Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
-
Autor tematu - Posty: 120
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 09:14
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Dostałem kilogram ładnych owoców jarzębiny, jadalnej, planuję nalewkę, ale nie wiem, mrozić czy nie mrozić tych owoców? Owoce pospolitej jarzębiny mrozimy, ale co z jarzębiną jadalną? Podskórnie czuję żeby mrozić, ale nie chciałbym zepsuć owoców.
A przy okazji, znalazłem taki przepis na jarzębiak, ni to nalewka, ni to wódka http://durszlak.pl/przepis/jarzebiak-wo ... -jarzebiny co o tym sądzicie? Warto spróbować?
Krzysiek
A przy okazji, znalazłem taki przepis na jarzębiak, ni to nalewka, ni to wódka http://durszlak.pl/przepis/jarzebiak-wo ... -jarzebiny co o tym sądzicie? Warto spróbować?
Krzysiek
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Jarzębinę zawsze mroziłem, nie licząc umożliwienia jej spożycia, poprawia to uzysk soku z owoców przez co nalewka jest bardziej treściwa. Polecam ci jarzębiak wg. Cieślaka lub nalewkę na jarzębinie, jedno i drugie ma ciekawy i niepowtarzalny smak.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 19 wrz 2015, 03:04
- Krótko o sobie: Gdynianin na chwilowej emigracji.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Gdynia/Liverpool
- Kontakt:
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Jażębina jadalna to krzyżówka jarzębiny gorzkiej i aronii którą też przemrażamy, więc mrożenie nie powinno zaszkodzić. Ja mam przepis na jarzębinòwkę z przedwojennej książki "Praktyczna kuchnia" - http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2013/08/jarzebinowka/
-
Autor tematu - Posty: 120
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 09:14
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
A możesz napisać step by step jak ją robisz, bo z przepisu wynika, że robisz syrop cukrowy z wódki, a to chyba niezbyt dobry pomysł, grzać do gorącego wódkę, a poza tym, z jakiej wódki? Tej co powstała z zalania jarzębiny? W przepisie jest napisane, żeby zalać spirytusem, dobrze, ale jakim 70 czy 96%?
Możesz troszkę sprecyzować przepis?
Możesz troszkę sprecyzować przepis?
-
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 19 wrz 2015, 03:04
- Krótko o sobie: Gdynianin na chwilowej emigracji.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Gdynia/Liverpool
- Kontakt:
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
@krzys59 nie wiem czy pytanie było do mnie, ale odpowiem. Przepis jest z książki i należy czytać ze zrozumieniem. Na jeden litr nalewki robimy syrop cukrowy z 20-30deka cukru ( czyli mamy np 4 litry nalewki to robimy syrop cukrowy z 80-120 deka cukru) i do syropu gorącego lejemy (ostrożnie) nalewkę. Syrop cukrowy to cukier z wodą nie z wódka. W przepisie jest też napisane " Wystudzić pod przykrywką, aby się aromat nie ulatniał ". W staropolskich przepisach na nalewki dużo jest tak zwanych zapiekanek, czyli robionych nalewek na ciepło
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
"Zrobić gęsty syrop (do jednego litra wódki bierzemy na syrop 20-30 deka cukru)"
Skąd w takim razie wzięła się w przepisie ta wódka?
No, to czytamy;maly3city pisze: Przepis jest z książki i należy czytać ze zrozumieniem.
"Zrobić gęsty syrop (do jednego litra wódki bierzemy na syrop 20-30 deka cukru)"
Skąd w takim razie wzięła się w przepisie ta wódka?
A gdzie w przepisie jest choć słowo o wodzie i jej ilości?maly3city pisze:Syrop cukrowy to cukier z wodą
Spirytus na nalewki zawsze ma maksymalnie 70%.krzys59 pisze:W przepisie jest napisane, żeby zalać spirytusem, dobrze, ale jakim 70 czy 96%?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5
- Rejestracja: sobota, 19 wrz 2015, 03:04
- Krótko o sobie: Gdynianin na chwilowej emigracji.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Gdynia/Liverpool
- Kontakt:
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Syrop cukrowy to syrop cukrowy, rozpuszcza się w jak najmniejszej ilości wody jak największą ilość cukru, każdy kto robi nalewki o tym wie, jak masz przepis i są jajka gotowane też w przepisie nie ma wody i jej ilości, jajka gotowane to jajka gotowane. Książka jest z 1937 roku i może w tamtych czasach nie było korektora który by sprawdzał tekst idący do druku, np. Nalewka z żò(u)rwiwin -http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2013/03/nalewka-z-zurawin/ , tonka wonna zamiast tomka wonna http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2012/05/zubrowka/. Na paczątku XX wieku w Polsce niektóre przyprawy inaczej się nazywały niż teraz np. Pieprz gorzki http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2013/03/wodka-pieprzowka/ czyli ziele angielskie, były również inne miary surowców np. głowa cukru http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2012/06/likier-%e2%80%9estaroswiecki/ przykładów tu można mnożyć. Przepraszam za panią Wyrybkowską która w 1937 roku napisała tak nieczytelne dla Was przepisy, może porostu w jednym przepisie nie chciała użyć czwarty raz słowa nalewki i napisała wódki.
To na tyle, więcej przepisów z tej książki nie podań bo po co????
To na tyle, więcej przepisów z tej książki nie podań bo po co????
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Tylko, że wodę po gotowaniu jajek się wylewa a nie popija nią tychżemaly3city pisze:jak masz przepis i są jajka gotowane też w przepisie nie ma wody i jej ilości, jajka gotowane to jajka gotowane
Więc może należałoby "ukonkretnić" przepis do współczesnych czasówmaly3city pisze: Książka jest z 1937 roku i może w tamtych czasach nie było korektora który by sprawdzał tekst idący do druku
No i tutaj również z tobą się nie zgodzę. Równie dobrze można rozpuścić kilogram cukru w litrze wody jak i w dużo mniejszej ilości. I w jednym i w drugim przypadku będzie to syrop cukrowy.maly3city pisze:Syrop cukrowy to syrop cukrowy, rozpuszcza się w jak najmniejszej ilości wody jak największą ilość cukru, każdy kto robi nalewki o tym wie
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
A żeby strat nie było to proponuje te jajka w spirytusie 70% "ugotować" (nie przekraczać 77,5'C) i w tym wywarze cukier rozpuścić. Nie zalewać wyższym stężeniem bo białko zetnie i skorupkę rozpuści bo "destyler" przedgonu żałował odebrać (o sobie piszę). Dobrze by było cukru nie dawać więcej jak 1;2 bo w ramkach może z powrotem się scukrzyć i będzie
Dobrze by było co by jaka z pod kury były nie myte a te kury miały zielone nóżki i po trawie biegały.
Panowie proszę nie rzucajcie rękawiczek zima idzie
Dobrze by było co by jaka z pod kury były nie myte a te kury miały zielone nóżki i po trawie biegały.
Panowie proszę nie rzucajcie rękawiczek zima idzie
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
-
Autor tematu - Posty: 120
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 09:14
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
I się kolega "maly3city" obraził, choć nie wiem o co. Zadałem pytanie, bo nie byłem pewny przepisu, co zresztą Radius potwierdził, ze precyzyjny nie jest. Nie mam doświadczenia z przepisami z lat trzydziestych, wiec niekoniecznie muszę wyłapywać skróty myślowe.
Szkoda, że się kolega obraża, bo wystarczyło przełożyć przepis na współczesny język i nie byłoby dyskusji.
Szkoda, że się kolega obraża, bo wystarczyło przełożyć przepis na współczesny język i nie byłoby dyskusji.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Choć data ostatniego wpisu daleka, ale temat aktualny i pokrewny. Nauczony doświadczeniem z innych tematycznie forów, wrzuciłem najpierw do wyszukiwarki powyżej hasło jarzębina, co by postów nie mnożyć, patrzę, a tu jest. I to o mrożeniu właśnie. Zatem wykorzystując post niniejszy zadam pytanie pokrewne. Planuję zrobić kilka eksperymentów z jarzębiną mieszaną w zestawach z innymi składnikami i w celu sprawdzenia jak się obchodzić z samą jarzębiną przeczytałem sporo przepisów na samą jarzębinówkę. No i się zaczęło. Część przepisów podaje żeby przemrozić, część podaje żeby upiec, a część podaje, że przemrożoną upiec! Co Wy na to? Bo ja już sobie trochę mrożę ładnej, lekko podsuszonej, ze środka lasu... Kombinuję co z nią dalej. Myślicie, że samo mrożenie wystarczy?
I przy okazji - dodawaliście jarzębinę do innych nastawów jako dodatek? Jakieś doświadczenia?
I przy okazji - dodawaliście jarzębinę do innych nastawów jako dodatek? Jakieś doświadczenia?
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
-
- Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 33
- Rejestracja: sobota, 27 mar 2010, 07:42
- Ulubiony Alkohol: morelica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Ja po rozmrożeniu suszyłem w piekarniku z termoobiegiem w 40-50 stopniach, żeby owoce przywiędły i nabrały słodyczy.
Taką metodę podawała przedwojenna książka kucharska mojej babci. Jarzębinę zawsze należy przemrozić, inaczej jest gorzka.
Przerabiam co roku duże ilości jarzębiny, zazwyczaj na konfitury, czasem na jarzębinówkę, nie nazywam tego jarzębiakiem bo dodaję cukru i robię słodką nalewkę z niewielkim dodatkiem rodzynek (+ tarnina, figi,). Musi odleżeć przynajmniej rok, ale taka naleweczka zrobiona na domowym dobrym destylacie wychodzi obłędna.
Taką metodę podawała przedwojenna książka kucharska mojej babci. Jarzębinę zawsze należy przemrozić, inaczej jest gorzka.
Przerabiam co roku duże ilości jarzębiny, zazwyczaj na konfitury, czasem na jarzębinówkę, nie nazywam tego jarzębiakiem bo dodaję cukru i robię słodką nalewkę z niewielkim dodatkiem rodzynek (+ tarnina, figi,). Musi odleżeć przynajmniej rok, ale taka naleweczka zrobiona na domowym dobrym destylacie wychodzi obłędna.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 21 paź 2016, 16:06
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wstrząśnięty, nie zmieszany
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Ja mrożę jarzębinę, a potem przelewam gorącą wodą żeby pozbyć się goryczki. Nie słyszałem o tym patencie z suszeniem w piekarniku, muszę wypróbować w nastepnym sezonie. W zeszłym roku zasypałem jarzębinę cukrem, dodałem laskę cynamonu i zalałem mieszaniną spirytusu 1:1. Nalew przeleżał tak prawie rok, dopiero we wrześniu odsączyłem owoce. Zapach niesamowity, nalewka będzie jak znalazł na święta. Póki co przefiltrowałem nalew i dodałem miodu, teraz trochę żałuję że nie zalałem jarzębiny ponownie, ale już nie miałem czym
-
- Posty: 24
- Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2016, 19:08
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Podziękował: 1 raz
Re: Jarzębina jadalna na nalewkę, mrozić czy nie mrozić?
Za cytowaną już wcześniej http://nalewki.asiscrapki.com.pl/2013/08/jarzebinowka/ , któa zresztą wywołała taką aferę:
Surowe owoce są niejadalne, nie tylko z powodu gorzkiego smaku, ale również zawartości trującego składnika (kwas parasorbinowy).
Natomiast po przemrożeniu, lub po zanurzeniu na chwilę we wrzątku (tzw. blanszowanie) tracą trujące właściwości i gorzki smak.
Więc chyba albo, albo (albo jedno i drugie) - jak jest dużo - podziel na 3 części i sprawdź, która najlepsza!
Surowe owoce są niejadalne, nie tylko z powodu gorzkiego smaku, ale również zawartości trującego składnika (kwas parasorbinowy).
Natomiast po przemrożeniu, lub po zanurzeniu na chwilę we wrzątku (tzw. blanszowanie) tracą trujące właściwości i gorzki smak.
Więc chyba albo, albo (albo jedno i drugie) - jak jest dużo - podziel na 3 części i sprawdź, która najlepsza!