stodniowej. Pono można pić po kilku godzinach, a u mnie po 24h jest strasznie ostra. I to nie wina ostrego alkoholu, bo on sam w sobie był całkiem łagodny. To się ułoży, czy trzeba zrobić słodszą wódkę?
-
Autor tematu - Posty: 1183
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
"...ale cukier i glukoza powodowały ostry smak łagodnego destylatu."
Czas ułożenia się takiej nalewki liczyć należy w miesiącach, nie dniach. Cierpliwości
No przecież pisałem:acurlydrug pisze:...u mnie po 24h jest strasznie ostra.
"...ale cukier i glukoza powodowały ostry smak łagodnego destylatu."
Czas ułożenia się takiej nalewki liczyć należy w miesiącach, nie dniach. Cierpliwości
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 4 lis 2017, 06:03
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Podpinając się pod temat podam własny przepis na wódkę ziołową. Wypraktykowany z powodzeniem.
Składniki :
Lawenda - 5g
Kolendra - 5g
Anyż - 5g
Ziele angielskie - 6 szt
Kardamon - 6 szt
Rozmaryn - 4g
Bazylia - 2g
Gałka muszkatołowa - 2g
Cynamon - pół laski tj. 2g
Anyż gwiaździsty- 2 szt
Macierzanka - 2 duże szczypty
Majeranek - 2 duże szczypty
Goździki - 3 szt
Skórka z pół cytryny, sparzona.
Wszystko zalać 2 L zbożówki żytniej 65proc lub po prostu destylatem wina z żyta. Po 2 tygodniach przecedzić. Używać jako ekstrakt do nalewek oraz do jasnego wina typu wermuth. Uwaga bardzo aromatyczne, żeby nie przesadzić. Nalewki oczywiście również słodzić syropem cukrowym wg uznania. Smacznego
Składniki :
Lawenda - 5g
Kolendra - 5g
Anyż - 5g
Ziele angielskie - 6 szt
Kardamon - 6 szt
Rozmaryn - 4g
Bazylia - 2g
Gałka muszkatołowa - 2g
Cynamon - pół laski tj. 2g
Anyż gwiaździsty- 2 szt
Macierzanka - 2 duże szczypty
Majeranek - 2 duże szczypty
Goździki - 3 szt
Skórka z pół cytryny, sparzona.
Wszystko zalać 2 L zbożówki żytniej 65proc lub po prostu destylatem wina z żyta. Po 2 tygodniach przecedzić. Używać jako ekstrakt do nalewek oraz do jasnego wina typu wermuth. Uwaga bardzo aromatyczne, żeby nie przesadzić. Nalewki oczywiście również słodzić syropem cukrowym wg uznania. Smacznego
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 lis 2018, 17:50 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Tak, wiem, trochę zalatuje złotą łopatą, ale...
Dzięki @psotamt za wątek - właśnie miałem zalewać benedyktynkę, trojankę i pępkówkę zgodnie z przepisem producenta i być może Twoje doświadczenia uchroniły mnie przed ponowną destylacją maceratoów.
Koncepcja zaprawek także praktycznie bardziej mi leży. Benedyktynkę zaryzykuję jednak na godzinę, pozostałe dwie w formie zaprawek. Już dwie-trzy zaprawki od nich kiedyś macerowalem, ale to tak dawno temu było, że już nie pamiętam dlaczego zostały wypite - czy były znośne, czy radość z ubogacenia czystej pić kazała
Dzięki @psotamt za wątek - właśnie miałem zalewać benedyktynkę, trojankę i pępkówkę zgodnie z przepisem producenta i być może Twoje doświadczenia uchroniły mnie przed ponowną destylacją maceratoów.
Koncepcja zaprawek także praktycznie bardziej mi leży. Benedyktynkę zaryzykuję jednak na godzinę, pozostałe dwie w formie zaprawek. Już dwie-trzy zaprawki od nich kiedyś macerowalem, ale to tak dawno temu było, że już nie pamiętam dlaczego zostały wypite - czy były znośne, czy radość z ubogacenia czystej pić kazała
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Nic nie zalatuje, nic nie zalatuje.
Mam Trojankę wg psotamta, odstała swoje i jest bardzo dobrze zbalansowana.
Dzięgielówkę robiłem już wg przepisu na opakowaniu. Zbliżone jest to do przepisu, który kiedyś podał radius. Po odstawieniu na czas dłuższy -pycha.
Swoją drogą - czy ktoś bardziej zorientowany w netykiecie mógłby wyjaśnić mi koncept złotej łopaty, kilofa, koparki?
Czy to jakiś wielki faux pas, że ktoś szuka, odkopie stary temat i żeby nie powielać, kontynuuje?
Rozumiem na poły żartobliwą odpowiedź, ale czasem mam wrażenie, że osoba z dziką satysfakcją wręczając złote narzędzie ma problem sama ze sobą i dowartościowuje swoje mikre ego.
Mam Trojankę wg psotamta, odstała swoje i jest bardzo dobrze zbalansowana.
Dzięgielówkę robiłem już wg przepisu na opakowaniu. Zbliżone jest to do przepisu, który kiedyś podał radius. Po odstawieniu na czas dłuższy -pycha.
Swoją drogą - czy ktoś bardziej zorientowany w netykiecie mógłby wyjaśnić mi koncept złotej łopaty, kilofa, koparki?
Czy to jakiś wielki faux pas, że ktoś szuka, odkopie stary temat i żeby nie powielać, kontynuuje?
Rozumiem na poły żartobliwą odpowiedź, ale czasem mam wrażenie, że osoba z dziką satysfakcją wręczając złote narzędzie ma problem sama ze sobą i dowartościowuje swoje mikre ego.
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
W prawdzie pamiętam czasy modemu TP S.A. i wyświetlającą się wtedy netykietę, ale tu niestety nie odpowiem...
Swoją drogą temat na tyle ciekawy, że możnaby go kontynuować jako doświadczenia z używania gotowych kompozycji ziołowych. Te Dary Natury są już na rynku na prawdę długo, wydaja się opcją ciekawszą, bliższą domowemu wytwarzaniu alkoholi od zaprawek Prestige'a itp. Gdyby tak tytuł nieco celniej naprowadzał...
Arcydzięgielówkę od nich miałem i chyba właśnie ona była całkiem pijalna. Z drugiej strony w plenerze to nawet paprykarz smakuje...
Swoją drogą temat na tyle ciekawy, że możnaby go kontynuować jako doświadczenia z używania gotowych kompozycji ziołowych. Te Dary Natury są już na rynku na prawdę długo, wydaja się opcją ciekawszą, bliższą domowemu wytwarzaniu alkoholi od zaprawek Prestige'a itp. Gdyby tak tytuł nieco celniej naprowadzał...
Arcydzięgielówkę od nich miałem i chyba właśnie ona była całkiem pijalna. Z drugiej strony w plenerze to nawet paprykarz smakuje...
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 3804
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Ale jak czasam ktoś odpowiada na pytanie zadane 12 lat temu albo doradza co zrobić z zepsutym winem, które nie istnieje od lat to mógłby chociaż spojrzeć na datę poprzedzającego wpisu
Tutaj zupełnie nie chodzi o wracanie do starszych tematów oraz do odnawiania starych wątków. Taka praktyka jest jak najbardziej na miejscu.HeniekStarr pisze: Swoją drogą - czy ktoś bardziej zorientowany w netykiecie mógłby wyjaśnić mi koncept złotej łopaty, kilofa, koparki?
Czy to jakiś wielki faux pas, że ktoś szuka, odkopie stary temat i żeby nie powielać, kontynuuje?
Rozumiem na poły żartobliwą odpowiedź, ale czasem mam wrażenie, że osoba z dziką satysfakcją wręczając złote narzędzie ma problem sama ze sobą i dowartościowuje swoje mikre ego.
Ale jak czasam ktoś odpowiada na pytanie zadane 12 lat temu albo doradza co zrobić z zepsutym winem, które nie istnieje od lat to mógłby chociaż spojrzeć na datę poprzedzającego wpisu
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Dzięki Doody. W przypadku podanego przez Ciebie przykładu nie mam żadnych wątpliwości.
Kòpôcz, kupiłem dla porównania zaprawkę na wódkę jarzębinową Strandsa. Do jarzębiaku (swoją drogą jak tam stoki w Przywidzu, Twoja flaszka czeka) ma się nijak.
Kolor- piękny, porównywalny z jarzębiakiem.
Zapach, bukiet - znośny, taki sam w butelce jak w kieliszku.
Smak- pusty, bez wyrazu.
Mówię o produkcie, który odstał miesiąc, z 40% glukozy.
Kòpôcz, kupiłem dla porównania zaprawkę na wódkę jarzębinową Strandsa. Do jarzębiaku (swoją drogą jak tam stoki w Przywidzu, Twoja flaszka czeka) ma się nijak.
Kolor- piękny, porównywalny z jarzębiakiem.
Zapach, bukiet - znośny, taki sam w butelce jak w kieliszku.
Smak- pusty, bez wyrazu.
Mówię o produkcie, który odstał miesiąc, z 40% glukozy.
Ostatnio zmieniony środa, 23 lut 2022, 20:50 przez HeniekStarr, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2538
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 233 razy
- Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Od kilku lat robię nalewki ziołowe. Na początku głównie z tych zestawów i do dzisiaj niektóre używam (trojanka litewka, twardy korzeń, nasercowa itp).
Aktualnie benedyktynkę robię z przepisów, mam ich kilka i każdy jest fajny, chociaż smaki się różnią.
Tyle, że bardzo lubię mocne smaki, potrawy które doprawię pod swój gust, mało kto jest w stanie przełknąć.
I dlatego dla mnie te nalewki rozrobione w w dwóch litrach i to bez dosładzania są idealne.
30 litrów jak pisał psotamt? Toż to nawet wspomnienia smaku ziół nie zachowa. No ale, każdemu według jego gustu.
Ja w każdym razie proponuję zacząć od 2 litrów, może komuś podejdą tak jak mnie i nie będzie trzeba rozcieńczać.
Heniek, spróbowałem kilka nalewek z zaprawek, nigdy więcej. To nie ma nic wspólnego z nalewkami z oryginalnych składników.
No ale tutaj mowa o nalewkach z mieszanek ziołowych, a nie z zaprawek.
Aktualnie benedyktynkę robię z przepisów, mam ich kilka i każdy jest fajny, chociaż smaki się różnią.
Tyle, że bardzo lubię mocne smaki, potrawy które doprawię pod swój gust, mało kto jest w stanie przełknąć.
I dlatego dla mnie te nalewki rozrobione w w dwóch litrach i to bez dosładzania są idealne.
30 litrów jak pisał psotamt? Toż to nawet wspomnienia smaku ziół nie zachowa. No ale, każdemu według jego gustu.
Ja w każdym razie proponuję zacząć od 2 litrów, może komuś podejdą tak jak mnie i nie będzie trzeba rozcieńczać.
Heniek, spróbowałem kilka nalewek z zaprawek, nigdy więcej. To nie ma nic wspólnego z nalewkami z oryginalnych składników.
No ale tutaj mowa o nalewkach z mieszanek ziołowych, a nie z zaprawek.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Kompozycje ziołowe podzieliłem na pół: połowa zgodnie z przepisem, druga połowa na zaprawkę zgodnie z przepisem Psotamta. Wczoraj spróbowałem benedyktynkę zalana zgodnie z przepisem, ale z nieco mniejszą ilością cukru i... Tak, wiem, zbyt młoda, żeby oceniać, ale pewne wnioski już są. Na pewno na moje podniebienie za słodkie (a cukier i tak obniżyłem). Ziół za to za dużo na pewno nie jest. Biorąc pod uwagę, że to się jeszcze wszystko wyokragli z czasem, to bez wątpienia będzie to przyjemnie do spokojnego, wieczornego sączenia.
Te różnice w odbiorze smaków i ich intensywności przypomniały mi funkcjonujące przed laty w innej dziedzinie pojęcie "pomorskich kubków smakowych".
Te różnice w odbiorze smaków i ich intensywności przypomniały mi funkcjonujące przed laty w innej dziedzinie pojęcie "pomorskich kubków smakowych".
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Kobyłka u płota, maj za oknem.
Dereniówka po degustacji. Na podium tuż za jarzębiakiem. Naprawdę warto było czekać.
Złoty korzeń - kolor piękny. Zapach nijaki. Smak- Pani Walewska. Nie wiem, jak smakuje Przemysławka Potrójna czy woda brzozowa, ale perfuma jakich mało.
Dzięgielówka petarda, doczekała się nawet własnej etykiety. Schłodzona czy nie- grzechu warta.
Dereniówka po degustacji. Na podium tuż za jarzębiakiem. Naprawdę warto było czekać.
Złoty korzeń - kolor piękny. Zapach nijaki. Smak- Pani Walewska. Nie wiem, jak smakuje Przemysławka Potrójna czy woda brzozowa, ale perfuma jakich mało.
Dzięgielówka petarda, doczekała się nawet własnej etykiety. Schłodzona czy nie- grzechu warta.
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Czyli Dereniówkę warto kupić? Arcydzięgiel pewni nie dla mnie, tak sobie przepadam za tym aromatem.
Jeśli o Darach Natury mowa, to:
- Trojanka litewska. W prawdzie daleko jej do trzech dziewiątek Stumbrasa, ale to nie jest dystans jakości, a odmienności kompozycji. Dla mnie jest na tyle ciekawa, że mam ochotę zrobić to, czego właśnie robić nie chciałem i cieszyłem się, że są gotowe kompozycje: mam ochotę samodzielnie pokombinować z trojanką, czasem bardziej postawić na pikantność, czasem bardziej na aromat. Słodziłem miodem, jest klar.
- Nalewka leśniczego. Robiłem ją kilka razy wiele lat temu, zabierałem na biwaki, ryby itp. Bardzo lubię aromat piołunu, który w niej dominuje. Jakoś po latach mniej mi podchodzi. Może za mało czasu jej dałem, a może właśnie to taki rodzaj wódeczki, która tylko w plenerze z piersiówki smakuje? Na razie brakuje mi dla piołunu wyraźniejszego tła innych ziół.
- Pępkówka, pierwszy raz ją robiłem na pępkowe pierwszego dziecka leciwej koleżanki. Pępkowe przyblokowała pandemia, ja zostałem z likworem. Jest...rzeźka? Niestety słodzona miodem w przeciwieństwie do trojanki nie daje się wyklarować, wciąż opalizuje, próbowałem drobinki strącać bentonitem, mrozić itp - nic nie pomogło.
- Benedyktynka - jak dla mnie od niej każdy powinien zacząć te kompozycje. Łagodna, nienachalna, ale jednak bogata w smaku. Tym razem słodziłem karmelem, żeby oddalić jej kolor od porannego szczocha.
Zaprawki odpuściłem. Po pierwszym zachwycie tym pomysłem raczej się z tego wycofam. W prawdzie ma to swoje zalety (możliwość intensyfikowania smaku), ale ma też i niewiadome - nie wiemy jakie z ziół jak poddają się ekstrakcji. W piwie wiadomo, że z chmielu da się wycisnąć max ok. 160 IBU, potem można wsypać nawet cały worek, a i tak więcej goryczki nie wyciągniemy. Gdyby to przełożyć na nalewki, to jeśli któreś z ziół mają swoją granicę ekstrakcji, to przy systemie zaprawkowym proporcje się nam mogą zaburzyć. Nie mniej jednak na pewno są ciekawym rozwiązaniem dla tych, którzy intensywnych ziołówek nie lubią.
Jeśli o Darach Natury mowa, to:
- Trojanka litewska. W prawdzie daleko jej do trzech dziewiątek Stumbrasa, ale to nie jest dystans jakości, a odmienności kompozycji. Dla mnie jest na tyle ciekawa, że mam ochotę zrobić to, czego właśnie robić nie chciałem i cieszyłem się, że są gotowe kompozycje: mam ochotę samodzielnie pokombinować z trojanką, czasem bardziej postawić na pikantność, czasem bardziej na aromat. Słodziłem miodem, jest klar.
- Nalewka leśniczego. Robiłem ją kilka razy wiele lat temu, zabierałem na biwaki, ryby itp. Bardzo lubię aromat piołunu, który w niej dominuje. Jakoś po latach mniej mi podchodzi. Może za mało czasu jej dałem, a może właśnie to taki rodzaj wódeczki, która tylko w plenerze z piersiówki smakuje? Na razie brakuje mi dla piołunu wyraźniejszego tła innych ziół.
- Pępkówka, pierwszy raz ją robiłem na pępkowe pierwszego dziecka leciwej koleżanki. Pępkowe przyblokowała pandemia, ja zostałem z likworem. Jest...rzeźka? Niestety słodzona miodem w przeciwieństwie do trojanki nie daje się wyklarować, wciąż opalizuje, próbowałem drobinki strącać bentonitem, mrozić itp - nic nie pomogło.
- Benedyktynka - jak dla mnie od niej każdy powinien zacząć te kompozycje. Łagodna, nienachalna, ale jednak bogata w smaku. Tym razem słodziłem karmelem, żeby oddalić jej kolor od porannego szczocha.
Zaprawki odpuściłem. Po pierwszym zachwycie tym pomysłem raczej się z tego wycofam. W prawdzie ma to swoje zalety (możliwość intensyfikowania smaku), ale ma też i niewiadome - nie wiemy jakie z ziół jak poddają się ekstrakcji. W piwie wiadomo, że z chmielu da się wycisnąć max ok. 160 IBU, potem można wsypać nawet cały worek, a i tak więcej goryczki nie wyciągniemy. Gdyby to przełożyć na nalewki, to jeśli któreś z ziół mają swoją granicę ekstrakcji, to przy systemie zaprawkowym proporcje się nam mogą zaburzyć. Nie mniej jednak na pewno są ciekawym rozwiązaniem dla tych, którzy intensywnych ziołówek nie lubią.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
-
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Słodkie wódki ziołowe
Święta racja. Owocówką ona ci jest bezsprzecznie. Jeno przez koligacyję ze swemi siostrami drugiemi, co również przez Jaśnie Szanowną kompaniję Dary Natury manufakturowanymi są, tak i tutaj ona dobrodziejka w tem poście się znaleźć raczyła.
Tuszę, iż Waćpan niedopatrzenie to, mikre jak derenie świeże łońskiego roku, wybaczyć raczysz.
A ze świeżego derenia to w tym roku na pewno popełnię.
Tuszę, iż Waćpan niedopatrzenie to, mikre jak derenie świeże łońskiego roku, wybaczyć raczysz.
A ze świeżego derenia to w tym roku na pewno popełnię.