Trójniak - pierwsze podejście

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz

Post autor: michalbe »

Witam,

Czytuję forum juz od lat, a od kilku miesięcy nawet zarejestrowałem się żeby oglądać obrazki. Po dziesiątkach przewertowanych miodowych tematów wydaje mi się że już wiem `czym to się je`, postanowiłem więc zweryfikować nabytą wiedzę. Na pierwszy ogień poszedł sycony trójniak panieński.

Surowce

Na jednym z aukcyjnych portali zaopatrzyłem się we wszystko co było potrzebne:
  • Miód wielokwiatowy wiosenny nadburzański - wpisany na liste produktów tradycyjnych (niestety jeden słoik nie przetrwał transportu, udało mi się odratować ok. połowę)
    11855593_989126841126874_1334700169_n.jpg
    Gąsior 10l z osprzętem (rurki, korki, wężyki, cukromierze itp.)
    11851217_989126827793542_1439757656_n.jpg
    Drożdże do miodu (Professional mead yeast - bayanus) i pożywka
    11868880_989126761126882_992096325_n.jpg
Wszystkie składniki kurier doniósł wczoraj. Wczesnym popołudniem rozpocząłem więc sycenie.
  • Około 3.3 litra miodu trafiło wraz z nieco mniej niż 4 litrami kranówki do garnka (8l to największy jaki mam)
    11850960_989126817793543_251292883_n.jpg
    11851235_989126811126877_324549494_n.jpg
    Gotując początkowo na średnim, później odpowiednio zwiększanym, ogniu usuwałem wszystko co zdążyło się wytrącić na powierzchni. Po około godzinie dodałem sok z jednej cytryny.
    11855330_989126797793545_1911178708_n.jpg
    Po około 2.5h cokolwiek przestało się wytrącać.
    11855350_989126787793546_1382759722_n.jpg
    Tutaj jeszcze mała uwaga z mojej strony - ciężko było mi znaleźć jakąkolwiek informację na temat temperatury w której powinno się odbywać sycenie, spróbowałem więc na chłopski rozum - mam kuchnię indukcyjną, początkowo ustawiłem więc grzanie na '4' (w skali do '9'), po około pół godzinie na '9', gdy zaczęło mocniej bulgotać wróciłem na '4', pod koniec zmieniając na '7' żeby upewnić się że nic więcej sie nie wytrąci, nawet w wyższej temperaturze
    Brzeczka była bardzo gorąca. Jako że z cierpliwością u mnie na bakier (co nie jest za dobrą cechą w miodosytnictwie :bardzo_zly: ) postawiłem ją na pół godziny przy wiatraku (który i tak chodził na najwyższych obrotach ponieważ temperatura powietrza przekraczała mi w mieszkaniu 42*C).
    11844092_989126781126880_1877044962_n.jpg
    Jako że w tej temperaturze nic nie miało szansy wystygnąć, oraz z racji tego że nie posiadam sprzętu akwarystycznego którym mógłbym nastaw napowietrzyć (co wyraźnie każe robić instrukcja na opakowaniu drożdży) postanowiłem wlać zawartość do gąsiora, chwilę poczekać, po czym przelać wszystko z powrotem do garnka i powtórzyć czynność kilkanaście razy. Pomogło.
    Wystudzony nastaw przelałem do gąsiora i uzupełniłem prawie całą potrzebną wodę (żeby utrzymać trójniakowe proporcje, jednak bez ok 200ml potrzebnych do drożdży)
    Przyszedł czas na drożdżową pożywkę. Opakowanie ma 20 gramów, proporcje które znalazłem w internecie (oraz na opakowaniu) polecają 4gramy na 10litrowy nastaw. Nie posiadam niestety wagi kuchennej, rozdzieliłem więc całość na 5 równych (lub prawie równych) części.
    11844246_989126751126883_1261998802_n.jpg
    Rozpuściłem ją w 1/4 szklanki letniej wody i dodałem delikatnie do gąsiora.
    Następnie odmierzyłem odpowiednią ilość drożdży (1g/1l powinno być wystarczające przy trójniaku), wymieszałem je z połową szklanki wody. Delikatnie, lejąc po łyżce, wlałem je do gąsiora, na powierzchnię brzeczki.
    Wszystko zatkałem korkiem z rurką fermentacyjną i wyniosłem do skrytki na strychu, gdzie w towarzystwie nalewek dam mu trochę czasu na dojrzewanie.
    11845893_989126747793550_2090732147_n.jpg
    Po około godzinie zaczęło się bulgotanie, póki co spokojnie, około 3-4 bulgnięć na minutę. Startowe BLG 31. Resztę relacji będę zdawał w czasie rzeczywistym. Trzymajcie kciuki :D !
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony sobota, 8 sie 2015, 16:56 przez michalbe, łącznie zmieniany 1 raz.
alembiki

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: wawaldek11 »

Jaką temperaturę masz w skrytce na strychu? Miody dobrze fermentować do 20*C.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Około 20-21, cały rok.
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Dziś minęły dwie doby od czasu nastawienia miodu na strychu. Drożdże pracują jak szalone, rurka bulgocze w wariackim tempie a na całej powierzchni brzeczki widać pracę aż miło patrzeć - do tego stopnia że pół nocy przeleżałem jak nienormalny koło balona nasłuchując bulgotania i gapiąc się w rurkę. Wygląda na to że póki co wszystko idzie wg. planu.
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Stało się chyba coś niedobrego - od kilku dni fermentacja wyraźnie zwalniała, myślałem że to przez upały (nie spodziewałem się aż takich, więc temperatura w schowku była dość wysoka, w granicach 28-30C) więc zacząłem ją wietrzyć wentylatorami. Temperatura spadła do około 22-23, jednak nic nie ruszało mocniej. Dziś w nocy wszystko ustało. Zmierzyłem cukier, BLG wynosi około 2. Zlewarowałem wszystko znad osadu do nowego balona. Nastaw jest bardzo mocno drożdżowy, procenty bardzo delikatnie wyczuwalne, nie jest w ogóle słodki. Co powinienem robić? Zostawić to tak i dać mu szansę na naprawienie się samemu? Dodrożdżyć? Można nastaw na tym poziomie jeszcze dosładzać?
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: gr000by »

Jak to trójniak i ma 2 BLG to bym dał mu spokój, zszedł bardzo nisko i wg mnie wystarczy - jak się ułoży, to zwytrawnieje, jak zszedł o 29 BLG (31 -> 2) to bardzo dużo...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Ale to normalne ze zszedł tak dużo w tak krótkim czasie? Nie domiadzać go już? Szczerze mówiąc wolę bardziej słodkie niż wytrawne trunki.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: gr000by »

Możesz go domiodzić, ale musisz liczyć się z możliwością wznowienia fermentacji, bo zbijesz nieco alkohol w nastawie i drożdże mogą jeszcze coś wszamać. Domiadzaj miodem rozpuszczonym w części nastawu, to nie rozcieńczysz tak bardzo uzyskanych %% w miodzie.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Dzięki, tak dziś zrobię.

chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: chprzemo »

@ michalbe- Jak Twój trójniak? Ja mam podobny "problem":

20.07 nastawiłem trójniak sycony 2l. miodu + 4l. wody, dodałem bayanusy i wszystko ruszyło. Nie mierzyłem startowego BLG ale po kilku dniach fermentacja ustała, z braku czasu przestałem się zajmować miodem. Kilka dni temu zlałem wszystko z nad osadu i zmierzyłem BLG- 2. W smaku niestety nic ciekawego nie pokazuje ten trunek, takie alkoholowo/miodowe coś co jest wytrawne, a nie słodkie.

Teraz zastanawiam się czy domiadzać czy może czekać aż się ułoży.... Miałem nadzieję, że wyjdzie bardziej słodkie i aromatyczniejsze- teraz miód jest "z tyłu", a nie na pierwszym planie smaku.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: gr000by »

Miody panieńskie są właśnie takie - miód nie zaskakuje niczym, oprócz swojej "miodowości". 2 BLG to dość nisko, ale jak nie dokwaszałeś brzeczki przed fermentacją to za jakiś czas nieco złagodnieje i zrobi się półwytrawny/półsłodki.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: lesgo58 »

@chprzemo
Cierpliwości. daj mu szansę i czas. Zwłaszcza, że robiłeś na oko. Raz robiłem DR'a i po 6 miesiącach był tak niedobry i kwaśny, że aż strach. Fakt - przy projektowaniu nie wziąłem pod uwagę kwasowości. Ale wystarczyło dać mu następne 2 lata w spokoju i powstał półwytrawny miód. W pełni zasługujący na nazwę "zacny".
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: chprzemo »

Dzięki za informacje- dam mu trochę czasu i postaram się zapomnieć to tym trunku na jakiś rok- zobaczę wtedy co będzie:) Na dzień dzisiejszy wlałem go do balona bez domiadzania więc postoi tak do następnego lewarowania.


Pozdrawiam
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

U mnie nie ma za dużej zmiany - domiodziłem wszystko litrem miodu (tego samego na którym został nastawiony) ale w smaku nieduzo sie zmieniło - czuć głównie drożdże. Po domiodzeniu fermentacja już nie ruszyła, nastaw postał kilka tygodni jeszcze w balonie z rurką (i dębowymi płatkami) ale woda w rurce już się cofnęła i od kilku dni cisza dlatego w weekend planuję zlać go do mniejszego gąsiora, zakręcić i zapomnieć o nim na kilka lat.
Awatar użytkownika

Autor tematu
michalbe
30
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2015, 05:20
Podziękował: 1 raz
Re: Trójniak - pierwsze podejście

Post autor: michalbe »

Minęło ponad 3 miesiące, pachnie już super - nie wyczuwam żadnych drożdży, tylko miodek. Niedługo będę go zlewać ponownie bo trochę osadu jest już na dnie. Nieśmiało zaczyna już klarować, ale jeszcze pewnie dużo wody w Wiśle upłynie zanim zobacze przez niego drugą stronę gąsiora.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”