Moje przygody z kolumną miedzianą

Metody destylacji i teoria niezbędna do pędzenia bimbru w sposób profesjonalny...

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55

Post autor: pl_dk »

Witam,
chciałbym założyć temat, w którym będę opisywał to, co staram się zdziałać na kolumnie rektyfikacyjnej Basic od Zygmunta (z małymi zmianami).

U mnie, jeśli idzie o zmiany w stosunku do oryginału, mamy:
- keg 50l
- dodatkowy termometr w kotle i na kolumnie
- OVM
Jestem po pierwszym puszczaniu nastawów cukrowych (21l wody, 6kg cukru, t3 - całość z dwóch baniaków - z tego trzeba odliczyć jakieś 5 litrów, bo niestety niefortunnie ulało mi się co nieco...) i nie jestem zadowolony ani z jakości urobku, ani z jego ilości. Może inaczej:
z 12kg cukru otrzymałem 4,8l spirytusu. Mało tego, porównując go ze sklepowym wyraźnie czuć inny zapach.
Mierzyłem nawet czas pierwszego puszczania, ale jak się okazało popsuty miałem przedłużacz i kolumna była grzana tylko jedną grzałką 2kW (przy 4kW łącznie). Wyszło jak wyszło, kolejne nastawy się robią. Chcę przegonić całość jeszcze raz bez ocieplenia kolumny i kega i sprawdzić ile mi da jego późniejsze ocieplenie.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: lesgo58 »

Niestety ale jednokrotne gotowanie - zwłaszcza, że dopiero się uczysz - nie da Ci nigdy zadowalających wyników. Na razie zrobiłeś tylko odpęd. Osiągi niestety słabe. Podejrzewam, że robiłeś to z marszu bez dokładnego zapoznania się ze sprzętem i jego możliwościami. Straciłeś trochę energii i dosyć sporo spirytusu, którego wylałeś do kanału. Tak na moje oko ok. 1,8litra.
Powinieneś się bardziej przygotować. Zrób to w następujący sposób.
1. Sprawdź działanie termometrów i to co one pokazują. Zwłaszcza ten termometr w kegu. Robimy to bezpośrednio w kegu na gotującej się wodzie.
2. Zbadaj wydajność kolumny na mocy roboczej, którą będziemy używać do rektyfikacji.
3. Ociepl sprzęt. Oszczędzisz na energii jak i będziesz miał bardziej stabilny proces rektyfikacyjny. Do destylacji prostych oczywiście możesz "używać "gołej kolumny. Jednak keg powinien być zawsze ocieplony.
Dopiero po tym wszystkim można zabrać się do prawidłowo przeprowadzonej rektyfikacji.
Nie wiem jakiej instrukcji używasz. Jeśli masz z tym jakieś problemy to dzwoń do producenta. W między czasie możesz poczytać sobie dodatkowo nastepujący temat.: http://alkohole-domowe.com/forum/post80861.html#p80861
A także ten: http://alkohole-domowe.com/forum/post78355.html#p78355
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

No dobra, to idąc za ciosem napiszę nieco na temat tego, co tam w ogóle zamierzam robić.

Swoje przygody z pędzeniem zaszczepił we mnie wujek mojej żony, który robił nam na wesele popularną księżycówkę. Aparatura prosta jak budowa cepa, ale trunek wyszedł wówczas dobry to i ja postanowiłem spróbować swoich sił. Na podobnej "aparaturze" (choćby odstojnik zrobiony ze zwykłego słoika) działałem przez kilka lat. Przyszedł jednak czas na zmiany, a że fundusze pozwalały zakupiłem wspomnianą wcześniej kolumnę Basic.

Szczerze mówiąc miałem zrobić następne brykanie na nieocieplonym zestawie, ale doszedłem do wniosku, że nie ma sensu. Po co mam tracić czas i pieniądze? Trochę bez sensu. Dlatego zebrałem już potrzebne materiały, za pomocą których ocieplę zbiornik i kolumnę.

Co będzie mi potrzebne:
- wełna skalna o współczynniku przewodzenia ciepła 0,033 [W/mK] - mam półtorej roli jako pozostałości po budowie, grubość 15cm, ale jak się ją upchnie to powinno być zaledwie kilka centymetrów.
- folia stretch
- taśma naprawcza
- chęci :odlot:
- do uszczelnienia kolumny posłużą mi również pozostało z budowy, tym razem po hydraulice czyli te otuliny do rur, których kilka zostało i grzech, żeby się zmarnowały ;)

Całość będę zaczynał robić jutro - postaram się przeprowadzić mini fotorelację z tego procederu. No i oczywiście nie jest to mój pomysł, tylko jednego z forumowiczów (pozdrowienia dla @jurek1978 - ten temat: http://alkohole-domowe.com/forum/ociepl ... 12741.html) ;)

W kolejnym poście postaram się też wrzucić zdjęcia mojego sprzętu. Aktualnie robię dwie kolejne cukrówki (standard 21l wody, 6kg cukru + tym razem drożdże Moskva Style). Mam dwa takie baniaki, robię standard, czyli schodzę na -4 blg (o ile się da, bo przy niektórych drożdżach stawało mi wcześniej w na 0 czy -1), zlewam znad osadu, odgazowuję, traktuję bentonitem i gotowanie.

Również z gotowaniem będę chciał nieco poeksperymentować, szczególnie teraz, w zimę, kiedy nie specjalnie jestem już zaopatrzony w owoce. Jaki jest mój cel? Osiągnąć czysty spirytus dla mojej żony, która kocha robić nalewki i do tej pory przepłacaliśmy za to cudo. Oprócz tego wódeczka ku chwale ojczyzny i znajomych - oczywiście dobra w smaku.

Jest na forum kilka osób, których działania mnie fascynują i na pewno będę się na ich poczynaniach wzorował. Na pewno metoda 2,5 będzie gościć w tym wątku. W planach jest też rozbudowa kolumny, choćby o buforek, ale i na to przyjdzie pora. Udanej niedzieli 8-)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

@lesgo58, dzięki za odpowiedź.

Tak, wiem. Dużo przede mną. Nie mniej jednak wpisy, które zaprezentowałeś są dla mnie jak wyrocznia, przede wszystkim ten z informacjami na temat rektyfikacji.

Ad. 1 - W kegu na pierwszym pędzeniu temperatura rosła mi do 99,5C. W takiej temperaturze zakończyłem proces odbioru gonu głównego. Przedgony odebrałem w ilości 400ml, niestety działo się to chyba za szybko, bo po kilka kropel na sekundę.

Ad. 2 - Możesz mi napisać w jaki sposób mam sprawdzić taką wydajność? Moc robocza w moim przypadku (chyba o to chodzi) wynosiła 2kW - po zalaniu kolumny całość stabilizowała się około 25 minut przy mocy 2kW.

Ad. 3 - O ociepleniu kolumny napisałem powyższy post, niestety zanim mi go moderatorzy zatwierdzą minie trochę czasu. Jutro się tym zajmę, aktualnie i tak nie mam nic do puszczania na kolumnie.

Zastanawiam się nad pogonami - czytałem sporo na ten temat i co kraj to obyczaj. Skoro mam całość robić niejako opisywaną przez Ciebie metodą 2,5, to czy błędem będzie jeśli będę je ściągał do załóżmy 35%? I później surówkę rozcieńczał wodą?
Ostatnio zmieniony niedziela, 22 paź 2017, 16:51 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: nie cytujemy całych postów!

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

Napisz jeszcze jak długa jest kolumna i czym wypełniona.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Wysokość kolumny po złożeniu to ok. 150cm, aktualnie wypełnienie stanowią zmywaki.

Więcej na zdjęciu.
Screenshot_22.png
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

Czyli jak wyżej - poucz się obsługi. Ocieplenie żadnych cudów nie zdziała - chyba, że pracujesz w bardzo zimnym pomieszczeniu. Jak dalej zbytnio nie będziesz zadowolony, to pomyśl o sprężynkach.
Spytaj producenta ile dał zmywaków do rury.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Może specjalnie doświadczenia nie mam, ale pisząc, że ocieplenie żadnych cudów nie zdziała, jesteś w błędzie. Czy nie lepiej jest grzać taki zbiornik dużo krócej? No proszę Cię...

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

To pochwal się konkretami. "Dużo krócej" ?? Ile to jest konkretnie ?? Dawaj.

Po drugie to miałem na myśli jakość produktu.

redhot
200
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: redhot »

Też nie ocieplam miedziaka. Zbiornik zamówiłem z ociepleniem ale kolumny nie ocieplam. Nie sądze żeby czas rozgrzania był drastycznie krótszy.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Ja nie twierdzę, że nagle z godziny potrzebnej na rozgrzanie zrobi się 20 minut. Wzoruję się jednak na innych, dużo mądrzejszych ode mnie w tej materii osobach i ocieplam zarówno keg jak i miedź.
Awatar użytkownika

zielonka
950
Posty: 951
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 244 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Ocieplanie kega oszczędza energię i nie jest to mało-około 20 procent u mnie np., a ocieplanie rury ma na celu utrzymanie stabilnej temperatury ponieważ miedź łatwo się studzi i rozgrzewa to warunki procesu są zalezne czasem od otwarcia lub zamknięcia drzwi do bimbrolabu. Tak więc zwłaszcza miedź -tfu , dobrze jest ocieplić .
Są jednak i tacy jak kolega Stratos który celowo zrezygnował z ocieplenia rury i ma dzięki skraplaniu na ściankach ciut lepszy spiryt.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

redhot
200
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: redhot »

A mi się zdarza czasem robić na dworze za garażem i żadnych wahań w procesie nie stwierdziłem. Zielonka pracowałeś w ogóle na miedzianej kolumnie czy po porstu jak zwykle piszesz żeby pisać?
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: kmarian »

zielonka pisze:... Tak więc zwłaszcza miedź -tfu , dobrze jest ocieplić . ...
Potwierdzam spostrzeżenia Kolegi zielonka. Przy kolumnie ze stali KO jest wyraźnie widoczny wpływ hulającego po pomieszczeniu wiatru po otworzeniu okien. Miedź ma sporo większą przewodność ciepła aniżeli "KO". Ja na pewno bym dokonał izolacji, jako, że i chromo-niklową ociepliłem.

Faktem też jest, że każdą zasadę można zignorować, pod warunkiem, że się wie, co się robi. :twisted:
Awatar użytkownika

zielonka
950
Posty: 951
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 244 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Faktem też jest, że każdą zasadę można zignorować, pod warunkiem, że się wie, co się robi. :twisted:
Ot i sedno sprawy. Ogólnie warto ocieplać bo szkoda energii która przecież kosztuje.
Zielonka pracowałeś w ogóle na miedzianej kolumnie ?
Apage satanas - miedzianej tfu nigdy - jednak posiadam w domu pewien odcinek miedzianej tfu rurki i da się zauważyć to i owo :D
Poza tym na forum wszyscy twierdzą że miedź się szybko nagrzewa i studzi-nie śmiałbym podważać kompetencji wielu zacnych kolegów :D
Pracuję na KO ocieplonym otuliną twardą do rur CO o grubości ścianki 3cm.
Ja mając niską kolumnę staram się mieć jak najbardziej stabilne warunki bo frakcje są dość "pościskane" bym powiedział, natomiast być może przy dość wysokiej i większych odległościach między frakcjami wpływ jakiegoś tam podmuchu może być mniej wyraźny. Cóż widać ile maszyn tyle teorii. Jedno jest pewne -owinąłem kega 10 cm wełną mineralną i różnica jest kolosalna -na pewno nie zdejmę nawet dla testu.
Jak dawniej grzałem kega 30 tkę maszynką elektryczną 2000W od spodu to trwało wieki a bimbrolab sie gotował -po owinięciu wełną zalanie prawie zawsze mnie zaskakiwało. :D.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

I dalej "fachofcy" :

"różnica jest kolosalna"
"to trwało wieki"
Ja się pytam w jakich jednostkach to jest ? Jeden wypije pół litra i dla niego to kolosalna ilość, dla drugiego to ledwo na jedną nogę........

Napiszcie może coś konkretnego. Przed ociepleniem tyle trwało, a po ociepleniu tyle. Po ociepleniu zaoszczędziłem tyle i tyle złociszy na całym procesie który trwał x godzin.
Ostatnio zmieniony wtorek, 24 paź 2017, 08:58 przez Saccharomyces, łącznie zmieniany 1 raz.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Widzę, że temat rozgrzał się do czerwoności :D

Wczoraj byłaby już fotorelacja z mojego ocieplania, ale niestety... zabrakło mi taśmy CYWILIZACYJNEJ :) Dziś powinienem skończyć, tak więc pochwalę się rezultatami ;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Panowie,

chciałbym się od Was dowiedzieć jeszcze jednej rzeczy. W jaki sposób robicie odpęd? Mam tutaj na myśli metodę 2,5 - lesgo58 to wytrawny gracz, który odpęd traktuje jak idealną rektyfikację. Nie mniej jednak chciałbym się dowiedzieć czy robią surówkę ściągacie wszystko do pewnego poziomu % (bez przedgonów oczywiście)?

Na dobrą sprawę, jak brykało pierwszy raz to prawie 5l wyszło mi 96% - nie mniej jednak mam w bocznym baniaczku pogody średnio na jakieś 50% i zastanawiam się co z tym fantem zrobić...
Awatar użytkownika

zielonka
950
Posty: 951
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 244 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

I dalej szpec- ja liści
Ja się pytam w jakich jednostkach to jest ?
No jak kolega nie wie czego jednostką jest wiek to ja już nie poradzę.
Nie zmienia to jednak faktu że bez względu czy tracimy pięć czy 50 procent energii to jednak ją tracimy nie ocieplając kega.
Pisałem wyżej że u mnie to było około 20 procent ale nie odpowiem dokładnie ponieważ krótko po ociepleniu kega szlag mi trafił te maszynkę spod spodu. Proponuję szpeniom zgadnąć- dlaczego ? Bo jako flachowiec mam niejasne podejrzenia że padła na grypę.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: kmarian »

Metoda Kolegi lesgo58 (2,5) jest klasą samą w sobie.
Ja każdą destylację, jaka by ona nie była, czy to alembik, krótka rura i metoda CM czy też kolumna rektyfikacyjna, traktuję tak samo. Oddzielam przedgony, serce i pogony. W pierwszej destylacji, zawsze przedgonu odbieram z nadmiarem oraz pogonu nie mało (wszystko powyżej 95 - 96 ºC w kotle). Zawsze dokonuję rektyfikacji uzyskanej surówki - i znów przedgon, serce i pogon.
Po uzbieraniu odpowiedniej ilości "odpadów", rozcieńczam do około 20% i powoli rektyfikuję - warto się pobawić.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Trochę to zajęło, ale w końcu się udało. Ocieplenie wykonałem w sposób następujący:

- keg owinięty wełną skalną, kolejno folia stretch
- później miałem nieco wykładziny, którą owinąłem całość
- na to nieco taśmy siwej
- wykończenie taśmą czarną

Miałem problem z grzałkami, ale ostatecznie postanowiłem, że je zakryje pod czarną folią. Dostęp do nich jest łatwy, bo zostały nieowinięte i znajdują się tuż pod jedną warstwą taśmy - jedno cięcie i jestem przy grzałkach.

Ociepliłem także kega od sporu i od góry, upychając nieco wełny, keg dodatkowo będzie stał nie na betonie, jak miało to miejsce do tej pory, ale na styropianie - ocieplałem dom 15cm austothermem, który jest twardy jak kamień - zobaczymy czy pod ciężarem kega wytrzyma.

Kolumna to standard - osłony hydrauliczne i opaski zaciskowe. Zastanawiam się czy coś jeszcze jest sens ocieplać :)

Aktualnie cukrówki mi się robią (kończą) na drożdżach Moskva Style, ale już widzę, że pracują dłużej niż T3.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Dzień dobry ;) Skoro sobota to trzeba było trochę podziałać ;)

Sprzęt ocieplony został dziś zalany. Kilkanaście dni temu dostałem od teściowej masę soków - sporo w nich cukru było, grzechem było tego nie ogarnąć ;) Soki do wody, doprawione cukrem, żeby doleciało do 23 blg i do tego poszły turbosy. Kilka dni temu klarowanie, bo termometr pokazywał jakieś -3 i do gara.

temperatura początkowa - 19.8C

Do momentu, w którym na niższym z termometrów temperatura zaczęła rosnąć upłynęło dokładnie 68 minut. Dla porównania przed ociepleniem zrobiłem gotowałem identyczny wsad (bo beczkę zrobiłem prawie 150l). Ile się gotowało? 89 minut. Różnica wyniosła więc 21 minut - jak dla mnie bardzo dużo.

Druga sprawa i tu prosiłbym o komentarz bardziej wprawionych graczy. Temperatura stabilizacji wyniosła 74,9C - tak niska temperatura związana jest zapewne z tym, że sonda termometru "nie dotyka" oparów w kolumnie. Nie mniej jednak praca była stabilna. 400ml przedgonów, później leciało serce (nie będę pisał ile, bo nie o to w tym eksperymencie chodzi, poza tym nie wiem dokładnie ile było cukru) i pogony. Te ściągałem od temperatury w kegu na poziomie 98.6C - w takiej temperaturze miał wyraźny skok na dolnym termometrze i zdecydowałem się na cięcie. Nie mniej jednak gotowałem do 100C i ściągnąłem... 1.75l pogonów...

Teraz pytanie: czy nie jest ich za dużo? Czy nie za wcześnie przestałem odbierać serce? Ogólnie całość będzie szła na metodę 2,5 na spirytus. Nie mniej jednak chciałbym się dowiedzieć czy i co ew. dobrze/źle robiłem.

Będę wdzięczny za sugestie/pytania.
Awatar użytkownika

zielonka
950
Posty: 951
Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
Ulubiony Alkohol: whisky
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 244 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: zielonka »

Fajnie że sprawdziłeś o ile krócej rozgrzewa się wsad, ale to nie jest jedyny Twój zysk z tego ocieplenia - w czasie całego procesu Twój sprzęt promieniował do otoczenia również o te 20 parę procent mniej ciepła.Dla sprawdzenia przydałaby się informacja na temat prędkości odbioru i zastosowanej mocy w obu wypadkach. Jednak pomimo to wniosek może być tylko jeden - ocieplanie ma sens.Jedynie dla gości którzy sobie kegi i rury wypolerowali za ciężką kasę sens ma dopłacanie do każdego procesu po parę zł zeby poprzeglądać się w swoich lustrzanych aparatach. Narcyzm ma wtedy swoją dokładnie wymierną cenę.
Co do procesu to ja pogony zbierałem przez dłuższy czas żeby je rektyfikować całkiem osobno w procesie 2,5 a dobrze odebrane serce traktowałem różnie , jak się udało to również 2,5 ale najczęściej to była po prostu druga rektyfikacja. Powodzenia w działaniu. :ok:
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Lecę dziś drugi raz cukrówkę tym razem, bo akurat się wyklarowała, to na pewno dam znać. W przypadku pierwszego grzania moc na początku to mój max czyli 4kW, jak już się zagotowało wyłączyłem jedną z grzałem czyli cały proces prowadziłem przy mocy 2kW. Prędkość odbioru mierzyłem: wyszło mi 100ml w ciągu 4,5 minuty czyli 1.33l/h (tak?) ;)
Awatar użytkownika

Krzysztof988
30
Posty: 32
Rejestracja: wtorek, 13 wrz 2016, 10:15
Krótko o sobie: Normalny jestem i tyle
Ulubiony Alkohol: każdy dobry
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Lasy na wschodzie kraju
Podziękował: 1 raz
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Krzysztof988 »

Ocieplałeś całą kolumnę razem głowicą, czy aby nie za dużo, część gdzie jest chłodnica też ociepla się?
Lepiej mieć parkinsona i trochę wylać niż alzhaimera i zapomnieć wypić

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Szybkie pytanie, póki mam w kotle jeszcze gorące.

Mam problem - mianowicie wygotowałem całość do 100C, a dalej leci mi towar jakieś 60% (mowa o pogonach) - czy to wina termometru w kotle czy co jest grane?
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: kmarian »

Trudno powiedzieć. Może to coś co ma 60% to już inny alkohol aniżeli nas interesujący. Sprawdź na "nos", z kosztowaniem na "paszczę" tych frakcji może być niebezpieczne.
Wskazania termometrów sprawdzisz w np. gotującej się wodzie pod przykryciem.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Tymczasem od Destylatorów Miedzianych (sklepu gdzie kupiłem kolumnę) dostałem informację, że błędem jest ocieplanie kolumny...
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Co do tego ocieplenia to musiała zaistnieć jakaś pomyłka, z pewnością chodziło im o zwykłego PS, gdzie główna rura robi za deflegmator. Kolumnę rektyfikacyjną jak najbardziej należy ocieplić w celu po pierwsze, poprawy stabilności procesu, po drugie oszczędności zużycia energii.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

No właśnie chyba raczej nie zaszła, w związku z tym, że jest to kolumna miedziana to zachodzi jakiś reflux (jeśli dobrze kojarzę z rozmowy), przez to podobno destylat wychodzi gorszy...

To już musiałby Zygmunt się wypowiedzieć lub ktoś inny.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Teraz dopiero się przyjrzałem.....
Niepotrzebnie ociepliłeś skraplacz, czyli najwyższą cześć kolumny
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Jeszcze dziś wywalę to ocieplenie. Druga sprawa, wlałem dziś za dużo do kolumny, pewnie z 48l i możliwe że zalewalem kolumnę.

Plus urobek spirytusu jeszcze słabszy jak ostatnio. Cukrówka jak zawsze 6kg, dopełnione do 25l, całość x2.

Sporo chyba przede mną...
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Tylko nie wywalaj całego ocieplenia, a jedynie odcinek ze skraplaczem, najlepiej zadzwoń i dopytaj, bo pewnie coś źle zrozumiałeś.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Powiedzieli, że jeśli ktoś doradził ocieplenie kolumny to niech ta sama osoba pomaga w procesie... Trochę przygryzlem żeby w tym momencie, żeby nie powiedzieć za dużo.

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

pl_dk pisze:Powiedzieli, że jeśli ktoś doradził ocieplenie kolumny to niech ta sama osoba pomaga w procesie...
ciekawe, nie ?
pl_dk pisze:Wzoruję się jednak na innych, dużo mądrzejszych ode mnie w tej materii osobach i ocieplam zarówno keg jak i miedź.
To teraz jak wybierzesz tych "mądrzejszych" ? Ocieplić, czy nie ?? Będziesz miał zagwozdkę na dłuuugo.

M

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Jak nic nie wnosisz do tematu to daj sobie spokój z wpisami.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: masterpaw2 »

Aż mi się nie chce wierzyć, że taką uzyskałeś odpowiedź......., ale cóż najwidoczniej się zupełnie na tym nie znam.....
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

Saccharomyces
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: Saccharomyces »

pl_dk pisze:Jak nic nie wnosisz do tematu to daj sobie spokój z wpisami.
Udzieliłem Ci odpowiedzi już dawno. Nawet jej nie zauważyłeś - zacząłeś tłuc pianę o ocieplenie.
Miłej zabawy.

Autor tematu
pl_dk
30
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2014, 21:55
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: pl_dk »

Czyli tak działa Wasz support? Polega na śmianiu się z klientów? A czytałem o Was inne opinie.

Bądź tak łaskaw i przedstaw publicznie cały tok myślowy a nie piszesz skrótami.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7317
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Moje przygody z kolumną miedzianą

Post autor: radius »

Kol. pl_dk, nikt tu się z ciebie nie śmieje, więc nie ma co stroić fochów ;)
To, że na forum znajdzie się ktoś kto zamiast rzeczowych odpowiedzi, bo na pewno takimi nie są posty kol. Saccharomyces, nie znaczy, że nie chcemy ci pomóc. Kol. zielonka udzielił ci najbardziej wyczerpującej i konkretnej odpowiedzi.
Ja tylko dodam swoje zdanie. Zbiornik ociepliłem i jest zauważalna różnica w długości rozgrzewania wsadu a w czasie samego procesu, grzałkę mam ustawioną na mniejszą moc niż przy zbiorniku nieocieplonym, z tym samym efektem w postaci ilości odbieranego destylatu.
Kolumnę mam nieocieploną ale to tylko z lenistwa, bo nie chce mi się szukać pianki po marketach a dla 1,5 metra rury nie będę płacił kosztów przesyłki :scratch: Uważam jednak, że ocieplenie rury może spowodować stabilniejszą pracę kolumny, zwłaszcza miedzianej, której przewodność cieplna jest dość duża oraz mniejszą wrażliwość na warunki zewnętrzne.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i Rektyfikacja”