Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
-
Autor tematu - Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Domowy
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 130 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Mam taką wątpliwość. Czy nie powinno się do drugiej rektyfikacji wlewać
surówkę mocniejszą niż 55 % ? Skoro odbieramy przedgon po stabilizacji, a nawilżenie kolumny plus bufor pochłoną nam sporą część spirytusu, to wsad nie może mieć zalecanych 55 %. Nie robiłem doświadczeń, są to tylko moje przypuszczenia. Jeżeli Koledzy to już
sprawdzili i ja się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu. Sam, do przeprowadzenia doświadczeń i wyznaczenia ewentualnej
korekcji, jestem za chudy w uszach.
scalak
surówkę mocniejszą niż 55 % ? Skoro odbieramy przedgon po stabilizacji, a nawilżenie kolumny plus bufor pochłoną nam sporą część spirytusu, to wsad nie może mieć zalecanych 55 %. Nie robiłem doświadczeń, są to tylko moje przypuszczenia. Jeżeli Koledzy to już
sprawdzili i ja się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu. Sam, do przeprowadzenia doświadczeń i wyznaczenia ewentualnej
korekcji, jestem za chudy w uszach.
scalak
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
George Bernard Shaw
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
- Podziękował: 57 razy
- Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Wiesz, koledzy z tego co czytałem robią (robili) doświadczenia z rozbiciem surówki na pełne 3 stężenia% np. 60/45/20. Mi osobiście odpowiada jakość pdoduktu z metody 2.5 gdzie odbiór przedgonu poprzedzam 30 minutową stabilizacją i 30 -50 minutowym odbiorem przedgonu a to zależy od nastawu. Lubię białą cukrówkę i rozrabiam sobie ze środeczka. Co więcej trzeba? Ta z metody 2.5 mieści się w katowickich normach więc nie powoduje prostowania kolan po długim spożywaniu. Co do smaku sam możesz pokombinować np. 60/45 to co uzyskasz rozrabiasz na niski % filtr węglowy i rektyfikacja na 20% . Pewnie koledzy podzielą się wnioskami jak metoda będzie powtarzalna. Teraz może to trochę potrwać bo jest moda na kolumny półkowe a to zupełnie inna bajka.
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Nie, tak napisał lesgo58, a z mistrzem nie dyskutuje sięscalak pisze:Mam taką wątpliwość. Czy nie powinno się do drugiej rektyfikacji wlewać surówkę mocniejszą niż 55 %
To stężenie określił kolega na podstawie wielu doświadczeń, nie tylko samych teoretycznych rozważań. W żadnym miejscu nie napisał, że w kotle ma być w trakcie odbioru przedgonów 55%, a tyle ma mieć wsad do gotowania.lesgo58 pisze:Początkowym wsadem jest surówka z pierwszego odpędu rozcieńczona do mocy 55%.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
To nie tylko obserwacje ale też tabela lotności. Niestety, albo i stety stężenie w kotle zmienia się podczas całego procesu, wiec takie idealne celowanie w procent nie ma większego sensu.
************************************************************************
-
Autor tematu - Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Domowy
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 130 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Nie podważam doświadczeń lesgo58, którego szanuję za chęć dzielenia się wiedzą i niesamowity talent objawiający się w rzeczowym przekazywaniu wiedzy.
Wnerwia mnie niedoskonałość moich poczynań. Jak będę psocił następnym razem, to zacznę od 60% i wolniutkim odbiorem dojadę do 55%, jeszcze wyleje kwiatki i zobaczę co wyszło. Inaczej się nie przekonam.
Panie Leszku. Duże dziękuję za Pana pracę włożoną w forum AD.
Wnerwia mnie niedoskonałość moich poczynań. Jak będę psocił następnym razem, to zacznę od 60% i wolniutkim odbiorem dojadę do 55%, jeszcze wyleje kwiatki i zobaczę co wyszło. Inaczej się nie przekonam.
Panie Leszku. Duże dziękuję za Pana pracę włożoną w forum AD.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
George Bernard Shaw
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Metoda 2.5 jest tylko punktem odniesienia do własnych poszukiwań, konfrontowania i porównywania. Tak, że scalak do roboty... Jednak ostrzegam - jeśli czegoś nie spartoczysz to do porównania będzie potrzebny chromatograf. No chyba, że masz bardzo wyczulone zmysły organoleptyczne.
Metoda ta powstała na Białym Forum w wyniku "burzy mózgów" . Jeśli ktoś chciałby pogłębić wiedzę i dowiedzieć się źródeł powstania tej metody to polecam ten wątek: http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... %C5%82kowy Niestety ale trzeba być tam zarejestrowanym.
Metoda ta powstała na Białym Forum w wyniku "burzy mózgów" . Jeśli ktoś chciałby pogłębić wiedzę i dowiedzieć się źródeł powstania tej metody to polecam ten wątek: http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... %C5%82kowy Niestety ale trzeba być tam zarejestrowanym.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 174
- Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Domowy
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 130 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Przeczytałem cały wątek wraz z odnośnikami.Teraz wszystko mi pasuje. Lejemy 55%, a amylowy odparowuje w 45% i to jest ta różnica, której szukałem.
Odpowiem sobie jednym krótkim zdaniem.
TAK, ROBIMY DOBRZE.
Odpowiem sobie jednym krótkim zdaniem.
TAK, ROBIMY DOBRZE.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
George Bernard Shaw
-
- Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Z tabelki wynika, że 55 % jest niezłe, ale lepiej rozcieńczać do 60%. Dodatkowo możemy się pozbyć izowalerianu etylu i izomaślanu etylu.
Poziom alkoholu amylowego nieznacznie wzrasta, ale chyba łatwo go odseparujemy podczas pierwszej destylacji w niskim procencie.
Więc czemu Lesgo i reszta upieracie się przy tych 55% - chyba, że te związki, które wymieniłem nadają "smaczek".
A może rozcieńczanie powyżej 55% jest skrajnie niebezpieczne i grozi zapłonem przy grzaniu elektrycznym?
Poziom alkoholu amylowego nieznacznie wzrasta, ale chyba łatwo go odseparujemy podczas pierwszej destylacji w niskim procencie.
Więc czemu Lesgo i reszta upieracie się przy tych 55% - chyba, że te związki, które wymieniłem nadają "smaczek".
A może rozcieńczanie powyżej 55% jest skrajnie niebezpieczne i grozi zapłonem przy grzaniu elektrycznym?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Perfekcjonizm nie istnieje, a destylacja okresowa jest obarczona tyloma negatywnymi warunkami, że żeby uzyskać idealnie czysty spirytus trzeba by było walczyć z przedgonem skalując stężenie wsadu ciągle o 10%. Tylko czy to ma sens? Szkoda czasu i energii. I tak metodą 2,5 uzyskujemy wystarczająco czysty spirytus. Normy Polskie zostały rozbite w warunkach domowych.
A chyba nie chcemy pić wódki otrzymanej ze sterylnego "szpitalnego" spirytusu.
"Idealną" odznaczyłem bo jak wspomniałem wcześniej - perfekcjonizm nie istnieje. Wynik finalny jest kwestią gustu i przyzwyczajeń. I raczej nigdy nie uda się uzyskać produktu, który zadowoli wszystkich.
Nie nazwałbym tego upieraniem się. Raczej kompromisem.robert.michal pisze: Więc czemu Lesgo i reszta upieracie się przy tych 55% -
Perfekcjonizm nie istnieje, a destylacja okresowa jest obarczona tyloma negatywnymi warunkami, że żeby uzyskać idealnie czysty spirytus trzeba by było walczyć z przedgonem skalując stężenie wsadu ciągle o 10%. Tylko czy to ma sens? Szkoda czasu i energii. I tak metodą 2,5 uzyskujemy wystarczająco czysty spirytus. Normy Polskie zostały rozbite w warunkach domowych.
A chyba nie chcemy pić wódki otrzymanej ze sterylnego "szpitalnego" spirytusu.
Jedynie nad czym jeszcze można popracować - to nad ćwiczeniem różnych stężeń aby otrzymać "idealną" pod względem organoleptycznym czystą wódkę.Dodatkowo możemy się pozbyć izowalerianu etylu i izomaślanu etylu.
"Idealną" odznaczyłem bo jak wspomniałem wcześniej - perfekcjonizm nie istnieje. Wynik finalny jest kwestią gustu i przyzwyczajeń. I raczej nigdy nie uda się uzyskać produktu, który zadowoli wszystkich.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Nadal nie rozumiem tego upierania się przy wartości 55 skoro w tym stężeniu (lub niższym) nie można odseparować tych dwóch związków o których mówiłem, mrówczan etylu zresztą też jest nieodbieralny poniżej 55. Reszta da się odseparować i przy 60 lub więcej - wydaje mi się, że aby nie destylować "co 10 procent", to właśnie 60 procent powinno być rekomendowane jako stężenie do tej "połówkowej" destylacji.
Spytam wprost: co wyszło jak destylowałeś roztwór 60 procentowy, albo raczej czego ci brakowało - no bo chyba sprawdziłeś.
Pytanie o bezpieczeństwo podgrzewania grzałkami wysokich stężeń nadal aktualne.
P.S. - ostro naciskam, bo twoje pomysły się sprawdzają. Np. zastosowanie bufora do odseparowania pogonów i końcowe odzyskiwanie spirytusu z kolumny. Właśnie kombinuje wizjer rurkowy w dolnej części bufora, aby zobaczyć przy jakiej temp. w buforze najbardziej opłaca się kończyć proces.
Pozdrawiam.
Spytam wprost: co wyszło jak destylowałeś roztwór 60 procentowy, albo raczej czego ci brakowało - no bo chyba sprawdziłeś.
Pytanie o bezpieczeństwo podgrzewania grzałkami wysokich stężeń nadal aktualne.
P.S. - ostro naciskam, bo twoje pomysły się sprawdzają. Np. zastosowanie bufora do odseparowania pogonów i końcowe odzyskiwanie spirytusu z kolumny. Właśnie kombinuje wizjer rurkowy w dolnej części bufora, aby zobaczyć przy jakiej temp. w buforze najbardziej opłaca się kończyć proces.
Pozdrawiam.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Osobiście rozcieńczałem max do 65%, w niemieckiej literaturze jest zalecane używanie mocy 62% (tylko tyczy się to systemów ciągłych, jednak mysle że sami również możemy korzystać z takiego stężenia).
A co do bufora, to proponuje zrobienie U-rurki i obserwacje ciśnienia w kolumnie i testowanie pracy przy różnych mocach=ciśnieniu.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
A co do bufora, to proponuje zrobienie U-rurki i obserwacje ciśnienia w kolumnie i testowanie pracy przy różnych mocach=ciśnieniu.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Mi się wydaje, że to co da się osiągnąć poprzez standardowe 2,5 z 55% jest na tyle dobre, że nie dostrzeżesz absolutnie żadnej różnicy, ani w smaku, ani w zapachu. Aby potwierdzić, że większy procent będzie lepszy, musiałbyś wysyłać próbki do labu. Organoleptycznie nie będzie różnicy.robert.michal pisze:Nadal nie rozumiem tego upierania się przy wartości 55 skoro w tym stężeniu (lub niższym) nie można odseparować tych dwóch związków o których mówiłem...
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
@robert.michal
Dziękuję Ci za Twój głos potwierdzający dążenie do perfekcji. Już myślałem, że jestem jednym z bardzo nielicznych osób pozytywnie zakręconych...
Powiem Ci szczerze, że nigdy nie robiłem prób z innymi stężeniami. Od czasu dyskusji na Białym forum i zrobieniu kilku bardzo zadowalających prób ze stężeniami opisanymi w metodzie 2.5 pozostałem przy pierwotnej wersji tej metody. Oczywiście nie uważam ją za metodę skończenie doskonałą ale wystarczającą aby cieszyć się bardzo czystym spirytusem.
Moim zdaniem masz rację wątpiąc, że być może gdybyśmy popróbowali z innymi stężeniami (których przykład wraz z uzasadnieniem podałeś) to uzyskalibyśmy lepszy pod względem organoleptycznym produkt.
Co do gotowania stężeń w okolicy 60% to nie widzę żadnego problemu. Wystarczy zachować odpowiednie BHP.
Dziękuję Ci za Twój głos potwierdzający dążenie do perfekcji. Już myślałem, że jestem jednym z bardzo nielicznych osób pozytywnie zakręconych...
Powiem Ci szczerze, że nigdy nie robiłem prób z innymi stężeniami. Od czasu dyskusji na Białym forum i zrobieniu kilku bardzo zadowalających prób ze stężeniami opisanymi w metodzie 2.5 pozostałem przy pierwotnej wersji tej metody. Oczywiście nie uważam ją za metodę skończenie doskonałą ale wystarczającą aby cieszyć się bardzo czystym spirytusem.
Moim zdaniem masz rację wątpiąc, że być może gdybyśmy popróbowali z innymi stężeniami (których przykład wraz z uzasadnieniem podałeś) to uzyskalibyśmy lepszy pod względem organoleptycznym produkt.
Co do gotowania stężeń w okolicy 60% to nie widzę żadnego problemu. Wystarczy zachować odpowiednie BHP.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Po drugie, jak wiadomo bufor w okolicach 85 stopni zaczyna się wygotowywać, obniża się poziom płynu, temperatura cały czas rośnie, z czasem bufor zalewa się wodą. Nieoceniony Lesgo stwierdził, że nie wygotowuje bufora, tylko odpuszcza przy ok 90 stopniach. Bufor napełniony jest wtedy w części, Chciałbym uchwycić moment, w którym przestaje obniżać się poziom w buforze i zaczynie wzrastać -
to mogłby być właściwy moment do zakończenia odbioru, spuszczenia pogonów i późniejszego odzyskania alkoholu wypełniającego kolumnę.
Zrobiłem sobie taki wizjer rurkowy, mam nadzieję, że zadziała.
Zastanawiam się, czy najlepiej skończyć odbiór, gdy w buforze jest 20 % roztwór, czy np 30%, tak aby pogony nie poleciały do kolumny.
W sumie, nawet przy 20% nie trzeba robić redukcji odbioru, i 10 półka powinna być stabilna. Lepsze będzie kończenie pracy wg wskazań bufora, nie czekanie na drgniecie 10 półki.
Piotrek mam do ciebie jeszcze jedno pytanie. na zdjęciu jest bufor od spodu, widać otwory podgrzewacza.
Chodzi o to, że dno podgrzewacza (zaznaczyłem na czerwono) jest sporo niżej, przez co gromadzi mi się tam płyn, którego za cholere nie mogę wylać. Czy niechcący pospawaliście odwrotnie, czy to ograniczenie konstrukcyjne, czy to ma jakieś uzasadnienie, w dodatku wsypało mi się tam nieco sprężynek i robią za grzechotki. Postanowiłem, naciąć szczelinę w strone dna (czarna kreska) aby płyn spływał. Czy to nie pogorszy właściwości podgrzewacza.
Ja potrzebuje wizjer aby po pierwsze mieć pewność, że jak zastosuje metodę 2,5 i będę miał mniej niż pół kega zalanego, to mi się nie przemieści w sposób niekontrolowany 2 litry spirytusu do bufora, odkrywając grzałki. spust bufora mam połączony ze spustem kega, który jest w dnie. Już miałem sytuację, że podczas stabilizacji początkowej przy otwartym buforze zrobił się zator powietrzny w metalowej rurce i bufor napełnił sie wbrew moim intencjom.herbata666 pisze:
A co do bufora, to proponuje zrobienie U-rurki i obserwacje ciśnienia w kolumnie i testowanie pracy przy różnych mocach=ciśnieniu.
Po drugie, jak wiadomo bufor w okolicach 85 stopni zaczyna się wygotowywać, obniża się poziom płynu, temperatura cały czas rośnie, z czasem bufor zalewa się wodą. Nieoceniony Lesgo stwierdził, że nie wygotowuje bufora, tylko odpuszcza przy ok 90 stopniach. Bufor napełniony jest wtedy w części, Chciałbym uchwycić moment, w którym przestaje obniżać się poziom w buforze i zaczynie wzrastać -
to mogłby być właściwy moment do zakończenia odbioru, spuszczenia pogonów i późniejszego odzyskania alkoholu wypełniającego kolumnę.
Zrobiłem sobie taki wizjer rurkowy, mam nadzieję, że zadziała.
Zastanawiam się, czy najlepiej skończyć odbiór, gdy w buforze jest 20 % roztwór, czy np 30%, tak aby pogony nie poleciały do kolumny.
W sumie, nawet przy 20% nie trzeba robić redukcji odbioru, i 10 półka powinna być stabilna. Lepsze będzie kończenie pracy wg wskazań bufora, nie czekanie na drgniecie 10 półki.
Piotrek mam do ciebie jeszcze jedno pytanie. na zdjęciu jest bufor od spodu, widać otwory podgrzewacza.
Chodzi o to, że dno podgrzewacza (zaznaczyłem na czerwono) jest sporo niżej, przez co gromadzi mi się tam płyn, którego za cholere nie mogę wylać. Czy niechcący pospawaliście odwrotnie, czy to ograniczenie konstrukcyjne, czy to ma jakieś uzasadnienie, w dodatku wsypało mi się tam nieco sprężynek i robią za grzechotki. Postanowiłem, naciąć szczelinę w strone dna (czarna kreska) aby płyn spływał. Czy to nie pogorszy właściwości podgrzewacza.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 95
- Rejestracja: poniedziałek, 12 gru 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Ja tak nieśmiało zapytam a jak ktoś rozrabia spirytus z pierwszego procesu do 20% i przepuszcza drugi raz przy czym za kazdym razem automat odcina przegony i gony? Czy to jest ok? Sorry ja próbek nie mam ale wiem ze po takim procesie wodzia jest delikatna i nie przynosi kaca na drugi dzień.
To tak odemnie laika. Pozdrawiam
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
To tak odemnie laika. Pozdrawiam
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Jednak ostatnimi czasy po wielu próbach doszedłem do takiego momentu, że w kegu mam zero alkoholu a w buforze płyn poniżej wizjera i temperaturę ok. 90*C. Gdy spuszczam bufor to mam taki intensywny i zatykający smród że jestem pewien , iż tam znajdują się już tylko pogony. Moc tego ma zazwyczaj ok. 10-15%. Teraz juz nawet nie mierzę ale rozpoznaję po smrodzie, że to jest to co ma być.
Jeśli nauczysz się odpowiednio interpretować wskazania termometrów to proces powinien odbywać sie płynnie i bez niespodzianek aż do końca. Mając pewność, że wygotowałeś cały alkohol. Dosłownie - cały alkohol.
Jak najbardziej okey.BimbrownikNI pisze:Ja tak nieśmiało zapytam ... Czy to jest ok? .
W prawidłowo użytym pracującym buforze i odpowiedniej stabilizacji musza zgromadzić się 2 litry spirytusu. Taka jest rola bufora. Im bardziej wzmocniona zawartość bufora tym bardziej stabilna i komfortowa praca w czasie całego procesu. Musisz bezwzględnie uwzględnić ten fakt przy napełnianiu zbiornika.robrt.michal pisze:Ja potrzebuje wizjer aby po pierwsze mieć pewność, że jak zastosuje metodę 2,5 i będę miał mniej niż pół kega zalanego, to mi się nie przemieści w sposób niekontrolowany 2 litry spirytusu do bufora,
Błąd. O czym się zresztą sam przekonałeś. Przełóż wejście/spust do kega na górę. Możesz to zrobić w deklu albo nawet w korku wlewu kega.spust bufora mam połączony ze spustem kega, który jest w dnie.
Moment w którym zaczyna się wygotowywać zależy od prędkości odbioru a także od solidności przeprowadzenia początkowej stabilizacji. W każdym bądź razie proponuję - tak jak to już pisałem we wcześniejszych postach - nie doprowadzać do wygotowywania się bufora na tak wczesnym etapie ale redukować odpowiednio szybko odbiór w taki sposób aby bufor pozostał napełniony aż do końca. Najlepiej kierować się wskazaniami termometru w buforze. Sam zresztą to zauważyłeś. Przy prawidłowo przeprowadzonej rektyfikacji temperatura w dole kolumny powinna być niezmienna praktycznie do samego końca.jak wiadomo bufor w okolicach 85 stopni zaczyna się wygotowywać, obniża się poziom płynu, temperatura cały czas rośnie,
Można tak ustawić pracę kolumny aby bufor wygotowywał się dosłownie na samym końcu. Obserwujemy to na termometrach w kegu i buforze. Odpowiednio zsynchronizowana prędkość skutkuje tym, że w pewnym momencie zauważymy koniec wzrostu temperatury w kegu i systematyczny acz niezbyt gwałtowny wzrost temperatury w buforze z jednoczesnym ubywaniem zawartości. Był czas, ze prowadziłem proces w taki sposób, ze do końca bufor był cały zapełniony.lesgo nie wygotowuje bufora, tylko odpuszcza przy ok 90 stopniach. Bufor napełniony jest wtedy w części, Chciałbym uchwycić moment, w którym przestaje obniżać się poziom w buforze
Jednak ostatnimi czasy po wielu próbach doszedłem do takiego momentu, że w kegu mam zero alkoholu a w buforze płyn poniżej wizjera i temperaturę ok. 90*C. Gdy spuszczam bufor to mam taki intensywny i zatykający smród że jestem pewien , iż tam znajdują się już tylko pogony. Moc tego ma zazwyczaj ok. 10-15%. Teraz juz nawet nie mierzę ale rozpoznaję po smrodzie, że to jest to co ma być.
Nie zastanawiaj się nad takim szczegółem. Jeśli masz zamocowany port w dole kolumny odpowiednio nisko to prowadź odbiór w taki sposób aby ten termometr stał w miejscu i kończ nie dopuszczając do wzrostu większego niż kilka dziesiętnych stopnia. Wtedy masz pewność, że nie zasmrodzisz kolumny pogonami.Zastanawiam się, czy najlepiej skończyć odbiór, gdy w buforze jest 20 % roztwór, czy np 30%, tak aby pogony nie poleciały do kolumny.
Jeśli nauczysz się odpowiednio interpretować wskazania termometrów to proces powinien odbywać sie płynnie i bez niespodzianek aż do końca. Mając pewność, że wygotowałeś cały alkohol. Dosłownie - cały alkohol.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Być może połączenie spustu bufora z dnem kega ma pewną zaletę. Bodajże kol. Szlumf pisał, że w buforze ciecz układa się warstwami i na dole bufora zbiera się zanieczyszczona warstwa o mniejszej przejrzystości. Ewentualne spuszczenie jej pod grzałki w kegu byłoby dobrym rozwiązaniem.
Z pracą bufora nie mam problemu . Dzięki temu, że jest "przewymiarowany" ponad 2l na 30 l keg, alkohol z kega wcześnie przechodzi w całości do bufora . Czyli przykładowo w kegu 100 stopni, w buforze 80 i dalej działam , jakbym miał 2litrowy keg . Więc do końca nie trzeba redukować odbioru , jeśli kończymy w okolicach 90 stopni w buforze. 10 pólka stabilna.
Powtarzam: ten wziernik rurkowy ma mi pomóc określić kiedy warto skończyć odbiór.
Może szczegół, ale już zobaczyłem, że przy grzaniu 2800w bufor opróżnia się najwyżej do połowy i jak skończyłem na 90 stopniach to było grubo ponad litr w buforze. A np. grzejąc 2000w skończyłem w tej samej temperaturze i wytoczyłem ledwo 0,6 l. Przekłada się to wprost na ilość spirytusu wylewanego z pogonami.
Przykładowo mam w buforze przy 88 stopniach 1 litr i mogę skończyć wylewając w przeliczeniu ok.300 ml spirytusu.
Powiedzmy, że skończę przy 90 stopniach i w buforze będzie 20 procentowy roztwór.
Jeżeli bufor wygotował się do 0,6l to spirytusu będzie 120ml, jeżeli nadal tam jest 1l to spirytusu będzie 200ml, jeżeli
bufor wypełni się do 1,2 to spirytusu będzie tam 240 ml. Niby temperaturata ta sama a jakie różnice w odpadach. A przecież Herbata666 robi znacznie większe bufory.
PS. wyliczenia orientacyjne, termometry mam nie skalibrowane.
robrt.michal pisze:spust bufora mam połączony ze spustem kega, który jest w dnie.
Przyjrzałem się i winowajcą zatoru, jest krzywo wspawany nypel. ciecz w rurce 8mm miała ok 1cm pod górkę, plus zgięcie. - stąd ten zator powietrzny. inaczej przykręciłem trójnik, tak aby był spad i gra gitara. Przeróbki ze spawaniem odpadają, Dolewając wodę przy metodzie 2,5 użyję szklanego wizjera w buforze.lesgo pisze:Błąd. O czym się zresztą sam przekonałeś. Przełóż wejście/spust do kega na górę. Możesz to zrobić w deklu albo nawet w korku wlewu kega.
Być może połączenie spustu bufora z dnem kega ma pewną zaletę. Bodajże kol. Szlumf pisał, że w buforze ciecz układa się warstwami i na dole bufora zbiera się zanieczyszczona warstwa o mniejszej przejrzystości. Ewentualne spuszczenie jej pod grzałki w kegu byłoby dobrym rozwiązaniem.
robrt.michal pisze:Zastanawiam się, czy najlepiej skończyć odbiór, gdy w buforze jest 20 % roztwór, czy np 30%, tak aby pogony nie poleciały do kolumny.
[/quote]lesgo pisze:Nie zastanawiaj się nad takim szczegółem. Jeśli masz zamocowany port w dole kolumny odpowiednio nisko to prowadź odbiór w taki sposób aby ten termometr stał w miejscu i kończ nie dopuszczając do wzrostu większego niż kilka dziesiętnych stopnia. Wtedy masz pewność, że nie zasmrodzisz kolumny pogonami.
Jeśli nauczysz się odpowiednio interpretować wskazania termometrów to proces powinien odbywać sie płynnie i bez niespodzianek aż do końca. Mając pewność, że wygotowałeś cały alkohol. Dosłownie - cały alkohol.
Z pracą bufora nie mam problemu . Dzięki temu, że jest "przewymiarowany" ponad 2l na 30 l keg, alkohol z kega wcześnie przechodzi w całości do bufora . Czyli przykładowo w kegu 100 stopni, w buforze 80 i dalej działam , jakbym miał 2litrowy keg . Więc do końca nie trzeba redukować odbioru , jeśli kończymy w okolicach 90 stopni w buforze. 10 pólka stabilna.
Powtarzam: ten wziernik rurkowy ma mi pomóc określić kiedy warto skończyć odbiór.
Może szczegół, ale już zobaczyłem, że przy grzaniu 2800w bufor opróżnia się najwyżej do połowy i jak skończyłem na 90 stopniach to było grubo ponad litr w buforze. A np. grzejąc 2000w skończyłem w tej samej temperaturze i wytoczyłem ledwo 0,6 l. Przekłada się to wprost na ilość spirytusu wylewanego z pogonami.
Przykładowo mam w buforze przy 88 stopniach 1 litr i mogę skończyć wylewając w przeliczeniu ok.300 ml spirytusu.
Powiedzmy, że skończę przy 90 stopniach i w buforze będzie 20 procentowy roztwór.
Jeżeli bufor wygotował się do 0,6l to spirytusu będzie 120ml, jeżeli nadal tam jest 1l to spirytusu będzie 200ml, jeżeli
bufor wypełni się do 1,2 to spirytusu będzie tam 240 ml. Niby temperaturata ta sama a jakie różnice w odpadach. A przecież Herbata666 robi znacznie większe bufory.
PS. wyliczenia orientacyjne, termometry mam nie skalibrowane.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Serwus, ja nie pompuję, pracuję na sterowniku SpirMaster II edycji i serce odbieram przy rektyfikacji surówki do 99*C mierzonej na 10 półce. Wtedy uchyb temperatury mierzonej 20 cm pod półką OLM mam ustawiony na 0,05 *C max 0,09*C, jest to wartość rzeczywista nie interpolowana. Po zamknięciu "EZ - serca" odbieram ok 0,5 l pogonu z głowicy puszkowej.
Odkąd posiadam OLM ( 2012 rok)+Bufor nie stosuje metody 2,5.
Odkąd posiadam OLM ( 2012 rok)+Bufor nie stosuje metody 2,5.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
- Podziękował: 57 razy
- Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
A co robisz z przedgonem zgromadzonym w głowicy? Rozumiem, że masz duże jeziorko. Ja nie rozumiem co ma metoda 2.5 do posiadania bufora i OLM. Czy bufor i OLM wpływa na azeotrop w kotle?
Napiszę więcej odkąd mam bufor i czas to na specjalne okazje kombinuje (na razie 1) z przedgonem jak lesgo58 opisał. Odbieram go więcej razy czyli 55% odbiór przedgonu, napełniam bufor 7l czekam do 79* w buforze i odbieram przedgon. Rozrabiam do 25% i ta sama procedura. Nie wiem jak u was ale zauważyłem u mnie, że pow 98.5* w zbiorniku, bufor 81* nawet jak stoi termometr prowadzący to wszystko do końca jest do dalszego przerobu po rozcieńczeniu na niski % różni się od serca i mi nie smakuje.
Napiszę więcej odkąd mam bufor i czas to na specjalne okazje kombinuje (na razie 1) z przedgonem jak lesgo58 opisał. Odbieram go więcej razy czyli 55% odbiór przedgonu, napełniam bufor 7l czekam do 79* w buforze i odbieram przedgon. Rozrabiam do 25% i ta sama procedura. Nie wiem jak u was ale zauważyłem u mnie, że pow 98.5* w zbiorniku, bufor 81* nawet jak stoi termometr prowadzący to wszystko do końca jest do dalszego przerobu po rozcieńczeniu na niski % różni się od serca i mi nie smakuje.
-
- Posty: 218
- Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 23:05
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Metoda rektyfikacji 2,5, czy dobrze robimy?
Mam pytanko bo właśnie jestem po rektyfikacji 70l cukrówki na 3 razy (keg30) i teraz przede mną metoda 2,5.
Mój sprzęt to keg 30, bufor ok 2l (wypełnieni 230mm plipek) potem 1m kolumna wypełnieni plipek (rura54/51 miedziana), OLM, 20cm bufor(plipek), głowica Bokakob.
Będę wlewał 6 l bo więcej nie ogarnę do kega bo jak rozcieńczę do 55 a potem do 20 będę miał prawie 28l.
1) Rozgrzewam na otwartym buforze jak już otworze wodę ustawiam temperaturę na ok 55-60 °C (2x2000w dwa razy zalanie wyłączenie jednej grzałki stabilizacja/reszta procesu na 2000w)
2) Stabilizacja po 20 minutach zrzucam jeziorko (pojemność ok 20ml) przepłukuje wychodzi ok 50ml i ustawiam odbiór przedgonu na 1-2krople na sekundę. Zamykam bufor.
3) Czekam aż się bufor napełni i stabilizuje do uzyskanie w miarę stabilnej temperatury w buforze przeważnie 60-80min od napełnienia bufora, w trakcie wzmacniania zrobię jeszcze jeden zrzut i ponownie ustawie na odbiór kropelkowy.
4) Gdy bufor jest już wzmocniony zrzucam jeziorko w głowicy w sumie mam już 200ml ustawiam kropelkowy odbiór przedgonu na 1 krople na 3-5s
Tak wygląda u mnie początek przy cukrówce. W metodzie 2,5 po 4 punkcie wyłączam grzałkę spuszczam bufor czekam 10min i rozcieńczam do 20% i wszystko powtarzam. Wszystkie procesy prowadzę tak samo nie robię odpędu nastawy.
---------------------
5) Przepłukuję OLM (pojemność ok 20ml) wychodzi ok 50ml, zamykam czekam 5-10min i otwieram z prędkością 20ml.
6) Pierwsze 100ml idzie do osobnego naczynia potem już podstawiam 5l damę
7) Obserwuje temperatury czy nie ma jakiś skoków itp., przedgon cały czas leci 1 kropla na 3-5s
8) Temperatura na buforze wzrosła o 1°C redukuję prędkość odbioru o 50% w moim przypadku ustawiam 9-10ml.
9) Obserwuję temperatury czy nie ma skoków jeżeli na 10 półce widzę skok redukuje o następne 50% na 5ml.
10) W buforze zaczyna powoli ubywać płynu, spada poniżej wziernika, na wysokości ok 60% kończę proces i pogonów nie odbieram wyłączam grzałki. Nie warto brudzić kolumny.
***11) Na sam koniec po wyłączeniu grzałek od razu otwieram bufor jak się opróżni zamykam a następnego dnia co zleci do bufora z kolumny idzie do słoja z napisem "DO OCZYSZCZENIA" przeważnie ok 100ml;)
Co myślicie o tak przeprowadzonym procesie??
Mój sprzęt to keg 30, bufor ok 2l (wypełnieni 230mm plipek) potem 1m kolumna wypełnieni plipek (rura54/51 miedziana), OLM, 20cm bufor(plipek), głowica Bokakob.
Będę wlewał 6 l bo więcej nie ogarnę do kega bo jak rozcieńczę do 55 a potem do 20 będę miał prawie 28l.
1) Rozgrzewam na otwartym buforze jak już otworze wodę ustawiam temperaturę na ok 55-60 °C (2x2000w dwa razy zalanie wyłączenie jednej grzałki stabilizacja/reszta procesu na 2000w)
2) Stabilizacja po 20 minutach zrzucam jeziorko (pojemność ok 20ml) przepłukuje wychodzi ok 50ml i ustawiam odbiór przedgonu na 1-2krople na sekundę. Zamykam bufor.
3) Czekam aż się bufor napełni i stabilizuje do uzyskanie w miarę stabilnej temperatury w buforze przeważnie 60-80min od napełnienia bufora, w trakcie wzmacniania zrobię jeszcze jeden zrzut i ponownie ustawie na odbiór kropelkowy.
4) Gdy bufor jest już wzmocniony zrzucam jeziorko w głowicy w sumie mam już 200ml ustawiam kropelkowy odbiór przedgonu na 1 krople na 3-5s
Tak wygląda u mnie początek przy cukrówce. W metodzie 2,5 po 4 punkcie wyłączam grzałkę spuszczam bufor czekam 10min i rozcieńczam do 20% i wszystko powtarzam. Wszystkie procesy prowadzę tak samo nie robię odpędu nastawy.
---------------------
5) Przepłukuję OLM (pojemność ok 20ml) wychodzi ok 50ml, zamykam czekam 5-10min i otwieram z prędkością 20ml.
6) Pierwsze 100ml idzie do osobnego naczynia potem już podstawiam 5l damę
7) Obserwuje temperatury czy nie ma jakiś skoków itp., przedgon cały czas leci 1 kropla na 3-5s
8) Temperatura na buforze wzrosła o 1°C redukuję prędkość odbioru o 50% w moim przypadku ustawiam 9-10ml.
9) Obserwuję temperatury czy nie ma skoków jeżeli na 10 półce widzę skok redukuje o następne 50% na 5ml.
10) W buforze zaczyna powoli ubywać płynu, spada poniżej wziernika, na wysokości ok 60% kończę proces i pogonów nie odbieram wyłączam grzałki. Nie warto brudzić kolumny.
***11) Na sam koniec po wyłączeniu grzałek od razu otwieram bufor jak się opróżni zamykam a następnego dnia co zleci do bufora z kolumny idzie do słoja z napisem "DO OCZYSZCZENIA" przeważnie ok 100ml;)
Co myślicie o tak przeprowadzonym procesie??