@octustrugi
Chodziło mi o podejście bardziej od sfery psychologicznej. Jeśli chcemy gadać tylko o tych % to ok. Ja robię kolumnę i mam zamiar osiągnąć jak największe stężenie, ale tak jak mówię mnie bardziej cieszy proces, przygotowania i cała otoczka naszego fachu. Dobry smaczny alkohol to tylko zwieńczenie i dodatkowy profit. Gdyby chodziło tylko o alkohol to faktycznie kupowałbym w sklepie.
______________________________________________________________________
Rozum mówi nie pij, ale silna wola zwycięża.
Tak zrozumiałem Twój post. Twoja stopka może wymaga głębszej dyskusji...

ale jest super.
A jednak: Gdyby tak ludziska własne życie, rodzinę, związki, pracę chcieli/mogli potraktować jak hobby to mocno wierzę, że świat byłby o wiele, wiele lepszy - bardziej się poświęcamy, jesteśmy blisko emocjonalnie.
Myślę, że pomieszały się tu, w "Dlaczego moc?", dwa dość różne pojęcia. Mocy destylatu jako ideału i czystości destylatu jako ideału.
Wieźmy Kucyka, który, że już tak po koleżeńsku powiem, ma świra na punkcie śliwowicy. Dla Niego, moc destylatu 95% jest zupełnie niewskazana, jest wręcz błędem!
Weźmy Zygmunta. Ma pot-stilla i chce osiągnąć absolut! Właśnie to jest celem naszego hobby osiągać 'absolutną' czystość a nie koniecznie absolutną moc.
Być może wielu z nas chce udowodnić, że jak otrzymują wielką moc to mają też taką samą moc fizyczną... intelektualną, seksualną?
Z przerwami i różnymi doświadczeniami psocę już około 15 lat - intensywnie dwa lata z refluksem i kotłem. Kiedy nie muszę dawać ręki do obcięcia to mówię że otrzymuję 95.6% spirytus. Kiedy rękę muszę podłożyć no, to już średni procent spada, jakoś do 94%. Jest to (te 94%) dla moich celów 'absolutnie' wystarczające - nalewki, porterówka, krupnik.
Gdybym jakimś łatwym sposobem, tanio i w uczciwym czasie (starając się o spirytus) mógł zawsze otrzymywać 95.6% to oczywiście robiłbym to. Wymaga to dużo więcej czasu i zawracania doopy (tak z angielska) i nie będę się aż tak starał. 94% jest dla mnie doskonałe.
O wiele ważniejsze jest dla mnie destylowanie kociołkiem takich 'spraw' jak whisky, rum czy (już wkrótce) śliwowica. Tu oczywiście, te moce spadają na szarą twarz bo nie o moc chodzi a o czystość. A aby otrzymać czysty, dobry lub lepszy destylat smakowy to już nie mechanika, nie refluksy Bokakoba czy Nixona - tu już tylko pozostaje fermentator i operator kociołka. I to jest prawdziwą sztuką!
Najczyściejszy spirytus to taki co ma moc 95.6% i jakieś tam setne lub tysięczne (mierzoną chromatografem czy miareczkowaniem bo 'chińszczyzna' gówno nam powie). Prawdziwie wątpię aby ktokolwiek z nas tu, taki spirytus otrzymał, kiedykolwiek. A jak nawet otrzyma i zbada w laboratorium no to ma koniec postępu bo nic więcej nie wyciągnie... Zostaje nuda pędzenia tego 95.6% do tej znanej nam śmierci.
Całkowicie zgadzam się z Under, że dorabiamy sobie ideologie do naszych poczynań bimbrowych i być może są jasne powody dorabiania i dążenia do tych ideologii - jakieś kompleksy, niedomagania, problemy.
Nawet samo nasze forum jest formą chwalenia się i czekania na pochwały. Smutaśnie jest bo często ludziska szpanują oczekując, że większość tu obecnych to matołki, których można oszołomić osiągami.
Pamiętajmy, że jest tu kilku, którzy mają dość dobre pojęcie o procesie, mają sporo doświadczenia (wyłączam siebie) i wiedzą natychmiast kto szpanuje, udaje a kto pisze prawdę. Często szpanerów ignoruje się bo szkoda czasu na masturbacje 'intelektualne'.
Forum ma dwa oblicza: użytkowników i właściciela.
Użytkownicy są tu po to aby się wypowiedzieć i (prawie zawsze) oczekują oklasków (ja też). Brak skłonności dyplomatycznych objawia się jasno u uporczywych szpanerów - jest podobnie jak błyskotliwie pisze Under o 'kochaniu żelaza'

.
701-steroids.jpg
Użyję tu tzw. ekstrapolacji forumowej

:
Ten z lewej to jakby ktoś z nas co otrzymał 95%, środkowy 95.5% a ten z prawej 97%.
Dodam, że ten z prawej to musi mieć zajebistą moc... tyle, że od tych 'ćwiczeń' gdzieś biedula jądra stracił.
Strzeżmy się przed utratą męskości w tych naszych wyścigach

zwykła uczciwość daje naprawdę wiele czystej satysfakcji.
Juliusz
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.