od dwóch miesięcy wnikliwie studiuję informacje zawarte na forum i jestem pod niesamowitym wrażeniem informacji tu zawartych. Od dłuższego czasu bardzo ciekawił mnie proces psocenia i po licznych próbach z produkcją win, nalewek i piwa postanowiłem zgłębić i tę wiedzę tajemną tym bardziej że płyny nisko procentowe nie trafiają w moje gusta smakowe
"Niestety" to przez Was szanowni forumowicze naraziłem się żonie, której zapowiedziałem inwestycję rzędu 350 zł na szybkowar z dodatkami, a po przeczytaniu kilku postów z tego forum kwota inwestycji wzrosła siedmiokrotnie 
Udało mi się załagodzić sytuację argumentem, że nowy zakup jest idealnym przedmiotem edukacyjnym (moja córa właśnie przerabia w szkole stany skupienia) co ostatecznie zakończyło dyskusję. Obecnie jestem szczęśliwym posiadaczem kolumny Aabratek z katalizatorem wypełnionym sprężynkami miedzianymi, z większością dodatków w kegu 50 litrowym (docieplenie, nóżki, zawór spustowy i wlew). O przedłużonej kolumnie dostosowanej do dorobienia systemu obniżonego odbioru OVM lub OLM za namową Aabratka, regulatorem MSR i 4 czujnikami temperatury. Na pierwszy rzut poszedł sok tłoczony z jabłek (kupiłem kilka worków, dzieciaki pić tego nie chciały więc przerobiłem je według przepisu Kucyka na Owocowe brandy dla początkujących tak szczerze to nie wiem czy bardziej mnie skusił przepis czy jego forma przekazu, która trafiła w mój gust humorystyczny
Goniłem na samym katalizatorze i odebrałem około 3,5 litra 75% psoty, destylację zrobiłem jeszcze raz jednak nie przewidziałem że podana ilość nie zakryje mi grzałek więc musiałem dolać więcej wody destylowanej do całości niż chciałem. Mój pierwszy wyrób już po dwóch tygodniach w beczce drewnianej smakuje wybornie. Na moją korzyść jest to, że smakuje on również mojej żonie, a ma ona dość wybredny gust smakowy 
Dodatkowo udało mi się jeszcze zrobić zwykłą cukrówę na drożdżach Alcotec turbo pure. Po odlaniu podpałki i przedgonów (według wzorów i obliczeń, niestety nad rozróżnianiem smaków muszę popracować) wlałem serce do alkoholomierza (skala 0-90), ku mojemu zdziwieniu ten zatonął. Byłem święcie przekonany, że kupiłem zepsuty 
Po rozrobieniu 1:1 z wodą zaczął wskazywać prawie 50% (muszę dokupić dwa alkoholomierze z mniejszym przedziałem). Jestem bardzo zdziwiony i zadowolony z wyników oraz niesamowicie podjarany procesem i filozofią, którą tak brutalnie zarażacie. Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze posty, które udało mi się do tej pory przeczytać i za te, które jeszcze przeczytam. Mam zamiar w dalszym ciągu zgłębiać wiedzę oraz jak już dojrzeję, dzielić się nią z innymi za Waszym pośrednictwem.
Trochę przydługie przywitanie się mi wyszło, mam nadzieję że nie zanudziłem czytających
Pozdrowionka
Pasztecik
