Witam.
Pragnę zacząć swoją przygodę z gorzelnictwem. Robiłem już wina i nalewki a teraz chcę spróbować czegoś nowego. Stać mnie na kupienie sobie nowego destylatora ale uważam że fajniej byłoby zrobić go własnoręcznie (oczywiście nie ze śmieci tylko z rzeczy przeznaczonych właśnie do tego).
Mam już pomysł na bojler i chłodnicę (szklana ,,kupcza") ale nie mam pojęcia czym jest ten odstojnik.
Czy jest aż tak potrzebny?
Jaka jest zasada jego działania i jak go zbudować?
Bardzo proszę was o fachowe porady i potraktowanie mnie poważnie.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Do tematu podrzuconego przez poprzednika dodałbym jeszcze ten post(i wcześniejsze z tego tematu): http://alkohole-domowe.com/forum/post12 ... ml#p120016
Co do chłodnicy to też przemyśl sprawę czy nie będziesz potrzebował "zapasowej" ze względu na właściwości materiału z jakiego jest zdudowana...
Oj coś czuję że bez bańki na mleko się nie obejdzie. A tak na marginesie, to żaden z nas tutaj z gorzelnictwem nie ma nic wspólnego. My tu wędzimy ryby, pieczemy chleb, robimy nalewki ze sklepowego spirytusu, spawamy poręcze i inne wieszaki. Pszczelarstwo również jest na topie, ale gorzelnictwo? brrr. Witamy serdecznie w braci. Nie zrażaj się nietypowym poczuciem humoru
Będzie dobrze. Poczytaj posty które koledzy wkleili, troszkę ci się rozjaśni.
Ps: A odstojników się nie robi, odstojniki się eliminuje.
Z góry przepraszam za to pytanie, które wiem ze jest jak głoszenie herezji ale zapytać muszę. Nie udało mi się przekonać kogoś do wstawienie rurki nad kegiem za to udało do wymiany 3 słoików na 2 szklane odstojniki. Różnice widać, bo słoiki wykluczały usuwanie tego co się w nich zebrało do odcięciu przedgonu, więc później to się podgrzewało i szło do serca. Z tymi szklanymi łatwiej opóźnić układ.
No ale właśnie, czy zlewać za każdym razem jak uzbiera się na dnie, czy lepiej, jak to pokazuję na zdjęciu, pozwolić by odstojniki się częściowo zapełniły i opary zawsze wpadały w płyn. W tym wariancie jakby wolniej się zbierała ciecz w odstojnikach. Dodatkowo spuszczany nadmiar płynu, gdy zaczyna przerzucać płyn zamiast oparów z pierwszego do drugiego, lub gdy jest ryzyko że przerzuci płyn zamiast oparów z drugiego na chłodnice, ma niski %. Grzać trzeba wolniej proces się troszkę wydłuża ale zastanawia mnie czy nie działa to tak, że opary z kega są w większej części skraplane w pierwszym odstojniku, alkohol odparowywany do drugiego a woda i cięższe frakcje zostają. W drugim podobnie, znowu wpuszczenie oparów w ciecz oddaje do niej ciepło, cześć wody itp się skrapla a alkohol odparowuje dalej. Stłukła się menzurka, więc ciężko było sprawdzić inaczej niż na język jaki % miały nadwyżki spuszczane z odstojników ale były na pewno sporo słabsze niż końcowy produkt. Przy jakiejś okazji poproszę by to zmierzył.
Czyli wracając do pytania - zlewać na bieżąco czy pozwolić bulgotać?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zlewać na bieżąco czy pozwolić bulgotać.
W całym poście sam sobie zadajesz pytania i sam na nie odpowiadasz, czyli nie tylko teoretyk, nawet w miarę poprawnie rozumujesz. A tu nagle kop z półobrotu w głowę typu PS: Czy zlewać, czy bulgotać.
Najlepiej wywalić to ustrojstwo i zmontować porządniejszy sprzęt.
A odstojnik, w pewnym sensie spełniał swoje zadanie, ale tylko osobie która go wymyśliła, dlatego iż eż asz wiedziała jak go obsługiwać i wiedziała po co został zaprojektowany.
A kopiowanie bez sensu czyjegoś projektu to jak jazda audi po autostradzie na dwójce..mam jeszcze cztery biegi ale ich nie używam, ważne że są.
Nie zgodzę się z rozrywkiem.
Zostaw niech bulgocze, ale ustaw wężyki tak, żeby płyn zachowywał stały, minimalny poziom, a reszta na bieżąco spływała do kotła. Masz w ten sposób namiastkę półki rzeczywistej.
Kiedy już opanujesz ten sposób, wtedy użyj tych odstojników zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli jako osadnik tak, żeby pary nie miały kontaktu z płynem. Porównaj obie opcje i daj znać, jestem ciekaw Twoich obserwacji.
Rozrywek nie kopiuje czyiś pomysłów, wiem ze lepszy byłby metr rury nawet 35mm, mam szybkowar szklany defegmator z SP, szklaną chłodnicę. To urządzenie kogoś innego, kogo nie udało mi się przekonać do wstawienia rury miedzianej.
Emiel Regis o to właśnie mi chodziło by użyć tego na co się uparł (odstojników) jako deflegmatora/szczątkowej kolumny. Wiem ze to określenie mocno na wyrost, ale zastanawiałem się czy część z oparów wpuszczanych w ciecz, nie podzieli na wodę zbierającą się w odstojniku i alkohol lecący dalej. Jak będzie następnym razem coś puszczał, to poproszę by zmierzył ile % ma płyn zlewany z odstojników. Jeżeli zlewany płyn będzie miał niski procent, to częściowe frakcjonowanie oparów by zachodziło w tych odstojnikach. No przynajmniej tak mi wychodzi z teoretyzowania.
Zaraz mnie trafi szlag!!!
Jaki skład chemiczny ma płyn zlewany z odstojników?
Czy procent jaki wskazuje alkoholomierz jest wartością prawdziwą?
Jaka jest zasada działania najprostszego miernika?
Brak słów.
Ok, racja o tym nie pomyślałem, wiem jak działa alkoholomierz (tak samo jak cukromierz, mierzy gęstość) i fakt skład chemiczny będzie miał wpływ na ewentualne przekłamania (ale tak samo by oszukiwał mierząc % lecący z zestawie keg -> chłodnica).
Ale po co się tak od razu irytować. Może racja, nie ma sensu kombinować, jak znajomych chce odstojniki, niech ich używa jak odstojników i tyle.
