Ciągły proces rektyfikacji

Pomysły genialne, niesamowite i takie sobie.
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Post autor: mayor1986 »

Witam wszystkich.

Na wstępie chciałem wyrazić wielki podziw dla was za wiedzę i dorobek praktyczny w postaci wypasionych zestawów do rektyfikacji.
Szperam na tym forum od paru dni i jestem w trakcie planowania swojej własnej instalacji. Wstyd się przyznać ale właśnie kończę kierunek na Polibudzie związany z daną dziedziną czyli min. rektyfikacją. Miałem z tego kilka projektów zaliczeniowych i wszystkie dobrze mi poszły, lecz porównując waszą praktykę i spostrzeżenia jestem pikuś... Być może dlatego że ja projektowałem kolumny przemysłowe do produkcji wielkotonażowych.
Dziś doszedłem do konkluzji, czy nie było by możliwe prowadzenie procesu w sposób ciągły i dość wydajny. Spróbuje przedstawić moją wstępną wizję i czekam na wasze wnioski i rady. Bądźcie wyrozumiali jestem świerzak ( bimber robiłem raz na zwykłym procesie destylacji z bańką i szklaną chłodnicą...)

Założenia wstępne:
- stosujemy zwykły garnek małego litrażu, może być nawet czajnik gdyż ma stożkowe zakończenie które z będzie kierować parę w odpowiednim kierunku bez zbędnych turbulencji wewnątrz kotła czyli bez wkraplania się na pokrywie. Przy czym jest to niskie naczynie i dość szerokie co da nam dużą powierzchnię parowania.

- przy dnie naczynia montujemy zaworek o małej przepustowości (np iglicowy) którym odbierać będziemy ciecz wyczerpaną po czasie gdy proces się ustali. Ilość odbioru powinna być proporcjonalna do zasilania surówka (zacier), oraz odbioru destylatu. Są na to oczywiście wzory ale zobaczę co mi wyjdzie w programie symulacyjnym typu PRO II.

- surówkę czyli zacier dostarczamy na odpowiednią wysokość kolumny, ja zawsze projektowałem kolumny półkowe które troszkę się różnią ale zasada działania jest ta sama, wysokość podania surówki również się optymalizuje, w zależności od jej temperatury wejściowej, jeśli jest ona równa temp. pokojowej to wydaje mi się że można dozować na środek kolumny, na wypełnienie, żeby po drodze na dół zdążyła odparować prawie w całości w kontakcie z gorącą parą. Dozowanie surówki też realizujemy przez zawór iglicowy, ja to widzę jako zwykłą butelkę lub termos z króćcem w dnie bez zakrętki, żeby wiedzieć czy trzeba dolać zacieru czy jeszcze nie, im większe naczynie tym rzadziej dolewamy. Surówka grawitacyjnie przepływa do zaworu iglicowego a on reguluje jej natężenie.

- na szczycie kolumny zgodnie z waszymi projektami stosujemy powrót (reflux), który reguluje również zawór iglicowy. Liczba powrotu powinna wynosić około 3-5 ( czyli np odbieramy 1 litr bimbru na godzinę zawracamy 5 litrów na szczyt kolumny. W tym przypadku raz ustawiony powrót nie powinien zmieniać się do momentu aż wyczerpiemy cały zacier. Stan jest ustalony- dostarczamy stałą ilość surówki, odbieramy stałą ilość destylatu, oraz cieczy wyczerpanej. Jeśli wszystko leci w dobrej proporcji nie zalejemy kolumny i będzie gites!!

Przy okazji mam kilka pytań odnośnie szczegółów wykonania:
- czy zewnętrzna część chłodnicy ma wytyczne co do stosowalności materiałów? wg mnie ważne żeby rurka w której skrapla się para była np. z miedzi a rura w której umieszczona jest spirala, wypełniona wodą chłodzącą może być nawet z butelki PET, bo przecież destylat nie ma z nią kontaktu!! Na aukcjach sprzedawcy piszą instalacja całkowicie z KO, co wg mnie jest marnowaniem kasy..

- drugie pytanie: czy przy stosowaniu powrotu zewnętrznego przez zawór iglicowy, w kolumnie nie wytworzy się wzrost ciśnienia? Przecież wylot z chłodnicy będzie zamknięty hydraulicznie przez warstwę destylatu. Jego część będzie odbierana przez owy zawór iglicowy, pozostałość będzie zawracana na wypełnienie przez spływ grawitacyjny. Zastanawiam się też czy na wypełnieniu nie będzie panować nadciśnienie w stosunku do części za skraplaczem które będzie problemem z wypływem zawracanego destylatu z rurki powrotu. Jeśli tak się stanie, ciecz zawracana (reflux) zamiast wracać na wypełnienie będzie wypełniać chłodnicę i zrobi się lipa... Pasowało by gdzieś zrobić odpowietrzenie.. dobrze myślę??

- ostatnie pytanie: czy próbował ktoś zbudować profesjonalną kolumnę bez spawania TIG? Ja kombinuje użycie kołnierzy stalowych łączących rurę KO z kotłem oddzielone gdzie trzeba uszczelką silikonową. Podobnie na szczycie gdzie miedziana płytka z przylutowaną rurką do odprowadzenia pary przykręcona będzie na kołnierz i oddzielona podkładką silikonową. Rurkę powrotu zaś uszczelnię zwykłym silikonem lub coś w tym stylu. Nie planuje tam dużych obciążeń bo i tam muszę zrobić stelaż dla elementów kolumny (czajnik może nie wytrzymać obciążenia 1,5owej rury z chłodnicą i zbiornikiem zasilania...). Ogrzewanie z palnika gazowego ( nie taboret... ale mam nadzieje że wystarczy) ponieważ mam większą kontrole nad temperaturą, i przy okazji pytanie: czy w przypadku ogrzewania otwartym ogniem robił ktoś izolacje kotła? Wiem że w przypadku czajnika to parodia ale jeśli bym zdecydował się na tradycję (30l keg) zastanawiam się co się nie zapali od ognia?

To wszystko co chciałem napisać. Czekam na wnioski. A na mnie czeka około 150 litrów zacieru do zrobienia, bo razem z ojcem winko robimy i z pozostałości jeszcze coś wydusimy.. heh.
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Kucyk »

Bardzo ciekawe rozwinięcie kwestii destylacji metodą ciągłą zawiera artykuł Qby http://alkohole-domowe.com/bimber/desty ... yczna.html
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Zapoznałem się z tym materiałem i uznaje że coś w tym jest ale... nie jest to sprawdzone w praktyce.. przynajmniej nie słyszałem o tym... za to moje rozwiązanie stosuje się w przemyśle.

Przy okazji mógłby ktoś (np ty Kucyk- z statusem mentora!!), odpowiedzieć na pytania które wyżej nadmieniłem?

Na poprędce narysowałem na kolanie małą wizję mojej instalacji i spróbuje ją tu wrzucić, ale obawiam się że nie będzie czytelna .. (zeskanowany rysunek wykonany ołówkiem....)
jak znajdę chwile to przygotuje coś porządniejszego w CADzie czy cuś...

A i na rysunku nie ma uwzględnionych oczywistych otulin izolacyjnych rury KO oraz kotła (jeśli można... jak się nie zapali...). A tą szklaną menzurkę wydaje mi się że można kupić w sklepie z szkłem chemicznym... na laborkach posługiwałem się czymś w podobie.. można regulować wypływ destylatu w kroplach więc tak jak zawór iglicowy...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Kucyk »

mayor1986 pisze:ty Kucyk- z statusem mentora!!
Zaraz wywalę kilka swoich postów bo już druga osoba do tego pije... ;)

Co do odpowiedzi na pytania, to moje "mentorstwo" jest raczej kiepskie. Sam zajmuję się destylacją metodami pot-still z wykorzystaniem parnika gospodarczego opalanego węglem. Mam kolumnę, ale szklaną i o procesie wiem niewiele, wszak to nowy nabytek...

Myślę, że doświadczeni Koledzy będą lepszym źródłem informacji jako praktycy.

Co do aparatu odpędowego zaprezentowanego przez Qbę, to takie konstrukcje są stosowane np. w drukarniach do odzyskiwania alkoholi z cieczy buforowych, czy jak to się tam nazywa. Inna sprawa, że nie są to urządzenia rektyfikujące...
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Maciej_K »

[EDIT] Nie dotarł do mnie wcześniej fakt, że mowa tu o rektyfikacji, przy której poniższe moje problemy tracą sens, bo dotyczą pot-stilla, ale zostawię, bo jestem ciekaw odpowiedzi. No i ciągle chodzi o destylację ciągłą:) [edit]

Mnie w ciągłych procesach zastanawia póki co:
1. Jak to się robi, że spuszcza się tylko wyczerpany zacier, wszak cały czas dolewamy świeży do kotła? Chodzi mi m.in. o to, że moc par wpadających do chłodnicy zależy od temperatury wrzenia zacieru, ta od zawartości alkoholu w zacierze... Normalnie w pot-stillu moc destylatu spada, a tutaj będziemy utrzymywać stałe stężenie tak destylatu, jak i zacieru. Normalnie wiemy, że zacier jest jałowy, kiedy moc destylatu leci poniżej 30%, a tutaj? A może spustu dundru dokonuje się okresowo i moc destylatu "faluje"? Nie ogarniam tematu:D.
2. Co z separacją przedgonów? Przecież dostarczamy coraz to nowszych...

A gdyby tak wlewanym do kotła zacierem chłodzić najpierw pary? Odpowiednio dobrać chłodnicę, by wystarczył minimalny przepływ, stabilizować temperaturę na wyjściu, utrzymując ją pod progiem wrzenia zacieru. Nie tak się czasem to robi w przemysłowej skali?

Ogólnie temat ciągłej destylacji bardzo, ale to bardzo mnie interesuje. Wtedy objętość kotła traci znaczenie... To jest... piękne! W poniedziałek (mam nadzieję) kończy mi się sesja, mam 8m miedzianej rurki fi6, pomysł... Pokombinuję:D
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

No ja właśnie skończyłem swoja sesje we wtorek i od tej pory śledzę praktycznie to forum.. straasznie wciąga...

co do Twoich pytań:
W przemyśle jak najbardziej stosuje się wstępne podgrzanie surówki, najlepiej do temp wrzenia wtedy od razu po wprowadzeniu do kolumny ona odparowuje. W moim przykładzie było by to trochę zbyt skomplikowane ponieważ musiał bym jakąś pompkę dla zacieru kombinować, ale jeśli ktoś taką posiada to jak najbardziej można. Można zrobić coś al'a wężownica Samka czyli poprowadzić zacier miedzianymi rurkami nawiniętymi w spirale na kotle i dopiero na nie dać izolacje. Będzie następowało ogrzewanie zacieru od gorącego kotła... przy odpowiednio długiej wężownicy i powolnym przepływie (a taki mamy), może i dało by się ogrzać zacier prawie do temp wrzenia...

Co do separacji przedgonów to faktycznie byłby problem... ale nie kojarzę żeby w przemyśle stosowało się taki proceder dla systemu ciągłego... wydaje mi się że przedgon odbiera się tylko raz na samym początku kiedy kolumna jeszcze nie wpadnie w stan ustalony. Tylko w tym okresie temperatura nie jest stała i wychodzą różne świństwa... potem jak stan się ustali temperatura będzie stała i dozując surówkę na odpowiednią wysokość kolumny, będzie się ona spływając w dół pozbywała par etanolu poprzez działanie dyfuzji, natomiast będzie się wzbogacać w parę wodną (surówka jest chłodniejsza więc skropli parę wodną która szybciej wykrapla niż etanol bo już w temp 100 stopni gdzie wóda nadal jest gazem). W ten sposób powstanie tzw stan równowagi na półce jednostkowej (czy jakoś tak) mówi o tym równowaga Mcabe Thiele czy jak się to pisze...
Tak jak mówisz od dołu będzie parowało w wyższej niż normalnie temperaturze, pewnie koło stówki... bo będzie prawie sama woda pozacierowa, będzie jej coraz więcej bo dozujemy surówkę na środek kolumny.. więc musimy ją odbierać (ciecz wyczerpana) żeby poziom był stały w kotle.

W teorii wydaje się że będzie działać.... nie widziałem z bliska takiej przemysłowej kolumny (może jeszcze się uda pod przykrywką koła naukowego wyjechać w tym ostatnim semestrze... dam Wam raport... he)

Ja przy swojej kolumnie zrobię ten myk, przecież wystarczy zwykły dodatkowy otwór w połowie wysokości kolumny zaizolowany np małym korkiem silikonowym, i do tego jakiś zaworek spustowy z dołu kotła... roboty tyle co nic a może efekty da paradygmatyczne!!

Będzie typowa EUREKA... he
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Maciej_K »

W moim przykładzie było by to trochę zbyt skomplikowane ponieważ musiał bym jakąś pompkę dla zacieru kombinować
A grawitacyjnie? Łatwo sterować przepływem (jeden precyzyjny zawór). Oczywiście najpierw trzeba wtłoczyć ten zacier do zbiornika na pewnej wysokości, ale to stwarza mniej problemów - w dużej skali wystarczy chyba byle jaka pompa do brudnej wody. W warunkach domowych wystarczy wiaderko i ręce:).
Można zrobić coś al'a wężownica Samka czyli poprowadzić zacier miedzianymi rurkami nawiniętymi w spirale na kotle i dopiero na nie dać izolacje.
Ja jednak celuję w chłodzenie par zacierem, bo nie marnujemy tu energii ani wody (jedynie trochę wody jest potrzebne pod koniec procesu, gdy kończy się zacier "chłodniczy").
wydaje mi się że przedgon odbiera się tylko raz na samym początku kiedy kolumna jeszcze nie wpadnie w stan ustalony
Przedgony to wszystko, co paruje w temperaturze mniejszej niż temp. wrzenia etanolu, co oznacza, że i w większej temperaturze też będzie parować. W pot-stillu przedgony odbieramy w fazie rozgrzewania się układu, kiedy temperatura powoli rośnie i do głosu dochodzą kolejne niepożądane frakcje. Możemy je rozdzielić właśnie dlatego, że mają czas odparować przed etanolem. W aparacie rektyfikacyjnym okresowym działa to podobnie, rozgrzewa się kolumnę, po czym odlewa przedgony. Za to w systemie ciągłym nie widzę jakoś tego sposobu, bo aparat jest rozgrzany cały czas, z dostarczanego zacieru odparowuje wszystko poniżej etanolu i etanol oczywiście. Może do oddzielania przedgonów stosuje się jakiś myk w chłodzeniu? Chłodzi się pary alkoholu najmniejszą potrzebną różnicą temperatur i odbiera, a przechodzące dalej pary przedgonów skrapla się osobno?
A może etanol nie jest odbierany z najwyższej półki? W zasadzie tak frakcjonuje się ropę naftową, więc czemu nie alkohol i resztę... O, i chyba tak bym to widział. Odbiór par z różnych poziomów kolumny.

Przyszedł mi na myśl jeszcze jeden sposób - wstępne podgrzewanie zacieru do odparowania bardziej lotnych od etanolu frakcji.

To jak z tym pot-stillem? Da się tu zrobić pracę ciągłą, czy pozostanie ona przywilejem "kolumniarzy"?
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Co do tego wymuszonego przepływu zacieru to faktycznie zwykła mała pompka dała by rade.. trzeba pamiętać że tam będzie naprawdę wolny przepływ bo pamiętajmy ile odbieramy cieczy wyczerpanej i destylatu... razem to będzie z 5 litrów na godzinę!! i takie musi być natężenie dopływu surówki. Stąd też moja obawa co do chłodzenia par zacierem... tam jest trochę większy przepływ... ale zawsze można by zrobić wstępne chłodzenie par i jednoczesne podgrzanie zacieru, a potem końcowe chłodzenie wodą... były by potrzebne dwie chłodnice, ale ta dla zacieru miała by i tak mniejsze gabaryty niż wężownica Samka (owinięta na kotle)...

Co do przedgonów... masz rację. Porównanie rektyfikacji ropy naftowej było bardzo trafne. Tam stosuje się destylacje rurowo wieżową, a produkty odbiera się z różnych wysokości kolumny w zależności od temp parowania. Ropa naftowa to baaardzo złożony związek z którego otrzymuje się naprawdę wiele frakcji... od wysokooktanowej benzyny do mazutu który jest wykorzystywany do produkcji asfaltu...
Szczerze mówiąc nie wiem z ilu frakcji złożony jest zacier.. bo raczej nie jest to jedynie mieszanina etanolu i wody....są tam frakcje niezbyt dla nas pożądane które pasowało by oddzielić.
Proces ciągły rektyfikacji opisywany przeze mnie stosuje się raczej do mieszanin mniej złożonych (np trójskładnikowe) i kolejne składniki odbieramy w kolejnych procesach (kolejne kolumny)

Moje proste pytanie... ile przedgonu powstaje z np. 50 l zacieru? i co w nim jest..

być może przy rektyfikacji ciągłej jego stężenie będzie tak znikome że nie warto sobie zawracać głowy... w końcu gdyby rektyfikować wino to też należało by przedgony odlać...a wino każdy pije.... my chcemy się przede wszystkim pozbyć wody!! żeby zatężyć alkohol...a wszystkie olejki czy cuś to raczej ciężkie frakcje i pozostaną razem z wodą w cieczy wyczerpanej...

Wstępne podgrzanie przez Ciebie proponowane jak najbardziej zdało by egzamin ale... musiał byś mieć duży kocioł i marnować energie na podgrzanie dużej masy... ewentualne odprowadzenie par i ich schłodzenie, ze zbiornika w którym znajdować się będzie zacier (z tego zbiornika dozujemy surówkę do kolumny) podgrzany przez wstępne schłodzenie par etanolu (opisany wyżej) lub przez wężownice Samka rozwiązało by problem... tylko jak pisałem wcześniej.. czy gra jest warta zachodu.. wino każdy pije a tam też są różne frakcje...

Co do spływu grawitacyjnego... tylko jeśli jeden zbiornik z zimnym zacierem umieścimy nad chłodnicą wstępną a drugi na połowie wysokości kolumny.. wtedy mamy ciągły spadek. W przypadku gdy chcemy ogrzać zacier od kotła musimy zapewnić bardzo duży spadek hydrauliczny...a to jest niewygodnie a czasem niewykonalne..(piwnica) no i jeszcze będą opory miejscowe (sama wężownica daje bardzo duży opór!)

Co do pot stilla... dla jasności opisz mi dokładnie jaka jest różnica między kolumną (tylko tym że nie ma refluksu i ma odstojniki??) jak to sobie poukładam to może coś się i tu wymyśli..

Pozdro
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

mayor1986 pisze:Co do tego wymuszonego przepływu zacieru to faktycznie zwykła mała pompka dała by rade.. trzeba pamiętać że tam będzie naprawdę wolny przepływ bo pamiętajmy ile odbieramy cieczy wyczerpanej i destylatu... razem to będzie z 5 litrów na godzinę!! i takie musi być natężenie dopływu surówki.
Więc nada się idealnie malutka pompka perystaltyczna. Te skurczybyki potrafią dozować setne części litra przez naprawdę długi czas.

Szczerze mówiąc nie wiem z ilu frakcji złożony jest zacier.. bo raczej nie jest to jedynie mieszanina etanolu i wody....są tam frakcje niezbyt dla nas pożądane które pasowało by oddzielić.
Uogólniając: etanol, woda, metanol, alkohole cięższe, proste kwasy karboksylowe, białka, cukry, aldehydy, ketony.
Proces ciągły rektyfikacji opisywany przeze mnie stosuje się raczej do mieszanin mniej złożonych (np trójskładnikowe)
Nasz nastaw/ zacier można tak sklasyfikować, bo do tych 100 stopni wrze stosunkowo niewiele frakcji. Np. kwasy mają wyższą temperaturę wrzenia.

wino każdy pije a tam też są różne frakcje...
Sensowna uwaga, zwraca na m uwagę na to, że nasz produkt nie musi być 100% czysty chemicznie.

Co do pot stilla... dla jasności opisz mi dokładnie jaka jest różnica między kolumną (tylko tym że nie ma refluksu i ma odstojniki??)
W kolumnie masz powrót flegmy na wypełnienie i odbiór par o ściśle określonej temperaturze. Na P-S odbierasz wszystko jak leci. O tym poczytasz szczegółowo na forum.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Pompka perystaltyczna faktyczni tu jest git... nie wiem jak z ceną... w laboratorium kazali obchodzić się z tym ostrożnie, he. No i pamiętać należy że tu nie może być nic "gęstego", i bez tego ten wężyk dość szybko się kruszy... a jak jeszcze dostanie środowisko nieprzyjazne jakim jest zacier (choć są i takie do tego przystosowane) rozchodzi się o cenę...

No czytałem już o tym pot stillu tylko miałem trochę mętne o tym wyobrażenie...ale twoja krótka notka utwierdziła mnie w przekonaniu.
Więc proces ciągły w pot stillu będzie działał podobnie jak w rektyfikacji...być może że nawet ma mniejsze wymagania bo przecież tu bierzemy jak leci. W tym przypadku surówkę można podawać równie dobrze do kotła przez zawór umieszczony przy jego szczycie. Pozostaje taki sam problem przedgonu, ale jak pisałem wcześniej jego stężenie będzie znikome w końcowym produkcie.... najlepiej będzie sprawdzić to praktycznie czy śmierdzi czy nie... założę się że nie jedna wóda ze sklepu będzie gorszej jakości...
Po drugie sam mówiłeś że do 100 stopni paruje przede wszystkim etanol i woda... ciężkie frakcje nie wydostaną się jeśli nie przekroczymy temp.. zresztą większość substancji (w tym etanol z wodą) tworzy związki azeotropowe które nie rozdzielą się metodą termiczną (dlatego nie można uzyskać 100% spyrytu metodą termiczną.. co najwyżej przepchnięciem przez membrany lub odwróconą osmozą...ale pytam po co??)

pomocne mogą być w tym przypadku odstojniki które mają zadanie wyłapać syf... może i taki zdał by się w przypadku mojej kolumny rektyfikacyjnej o działaniu ciągłym... he??

Co myślicie?
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

mayor1986 pisze:Pompka perystaltyczna faktyczni tu jest git... nie wiem jak z ceną... w laboratorium kazali obchodzić się z tym ostrożnie, he. No i pamiętać należy że tu nie może być nic "gęstego", i bez tego ten wężyk dość szybko się kruszy... a jak jeszcze dostanie środowisko nieprzyjazne jakim jest zacier (choć są i takie do tego przystosowane) rozchodzi się o cenę...
Perystaltyka można zrobić sobie "w domu". Tzn niezupełnie w domu, bo dwa elementy trzeba dość precyzyjnie wyciąć np, waterjetem czy laserem- chodzi mi o tą cześć, co się obraca i tą, która trzyma wąż. Muszą być idealnie spasowane. Do tego wężyk silikonowy od grubej ściance i cienkim przekroju, odpowiednia modelarska przekładnia do silniczka, regulacja napięcia i już- będzie działać. Mam taką pompkę w robocie, ramie przepychające płyn było dorabiane własnie laserowo z aluminium, a wężyk zmienialiśmy już z 5 razy. Dalej działa mniej więcej w zgodności ze swoją normą.

Pozostaje taki sam problem przedgonu, ale jak pisałem wcześniej jego stężenie będzie znikome w końcowym produkcie....
Problem z przedgonem jest nie w tym, że to niezdrowe, tylko w tym, że to właśnie on odpowiada za "bimbrowy" zapach. Trzeba go jakoś wyeliminować.

pomocne mogą być w tym przypadku odstojniki które mają zadanie wyłapać syf... może i taki zdał by się w przypadku mojej kolumny rektyfikacyjnej o działaniu ciągłym... he??
Przeczytaj mój wywód o odstojnikach z tego tematu:
http://alkohole-domowe.com/forum/buduje ... t1420.html

Ja tą rektyfikację ciągłą widzę tak:
Małe naczynie pod kolumną cały czas zasilana małą porcją nastawu (żeby pary ciągle zasilały kolumnę). Reszta zacieru wstrzykiwana na środek wypełnienia. . To co wyparuje z dołu rozgrzewa wypełnienie. Stabilizujemy kolumnę, następnie perystaltykiem załączamy powolne wkrapianie na środek kolumny. Odbieramy produkt o stałej temperaturze. Narysowałem Ci to dla destylatora z paluchami, ale może być spokojnie każda inna głowica.

I jeszcze jedno- destylacja (rektyfikacja) ciągła ma sens, kiedy musimy przerobić ogromną ilość nastawu- bo nawet 100l spokojnie można robić "tradycyjnie".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Po pierwsze dobrze wiedzieć czym różni się zacier od nastawu.. żyłem w niewiedzy, THX
Po drugie... z tą pompką perystaltyczną to ławo powiedzieć ale z wykonaniem w moim przypadku to będzie ciężko (dostęp do lasera i koszty...) ale owszem da rade..
Po trzecie odnośnie tych odstojników... przeczytałem i moje wyobrażenie ich działania się zachwiało... jeśli mają za zadanie odebrać syf który paruje tylko na początku w niższej temperaturze, to nie lepiej po prostu odlać do zlewu pierwsze 50ml... a resztę (po ustaleniu się pracy kolumny) odbierać jako dobry produkt?
W niektórych instalacjach widziałem nawet po trzy odstojniki połączone szeregowo i raczej myślałem że to ma na celu kompensować zbyt wysoką temperaturę w kolumnie, czyli wykraplać wodę i inne syfy o wyższej temp parowania (kondensacji). Tylko jeśli zrobi się ich za wiele lub zbyt duże, schłodzenie będzie na tyle duże, że zacznie wykraplać etanol...a tego nie chcemy...

Teraz muszę to sobie poukładać w głowie i przemyśleć.... bo coś brak mi tu sensu...

Co do twojego schematu to wszystko prawie wporzo wg mnie tylko brak odbioru cieczy wyczerpanej z kotła... Poziom ..nastawu.. w kotle będzie rósł a tego nie chcemy bo stracimy stan ustalony (więcej cieczy = większe grzanie). Z tego zaś wynika że nie powinno się dozować nastawu do kotła, bo będziemy go odbierać razem z cieczą wyczerpaną... surówkę (bo tak się to ogólnie nazywa w rektyfikacji) trzeba dawać wg mnie tylko na wypełnienie... tylko trzeba dobrze trafić z miejscem dozowania (na odpowiedniej wysokości kolumny) ale to już opisałem wcześniej, że zależy od stanu cieplnego surówki.
Dyfuzyjny proces wymiany masy na wypełnieniu między spływającą w dół surówką a unoszącymi się oparami mieszaniny cieczy wyczerpanej i etanolu też już omówiłem wcześniej. Żeby to w pełni zrozumieć trzeba dużo się naczytać i poznać kinetykę wymiany masy (sam uważam że nie mam tego do końca w głowie poukładanego...ale kiedyś się tego musiałem nauczyć i zaliczyć!! więc co nieco się w głowie kojarzy...)

Jedynym rozwiązaniem będzie eksperyment..lecz on zależy od tego kiedy uzbieram wszystkie materiały na budowę mojej kolumny.... miejcie na uwadze że pomysł z psoceniem wpadł mi do głowy w ten wtorek więc w tydzień wszystkiego nie pojmę i nie wykonam... ale bądźmy dobrej nadziei.
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

mayor1986 pisze:z wykonaniem w moim przypadku to będzie ciężko (dostęp do lasera i koszty...) ale owszem da rade..
Jak byśmy zrobili tego kilka sztuk dla paru osób, to koszty na prawdę nie byłyby duże- ok 20zł.
jeśli mają za zadanie odebrać syf który paruje tylko na początku w niższej temperaturze, to nie lepiej po prostu odlać do zlewu pierwsze 50ml... a resztę (po ustaleniu się pracy kolumny) odbierać jako dobry produkt?
I tak i nie. Odstojnik potrafi też zatrzymać to, co przypadkowo "porwie się" wraz z parującym nastawem/zacierem. Ale ogólnie koncepcja wywalenia odstojnika na rzecz deflegmatora to bardzo słuszna koncepcja:)

surówkę (bo tak się to ogólnie nazywa w rektyfikacji) trzeba dawać wg mnie tylko na wypełnienie... tylko trzeba dobrze trafić z miejscem dozowania (na odpowiedniej wysokości kolumny) ale to już opisałem wcześniej, że zależy od stanu cieplnego surówki.
A jak podgrzewać wypełnienie? Przecież nie możesz wkraplać surówki na zimne...


Jedynym rozwiązaniem będzie eksperyment
O, własnie. Możemy sobie tutaj i doktorat napisać, a nic sensownego z tego nie wyjdzie bez sprawdzenia!
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Calyx »

A może tak? (rys.) Taki układ podpowiada mi moja wyobraźnia.
Mam jednak wiele wątpliwości co do zastosowania systemów ciągłych
w domowych warunkach. W prosty sposób chyba jednak się nie da.
Watek śledzę z zainteresowaniem, ciekaw jestem co z tego wyniknie.

Pozdrawiam Calyx

Edit:

Załączam drugi rysunek tego samego układu.
Choć dozowanie nastawu jest nadal do gara, to jednak
w tym układzie nie wystąpią straty, wszystko odparuje.

Calyx
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Z tym doktoratem to trafiłeś jak ulał...
Posiadanie ogromnej wiedzy teoretycznej bez podpory eksperymentalnej jest jak bycie znawcą filmów porno... raczej nie ma się czym chwalić...

Odnośnie tej teorii podobnie jest ze mną (nie kojarzyć z filmami porno), teoria wydaje się dla mnie utwierdzająca że tak będzie działać... ale nie zawsze tak jest...

Ale skoro zapytałeś jak podgrzewam wypełnienie to odpowiem (według teorii....):
wypełnienie będzie podgrzewane gorącymi parami unoszącymi się z kotła (pisałem już o tym bodajże w trzecim poście tego wątku...). Gorąca para unosząca się z kotła będzie się kontaktowała przeciwprądowo ze spływającą surówką, i będzie ją podgrzewać, przy czym wiadomo że im mniej etanolu w cieczy znajdującej się w kotle, tym temp wrzenia (temp. pary unoszącej się na wypełnienie) jest wyższa. Przez to surówka w kontakcie będzie odparowywała oddając niżej wrzący (bardziej lotny) etanol, który powędruje do góry. Im niżej kolumny tym tej cieczy spływającej będzie mniej, bo etanol będzie odparowywał. Do kotła spływać powinna ciecz praktycznie niezawierająca etanolu, i można ją stopniowo odbierać aby zachować poziom cieczy w kotle. Tu wszystko zależy gdzie damy zasilanie surówki, jeśli będzie za nisko, etanol będzie wpadał do kotła i zostanie odbierany z cieczą wyczerpaną (planuje to sprawdzać poprzez okresowe badanie jej stężenia alkomierzem - po schłodzeniu oczywiśćie!). Jeśli za wysoko, to stracimy na końcowej czystości bo zostanie za mało wysokości kolumny na kontakt z refluksem (co do tego muszę się jeszcze upewnić...)

Nie pozostaje nic innego jak wywiercić kilka dziur na zasilanie surówką, i zatykać je silikonowymi korkami... i próbować gdzie będzie lepiej... no i manipulować mocą grzania...

Musze zakręcić w kole naukowym żeby zrobić taką instalacje w celu stworzenia stanowiska labolatoryjnego na ćwiczenia z "metod rozdzielania". Przecież zjawisko rektyfikacji w przemyśle zachodzi baaardzo często a taki ja np. kończąc dany kierunek mam jeszcze niepewności!!! SKANDAL!!!


Co do propozycji Calyx'a, wszystko gra i buczy pod warunkiem że chcesz odbierać z kotła nie do końca oczyszczony z etanolu nastaw (ciecz wyczerpaną). Przy dozowaniu do kotła nastąpi wymieszanie obu substancji i odebranie tego to grzech!!
Dlatego też surówkę daje się na odpowiedniej wysokości kolumny, żeby do kotła napływała już tylko ciecz bez etanolu (który po drodze odparuje). (zaczynam już się chyba powtarzać... któryś post o tym samym....ale chce gorliwie odpowiadać na pytania i propozycje...sorki)
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Kucyk »

Panowie, coś od Kolegi Juliusza: http://alkohole-domowe.com/forum/ciagla ... a-t75.html

Cholera, tam zjadło rysunek, zaraz postaram się jego odzyskać...
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

No na tamtym poście opisane jest praktycznie to co ja prezentuje z tego co widzę... z tym że ja uwzględniam reflux i dozowanie surówki nie na szczyt tylko wcześniej...
Problem z chłodnicą widzę że też tam jest potwierdzony że na dwa razy wstępne i końcowe w naszej dywagacji...
szkoda że rysunku nie ma... mam nadzieje że jakoś go odzyskacie... ciekaw jestem..
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Chyba mam rozwiązanie problemu z przedgonem...

Po prostu druga destylacja prowadzona w sposób okresowy.

Jeśli z np. 100l nastawu uzyskam 14 litrów spirytu, to spokojnie mogę go rozrobić na pół z wodą i przedestylować w moim kotle jeszcze raz zatykając silikonowym korkiem otwór doprowadzenie surówki oraz zamykając odprowadzenie cieczy wyczerpanej. Przedgon odbiorę konwencjonalnie (100ml) i syfu nie ma...
Kociołek będzie z garnka o pojemności ok 20 litrów (może więcej) więc przy moich realnych przedsięwzięciach (50 litrów nastawu) spokojnie drugą destylację zrobię na raz...a jak nie to na dwa razy... i tak zaoszczędzę czasu na ciągłej destylacji nastawu...

Co myślicie?
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

Dla 100l nastawu nie ma sensu budowa aparatury do destylacji ciągłej. Wszak bez problemu polecisz to na dwa załadowania 50l kega...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Ale idea się liczy... dziś 100 litrów jutro może 101...
No i tu jest pracy tyle co nic raptem trzeba wywiercić otwór w kolumnie (najlepiej kilka żeby popróbować gdzie lepiej) zatykać je silikonowymi korkami w które wkładać będę rurkę doprowadzającą surówkę. No i jakiś kranik spustowy z kotła (rurka miedziana w korku silikonowym- jak się nie roztopi- i na niej wężyk silikonowy z zaciskiem regulowanym) Gotuje tyle ile mam czasu, jak mi się znudzi to zakręcam dopływ surówki czekam na wzrost temp, odbieram pogony i idę spać! No i liczba powrotu jest stała podczas całego procesu nie musimy co chwila przykręcać zaworu odbioru destylatu żeby zwiększyć powrót... Trzeba tylko obserwować temperaturę czy jest ok, no i dojść do wprawy z ustawieniem poszczególnych zaworów (odbiór destylatu, dawkowanie surówki, odbiór cieczy wyczerpanej) jeśli bilans się zgadza i kolumna jest w stanie równowagi powinno pracować spokojnie bez żadnej ingerencji do czasu aż zabraknie surówki. Wtedy przychodzimy zakręcamy odpływ cieczy wyczerpanej i odbieramy pogon... i już!!
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Dziś wpadłem na pomysł odnośnie odbioru cieczy wyczerpanej z kotła. Rysunek daje w załączniku. Zamknięcie hydrauliczne nie pozwoli parą wydostać się z kotła, natomiast umieszczenie króćca na odpowiedniej wysokości pozwoli nam beztrosko regulować tylko ilością surówki oraz odbiorem destylatu... ciecz wyczerpana sama się przeleje do króćca gdy jej poziom będzie za wysoki!! proste i logiczne.
Zastanawiam się tylko czy mogę zastosować zwykły silikonowy korek (od wina) do umieszczenia ter rurki miedzianej odbierającej ciecz wyczerpaną w boku kotła... tam niedaleko będzie otwarty płomień no i w środku temp 100 stopni (prawie). Połączenie było by szybkie i nie wymagające spawania (nie mam dostępu do TIG...a chcę oszczędzać).

Co myślicie??
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

mayor1986 pisze:ciecz wyczerpana sama się przeleje do króćca gdy jej poziom będzie za wysoki!! proste i logiczne.
Dalej nie wiem, jak będziesz rozgrzewał wypełnienie- część nastawu najpierw rozgrzejesz w kotle?
Co jeżeli w kotle będziesz miał nieodparowany alkohol (część skapie z wypełnienia) a poziom cieczy sięgnie odpływu? Zacznie Ci wyciekać jeszcze całkiem dobry nastaw.


(nie mam dostępu do TIG...a chcę oszczędzać)
Z całym szacunkiem- to nie jest już oszczędzanie, tylko dziadowanie.
Ile zapłacisz za jeden spaw? 5zł? 10zł? Piwo?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Calyx »

mayor1986 pisze:Dziś wpadłem na pomysł odnośnie odbioru cieczy wyczerpanej z kotła...Co myślicie??
Powtórzyłeś zasadę z mojego pierwszego rysunku, tyle że skomplikowałeś ją o zawór.
Sam napisałeś o pierwszym pomyśle tak:
mayor1986 pisze:...wszystko gra i buczy pod warunkiem że chcesz odbierać z kotła nie do końca oczyszczony z etanolu nastaw (ciecz wyczerpaną). Przy dozowaniu do kotła nastąpi wymieszanie obu substancji i odebranie tego to grzech!!"
Zobacz drugi rysunek, który zamieściłem po edycji postu.
W tym drugim systemie nastaw odparowuje do końca.
Na forum homedistiler jest wątek dotyczący ciągłej destylacji.
Tam również można znaleźć parę rozwiązań. Nie ma tam wysokich kolumn
a dozowanie na wypełnienie następuje od szczytu krótkiej rury.
Przy długiej kolumnie domowej, znalezienie odpowiedniego miejsca, odpowiednika
półki dozującej z przemysłowych układów, może być problemem.
Jest również układ chłodzenia przy użyciu nastawu, który jednocześnie
się podgrzewa i w takim stanie wpływa na górze kolumienki.
Brakujący rysunek w poście Juliusza wstawiłem. Na 99% to ten brakujący.
Zasada ciągłości procesu jest fayna i ciekawa ale...
Zygmunt ma rację, 100L to raptem 2 psocenia i później rektyfikacja razówki.
mayor1986 pisze:...czekam na wzrost temp, odbieram pogony i idę spać!
Nie, nie, nie. Nie zostawiamy instrumentów bez nadzoru,
nawet tych do ciągłej destylacji :)

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Dalej nie wiem, jak będziesz rozgrzewał wypełnienie- część nastawu najpierw rozgrzejesz w kotle?
Dokładnie tak!! zanim warunki się nie ustalą i nie nagrzeję wypełnienia nie będę anie odbierał produktu (całkowity powrót), anie odbierał cieczy wyczerpanej, ani nie będę dawał surówki. W tym pamiętać trzeba że początkowego nastawu do wprowadzenia kolumny w równowagę musi być mniej niż określa to poziom przelewu.
Co jeżeli w kotle będziesz miał nieodparowany alkohol (część skapie z wypełnienia) a poziom cieczy sięgnie odpływu?
Taka sytuacja przy dobrze prowadzonym procesie nie będzie mieć miejsca. Alkohol powinien odparować z surówki zanim dojdzie do kotła, a do niego wpadnie sama ciecz wyczerpana którą możemy odebrać (dlatego tak ważne jest ustalenie punktu dawkowania surówki!) Zresztą można co chwilę sprawdzać zawartość alkoholu w cieczy wyczerpanej po jej schłodzeniu...W razie co będę miał kilka dziur na doprowadzenie surówki więc eksperymentów nie zabraknie...a jak coś mi strzeli to może nawet spróbuje to w typowy akademicki sposób..się zobaczy..

Odnośnie spawania TIG...
to nie jest już oszczędzanie, tylko dziadowanie
Zielonego pojęcia nie mam ile może to kosztować... zresztą po co mam na siłę szukać kogoś kto mi to zespawa skoro poradzę sobie bez niego w sposób bardziej elastyczny i prawdo podobnie tańszy... Dziadowaniem było by pójście na łatwiznę i zrobienie pot stilla... a ja chcę wnieść jakiś wkład w wasze dokonania... chcę pomóc i pokazać alternatywne, tańsze i mam nadzieję bardziej wydajne i efektywne metody...

Jestem pełen szacunku i podziwu dla Was wszystkich więc proszę.. powiedzcie mi czy wasza praktyka udowodniła w którymś momencie że taki korek silikonowy (wężyk zatknięty na rurkę np i włożony na wcisk...) zda tu relację... Jeśli to się nie uda będę szukał innego rozwiązania jak najtańszego i sprawnego.... być może skończy się na TIGu... ale próbować warto!!
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Calyx »

Dwa pomysły z forum homedistiler na ciągły proces.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

I o tym właśnie mówię drogi Calyx!!! :klaszcze:

Z tym że u mnie będzie regulowany powrót zaworkiem od spustu destylatu... pełna kontrola... no i ewentualnie wstępne podgrzanie surówki w wstępnej chłodnicy produktu... jak narysuje to pokaże...

Dzięki za te foty i potwierdzenie mojego sposobu myślenia... już myślałem że nikt mnie nie poprze...
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Calyx »

Różnica (chyba, że nie skumałem na starcie) polega na wstępnym ogrzaniu
nastawu trafiającego na wypełnienie. W Twoim projekcie dozowanie następowało
przez lejek a takie wkroplenie zimnego nastawu będzie zaburzało równowagę
w kolumnie. Te dwa załączone rysunki przedstawiają sposoby podgrzewania
wstępnego a i tak mam wątpliwość co do dobrania parametrów wpływu
i wypływu. Tak naprawdę to pełne odparowanie powinno nastąpić zanim
ciecz pozbawiona etanolu spłynie do gara. (Hm... może dobranie takich
parametrów jest możliwe?)
Dlatego próbowałem ominąć wkraplanie na wypełnienie stosując
dawkowanie nastawu, ogrzanego wstępnym podgrzewaczem
bezpośrednio do gara. W amatorskim układzie jest to o tyle do bani,
że ilość czujników, które trzeba by było zastosować i rozbudowanie
aparatu o pojemniki i pojemniczki nie warte jest zachodu.
Nie odbieraj, że jestem sceptykiem, kibicuję Ci w zrealizowaniu
działajacej i dającej zadowolenie konstrukcji :)

Edit:
Jest we wcześniejszych postach o wstępnym podgrzaniu zacieru,
zapatrzyłem się na wstępne projekty i nie zayorgałem, sorry.

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Wstępne podgrzanie surówki jak najbardziej...ale na osobnej instalacji nie od kolumny bo to będzie działać jak zimny palec! A ja nie potrzebuje niekontrolowanego refluxu... chcę robić to zaworkiem żebym wiedział co i ile...
Podgrzewając wstępnie przez skroplenie destylatu jest ok tylko trzeba trochę się pobawić z wysokim umieszczeniem zbiornika z surówką (nad chłodnicą...)
A jeśli nie podgrzejemy (co zdarza się w przemyśle), wystarczy po prostu surówkę podać wyżej, tak żeby idealnie po drodze odparowała, zaraz przed wlotem do kotła ciecz spadająca z wypełnienia nie zawierała już etanolu. (Ten parametr charakteryzuje stan cieplny surówki oznaczany literą e w literaturze). Dlatego w moim pierwotnym projekcie tego nie uwzględniałem. Kolumna dzieli się na część górną (nad miejscem dozowania) i dolną (pod..), im dajemy zimniejszą surówkę tym nasza kolumna będzie musiała być wyższa bo właśnie górna część kolumny odpowiada za właściwe zatężenie etanolu...więc jeśli można to podgrzewać jest dobrze... tyle że nie za bardzo bo odparuje nam etanolek!! Jak by tak trafić żeby podgrzać do 60 stopni to może właśnie odparuje nam ten przedgon...(lżejsze frakcje z nastawu....) to trzeba sprawdzić bo łatwo się pomylić.... dlatego wole dawać zimną surówkę lub max do 40 podgrzaną.
Można by też zrobić zamknięty układ podgrzewania surówki (odpowietrzenie będzie u wylotu surówki w kolumnie...) po drodze można by dać odstojniki które coś tam wyłapią (słoik - tradycyjnie), wtedy mamy pewność że nie stracimy etanolu... a surówka będzie podgrzana więc cel spełniony... muszę to przemyśleć i rozrysować...ale to jutro..
dawkowanie nastawu, ogrzanego wstępnym podgrzewaczem
bezpośrednio do gara.
Jak pisałem wcześniej, przy każdym dolewaniu surówki czy to do gara czy na wypełnienie trzeba odbierać z kotła ciecz bo się jej coraz więcej zbiera... jak wlewasz do kotła nastaw i jednocześnie będziesz z niego odbierał nadmiar cieczy to samo z siebie wynika że będziesz odbierał też nastaw który dopiero co wlałeś... nie ma bata trzeba dać na wypełnienie w systemie ciągłym! Tylko wiedzieć ile i gdzie...
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Calyx »

mayor1986 pisze:...będziesz odbierał też nastaw który dopiero co wlałeś... nie ma bata trzeba dać na wypełnienie w systemie ciągłym! Tylko wiedzieć ile i gdzie...
Mayor, Ty jesteś fachmanem w temacie, ja tylko kombinuję :)

Zobacz jeszcze raz załączony przeze mnie rysunek. Ten z osobno
ustawioną kolumną. Podzieliłem tam nastaw na wpływ, odbiór i wypływ.
Wypływ to ta rurka na samym dole kolumny. Jej sposób wygięcia
będzie powodował automatyczny wypływ tego co spłynęło do dołu kolumny
i nie trafia do gara, nie zawiera też etanolu więc może iść w kanał.
Ten wypływ i odbiór na szczycie kolumny, to ilość cieczy, która nam ubyła
z bojlera. Dokładnie taka sama ilość jaka wypłynęła z kolumny,
trafia bezpośrednio do bojlera (po wstępnym podgrzaniu)
z głównego zbiornika i równowaga w ilości zachowana.

Wielce prawdopodobne jest, że taki aparat nie ma szansy zadziałać
ale kto nie kombinuje, ten nie ma kombinerek :)

Ciekaw jestem kolejnego rysunku z projektem.

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Ten drugi rysunek jest już super git wyczesany.... tylko zrobić na szczycie powrót na wypełnienie regulowany i już rektyfikacja w pełni profesjonalna...
Mayor, Ty jesteś fachmanem w temacie, ja tylko kombinuję :)
Fachowcem bo bym był gdybym wszystko co mówię poparł doświadczeniem,,, narazie jestem żółtodziobem z zapasem teorii...

Rysunek zrobię trochę później (po południu) bo teraz muszę wspomóc kolegów w sesyjnych zmaganiach... Pozdro
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Konfrontując wcześniejsze moje przemyślenia, rysunki wyżej zamieszczone przez kolegów oraz modny ostatnimi dni na forum spiral still, zrobiłem projekcik takiego mixa jak na załączniku...

Miałem fajny rysuneczek, dokładny, zrobiony w autoCAD-ie ale coś się zrobiło z programem i muszę go przeinstalować... więc chwilowo niedostępne są moje wypociny...

Zalety metody proponowanej przeze mnie:
- ogrzewanie surówki (zacieru), przez opary etanolu kierowane do skroplenia,
- dane wstępne ogrzanie surówki powoduje częściowe skroplenie destylatu, który spada na wypełnienie, co stanowi powrót. Im wolniejszy przepływ surówki tym mniejszy powrót, i tym lepiej podgrzana surówka, czyli lepszy stan cieplny, czyli mniejsza droga do odparowania surówki, czyli większa pewność że do kotła wpadnie nam tylko ciecz wyczerpana, nie zawierająca etanolu.
- zawracany na złoże destylat, spływający w spirali chłodzącej (wstępne podgrzanie surówki), kierowany jest na szczyt złoża, na jego centralną część.
- przy ustawieniu odpowiedniej pracy urządzenia (co powiem szczerze może być na początku kłopotliwe), wystarczy ustawić odpowiedni przepływ surówki kierowanej na połowę wysokości kolumny. Gdy dany przepływ ustali się w dobry sposób, kolumna pracować będzie w równowadze, (odpowiednie ustawienie grzania, oraz przepływu surówki, i przede wszystkim właściwe dobranie wstępnej chłodnicy!!), będziemy musieli tylko sprawdzać czy w naczyniu z nacierem nie jest pusto... i co jakiś czas dolewać... dopóki nie skończy nam się surówka lub gaz w butli.

Operacja wprowadzenia w ruch kolumny:
Do kotła nalewamy wody, niewiele, byle wystarczyło żeby unosząca para zwilżyła złoże i je nagrzała (wskazanie szczytowego termometru). Na tak rozgrzaną instalacje powoli wprowadzamy podgrzaną surówkę która ma mniejszą temp od unoszących się par wody. Następuje skroplenie par wody poprzez ich ochłodzenie poniżej 100st, oraz proces ogrzewania surówki i odparowywania z niej etanolu. Przy wstępnie wyższej temperaturze złoża (ok. 100st) do kotła powinna spadać już ciecz wyczerpana bez etanolu, ochładzanie zaś złoża nastąpi do momentu aż na szczycie kolumny ustali się temperatura 78,3 wtedy musimy albo zmniejszyć grzanie albo zwiększyć strumień surówki. Należy zauważyć, że grzanie zmienić jest łatwo, i nie ma to tak wielkich konsekwencji jak zbytnie zwiększenie przepływu surówki. Wtedy zmieni się stopień jej podgrzania, oraz stopień refluksu. Wniosek łatwy: należy znaleźć optymalne ustawienie (po ustaleniu 78,3 na szczycie kolumny) przepływu surówki.... nie będzie to chyba jednak takie proste... Wygodnie będzie mieć jeszcze jeden termometr pokazujący temperaturę surówki po podgrzaniu. Po kilku próbach jak dojdzie się do wprawy powinno śmigać.

Co do jakości otrzymanego destylatu... na pewno będzie śmierdział i zawierał świństwa które normalnie odbiera się w przedgonach...ale właśnie dlatego będę wykonywał powtórne rektyfikacje (2-3) otrzymanego produktu w sposób konwencjonalny (zatkanie otworu doprowadzenia podgrzanej surówki do kolumny, wpuszczenie w chłodnicę wstępną wody zamiast surówki).

Kontrowersje budzić może przepływ par etanolu w górę chłodnicy zamiast w dół, i zmniejszanie średnicy przepływu pary przez spływające spiralą skropliny, lecz biorąc pod uwagę że ta chłodnica będzie naprawdę niewielka i o dość dużej średnicy spirali (12mm), powinno grać...

Co myślicie.... ja mam trochę obaw ale spróbować warto bo nie ma przy tym dużo pracy, a w razie niepowodzenia łatwo taką kolumnę przebudować na "tradycyjną"

Pozdrawiam
mayor
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Kucyk »

mayor1986 pisze:Kontrowersje budzić może przepływ par etanolu w górę chłodnicy zamiast w dół, i zmniejszanie średnicy przepływu pary przez spływające spiralą skropliny
Wydaję mi się, że tu nie potrzeba 2mb rurki 12 zwiniętej w wężownicę. Wystarczy chłodnica wg Liebiga z rurki fi 15 o długości roboczej 20cm. Twierdzę tak biorąc pod uwagę moje doświadczenia z przewodnictwem ciepła i intensywnością chłodzenia par przy zastosowaniu rurek Cu - testy Bimber Boy'a przeprowadzone na wodzie wykazały, że przy maksymalnej wydajności kotła wystarcza dobre chłodzenie 1,5mb rurki miedzianej 15mm aby skroplić wszystkie pary.
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

Wydaję mi się, że tu nie potrzeba 2mb rurki 12 zwiniętej w wężownicę.

ja myślałem tak o dwóch, trzech zwojach w pierwotnej chłodnicy, a nie o 2mb.. ale w sumie z tą chłodnicą Liebiga to bardzo trafna uwaga! będzie tańsza lub prostsza w wykonaniu! Dzięki :ok:

A sama koncepcja możebna się wydaje??
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Kucyk »

Sama koncepcja jest do przetestowania i bardzo możliwe, że będzie taki układ pracować zgodnie z założeniami. Wszak wszystko jest tu logiczne... :ok:

Na marginesie:
Co do zwijania rurki fi 12 to jak się bardzo postarasz, to zwiniesz ją (w warunkach domowych) bez załamania w zwoje o średnicy wewnętrznej ok. 5cm, więc każdy pochłonie gdzieś 0,2mb rurki...
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

mayor1986 pisze: będę wykonywał powtórne rektyfikacje (2-3) otrzymanego produktu w sposób konwencjonalny
Nie rozumiem kombinowania. Przecież skoro i tak chcesz zrobić następna rektyfikacje, to surówkę możesz otrzymać pot-stillem. Ile chcesz tego nastawu przegotować?
Powiedzmy, że Twój garnek ma 10l użytecznych. Skoro zamierzasz też przy jego pomocy przygotowywać także rektyfikację, to wstępnie otrzymany produkt musisz rozcieńczyć do ok 40%- czyli możesz tam wlać ok 4,2l 95% produktu otrzymanego po destylacji ciągłej. Taka ilość produktu otrzymasz po przegotowaniu ok. 40l nastawu. Uwzględniając ekonomikę grzania, łatwiej uzyć KEGa 50l od razu z kolumną i jechać to raz, niż bawić się z takim czymś kilka razy.
Rozumiem, że chcesz sprawdzić, czy Twój pomysł działa- ale podobne rozwiązanie było już opisywane:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?t=2281
...poczytaj komentarze.
Nie zrozum mnie źle- sam lubię wymyślać dziwne rzeczy i doskonale rozumiem to uczucie, ale tutaj to trochę wyważanie otwartych drzwi- skoro zostało udowodnione, że można w domu przygotować absolutnie czysty alkohol o maksymalnym możliwym woltażu, to po co kombinowac z czymś, co ma jednakowoż małe szanse powodzenia?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
mayor1986
50
Posty: 66
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 18:00
Krótko o sobie: Życiem kieruje równowaga... jak się starasz tak masz... nie idąc pod górę nigdy nie dojdziesz na szczyt!!
Ulubiony Alkohol: PCV - politechnical citrin vodka - zwana cytrynówką!!
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: mayor1986 »

przejrzałem tamto forum i stwierdzam tamten gościu był podobnym zapaleńcem...
Stwierdzić też niestety muszę, że zgodnie z moimi obliczeniami, oraz z ich wnioskami, taka kolumna będzie przekraczać mój budżet. Kolejnym faktem który mnie powala jest sensowność wykonania takiej kolumny przy duuużej ilości zacieru... ja będę sobie tylko co jakiś czas odpędzał troszkę.... no i produkt po takiej destylacji trzeba jeszcze raz destylować tradycyjnie, więc dobrze by było i tak mieć większy kocioł...

ALE...

Suma sumarum przecież im ta instalacja wyszła... dodatkowo linki zamieszczone na youtoubie potwierdzają, że ludzie wykonują taką destylację!! Czyli koncepcja jest jak najbardziej poprawna i mój sposób myślenia był prawidłowy! I to mnie pociesza!

Tyle że dla mojego zastosowania taka kolumna będzie bez sensu... za mały przerób...

Polecam sposób dla osób którzy mają po kilkaset litrów zacieru do przerobienia... wtedy ma to jak najbardziej sens!!

(może kiedyś jeszcze się porwę na złożenie takiej kolumny... jak zdecyduje się więcej kasy zainwestować... na razie ma to być tylko przygoda, lekkie hobby)

Dzięki za naprostowanie mojej wyobraźni i pomoc w zrozumieniu kwestii...

Pozdro
:cry:
Nie ma dzieci w domu.. może napijemy się elgreya?..
Zdzichu nie piernicz tylko wyjmuj tą flache!!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Ciągły proces rektyfikacji

Post autor: Zygmunt »

Ha, patrzcie co znalazłem porządkując stare papiery:
odped.jpg
Stary rysunek, chyba z mikrobiologii przemysłowej, jeszcze ze studiów.
Kto pospawa? :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

33cezary
250
Posty: 282
Rejestracja: środa, 18 lut 2009, 13:24
Krótko o sobie: Normalny zjadacz chleba.
Ulubiony Alkohol: własny wyrób
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Wschodnia Polska
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Kontakt:
Re: [4XKEG, RW] Goliat Cezarego

Post autor: 33cezary »

EDYCJA: Kontynuacja burzy mózgów rozpoczętej w http://alkohole-domowe.com/forum/post17984.html#p17984


Dzięki za podpowiedź.

Po prostu tego postu nie widziałem. Świetne rozwinięcie tematu.
Pozwoliłem sobie na bazie tego zrobić następujący rysunek:

Obrazek

Gdzie:
1A – Pojemnik wypełniony wodą – np. keg 30 litrów,
1B – źródło ciepła – np. grzałka elektryczna 1,5 kW,
1C – pompa perystaltyczna o wydajności 30 l/h

Najbardziej mam opanowaną kolumnę opartą na odmianie głowicy Nixona (najlepiej się stabilizuje) i na niej bazuję.

Dalej jest standardowa kolumna przykładowo 125 cm – średnica 60,3 mm z wypełnieniem zmywakowym. Następnie półki zbierakowo – przelewowe z zaworem iglicowym do stabilizacji kolumny, dalej spirala podgrzania surówki, oraz spirala chłodzenia końcowego (dla bezpieczeństwa). I tak rozpisane:
A – wyjście wody ciepłej,
B – wejście wody ciepłej,
C – Wejście surówki,
D – wyjście surówki,
E – wyjście destylatu z zaworem iglicowym,
F – wejście podgrzanej surówki na wypełnienie kolumny,
G – odbiór nadmiaru zużytej surówki.

Punkty pomiarowe - termometry:
1 – temperatura wrzenia cieczy z kotła – powinna być bliska 100 stopni,
2 – temperatura przy wejściu surówki,
3 – temperatura do ustalenia refluxu – 78,3 stopnia
4 – temperatura kontrolna do całkowitego skroplenia opar – max 25 stopni
5 – temperatura surówki przed wejściem na wypełnienie.

Praktycznie jest to do zrobienia bez problemu – jednak nasuwają mi się pytania które mógł bym rozwiązać za pomocą prób i błędów – dlatego pytania – czy może ktoś zna na nie odpowiedź:

1 – w którym punkcie kolumny powinno być wejście podgrzanej surówki?
2 – jeżeli mamy stałą funkcję podajnika surówki (pompa wydajność 30 l/h) – to teoretycznie powinniśmy otrzymywać około 4 litrów czystego destylatu (90+) w ciągu godziny, na tym rozwiązaniu jest to standard (wysokość 125 cm, przekrój 60,3 mm, przepływ wody około 1 l/min – surówka powinna to załatwić, jak nie jest jeszcze woda w zapasie), ale jeżeli nie to czy za duży napływ do kolumny nie spowoduje „ściekanie” destylatu wraz z flegmą do kotła?
Czy ewentualnie dać automatyczne grzanie z nastawem temperatury na punkcie „1” na. 99 stopni?
3 – czy sam syfon w punkcie „G” – odbiór zużytej surówki wystarczy, czy tędy nie będzie wychodziło ciśnienie z gotującego się kega?
4 – i jak może odbierać „przegon”?

Mam ochotę zbudować taki sprzęt – mile widziane jakiekolwiek uwagi lub innowacje.
Cezar
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: [4XKEG, RW] Goliat Cezarego

Post autor: Juliusz »

Cześć,

Urządzenie ładne i będzie służyło do ciągłej zgrubnej destylacji po małych poprawkach. Dość skomplikowane ale warte przy większej ilości zacierów.

Ciągle ma problem z komputerem więc odpowiadam tylko zdawkowo.

Uwagi i sugestie mam. Jest kilka pytań i wskazówek np:

1. Sugeruję aby (nie jest to konieczne gdy nie masz miejsca-wysokości) zbiornik '1c' umieścić ponad punktem wstępnego nagrzewania zacieru aby użyć grawitacji .

1a. konieczne jest jednak aby był tam gdzieś zawór regulujący ilość podawanego zacieru np. punkty 'C', 'D' . Sama wydajność pompki nie jest wystarczająca.

2. Zacier między 'C' i '5' będzie się chłodził (strata ciepła) - albo dobrze zaizolować albo tą pionową rurkę dać bardzo blisko kolumny itp.

3. Przelew 'G' daj trochę niżej aby uniknąć przerzucania wrzącej wody/zużytego zacieru do kolumny. Ciśnienie w tym miejscu jest kwestią do przemyślenia - nie wiem.

4. Myślę, że musi być jakaś metoda uzupełniania płynu w kotle parowym - sam zacier nie jest pewnym uzupełnianiem - dobra byłaby rurka szklana wskazująca poziom płynu w kotle. Ale nie jest to chyba konieczne. Do przemyślenia. Zauważ, że wprowadzając zużyty zacier do kotła wprowadzasz ponownie zanieczyszczenia do systemu.

5. Jak urządzenie refluksowe...??? wiele trudniejsze regulowanie i balansowanie. Pochyła płytka musi mieć jakiś dziobek, rureczkę aby refluks spływał na środek upchania kolumny. Trochę raczej sugeruję aby po wstępnym gonieniu surówki użyć systemu drugi raz tylko do refluksu. Jest to możliwe - surówka do kotła, zawór podawania zacieru zamknięty - problem z przelewem z kotła, uciekanie par, jakiś zaworek???? Tu powstaje niepewność pamiętania o tych zaworach otwarty/zamknięty - Może w przyszłości napisz sobie instrukcję co, jak i kiedy...?

6. Woda w końcowej chłodnicy -> Zimna wpływa w 'A' ciepła wypływa w 'B'.


Daj mi trochę czasu i poczekajmy na innych kolegów.

To jest warte zbudowania ale, myślę, tylko do dużych ilości zacieru 100L-200L na raz.

J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: [4XKEG, RW] Goliat Cezarego

Post autor: Zygmunt »

Tak na szybko: Juliusz wspomina o grawitacyjnym przepływie- bardzo dobry pomysł. Zbędną pompką możesz odprowadzać zużyty wywar z kotła bez obawy o stratę ciśnienia. Wlot destylatu po podgrzaniu to największy problem- miejsce trzeba by ustalić doświadczalnie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Eureka!”