Nie powiem, że moim hobby jest psocenie, bo jeszcze nie jest (ale może być). Śmieszne jest to dlaczego tak może się stać
Mój tatuś chyba zawsze pędził, jak byłem mały to nie mogłem np. wejść do kuchni, a byłem bardzo zainteresowany smrodem roznoszącym się po mieszkaniu. Później parę razy uczestniczyłem w tym procederze i nawet degustowałem. Po latach picia tacinych trunków, a robi takie rzeczy o których nigdy nie słyszałem (żenicha, łzy chrabąszcza, sto ziół) pomyślałem, że w ramach jakiegoś prezentu dam mu coś do destylacji. I tak tutaj trafiłem i chyba przepadłem. Teraz, najpierw chcę zbudować coś do przetestowania, a potem zrobić mu prezent (może być skucha, pan jest przyzwyczajony do swoich metod 
)A inne hobby... było ich wiele, jedne wygasały inne pojawiały się. Co pozostało i jest? Żeglarstwo, strzelectwo sportowe (do tarczy, nie na zawodach), wędkarstwo (ogromny sentyment), pogłębianie wiedzy i ..., dam temu spokój
Pozdrawiam Was wszystkich
