Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Cześć,
Wymyśliłem sobie nowy temat, żeby w jednym miejscu zebrać informacje i doświadczenia związane ze starzeniem destylatów (i wódek smakowych) bez dodatku dębu czy innego drewna. Temat niby prosty, bo zasadniczo składa się z "zostawiam X%owy destylat w na Y czasu" ale mało gdzie X i Y są jakoś zdefiniowane.
Ja w tym roku popełniłem czereśnie, wiśnie i ostatnio gruszkę konferencję. Wszystkie destylaty mają ok 70% i trzymam je w szkle. Raz na jakiś czas odkręcam na parę dni korek i zostawiam otwarte (i oczywiście próbuję). Po jakichś 4rech miesiącach i czereśnia i wiśnia bardzo wydelikatniały. Czuć owoc, słodycz, lato. "Gorzki" aromat (w tle) rozgotowanych owoców, pestek, skórek, nie wiem jak to poprawnie nazwać, zniknął.
Bezpośrednio przed piciem rozcieńczam wodą, natomiast zastanawiam się cały czas czy to jest "dobre" podejście. Może należało od razu rozcieńczyć do ~50% i takie zostawić do dojrzewania? Co myślicie? Pytam głownie o owocówki, ale to samo w sumie dotyczy wódek smakowych np. zbożowych...
pozdrowienia, kwik44
PS. Podobny temat założyłem na białym forum. Zrobię podsumowanie za jakiś czas.
Wymyśliłem sobie nowy temat, żeby w jednym miejscu zebrać informacje i doświadczenia związane ze starzeniem destylatów (i wódek smakowych) bez dodatku dębu czy innego drewna. Temat niby prosty, bo zasadniczo składa się z "zostawiam X%owy destylat w na Y czasu" ale mało gdzie X i Y są jakoś zdefiniowane.
Ja w tym roku popełniłem czereśnie, wiśnie i ostatnio gruszkę konferencję. Wszystkie destylaty mają ok 70% i trzymam je w szkle. Raz na jakiś czas odkręcam na parę dni korek i zostawiam otwarte (i oczywiście próbuję). Po jakichś 4rech miesiącach i czereśnia i wiśnia bardzo wydelikatniały. Czuć owoc, słodycz, lato. "Gorzki" aromat (w tle) rozgotowanych owoców, pestek, skórek, nie wiem jak to poprawnie nazwać, zniknął.
Bezpośrednio przed piciem rozcieńczam wodą, natomiast zastanawiam się cały czas czy to jest "dobre" podejście. Może należało od razu rozcieńczyć do ~50% i takie zostawić do dojrzewania? Co myślicie? Pytam głownie o owocówki, ale to samo w sumie dotyczy wódek smakowych np. zbożowych...
pozdrowienia, kwik44
PS. Podobny temat założyłem na białym forum. Zrobię podsumowanie za jakiś czas.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: środa, 12 sie 2015, 11:45
- Krótko o sobie: Jak to Jeż na pierwszy rzut oka szorstki i kłujący,
ale przy bliższym poznaniu całkiem sympatyczny ;) - Ulubiony Alkohol: Jim Beam, śliwowica, wśniówka, orzechówka i dobre zimne piwo.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Wielkopolska - kraina lasów i jezior "Małe Mazury"
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Kwik, a jak ze smakiem po rozcieńczeniu? Pewno też delikatnie się rozmywa.
Sam jestem amatorem różnych takich wynalazków z wiśni, czy też ze śliwek. Jak robię na przykład jakąś wiśnióweczkę, to robię od razu takiej mocy gotowej do spożycia żeby tego nie rozcieńczać. I wtedy odstawiam w zaciszne miejsce do dojrzewania.
To czekanie najgorsze zanim najdzie, a człowieka zawsze korci żeby spróbować wcześniej
A jak ci posmak pestek przeszkadza, to wydryluj wcześniej. Też się męczyłem tego lata z drylowaniem i wydaje mi się że wyszedł delikatniejszy smak. A podobno bez pestek nie jest takie ciężkie dla żołądka
Sam jestem amatorem różnych takich wynalazków z wiśni, czy też ze śliwek. Jak robię na przykład jakąś wiśnióweczkę, to robię od razu takiej mocy gotowej do spożycia żeby tego nie rozcieńczać. I wtedy odstawiam w zaciszne miejsce do dojrzewania.
To czekanie najgorsze zanim najdzie, a człowieka zawsze korci żeby spróbować wcześniej
A jak ci posmak pestek przeszkadza, to wydryluj wcześniej. Też się męczyłem tego lata z drylowaniem i wydaje mi się że wyszedł delikatniejszy smak. A podobno bez pestek nie jest takie ciężkie dla żołądka
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
No właśnie może trochę nie w temacie bo chodzi mi ogólnie o starzenie się trunków zarowno owocowych jak i zbożowych. Złota zasada to czas.Ostatnio obejrzałem na YouTube coś na temat whisky. Gość twierdził że trunki dojrzewają jedynie w beczkach dębowych,a ostatnio na białym forum doczytałem się że też gliniane pojemniki sa ich namiastką. Twierdził też że trunek zamknięty w szkalnej butelce nie dojrzewa a jedynie jest przetrzymywany.No właśnie zakladam że robotę w przypadku starzenia się whisky robi dąb i powietrze. Piszę o tym bo moje doświadczenia w zakresie starzenia sie trunków są znikome.Glównie
udało mi się tworzyć zbożóki jednak najstrsze z nich nie przekroczyły jeszcze jednego roku. I teraz pytanie czy jest sens odkręcić raz na czas damę i zostawić destylat żeby sobie poddychal np na noc czy może lepiej nic nie ruszać a czas zrobi swoje.Jakie są wasze doświadczenia?
udało mi się tworzyć zbożóki jednak najstrsze z nich nie przekroczyły jeszcze jednego roku. I teraz pytanie czy jest sens odkręcić raz na czas damę i zostawić destylat żeby sobie poddychal np na noc czy może lepiej nic nie ruszać a czas zrobi swoje.Jakie są wasze doświadczenia?
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Nie tylko odkręcać, ale wstrząsać i napowietrzać.
Robiłem taki eksperyment, ale nie zostawiłem trunku do porównania Napowietrzałem pompką akwariową z kamieniem.
Jeśli masz warunki i odpowiednie ilości, to zrób próbę. O cierpliwości nie wspomnę
Robiłem taki eksperyment, ale nie zostawiłem trunku do porównania Napowietrzałem pompką akwariową z kamieniem.
Jeśli masz warunki i odpowiednie ilości, to zrób próbę. O cierpliwości nie wspomnę
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Sranie w banie z tym szkłem. Do tej pory wszystko trzymałem w szkle i po roku stania trunki zmieniały się nie do poznania. Nie napowietrzałem itp. Zamykałem i tak sobie stały. Po mojemu dąb nie ma tu znaczenia. Nadaje tylko swojego charakterystycznego smaku. A zmiany w alkoholu i tak by zaszły po swojemu.
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
I powiedz to producentom whisky lub koniaków
No, może nie w banie, ale w beczkę lub gąsiorziemba12345 pisze:Sranie w banie ...
Sprzeczność sama w sobie W końcu ma znaczenie (nadaje swojego charakterystycznego smaku) czy nie (dąb nie ma tu znaczenia)ziemba12345 pisze: Po mojemu dąb nie ma tu znaczenia. Nadaje tylko swojego charakterystycznego smaku.
I powiedz to producentom whisky lub koniaków
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Oj Radius, wiesz o co mi chodzi. Dąb nadaje smaku ale jak zamkniesz trunek w szkle to po czasie też się zmieni i to bardzo. Tyle, że nie bedzie czuć tego dębu. Zapewne wymiana powietrza którą daje beczka też ma wpływ na zmiany zachodzące w alkoholu ale w szkle alkohol normalnie dojrzewa.
A tak z innej beczki. Robiłem sobie eksperyment i porównywałem 12 letniego balantainsa z JW czerwonym i ja tam różnicy nie widze. W obu czuć tylko ten tekturowy posmak dębu i nic więcej. Moja przedębiona śliwowica smakowała tak samo.
A tak z innej beczki. Robiłem sobie eksperyment i porównywałem 12 letniego balantainsa z JW czerwonym i ja tam różnicy nie widze. W obu czuć tylko ten tekturowy posmak dębu i nic więcej. Moja przedębiona śliwowica smakowała tak samo.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
W jakiejś tam części zgadzam się z ziemba12345. Mam destylaty z przed 3 lat . Trzymane tylko i wyłącznie w szkle. Zmieniały się co roku tak w aromacie jak i w smaku. Bodaj w smaku najbardziej. Jedyne co robiłem to od czasu do czasu je napowietrzałem. W pierwszych mięsiącach dosyć często, a później to jak mi się przypomniało. Ostatnio tylko wtedy gdy trzeba polać w kieliszki. Trzymam je w oryginalnym stężeniu. Czyli ok. 55-60%. Śliwowicę nie rozcieńczam w ogóle. Kirschwaser, gruszkówkę i jabłkówkę tydzień przed spożyciem do ok. 40%. To co najbardziej się odczuwa to duży zanik posmaków taninowych, które na początku bardzo mi przeszkadzały. Z kolei pojawiła się duża słodycz. I wyraźny owocowy charakterystyczny dla danego surowca posmak.
Co do zbożówek to się nie wypowiadam, bo przygodę z nimi dopiero zaczynam.
Co do zbożówek to się nie wypowiadam, bo przygodę z nimi dopiero zaczynam.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Po części... po części, bo odnosiłem się tylko do szkła. Co do beczek to mam zdanie odmienne od Twojego. Gdyby to było takie proste i oczywiste - jak to opisujesz - to wystarczyłoby zrobić wywar z klepek dębowych i dodawać do destylatów. Tak jak zaprawkę. A to tak nie funkcjonuje. Działanie beczki to nie tylko dąb, to cały wachlarz zjawisk zachodzących podczas "pobytu" destylatu w środku.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 181
- Rejestracja: piątek, 6 mar 2015, 23:30
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Destylat w beczce dębowej "oddycha" w przeciwieństwie do zamkniętego w szkle. Sam posiadam beczki z dębu francuskiego po porto i co miesiąc śledzę zmiany w alkoholu, nawet takie zmiany jak skoki temperatury otoczenia powodują parowanie destylatu wewnątrz a podobne zjawiska nie zachodzą w gasiorze stojącym obok beczki.
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
No tak Pany, ale destylat w beczce nabiera jej smaku, dlatego nie da się go porównać do tego samego w szkle. Wyjdą dwa zupełnie inne destylaty. Oczywiście beczka to beczka. Destylat w niej oddycha i żyje w jej środowisku nabierając z czasem smaku. Ale w szkle, destylat też dojrzewa i o to mi głownie chodzi.
Nie jestem smakoszem i dlatego dla mnie jack daniels, JW czy balantains to wszystko to samo. Smakują jak tektura i tyle.
Nie jestem smakoszem i dlatego dla mnie jack daniels, JW czy balantains to wszystko to samo. Smakują jak tektura i tyle.
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Waldzio , moje trunki po ugotowaniu są bardzo przeciętne. Natomiast po czasie są bardzo dobre. Moim zdaniem oczywiście Na tym polega moje porownanie.
Euphorbia, no ja tam nie czuję nic innego niż tekrurę. To jest to samo co moja przedębiona sliwka. Nie czuć w niej nic innego tylko tekturę. Wiele razy prubowałem się przełamac i to pić ale nie szło
Euphorbia, no ja tam nie czuję nic innego niż tekrurę. To jest to samo co moja przedębiona sliwka. Nie czuć w niej nic innego tylko tekturę. Wiele razy prubowałem się przełamac i to pić ale nie szło
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Jedynie co trudno wyczuć z czego jest zrobiony destylat to Jabłkowica. Przynajmniej u mnie ma smak i aromat "tylko" brandy. Pozytywne to - jednak trudno się doszukiwać jabłek. Zapewne jest to wina gatunku jabłek. Kirschwaser z kolei ma swój charakterystyczny smak i dopiero posmak zdecydowanie wiśniowy. Podobnie Śliwowica. Gruszkowica to po prostu gruszka. Jakby się ją po prostu gryzło. Od początku do końca. I to wszystko destylaty przechowywane tylko w szkle.
Prawdopodobnie u mnie ten sposób "starzenia" pozostanie, bo nie mam możliwości przechowywania inaczej. Ale jeśli nawet by była taka możliwość to wlałbym do beczki tylko destylat z jabłek i ewentualnie śliwek.
Destylat wiśniowy i gruszkowy zostawiłbym tak jak jest. Zresztą niewiele ten sposób jest odległy od tego jak robią w Austrii na południu Niemiec czy na północy Włoch. Ogólnie nikt tam nie przechowuje destylatów owocowych w beczce. Jeśli już to są to tylko wyjątki. Nawet część tamtejszych producentów Grappy nie leżakuje jej w beczkach. A w kadziach stalowych. Coś w tym musi być.
Próby można zrobić co roku porównując ze świeżym destylatem. Oczywiście pomijam efekt różnicy wynikającej z różnicy między owocami. Co roku - nawet z tego samego drzewa - mogą się różnić, bo była susza, bo było więcej słońca itp. Ale porównując destylaty łatwo jest rozróżnić afekty "leżakowania". Przy "wyćwiczonym" zmyśle smaku i powonienia łatwo zauważyć różnice. Tegoroczny będzie zawsze "surowy" nawet gdy jest zrobiony dobrze i daje się wyczuć wszystkie pozytywne elementy. Czyli smak owocu, aromat i posmaki.wawaldek11 pisze:Problemem w ocenie starzenia w szkle jest brak możliwości porównania z trunkiem nie starzonym Skąd wziąć próbkę nie starzoną?
Jedynie co trudno wyczuć z czego jest zrobiony destylat to Jabłkowica. Przynajmniej u mnie ma smak i aromat "tylko" brandy. Pozytywne to - jednak trudno się doszukiwać jabłek. Zapewne jest to wina gatunku jabłek. Kirschwaser z kolei ma swój charakterystyczny smak i dopiero posmak zdecydowanie wiśniowy. Podobnie Śliwowica. Gruszkowica to po prostu gruszka. Jakby się ją po prostu gryzło. Od początku do końca. I to wszystko destylaty przechowywane tylko w szkle.
Prawdopodobnie u mnie ten sposób "starzenia" pozostanie, bo nie mam możliwości przechowywania inaczej. Ale jeśli nawet by była taka możliwość to wlałbym do beczki tylko destylat z jabłek i ewentualnie śliwek.
Destylat wiśniowy i gruszkowy zostawiłbym tak jak jest. Zresztą niewiele ten sposób jest odległy od tego jak robią w Austrii na południu Niemiec czy na północy Włoch. Ogólnie nikt tam nie przechowuje destylatów owocowych w beczce. Jeśli już to są to tylko wyjątki. Nawet część tamtejszych producentów Grappy nie leżakuje jej w beczkach. A w kadziach stalowych. Coś w tym musi być.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
parę odpowiedzi hurtem bo późno dzisiaj wstałem
@Jeżosław - ja rozcieńczam jakieś 2:1,co daje jakieś ~50% -- gdzieś przeczytałem, że rozcieńczanie bezpośrednio przed spożyciem powoduje rozerwanie wiązań estrowych i podnosi to walory zapachowe. Dawno już nie piłem ~70% ale z tego co pamiętam, wtedy na pierwszym planie jest głównie alkohol, a owoc pojawia się dopiero później. Poza tym, dla mnie słabsze jest o tyle lepsze, że dłużej mogę się cieszyć smakiem/zapachem.
@seneka25 -- raczej napisali "układa się" w szkle, nie dojrzewa. Temat gliny jest dla mnie całkowicie nowy -- nie mam zdania. Ale fakt - podobnie jak beczka - glina nieszkliwiona będzie pozwalać na wymianę alkohol/powietrze.
@ziemba12345 - mnie też się kiedyś wydawało, że nie jestem smakoszem. Młody człowiek to głupi, na szczęście starsi i mądrzejsi pokazali właściwą ścieżkę. O ile JW czerwonego piję jedynie jak już żywcem nic innego nie ma, a trzeba się sponiewierać, tak JD mnie smakuje. Aczkolwiek to 2 różne trunki, jeden z jęczmienia drugi z kukurydzy w uproszczeniu wielkim. Jeśli pijesz z kolą to faktycznie różnicy pewnie nie poczujesz. Moja LP przekonała się natomiast do innego burbona - Woodford Reserve, a pija zwykle słabe trunki. Kandydatka na LP kolegi uwielbia natomiast Bowmore 12YO z Islay. Oczywiście obie piją bez koli I zrozum tu kobiety, które "mocnego nie lubią"?
Jak napisał euphobia1 - pewnie musisz zmienić nastawienie do takich trunków...
@lesgo masz rację -- oba typy grappy są dobre i ta z beczki i ta czysta. I każda z nich smakuje przy innej okazji. I obie trzeba mieć Co do porównania trunków też masz rację - z grubsza można porównywać świeży destylat z tym, który mamy z zeszłych sezonów. Ja jestem dopiero po właściwie pierwszym sezonie owocówek. Emocje były duże więc smak zaraz po destylacji pamiętam. Teraz robiłem gruszkowicę z konferencji więc ponownie odświeżyłem sobie smak młodego destylatu. Faktycznie po pół roku pojawiła się w czereśni i wiśni słodycz. Co ciekawe, czereśniowica dojrzała jakby szybciej, już tygodniowa była "dobra" do picia. Wiśniowica układała się sporo dłużej, dopiero teraz po prawie pół roku wyszła słodycz i złagodniała. Dębić tego nie chcę, dębioną mam (a właściwie ciągle się dębią) śliwowicę, czarną porzeczkę, szarą renetę, dębione były rodzynki, teraz żyto i kukurydza. W planach jest SM whiskey, która pójdzie do beczki po śliwce i rodzynkach... Dębu dużo dlatego szukam informacji o czystych alkoholach.
Tak naprawdę ja dopiero drugi rok bawię się tym hobby. Przez ten czas przeszedłem etap spirytusu, wódki aby wylądować w owocówkach i zbożówkach. Może kolumna półkowa otworzyła mi oczy na to bogactwo smaków i zapachów - nie wiem. Natomiast to jest ten kierunek, w który chcę zainwestować swój i tak już króciutki wolny czas. Nawet do nalewek będę chciał używać spirytusu zbożowego z półkowej więc upgrade kolumny rektyfikacyjnej do rury 76 zrobiłem właściwie niepotrzebnie... Jeszcze chwila i skończę wydrykowaną głowicę a'la alembik. Zadziwiające jak cofam się w technologii
Temat tak naprawdę założyłem po to, żeby szukać własnych smaków. A poruszam się właściwie po omacku bo nigdzie nie ma wiadomości co zrobić. Dlatego tak ważne są nasze subiektywne odczucia, co smakowało, co nie, bo to pozwala każdemu z nas ocenić, zdecydować, spróbować jakiejś ścieżki. A pry okazji może też i inni skorzystają z tych naszych doświadczeń...
pozdrowienia, kwik44
@Jeżosław - ja rozcieńczam jakieś 2:1,co daje jakieś ~50% -- gdzieś przeczytałem, że rozcieńczanie bezpośrednio przed spożyciem powoduje rozerwanie wiązań estrowych i podnosi to walory zapachowe. Dawno już nie piłem ~70% ale z tego co pamiętam, wtedy na pierwszym planie jest głównie alkohol, a owoc pojawia się dopiero później. Poza tym, dla mnie słabsze jest o tyle lepsze, że dłużej mogę się cieszyć smakiem/zapachem.
@seneka25 -- raczej napisali "układa się" w szkle, nie dojrzewa. Temat gliny jest dla mnie całkowicie nowy -- nie mam zdania. Ale fakt - podobnie jak beczka - glina nieszkliwiona będzie pozwalać na wymianę alkohol/powietrze.
@ziemba12345 - mnie też się kiedyś wydawało, że nie jestem smakoszem. Młody człowiek to głupi, na szczęście starsi i mądrzejsi pokazali właściwą ścieżkę. O ile JW czerwonego piję jedynie jak już żywcem nic innego nie ma, a trzeba się sponiewierać, tak JD mnie smakuje. Aczkolwiek to 2 różne trunki, jeden z jęczmienia drugi z kukurydzy w uproszczeniu wielkim. Jeśli pijesz z kolą to faktycznie różnicy pewnie nie poczujesz. Moja LP przekonała się natomiast do innego burbona - Woodford Reserve, a pija zwykle słabe trunki. Kandydatka na LP kolegi uwielbia natomiast Bowmore 12YO z Islay. Oczywiście obie piją bez koli I zrozum tu kobiety, które "mocnego nie lubią"?
Jak napisał euphobia1 - pewnie musisz zmienić nastawienie do takich trunków...
@lesgo masz rację -- oba typy grappy są dobre i ta z beczki i ta czysta. I każda z nich smakuje przy innej okazji. I obie trzeba mieć Co do porównania trunków też masz rację - z grubsza można porównywać świeży destylat z tym, który mamy z zeszłych sezonów. Ja jestem dopiero po właściwie pierwszym sezonie owocówek. Emocje były duże więc smak zaraz po destylacji pamiętam. Teraz robiłem gruszkowicę z konferencji więc ponownie odświeżyłem sobie smak młodego destylatu. Faktycznie po pół roku pojawiła się w czereśni i wiśni słodycz. Co ciekawe, czereśniowica dojrzała jakby szybciej, już tygodniowa była "dobra" do picia. Wiśniowica układała się sporo dłużej, dopiero teraz po prawie pół roku wyszła słodycz i złagodniała. Dębić tego nie chcę, dębioną mam (a właściwie ciągle się dębią) śliwowicę, czarną porzeczkę, szarą renetę, dębione były rodzynki, teraz żyto i kukurydza. W planach jest SM whiskey, która pójdzie do beczki po śliwce i rodzynkach... Dębu dużo dlatego szukam informacji o czystych alkoholach.
Tak naprawdę ja dopiero drugi rok bawię się tym hobby. Przez ten czas przeszedłem etap spirytusu, wódki aby wylądować w owocówkach i zbożówkach. Może kolumna półkowa otworzyła mi oczy na to bogactwo smaków i zapachów - nie wiem. Natomiast to jest ten kierunek, w który chcę zainwestować swój i tak już króciutki wolny czas. Nawet do nalewek będę chciał używać spirytusu zbożowego z półkowej więc upgrade kolumny rektyfikacyjnej do rury 76 zrobiłem właściwie niepotrzebnie... Jeszcze chwila i skończę wydrykowaną głowicę a'la alembik. Zadziwiające jak cofam się w technologii
Temat tak naprawdę założyłem po to, żeby szukać własnych smaków. A poruszam się właściwie po omacku bo nigdzie nie ma wiadomości co zrobić. Dlatego tak ważne są nasze subiektywne odczucia, co smakowało, co nie, bo to pozwala każdemu z nas ocenić, zdecydować, spróbować jakiejś ścieżki. A pry okazji może też i inni skorzystają z tych naszych doświadczeń...
pozdrowienia, kwik44
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Hej,
Temat na "białym" ewoluował w kierunku starzenia w gąsiorkach glinianych. Jeśli są chętni na takie gąsiorki (ok 2-2,5l pojemności) to można zamawiać bezpośrednio u producenta. E-mail jehn@jehn.pl, www: www.jehn.pl Gąsiorki można oglądać na fejsie producenta. Ja zamawiam cylindryczne. Rezultatami dojrzewania za jakiś czas się podzieję.
pozdrowienia, kwik44
Temat na "białym" ewoluował w kierunku starzenia w gąsiorkach glinianych. Jeśli są chętni na takie gąsiorki (ok 2-2,5l pojemności) to można zamawiać bezpośrednio u producenta. E-mail jehn@jehn.pl, www: www.jehn.pl Gąsiorki można oglądać na fejsie producenta. Ja zamawiam cylindryczne. Rezultatami dojrzewania za jakiś czas się podzieję.
pozdrowienia, kwik44
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka
Jaki koszt?kwik44 pisze:Hej,
Temat na "białym" ewoluował w kierunku starzenia w gąsiorkach glinianych. Jeśli są chętni na takie gąsiorki (ok 2-2,5l pojemności) to można zamawiać bezpośrednio u producenta. E-mail jehn@jehn.pl, www: http://www.jehn.pl Gąsiorki można oglądać na fejsie producenta. Ja zamawiam cylindryczne. Rezultatami dojrzewania za jakiś czas się podzieję.
pozdrowienia, kwik44
Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
ziemba12345 jak masz 2-2.5 litra dobrego alkoholu to raczej serwujesz go tym co doceniają dobry trunek. Na imprezę to właściwie nieważne co postawisz - jak za darmo to wychleją wszystko. No może jeszcze na początku pomarudzą, ale po drugim kieliszku to nieważne co dajesz byle sponiewierało. No dobra trochę żartowałem.
A na poważnie: policz ile trzeba owoców na 20l dobrego brandy. Średnio masz w porywach do 1kg cukrów w 10kg owoców. Masz z 0,5l spirytusu z tego. Wychodzi, że musisz użyć ~150kg owoców na 20 litrów owocówki. Ja nie mogę sobie pozwolić na zakup tylu owoców - nie stać mnie. A płaciłem najtaniej 3zł/kg, za czereśnie aż 5. Jak masz własny sad problemu nie ma. Ja nie mam
Tyle dygresji. Jak ktoś chce się podłączyć do zamówienia to proszę skopiować listę, dopisać się na końcu i zwiększyć RAZEM. Lista otwarta do Świąt (26.12).
Lista
kwik44 - 5 (1 kulisty)
RAZEM = 5
A na poważnie: policz ile trzeba owoców na 20l dobrego brandy. Średnio masz w porywach do 1kg cukrów w 10kg owoców. Masz z 0,5l spirytusu z tego. Wychodzi, że musisz użyć ~150kg owoców na 20 litrów owocówki. Ja nie mogę sobie pozwolić na zakup tylu owoców - nie stać mnie. A płaciłem najtaniej 3zł/kg, za czereśnie aż 5. Jak masz własny sad problemu nie ma. Ja nie mam
Tyle dygresji. Jak ktoś chce się podłączyć do zamówienia to proszę skopiować listę, dopisać się na końcu i zwiększyć RAZEM. Lista otwarta do Świąt (26.12).
Lista
kwik44 - 5 (1 kulisty)
RAZEM = 5
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Nie no, ja jak idę gdzieś z własnym alkoholem to zawsze biorę to co najlepsze. A gorsze trunki rozdaję pijącym znajomym za niewielką pomoc z ich strony
Co do ilości owoców jaką trzeba przerobić to bardzo dobrze wiem jak to jest bo nigdy nie kupuje mniej niż 200kg. Mniejsze ilości to dla mnie strata czasu.
A co do cen to masz je kosmicznie wysokie. Jabłka u siebie kupuje po max. 1zł. Nie jest to pierwszy sort, są w nich liście, troche są poobijane, ale nie zgniłe czy zapleśniałe. Nadają się na kompoty, do sloików czy np. na calvados
Co do ilości owoców jaką trzeba przerobić to bardzo dobrze wiem jak to jest bo nigdy nie kupuje mniej niż 200kg. Mniejsze ilości to dla mnie strata czasu.
A co do cen to masz je kosmicznie wysokie. Jabłka u siebie kupuje po max. 1zł. Nie jest to pierwszy sort, są w nich liście, troche są poobijane, ale nie zgniłe czy zapleśniałe. Nadają się na kompoty, do sloików czy np. na calvados
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
ziemba12345 - mogę tylko pozazdrościć dobrego dojścia do owoców. Ja w tym sezonie za czereśnie płaciłem 5-6zł/kg, wiśnie stargowałem do 3,5, za śliwki chcieli ode mnie 3-4,5 i nie mam śliwowicy w tym roku Jabłka mam zeszłoroczne w szkle z dębem (szara reneta) aczkolwiek można teraz za 1,5 zł szarą utargować. Niestety jabłkowica jakoś mnie nie ciągnie, nie jest to trunek jakiś bardzo wyrazisty jak dla mnie. Za to wiśnia, czereśnia i gruszka - to jest ten kierunek, który należy w moim przypadku silnie eksploatować. + śliwka i białe wódki (pszenica, żyto) Po to mam kolumnę półkową, żeby z jej dobrodziejstw korzystać.
Jeśli ktoś chce się załapać na gąsiorki proszę dopisywać się do listy. Otwarta do Świąt. Płatności będą uiszczane bezpośrednio do producenta.
pozdrowienia, kwik44
Jeśli ktoś chce się załapać na gąsiorki proszę dopisywać się do listy. Otwarta do Świąt. Płatności będą uiszczane bezpośrednio do producenta.
pozdrowienia, kwik44
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
To może napiszę parę słów o tych gąsiorkach.
Dręczyłem Pana Jehna pół roku. Gąsiorki dostałem w połowie listopada w pierwszym rzucie serii, którą wykonał tej jesieni.
Zamówiłem je w kształcie walca ze względu na oszczędność miejsca. Jest to kamionka wypalana w temperaturze 1140 st.C (nie jest za wysoko jak na kamionkę z jasno wypalającej się gliny).
Trzy są już zalane.
Naczytałem się, że sporo "popuszczają" i trzeba je wręcz uszczelniać woskiem pszczelim (dno od środka), przez które wycieka najwięcej.
Po kilku dniach od zalania nie zauważyłem wilgotnych kręgów, więc chyba wszystko jest tak jak trzeba czyli jakaś wymiana i nasiąkliwość jest, ale tak delikatna, że procesy te nie są zauważalne.
To, że są całkowicie szczelne raczej nie wchodzi w grę. Musiałyby być szkliwione.
Korki musiałem dopasować bo nie ma ich w "zestawie".
Postoją w piwnicy spokojnie z pół roku i zobaczymy.
Dręczyłem Pana Jehna pół roku. Gąsiorki dostałem w połowie listopada w pierwszym rzucie serii, którą wykonał tej jesieni.
Zamówiłem je w kształcie walca ze względu na oszczędność miejsca. Jest to kamionka wypalana w temperaturze 1140 st.C (nie jest za wysoko jak na kamionkę z jasno wypalającej się gliny).
Trzy są już zalane.
Naczytałem się, że sporo "popuszczają" i trzeba je wręcz uszczelniać woskiem pszczelim (dno od środka), przez które wycieka najwięcej.
Po kilku dniach od zalania nie zauważyłem wilgotnych kręgów, więc chyba wszystko jest tak jak trzeba czyli jakaś wymiana i nasiąkliwość jest, ale tak delikatna, że procesy te nie są zauważalne.
To, że są całkowicie szczelne raczej nie wchodzi w grę. Musiałyby być szkliwione.
Korki musiałem dopasować bo nie ma ich w "zestawie".
Postoją w piwnicy spokojnie z pół roku i zobaczymy.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Jestem zainteresowany gąsiorkami. @pith czy mógłbyś zamieścić fotki swoich gąsiorków, jak się prezentują. Na stronie producenta niestety nie ma tego asortymentu. Przynajmniej ja nie znalazłem. Wolałbym obejrzeć towar przed zakupem.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
Autor tematu - Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
pith - super, dzięki. Takie "trochę" przepuszczalne mają być. Szkliwione nie będą przepuszczać powietrza do środka i wody/spirytusu na zewnątrz. Taki efekt a'la beczka tyle że bez dębu Olo na białym pisał, że jemu uszczelniły się po wlaniu alkoholu. Zobaczymy.
Napisz proszę jakie wrażenia przed i po starzeniu jak już będziesz kiedyś po jakichś próbach.
pozdrowienia, kwik44
@arbaletnik - na fejsie producenta jest kilka zdjęć. Te cylindryczne mają ok 2.2l pojemności.
Napisz proszę jakie wrażenia przed i po starzeniu jak już będziesz kiedyś po jakichś próbach.
pozdrowienia, kwik44
@arbaletnik - na fejsie producenta jest kilka zdjęć. Te cylindryczne mają ok 2.2l pojemności.
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Dojrzewanie destylatów owocowych i wódek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy