wino winogronowe kiedy gotowe

neptun · Post autor: **neptun** » czwartek, 15 gru 2016, 21:35

Witam
We wrześniu postawiłem wino z winogron czerwonych, zlałem już je znad osadu. Moc ma całkiem sobie jak na dzikie drożdże. Jest słodkie. Gdy dosypałem 20dag cukru to bulgnęło raz na jakiś czas, teraz wcale. Czy to oznacza że drożdże padły? Chciałbym mieć pewność i zacząć je klarować w miarę możliwości bez dodawania pirosiarczynu.
Pozdrawiam

Post autor: **radius** » piątek, 16 gru 2016, 07:52

No to nad czym się zastanawiasz? Skoro nie widać oznak fermentacji, odstaw w jakieś ciemne, chłodne miejsce na cichą i zapomnij o nim na kilka miesięcy. W tym czasie i "dojdzie" i się częściowo wyklaruje.

neptun · Post autor: **neptun** » piątek, 16 gru 2016, 13:19

Rozumiem, że należy zlać pod korek. Znaczy bulgnie czasem ale to raz na kilka godzin. Gdyby drożdże żyły to przy tej słodkości powinno raczej mocno bulgać

ramzol · Post autor: **ramzol** » piątek, 16 gru 2016, 15:20

Sprawdź Blg (poziom cukru) zapisz i po tygodniu sprawdź ponownym pomiarem. Jezeli wynik jest taki sam to drożdże juz więcej nie zjedzą. Pamiętaj o dolewaniu wody do rurki jak odstawisz w zapomnienie. Wino zlewaj tak by nie napowietrzać i balon napełniaj pod korek.

JanOkowita · Post autor: **JanOkowita** » piątek, 16 gru 2016, 16:03

Zamiast wody w rurce warto wlać glicerynę w płynie (kupisz w aptece). Wówczas nawet jak zapomnisz, to nic nie wyparuje. Kiedyś zapomniałem i wyszło 35 litrów octu, bo muszki owocówki małpy wlazły

michal278 · Post autor: **michal278** » piątek, 16 gru 2016, 20:07

Janku trzeba było na rurki, zawsze coś bys odzyskał. Kolega powinien najpierw zaprojektować wino, a nie pytać się co zrobić http://www.klubwiniarzy.pl/index.php/wi ... aroniowego .

neptun · Post autor: **neptun** » sobota, 17 gru 2016, 15:14

Od burzliwej fermentacji minął już pewnie miesiąc. Jak wtedy mierzyłem cukromierzem to było kilka na minusie(pewnie ze wzgledu na alkohol). Dosypałbym jeszcze cukru "na zaś dla drożdży" ale domownicy stwierdzili że było by za słodkie.

inblue · Post autor: **inblue** » sobota, 17 gru 2016, 16:16

@neptun - To że nie "bulga" wcale nie oznacza, że drożdże nie żyją.
Te małe cwaniaki potrafią otworzyć butelki bez pomocy korkociągu.
Przykład:
http://alkohole-domowe.com/forum/drozdz ... tml#p89845

Teraz pozwolisz, że przejdę do clou wątku.

To od winiarza zależy kiedy uzna wino za gotowe.

Chcesz żeby Twoje wino leżakowało - niech leżakuje.
W ciemnej piwnicy? To trzymaj w ciemnej piwnicy.
Przy kaloryferze? To umieść przy kaloryferze będziesz miał namiastkę maderyzacji.
Na słońcu? Żaden problem! Wystaw dymion szklany na słońce i niech sobie stoi. Tak robią np. na południu w Roussilon (Maury).
Chcesz wypić już teraz, bo lubisz beaujolais nouveau? Pij - Na zdrowie!

Skomplikowane to trochę - no nie?
Ale uszy do góry - każdy staje przed takim pytaniem.
Ja też. I nie potrafię tego wyjaśnić, ale takie rzeczy się "wie".
Kiedyś też będziesz wiedział - cierpliwości.

@JanOkowita - Uchowaj Panie!
Gliceryna jest źródłem węgla dla drobnoustrojów, więc wlewanie jej do rurki fermentacyjnej jest trochę nieprzemyślane.
Proponuję zamiast tego wcisnąć ciasno np. zapałką zwitek waty.
Muszki nie przelezą, wymiana gazowa przebiega bez problemu i nie ma stresu przy wyciąganiu korka
z rurką fermentacyjną, że się coś niechcianego z rurki "wbulgnie" do dymiona z winem.

neptun · Post autor: **neptun** » niedziela, 18 gru 2016, 12:23

Narazie nie zamierzam zlewać do butelek. Czy klarowanie w balonie zlane pod korek przez kilka miesięcy bardziej upewni o tym że drożdże nie żyją i nie będzie ryzyka "granatu"?