Rodzina, dzieci i hobby?
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 137
- Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Nowa Zelandia
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Witajcie, mam pewne pytania i wątpliwości jeśli chodzi o naszą pasję.
Jak wy drodzy bimbrownicy zostaliście (bądź nie) zaakceptowani z Waszym hobby w domu gdzie są małe dzieci?
U mnie jest taki problem że cała rodzina jest przeciwko mnie i grożą że po urodzeniu dziecka będę musiał skończyć z hobby, czy to jest faktycznie tak niebezpieczne hobby że trzeba z niego całkiem rezygnować kiedy w domu jest niemowlak czy małe dziecko?
Jak wy drodzy bimbrownicy zostaliście (bądź nie) zaakceptowani z Waszym hobby w domu gdzie są małe dzieci?
U mnie jest taki problem że cała rodzina jest przeciwko mnie i grożą że po urodzeniu dziecka będę musiał skończyć z hobby, czy to jest faktycznie tak niebezpieczne hobby że trzeba z niego całkiem rezygnować kiedy w domu jest niemowlak czy małe dziecko?
-
Autor tematu - Posty: 137
- Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Nowa Zelandia
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Argumenty rodziny są takie: nie będzie na to czasu, nie będzie na to miejsca, to hobby jest nielegalne i narażasz rodzinę (nie dokońca prawda), jeszcze coś wysadzisz i zabijesz wszystkich, dziecko poparzysz wrzątkiem coś tam coś tam, wszystko na nie a ja po prostu jestem przerażony.
-
- Posty: 713
- Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Mazury
- Podziękował: 232 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Mam 2 dzieci.
Mieszkam w bloku.
Jedno dziecko 6 a drugie 1 rok.
Da radę.
Tylko niestety trzeba się dostosować gotuję w nocy jak rodzina śpi.
Oni wstają ja mam albo skończone albo kończę.
Zbiornik, rura ocieplone na maksa, zabezpieczone przed poparzeniem przy przypadkowym dotknięciu przez pociechę.
Mów że robisz zupkę na kaszelek.
Mieszkam w bloku.
Jedno dziecko 6 a drugie 1 rok.
Da radę.
Tylko niestety trzeba się dostosować gotuję w nocy jak rodzina śpi.
Oni wstają ja mam albo skończone albo kończę.
Zbiornik, rura ocieplone na maksa, zabezpieczone przed poparzeniem przy przypadkowym dotknięciu przez pociechę.
Mów że robisz zupkę na kaszelek.
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
Autor tematu - Posty: 137
- Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Nowa Zelandia
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Panowie!
Policzcie , ile czasu się siedzi przy naszym hobby . Do tego siedzenie na czacie, zobaczycie ile to godzin wychodzi. A gdzie , przebywanie z rodziną . I nie dziwcie się , że są jakieś opory , bo zostaniecie dziwkami , tak się mówi, nie obrażam .
Wszystko ma swoje granice, ale ciężko jest pogodzić zachcianki swoje i pozostałych.
Wybór należy do nas.
Z pozdrowieniem psotnika , który ma poukładane , ale to z biegiem czasu wszystko wyszło.
Na
Marek
Policzcie , ile czasu się siedzi przy naszym hobby . Do tego siedzenie na czacie, zobaczycie ile to godzin wychodzi. A gdzie , przebywanie z rodziną . I nie dziwcie się , że są jakieś opory , bo zostaniecie dziwkami , tak się mówi, nie obrażam .
Wszystko ma swoje granice, ale ciężko jest pogodzić zachcianki swoje i pozostałych.
Wybór należy do nas.
Z pozdrowieniem psotnika , który ma poukładane , ale to z biegiem czasu wszystko wyszło.
Na
Marek
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Moim zdaniem kwestia czasu i wszyscy się przyzwyczają. Mam żonę, małe dziecko i postawiłem granicę. To jest moje hobby, moja pasja. Teraz planuję uciec do piwnicy, ogranicza mnie jedynie wysokość (1.80m). Na razie wszystko odbywa się w łazience jak mała idzie spać. Fakt gotuję tylko kilka razy w roku. Kolego kolpaw nie daj się! Jak nie masz możliwości zejść do piwnicy (miejsce tylko dla Ciebie) Poszukaj wspólnika. NIGDY NIE MÓW PRZY DZIECIACH BIMBER I NIKT Z RODZINY TEMATU PORUSZAĆ NIE MOŻE. Mój ojciec po 20 zamykał się w łazience i czytał książkę. Ja wiedziałem że leży w wannie po ciężkim tygodniu musi odpocząć. Jak to pasja dasz radę. Powodzenia
-
Autor tematu - Posty: 137
- Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Nowa Zelandia
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
-
- Posty: 45
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lut 2015, 12:27
- Krótko o sobie: szczupły blondyn ;)
- Ulubiony Alkohol: wódka
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: SH
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Nie rozumiem co mają dzieci i żona do tego. Hobby jak każde inne, jak dasz teraz pole to będą po Tobie jeździć jak po dzikiej świni.
Mam żonę i dzieci - sam nie wiem jakie będę miał hobby za 10 lat. Teraz jest takie i to moja forma spędzania wolnego czasu.
Mam żonę i dzieci - sam nie wiem jakie będę miał hobby za 10 lat. Teraz jest takie i to moja forma spędzania wolnego czasu.
Życie jest krótkie, a pić się chce
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
To akurat świetny argument... jak żonka wstawi zupkę to natychmiast wyłącz gaz przecież to tak samo niebezpieczne...kolpaw pisze:...dziecko poparzysz wrzątkiem coś tam coś tam...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Babę trzeba se wychować od małego. I najlepiej brać za żonę zaraz jak skończy 18 lat. Wówczas są szanse na dobry związek.
Pozdrawiam wszystkich tych, którzy tak jak ja byli ze swoimi Żonami na Studniówce.
Pozdrawiam wszystkich tych, którzy tak jak ja byli ze swoimi Żonami na Studniówce.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 24 lip 2009, 15:17
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Niezadowolenie jest oznaką ambicji. Jest paliwem, które podtrzymuje ogień.
Ja na dzień dobry po pierwszym grzaniu żonie zrobiłem tą forumową kawówkę. Pytania i wątpliwości się skończyły. A jak jeszcze 'mamusi' obiecałem 2 litry spirytu na nalewki to już całkiem ok jest. Tyle dobrze że ja mam garaż oddzielnie i na nocki tam się przenoszę. Dziecko małe to jeszcze nic nie rozumie. Później się coś wymyśli nie poddawaj się. Pokochała bimbrownika to niech tego kobieta nie zmienia. Bo się może zmienić na gorsze.
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Niezadowolenie jest oznaką ambicji. Jest paliwem, które podtrzymuje ogień.
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Janie!
I jak szła ulicą, to cyckami przestawiała domy. Tz. ogólnie , tak jak szła moja, też miała 18 , mówiąc ogólnie , numery na przemian , bo ulica ma tak , z jednej strony parzyste , a z drugiej nieparzyste . Jak stawiała krok w lewo to numer 1 , w prawo to numer 3 itd.
Dobre a le prawdziwe. I jestem z nią do dzisiaj.
Pozdrawiam. Niedługo dostanę medal za współżycie od Prezydenta. Nie wiem czy napisać Prezydent , dużą literą , czy małą. Bo to nie Mój andrzej.
Pozdrawiam.
I jak szła ulicą, to cyckami przestawiała domy. Tz. ogólnie , tak jak szła moja, też miała 18 , mówiąc ogólnie , numery na przemian , bo ulica ma tak , z jednej strony parzyste , a z drugiej nieparzyste . Jak stawiała krok w lewo to numer 1 , w prawo to numer 3 itd.
Dobre a le prawdziwe. I jestem z nią do dzisiaj.
Pozdrawiam. Niedługo dostanę medal za współżycie od Prezydenta. Nie wiem czy napisać Prezydent , dużą literą , czy małą. Bo to nie Mój andrzej.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
Autor tematu - Posty: 137
- Rejestracja: sobota, 19 mar 2011, 23:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: nalewka wiśniowa na własnym spirytusie
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Nowa Zelandia
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
U mnie obecnie nie ma problemu z hobby, w tamtym roku miałem bilans końcowy urobku około 30 litrów 96%, w tym roku chcę dobić do 60 litrów produktu. Moja kobieta akceptuje hobby ale uważa że będzie ono zbyt uciążliwe w małym mieszkaniu. Problem jest w tym że po urodzeniu dziecka przenosimy sie na "swoje" do mieszkanka 40 metrów + ogród i wszyscy tłumaczą że tam na pewno miejsca nie będzie (teraz mieszkamy na 55 metrach ale będziemy musieli sie wyprowadzić).
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
- Posty: 713
- Rejestracja: wtorek, 17 sty 2012, 16:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky, Bimber :)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Mazury
- Podziękował: 232 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Kolego Pretender - oczywiście znam to i skojarzyłem
Klasyk. Ale wracając do sedna to tak się ma w życiu jak się wszystko sobie poukłada.
Ja jeśli jestem w domu w weekendu to gotuje + oglądam mecze + popjam.
Oczywiście pierw gotuje a później piję no i nie to co ledwo ugotuję Hehehe
A jest żona i 2 dzieci.
Więc da się.
Klasyk. Ale wracając do sedna to tak się ma w życiu jak się wszystko sobie poukłada.
Ja jeśli jestem w domu w weekendu to gotuje + oglądam mecze + popjam.
Oczywiście pierw gotuje a później piję no i nie to co ledwo ugotuję Hehehe
A jest żona i 2 dzieci.
Więc da się.
-
- Posty: 42
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sie 2013, 23:10
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Nie wyobrażam sobie, żeby żona mi zabroniła czegokolwiek. Jest moją żoną a nie kapo ......
Są oczywiście granice mojego zachowania dlatego nie łażę na lewo i nie chlam na umór, zarabiam na utrzymanie domu i nie wydaje bezsensownie pieniędzy. Hobby ma dwa, gdzie obecne pochłonęło mnie w większości. Finansowo nie koliduje z życiem rodziny ale nabałaganić w kuchni potrafię co rekompensuję żonie dobrym likierem lub innym łakociem z czego się bardzo cieszy gdy wieczorkiem możemy zasiąść we dwoje przed telewizorem z kieliszeczkiem czegoś pysznego. Partnerstwo ... słowo i zachowanie, które od początku mojego małżeństwa było priorytetem. Ponad dwadzieścia lat minęło jak moja osiemnastka jest moja i dbamy o to w dwie strony aby nic się nie zmieniło. Najczęściej z niedowierzaniem czytam, że komuś zona zabroniła, narzuciła, nakazała itp ... chociaż jest też zasada, że każdemu co kto lubi .... .
A tu tak dla zobrazowania o co mi chodzi
Są oczywiście granice mojego zachowania dlatego nie łażę na lewo i nie chlam na umór, zarabiam na utrzymanie domu i nie wydaje bezsensownie pieniędzy. Hobby ma dwa, gdzie obecne pochłonęło mnie w większości. Finansowo nie koliduje z życiem rodziny ale nabałaganić w kuchni potrafię co rekompensuję żonie dobrym likierem lub innym łakociem z czego się bardzo cieszy gdy wieczorkiem możemy zasiąść we dwoje przed telewizorem z kieliszeczkiem czegoś pysznego. Partnerstwo ... słowo i zachowanie, które od początku mojego małżeństwa było priorytetem. Ponad dwadzieścia lat minęło jak moja osiemnastka jest moja i dbamy o to w dwie strony aby nic się nie zmieniło. Najczęściej z niedowierzaniem czytam, że komuś zona zabroniła, narzuciła, nakazała itp ... chociaż jest też zasada, że każdemu co kto lubi .... .
A tu tak dla zobrazowania o co mi chodzi
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Mam córkę. 6 lat.
Kiedy się urodziła żona faktycznie pomarudzała. Czasem nawet "histerycznie".
Skończyło się, kiedy przychodziły kolejne święta a ja dawałem nalewki, cydry, destylaty dla koleżanek.
Masz - mówiłem - poczęstuj dziewczyny. Święta przecież.
Któregoś razu padło "daj.
Ja na to: - nie mam. Przecież pracowałem dodatkowo, mała chorowała. Kiedy miałem robić?
No i od tego czasu pomarudza mniej histerycznie. Czasem powie, że śmierdzi lub - co najgorsze - "cała kuchnia się klei".
Nie warczę, nie dyskutuję. Po prostu jadę na szmacie i tyle.
Jak córka pyta, co to się robi to mówię, że wino.
Tłumaczę, że jak się podgrzeje tu, tam się skropli, bo tam z kolei się chłodzi to wino jest lepsze.
Gotuję w kuchni i dzień, dwa wcześnie pytam czy nie będzie przeszkadzało.
Podgrzewam na palniku przy ścianie, chłodzenie podpięte pod kran, papuga niedostępna nawet na wyciągnięcie ręki.
Robię to wszystko kiedy jest przygotowany obiad jakiś dwudniowy.
Aaaa. Ciepłą wodą z chłodnicy myję na bieżąco naczynia
Czyż nie jestem cudowny ?
Tak na serio to taki kompromis osiągnęliśmy po kilku latach tarć w tej sprawie.
Myślę, że dobrym pomysłem będzie pomalutku, powolutku, najpierw rzadko, później częściej robić swoje.
Pozdrawiam
Kiedy się urodziła żona faktycznie pomarudzała. Czasem nawet "histerycznie".
Skończyło się, kiedy przychodziły kolejne święta a ja dawałem nalewki, cydry, destylaty dla koleżanek.
Masz - mówiłem - poczęstuj dziewczyny. Święta przecież.
Któregoś razu padło "daj.
Ja na to: - nie mam. Przecież pracowałem dodatkowo, mała chorowała. Kiedy miałem robić?
No i od tego czasu pomarudza mniej histerycznie. Czasem powie, że śmierdzi lub - co najgorsze - "cała kuchnia się klei".
Nie warczę, nie dyskutuję. Po prostu jadę na szmacie i tyle.
Jak córka pyta, co to się robi to mówię, że wino.
Tłumaczę, że jak się podgrzeje tu, tam się skropli, bo tam z kolei się chłodzi to wino jest lepsze.
Gotuję w kuchni i dzień, dwa wcześnie pytam czy nie będzie przeszkadzało.
Podgrzewam na palniku przy ścianie, chłodzenie podpięte pod kran, papuga niedostępna nawet na wyciągnięcie ręki.
Robię to wszystko kiedy jest przygotowany obiad jakiś dwudniowy.
Aaaa. Ciepłą wodą z chłodnicy myję na bieżąco naczynia
Czyż nie jestem cudowny ?
Tak na serio to taki kompromis osiągnęliśmy po kilku latach tarć w tej sprawie.
Myślę, że dobrym pomysłem będzie pomalutku, powolutku, najpierw rzadko, później częściej robić swoje.
Pozdrawiam
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 63
- Rejestracja: środa, 12 sie 2015, 11:45
- Krótko o sobie: Jak to Jeż na pierwszy rzut oka szorstki i kłujący,
ale przy bliższym poznaniu całkiem sympatyczny ;) - Ulubiony Alkohol: Jim Beam, śliwowica, wśniówka, orzechówka i dobre zimne piwo.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Wielkopolska - kraina lasów i jezior "Małe Mazury"
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Co prawda dzieci jeszcze na ranczo nie mam, ale moja żona nie ma nic przeciwko hobby. Nawet ostatnimi czasy częściej gotuję w domu niż w kotłowni, a żona jest jak inspektor z sanepidu . Przychodzi bierze urobek na węch i określa czy ładnie pachnie i czy czuć owoce jeśli bimber jest owocowy. A jak nie przychodzi to sam jej zanoszę na test węchowy, żeby czuła się cały czas potrzebna w tym całym hobby .
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Dyskusja trochę jałowa, zalatująca nawet pantoflem, bez urazy panowie.
Hobby jak hobby, jest to złodziej czasu, ale złodziej czasu odebranego innym, a nie samemu sobie, i tutaj jest główny pozytyw tego aspektu.
Jeden "samochodziarz" będzie każdy weekend spędzał przy aucie, pucował, polerował, tunningował, inny pójdzie na siłownię, inny z kolei mol książkowy będzie zaciekle czytał Ludluma. Ktoś jeszcze nie zejdzie z sofy bo ogląda mecz, zatwardziały kibic i tyle. Majsterkowicz spędzi czas w warsztaciku, dopracowując latawiec, a ktoś jeszcze będzie się w Niedzielę bawił Enerdowską kolejką.
Hobby jak widać, jest czasem naszego odpoczynku, odskoczni, oderwaniem się od gównianej rzeczywistości chociaż na chwile.
A nasze małżonki, lube, kochanki, dziewczyny? Nie chodzą do fryzjera, na zakupy, na bleble do przyjaciółek? Nie marnują w naszym mniemaniu czasu na paznokcie, pasemka, katalog z avonu, maseczki, pudry i inne pierdoły? O gadaniu godzinami przez telefon nie wspominam nawet.
Minusem jest to że nasze hobby jest dosyć specyficzne, tematyczne, no i nie do końca legalne. Ale wbrew pozorom nie jest kosztowne.
W przeciwieństwie do np: wędkarstwa. Na ryby możemy jechać na dzień i noc, a posiedzieć w piwnicy parę godzin to już nie?
Nasze, a dokładnie wasze kobiety muszą zrozumieć jeden prosty fakt, jak nie te hobby to inne, przynajmniej wiedzą gdzie jesteśmy, i nie muszą się zastanawiać o której wrócimy z knajpy, jak mocno nawaleni, i jak mocno poturbowani.
A panom którzy mają problem z własnymi białogłowami, mogę doradzić tylko jedno....dobrze, jutro sprzedam sprzęt, już nie będę pędził, ale ty w zamian nie latasz do fryzjerów, kosmetyczek, koniec z przyjaciółkami, oraz.....zapomnij że sobie jakikolwiek serial pooglądasz.........kobieto.
Hobby jak hobby, jest to złodziej czasu, ale złodziej czasu odebranego innym, a nie samemu sobie, i tutaj jest główny pozytyw tego aspektu.
Jeden "samochodziarz" będzie każdy weekend spędzał przy aucie, pucował, polerował, tunningował, inny pójdzie na siłownię, inny z kolei mol książkowy będzie zaciekle czytał Ludluma. Ktoś jeszcze nie zejdzie z sofy bo ogląda mecz, zatwardziały kibic i tyle. Majsterkowicz spędzi czas w warsztaciku, dopracowując latawiec, a ktoś jeszcze będzie się w Niedzielę bawił Enerdowską kolejką.
Hobby jak widać, jest czasem naszego odpoczynku, odskoczni, oderwaniem się od gównianej rzeczywistości chociaż na chwile.
A nasze małżonki, lube, kochanki, dziewczyny? Nie chodzą do fryzjera, na zakupy, na bleble do przyjaciółek? Nie marnują w naszym mniemaniu czasu na paznokcie, pasemka, katalog z avonu, maseczki, pudry i inne pierdoły? O gadaniu godzinami przez telefon nie wspominam nawet.
Minusem jest to że nasze hobby jest dosyć specyficzne, tematyczne, no i nie do końca legalne. Ale wbrew pozorom nie jest kosztowne.
W przeciwieństwie do np: wędkarstwa. Na ryby możemy jechać na dzień i noc, a posiedzieć w piwnicy parę godzin to już nie?
Nasze, a dokładnie wasze kobiety muszą zrozumieć jeden prosty fakt, jak nie te hobby to inne, przynajmniej wiedzą gdzie jesteśmy, i nie muszą się zastanawiać o której wrócimy z knajpy, jak mocno nawaleni, i jak mocno poturbowani.
A panom którzy mają problem z własnymi białogłowami, mogę doradzić tylko jedno....dobrze, jutro sprzedam sprzęt, już nie będę pędził, ale ty w zamian nie latasz do fryzjerów, kosmetyczek, koniec z przyjaciółkami, oraz.....zapomnij że sobie jakikolwiek serial pooglądasz.........kobieto.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 215
- Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 10:10
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
To i ja się wypowiem. Mam młodą żonkę i dwie dziewczynki (4 i rok).
Kochanie zobaczysz czy ruszyło? I już mam zdjęcie z pianą
Kochanie sprawdź blg. Podaję mi zawsze trzy wyniki hehe bo nie wie, które to dokładnie.
Ostatnio mówię, że przydałby mi się aabratek (bo mam pot-stila), tylko, że to z półtora kosztuje. Ta mi mówi "Jak chcesz kochanie to Ci dam na ten sprzęt".
Oglądałem na alledrogo beczki dębowe i zacząłem wzdychać he ta zauważyła i tylko zapytała jak dużą ma mi kupić na urodziny 20l 20lipca
Ziarno na piwo sama mi kiełkowała, no niestety piwo nie wyszło bo gąsior rozwaliło :p
Wiśnie na nalewke sama drylowała...... Więcej nie będę wymieniał bo mi jeszcze żonkę porwiecie :p
Tak sobie wychowałem ale jak wam wiadomo wszystko działa w DWIE STRONY
Kochanie zobaczysz czy ruszyło? I już mam zdjęcie z pianą
Kochanie sprawdź blg. Podaję mi zawsze trzy wyniki hehe bo nie wie, które to dokładnie.
Ostatnio mówię, że przydałby mi się aabratek (bo mam pot-stila), tylko, że to z półtora kosztuje. Ta mi mówi "Jak chcesz kochanie to Ci dam na ten sprzęt".
Oglądałem na alledrogo beczki dębowe i zacząłem wzdychać he ta zauważyła i tylko zapytała jak dużą ma mi kupić na urodziny 20l 20lipca
Ziarno na piwo sama mi kiełkowała, no niestety piwo nie wyszło bo gąsior rozwaliło :p
Wiśnie na nalewke sama drylowała...... Więcej nie będę wymieniał bo mi jeszcze żonkę porwiecie :p
Tak sobie wychowałem ale jak wam wiadomo wszystko działa w DWIE STRONY
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Rodzina, dzieci i hobby?
Pozazdrościć skarbu. Szkoda że nie masz urodzin 30 Lipca
A jakby Lipiec miał dni pięćdziesiąt, to by było jeszcze lepiej.
Nic tylko pogratulować udanego związku, a dokładnie trójkąta, twojego z pędzeniem, jej z pędzeniem, oraz waszego..też z pędzeniem. Dla małżonki....
A jakby Lipiec miał dni pięćdziesiąt, to by było jeszcze lepiej.
Nic tylko pogratulować udanego związku, a dokładnie trójkąta, twojego z pędzeniem, jej z pędzeniem, oraz waszego..też z pędzeniem. Dla małżonki....
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............