Ograppiony bakłażan wuja Enzo.

Dowolne tematy i off-topowe rozmowy. Piszcie tu to na co tylko macie ochotę, luźnie gadki i tak dalej, możecie się powyżywać. :)
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.

Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy

Post autor: Juliusz »

Wiele miesięcy temu odwiedziłem dawnego znajomego Włocha, którego poznałem lata temu kupując od niego wiele razy koncentrat winogronowy (w celu eksperymentowania z 22% portem). Od słowa do słowa i skończyliśmy na grappie. Enzo spytał mnie czy chcę spróbować jego grappy - odpowiedź znacie.

Enzo: wtedy niski, dość krępy gość, znacznie przygarbiony i 'sztywny' (po operacji kręgosłupa), może około 70-tki, trochę kulejący bez małego palca lewej dłoni. Pod prawym okiem spora kurzajka(?). Na głowie skórzana czapka Gatsby - z wyglądu co najmniej 200-letnia. Enzo miał białe włosy ze znaczną łysiną na czole i wyjątkowo krzaczaste czarno-siwe brwi (wyraźne dwa kolory grubej sztywnej szczeciny). Widziałem go wiele razy i zawsze był niedogolony.

Na degustację grappy Enzo zaprosił mnie do małej szopki: stolik, krzesełka, słoiki, butelki a w głębi, w ciemnym kącie mała "grapparka" - jakieś stu litrowy szeroki kocioł z ogromną kolumną średnicy 30 cm. i wysokości może 150 cm. Wszystko stało, chyba, na prymitywnym, ceglanym palenisku na drewno ale w tyle szopy było ciemno i wyraźnie nie widziałem.

Z małej lodówki Enzo wyciągnął buteleczkę ciemno-żółtego trunku i dwa maleńkie kieliszki w kształcie jakby małego tulipana. Spytał czy wiem, że grappa jest bardzo mocna i czy napiję się tej jego - ma 68%. Zanim nalał z tej samej lodóweczki wyjął słoik czegoś koloru oliwkowego i myślałem, że to oliwki ale była to melanzana w oliwie (piszę 'była' bo bakłażan we Włoskim to rzeczownik rodz. żeńskiego). Postawił słoik na stole i powiedział: - Grappa i melanzana to moje produkty wskazując na słoiczek i podał mi taki bambusowy patyczek do nadziewania nakazując zjeść kilka zaoliwionych i mocno oziołowanych pasków bakłażana. Powiedział, że grappa musi mieć co trawić... Po pierwszym pasku bakłażana nakłaniał mnie na jedzenie kolejnych mówiąc, że jak zjem sporo to grapa nie skoroduje mi żołądka! :-)

Bakłażan Enzo był pyszny, lekko jakby chrupiący ale nie twardy i nie mazisty. W smaku wyraźny lekki ocet, silnie aromatyczna oliwa, sól i zioła. W ziołach wysmakowałem tymianek i daleki ślad anyżku. Dziś wiem, że było tam oregano, suszona pietruszka, ostra papryczka i ....

Nalał nam to tych pięknych kieliszeczków i podniecony zawołał: - Satute.
Wypiliśmy.
Enzo wskazał energicznie na słoiczek z bakłażanami mrucząc: - Mangiare, mangiare (jemy, jemy) - jadł ze smakiem.

Grappa była mocna jak kwas azotowy. Enzo zerkał czy się przypadkiem nie duszę - nie wiele brakowało ale po kilku sekundach gryząca moc zamieniła się w grę wielu następujących po sobie smaków - pomimo bakłażanowej przekąski smaki grappy uparcie powracały.

Nalał do maleńkich kieliszeczków, wypiliśmy już nie taki kwas azotowy ale grzejący płyn o smaku i zapachu suszonych śliwek, pieprzu, jabłek, bananów i wielu innych miłych aromatów. I znów bakłażan a smaki grappy wracają a Enzo mruczy - Mangiare, mangiare - tak jakby picie nie było dla niego aż tak ważne.

Po trzecim kieliszeczku wyraźnie poczułem grappę pod czołem, odważniejszy i zaintrygowany tym bakłażanem w oliwie spytałem czy jest szansa aby Enzo dał mi receptę na ten smakowity bakłażan w oliwie i ziołach a Enzo, ku memu wielkiemu zdziwieniu, zgodził się pod jednym warunkiem, abym zachował przepis dla siebie aż do jego śmierci następnie kazał mi przysiąc na mały drewniany krzyżyk, który miał na szyi.

Ten drewniany krzyżyk z drewna oliwkowego już znałem i przysięgałem na niego wcześniej kiedy Enzo (wiedząc już wtedy, że mam dostęp do maszyn do metalu) poprosił mnie abym wykonał mu dwa - jednakowe i dziwne - zawory. Otóż były to zawory do cieczy z dwoma parami wpływ/wypływ. Regulacja odbywała się jednocześnie hm... jakby tu napisać... obie pary wlot-wylot regulowane było w odwrotnej proporcji tzn, kiedy przepływ jednej wzrastał to przepływ drugiej proporcjonalnie malał. Regulacja była dość precyzyjna - coś jak zawór igłowy tyle, że 1 calowy. Nigdy nie dowiedziałem się od Enzo do czego mu te kraniki/zaworki służyły. Nie powiedział do czego a ja przysięgałem wtedy na ten krzyżyk, że nigdy nikomu nie pokażę szkicu, który mi na czas wykonywania pożyczył, nie odrysuję go i nie skopiuję. Nie zdradzę tajemnicy głównej części realizacji regulatora (była wyjątkowo twórcza).

A danie przepisu na bakłażany było takie, że Enzo zaprosił mnie na sesję marynowania bo uważał, że mówiąc coś może zapomnieć a za najlepszą formę nauki w kuchni uznawał naśladowanie.

Miesiąc później - był to chyba Luty (tutejsze lato), raniutko zajechałem na farmę Enzo i zastałem tam mały tłumek (może nawet i pięćdziesiąt osób) zajęty, jak się dowiedziałem później, od dnia poprzedniego pitraszeniem różnych włoskich przetworów, które później pasteryzują w 200L beczkach na ogniskach. Widok godny zazdrości.

Składniki, proces i uwagi do marynowania bakłażanów ala Pacelli (to nazwisko ś.p. Enzo) mam dokładnie spisany i dziś, już ponad dwa miesiące od śmierci wuja Enzo, mogę się metodą dzielić. Główne zasady metody są wspólne dla wielu dziesiątek przepisów w Internecie. Co daje unikalne walory marynatów wuja Enzo to trick lub dwa i dwie przyprawy, które okazują się bardzo istotne. Ja mam jeden zasadniczy problem aby wykonać bakłażany metodą wuja Enzo: składnik podstawowy czyli same bakłażany. Enzo używał tylko bakłażany gatunku zielonego i wąskie długie - Green Long Louisiana. Takich w moich okolicach nigdy nie znalazłem.
Eggplant-Louisiana-Long-Green-LSS-963.jpg
Marynata ze zwykłych fioletowych bakłażanów według tego przepisu jest doskonała smakowo brak jest jednak tej specyficznej kruchości, o której pisałem wyżej.
Przepis na bakłażan marynowany wuja Pacelli wkleję w sekcji przetwory domowe: http://alkohole-domowe.com/forum/przetwory-domowe.html wkrótce.
Jest to, oceniając walory użytkowe, smakowe oraz walory bezpieczeństwa picia trunków, przegryzka równa być może naszym ogórkom kiszonym - jeśli nie w 100% to z pewnością w 94%.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
alembiki
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Ograppiony bakłażan wuja Enzo.

Post autor: Pretender »

Ależ opowieść! Czytało się jak książkę ... jeszcze?
Awatar użytkownika

kamilpl82
350
Posty: 383
Rejestracja: piątek, 9 paź 2015, 19:28
Ulubiony Alkohol: Przede wszystkim własny
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Wielkopolska okolice Leszna
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Kontakt:
Re: Ograppiony bakłażan wuja Enzo.

Post autor: kamilpl82 »

Przeczytałem z takim zainteresowaniem, jak jeszcze nigdy w życiu :D , i czekam z niecierpliwością na ten przepis :ok: .
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
https://www.alkoholeforum.pl
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Ograppiony bakłażan wuja Enzo.

Post autor: Pretender »

Częściej powinieneś odwiedzać AD ...
Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Ograppiony bakłażan wuja Enzo.

Post autor: Juliusz »

kamilpl82 pisze:Przeczytałem z takim zainteresowaniem, jak jeszcze nigdy w życiu :D , i czekam z niecierpliwością na ten przepis :ok: .
http://alkohole-domowe.com/forum/baklaz ... 16835.html

Smacznego.

I niech Enzo ma wieczny odpoczynek w pokoju.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach”