Śpiewamy, gramy, mniej piszemy, lecz przed wysłuchaniem mojej propozycji to i owo trzeba wpierw wyjaśnić.
Może jakoś specjalnie się nie wysiliłem, ale oryginalnego podejścia też mi nikt nie może odmówić, bo:
1. Nokturn, jak i cały dorobek kol. Chopin, jest naszą wspólną własnością. To tyle by było o nutach.
2. Wszystkie wykonania zaprzyjaźnionych muzyków są dość podobne i już nie pomnę, który z nich mi to zagrał. Zdaje się, że kol. Rubinstein.
3. Libretto... Muszę przyznać, że tu miałem pewien kłopot z wyborem - kantata, pasja, czy oratorium. Ostatecznie zdecydowałem się na recytatywy Bacha, ale w takim dość pogodnym usposobieniu.
4. Sam nie śpiewam. Nawet się nie golę, żeby nie musieć śpiewać! Solistę {tenor} poprosiłem o wykonanie. Poprosiłem na sposób króla Juliana (z Madagaskaru), czyli - Wykonasz dla mnie? Jeśli się zgadzasz , to nie odpowiadaj!
Nie odpowiedział.
Dopiero po takim wstępie zapraszam na ucztę. Prawda, że ładnie nam to wyszło?
Raczej baryton.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.