Kalkulator procentowy
-
Autor tematu - Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 12 sty 2009, 19:28
- Krótko o sobie: Hmmmmm.
Ci co mnie znają wiedzą.
:). - Ulubiony Alkohol: Swojej produkcji. Piwo
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt:
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Kalkulator procentowy
w wyniku zachodzenia reakcji) ale w praktyce nigdy nie zauważyłem
tego zjawiska podczas rozcieńczania spirytusu
(a może nigdy dokładnie nie zmierzyłem [heh])
Używam ciut prostszego kalkulatora przy dolewaniu wody,
sprawdza się bez pudła i nie zmienia mi objętości na mniejszą, (co mnie cieszy)
Załączam wersję *.xls i *.jpg
Pozdrawiam Calyx
Nie mam nic przeciwko kontrakcji (czyli zmniejszenia objętościKucyk pisze:Panowie, kontrakcja się kłania!
w wyniku zachodzenia reakcji) ale w praktyce nigdy nie zauważyłem
tego zjawiska podczas rozcieńczania spirytusu
(a może nigdy dokładnie nie zmierzyłem [heh])
Używam ciut prostszego kalkulatora przy dolewaniu wody,
sprawdza się bez pudła i nie zmienia mi objętości na mniejszą, (co mnie cieszy)
Załączam wersję *.xls i *.jpg
Pozdrawiam Calyx
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Kalkulator procentowy
Nie, nieeeee taka strata, chyba zacznę pić 95% żeby nic nie uronić
Kucyk, nie dość, że mnie zawstydziłeś tą kontrakcją,
to spowodowałeś, że mam poczucie straty
Przypomniał mi się jeszcze jeden sposób rozrabiania wódy.
Nawet nie musiała się "przegryzać".
Nauczyłem się tego służąc ojczyźnie "w kamaszach".
Nalewało się do flachy spirytusu, tak mniej więcej do połowy.
Wylewało się go do innego naczynia (najczęściej taki plastikowy kubek).
Do opróżnionej flachy przykładało się zapałkę co skutkowało
zapaleniem się par spirytusu. Następnie należało butelkę
szybko zanurzyć w wiadrze z wodą, szyjką do dołu.
Flacha sama zasysała potrzebną ilość wody na tę konkretną
ilość spirytusu. Za pierwszym razem niezłe zdziwko mnie ogarnęło.
Później przestałem się nad tym zastanawiać bo gorzałka
tak rozbebłana była wery OK!
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kucyk, nie dość, że mnie zawstydziłeś tą kontrakcją,
to spowodowałeś, że mam poczucie straty
Przypomniał mi się jeszcze jeden sposób rozrabiania wódy.
Nawet nie musiała się "przegryzać".
Nauczyłem się tego służąc ojczyźnie "w kamaszach".
Nalewało się do flachy spirytusu, tak mniej więcej do połowy.
Wylewało się go do innego naczynia (najczęściej taki plastikowy kubek).
Do opróżnionej flachy przykładało się zapałkę co skutkowało
zapaleniem się par spirytusu. Następnie należało butelkę
szybko zanurzyć w wiadrze z wodą, szyjką do dołu.
Flacha sama zasysała potrzebną ilość wody na tę konkretną
ilość spirytusu. Za pierwszym razem niezłe zdziwko mnie ogarnęło.
Później przestałem się nad tym zastanawiać bo gorzałka
tak rozbebłana była wery OK!
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 12 sty 2009, 19:28
- Krótko o sobie: Hmmmmm.
Ci co mnie znają wiedzą.
:). - Ulubiony Alkohol: Swojej produkcji. Piwo
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt: