Witam, przeglądając różne rodzaje drożdży do cukrówek natknąłem się również na takie z dodatkiem węgla aktywnego. Zostały mi dwie paczki drożdży moskva style (czarne turbo). Wiadomo zapach nastawu jest jaki jest, jak myślicie czy warto dodać węgla? Usunie on charakterystyczny zapach drożdży ?
Dodam tylko, że jestem na etapie kupna maszynki miedzianej bokakob z wypełnieniem pryzmatycznym, i właśnie w niej będę gotował ten zastaw.
Pozdrawiam.
Drożdzę Moskva Style - czy warto dodać węgla do nastawu?
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Drożdzę Moskva Style - czy warto dodać węgla do nastawu?
Nie ma sensu dawać węgla do nastawu. Jak będziesz miał kolumnę to wszystko ładnie się oczyści. A jeżeli przeszkadza zapaszek podczas fermentacji to przeczytaj to : http://alkohole-domowe.com/forum/cukier ... ny#p110300
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Drożdzę Moskva Style - czy warto dodać węgla do nastawu?
Tutaj możesz poczytać o węglu aktywnym dodawanym do nastawów http://alkohole-domowe.com/forum/dodani ... t9448.html (Ps. Admin mógłby poprawić tytuł tamtego tematu).
Węgiel aktywny był ciekawym rozwiązaniem pozwalającym ograniczyć "aromaty" fermentacji, aż do czasu zastosowania kwasku cytrynowego i inwertowania cukru. Na tę chwilę każdy nastaw inwertuję, bo jest to tańsze i mniej brudzące rozwiązanie, a efekty wydają się być porównywalne. Choć chętnie poczytałbym o bezpośrednim porównaniu efektów obu metod - zarówno podczas fermentacji jak i po rektyfikacji.
Węgiel aktywny był ciekawym rozwiązaniem pozwalającym ograniczyć "aromaty" fermentacji, aż do czasu zastosowania kwasku cytrynowego i inwertowania cukru. Na tę chwilę każdy nastaw inwertuję, bo jest to tańsze i mniej brudzące rozwiązanie, a efekty wydają się być porównywalne. Choć chętnie poczytałbym o bezpośrednim porównaniu efektów obu metod - zarówno podczas fermentacji jak i po rektyfikacji.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.