Siarkowanie soku w celu transportu
-
Autor tematu - Posty: 9
- Rejestracja: czwartek, 4 cze 2015, 21:43
- Krótko o sobie: Jestem świeży w temacie winiarstwa, ale nadrabiam to dociekliwościa :)
- Lokalizacja: Frodsham Uk
- Podziękował: 5 razy
Witam
Mieszkam w Uk i jest tu spory problem z niekturymi owocami jak wiśnia czy aronia. Znalazłem w Polsce sadownika który wyciska sok ze swoich owoców i pakuje go w worki typu bag in box.
Wszystko byłoby pięknie jakby nie fakt, że soki muszą zostać spasteryzowane. A jak wiadomo sok po pasteryzacji traci sporo ijuż nie jest taki dobry do wyrobu wina.
Myślałem więc o zasiarkowaniu go przed zlaniem do worków zamiast pasteryzacji.
1) Czy tak zasiarkowany sok ma szanse przeżyć w worku 4-5 dni transportu kurierem?
2) Jeżeli tak to jaką ilość PIRO trzebaby użyć na każde 10 litrów soku?
3) Może znacie jakieś inne metody które bedą odpowiednie
Mieszkam w Uk i jest tu spory problem z niekturymi owocami jak wiśnia czy aronia. Znalazłem w Polsce sadownika który wyciska sok ze swoich owoców i pakuje go w worki typu bag in box.
Wszystko byłoby pięknie jakby nie fakt, że soki muszą zostać spasteryzowane. A jak wiadomo sok po pasteryzacji traci sporo ijuż nie jest taki dobry do wyrobu wina.
Myślałem więc o zasiarkowaniu go przed zlaniem do worków zamiast pasteryzacji.
1) Czy tak zasiarkowany sok ma szanse przeżyć w worku 4-5 dni transportu kurierem?
2) Jeżeli tak to jaką ilość PIRO trzebaby użyć na każde 10 litrów soku?
3) Może znacie jakieś inne metody które bedą odpowiednie
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Siarkowanie soku utrzyma go w stanie "nienaruszonym", ale tak jak do stabilizacji moszczu, trzeba będzie użyć około 1g/10l pirosiarczynu, który potem będzie czuć w gotowym produkcie (osobiście wyczuwam dodatek piro w śmiesznie niskiej ilości - wystarczy że był nim wypłukany balon na wino, a roztwór był wylany, ja i tak wyczuwam siarę w winie/miodzie pitnym). Pasteryzacja przeprowadzona poprawnie (bez dostępu powietrza lub z bardzo mocno ograniczonym dostępem powietrza) będzie w tym przypadku chyba mimo wszystko lepsza, bo w mniejszym stopniu wpłynie na smak gotowego produktu.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Myślę,że zastosowanie w takiej dawce siarkowania soku nie wpłynie znacząco na smak wina. Zawartość wolnego SO2 w czasie się zmniejsza a więc i odczuwalność jego zawartości również.
Zastosowanie piro w dawce 1g./10l.soku dla stabilizacji na okres ok. 5 dni może być niewystarczający.
Stawiam taką tezę na podstawie swoich doświadczeń. W ubiegłym roku pozostawiłem zasiarkowaną
miazgę z czerwonych winogron na okres tygodnia (nagły wyjazd za granicę),po tym okresie w fermentatorze dzikie drożdże już pracowały.
Zastosowanie piro w dawce 1g./10l.soku dla stabilizacji na okres ok. 5 dni może być niewystarczający.
Stawiam taką tezę na podstawie swoich doświadczeń. W ubiegłym roku pozostawiłem zasiarkowaną
miazgę z czerwonych winogron na okres tygodnia (nagły wyjazd za granicę),po tym okresie w fermentatorze dzikie drożdże już pracowały.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
No cóż, dla mnie śladowe ilości piro w winie/miodzie pitnym są wyczuwalne. Opisany przeze mnie przypadek dotyczył degustacji, gdzie dostałem trójniaka do kieliszka i zarówno w smaku jak i aromacie wyczułem piro w ilości śladowej. Miód miał kontakt z piro jedynie w balonie, który był dezynfekowany roztworem piro. Dlatego zaprzestałem stosowania piro nawet do dezynfekcji szkła, używam do tego nadwęglanu sodu, a jak muszę "zakonserwować" jakiś sok/wino/miód pitny to używam bądź pasteryzacji bez dostępu powietrza lub zostawiam do całkowitego zakończenia fermentacji...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
Autor tematu - Posty: 9
- Rejestracja: czwartek, 4 cze 2015, 21:43
- Krótko o sobie: Jestem świeży w temacie winiarstwa, ale nadrabiam to dociekliwościa :)
- Lokalizacja: Frodsham Uk
- Podziękował: 5 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Ok wielkie dzięki za odpowiedzi. Więc wygląda na to, że skoro dawka 1g piro na 10l nadal może rozpocząć fermentację dzikusów podczas transportu co byłoby tragiczne w skutkach, a siarkowanie 2-3g samego soku to zdrowa przesada, będe więc zmuszony spróbować jakie winka wyjdąz soku spasteryzowanego. Ale skoro gr000by piszesz, że pasteryzacja znacząco nie wpłynie na walory soku to jestem gotów ci uwierzyć, tym bardziej, że będę miał pewność, że dotrą w takim samym stanie jak wyjechały.
jeszcze raz dzięki
jeszcze raz dzięki
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
To interesujące, że w IE nie ma plantacji aronii. Przecież warunki klimatyczne są odpowiednie ? Nie ma kultury picia naturalnych soków ? A są dostępne w sprzedaży np. soki jabłkowe w 5-cio litrowych big bagach ? Bo to mogłoby być rozwiązanie na zdobycie świeżego soku z owoców.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
A masz pewność że po sporej dawce piro nastaw w ogóle ruszy?
Jest pewne niebezpieczeństwo że ktoś przesadzi z chemią i całość się będzie nadawać jedynie do picia.
Ja do chemii mam stosunek jak najbardziej analny, także jestem za naturalnymi metodami. Pasteryzuj i już.
Jest pewne niebezpieczeństwo że ktoś przesadzi z chemią i całość się będzie nadawać jedynie do picia.
Ja do chemii mam stosunek jak najbardziej analny, także jestem za naturalnymi metodami. Pasteryzuj i już.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 248
- Rejestracja: sobota, 2 lut 2013, 08:38
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 32 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Nie powinieneś takich rzeczy opowiadać, bo wprowadzasz ludzi w błąd.
Pasteryzacja to największe zło. Zabija smak, aromat, witaminy, całe "życie" soku. Pasteryzacja to jest dobra do ogórków, a nie do wina.
Siarkowanie jest sprawdzone, pewne i do produkcji dobrego wina niezastąpione. Przede wszystkim zapobiega utlenieniu i na dodatek zapobiega rozwojowi nieporządnych drobnoustrojów. Umożliwia długie przechowywanie wina. Jest ważne, nawet przy mocnych winach, gdzie drożdże padły od alkoholu.
Grooby, mimo całego szacunku jakim Ciebie darze... To opowiadasz bajki. Albo ktoś Ciebie nabrał, albo wpłynęły jakieś inne czynniki na Twoją ocenę. Piro to można wyczuć w winie, prawda, ale dezynfekcję balonu...gr000by pisze:No cóż, dla mnie śladowe ilości piro w winie/miodzie pitnym są wyczuwalne. Opisany przeze mnie przypadek dotyczył degustacji, gdzie dostałem trójniaka do kieliszka i zarówno w smaku jak i aromacie wyczułem piro w ilości śladowej. Miód miał kontakt z piro jedynie w balonie, który był dezynfekowany roztworem piro. Dlatego zaprzestałem stosowania piro nawet do dezynfekcji szkła, używam do tego nadwęglanu sodu, a jak muszę "zakonserwować" jakiś sok/wino/miód pitny to używam bądź pasteryzacji bez dostępu powietrza lub zostawiam do całkowitego zakończenia fermentacji...
Nie powinieneś takich rzeczy opowiadać, bo wprowadzasz ludzi w błąd.
Pasteryzacja to największe zło. Zabija smak, aromat, witaminy, całe "życie" soku. Pasteryzacja to jest dobra do ogórków, a nie do wina.
Siarkowanie jest sprawdzone, pewne i do produkcji dobrego wina niezastąpione. Przede wszystkim zapobiega utlenieniu i na dodatek zapobiega rozwojowi nieporządnych drobnoustrojów. Umożliwia długie przechowywanie wina. Jest ważne, nawet przy mocnych winach, gdzie drożdże padły od alkoholu.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Nikt mnie nie nabrał, próbkodawca był i jest człowiekiem zaufanym. Próba była ślepa, o próbce wiedziałem tylko tyle, że jest to trójniak na miodzie wielokwiatowym. Kolejna łyżka dziegciu do twojego cudownego siarkowania - miałem tylko piro na stanie, a musiałem zabutelkować 2 warki, nadwęglan do dezynfekcji był dopiero w drodze. Zdezynfekowałem butelki roztworem piro, odstawiłem je do odcieknięcia roztworu i zabutelkowałem piwo, treściwe i solidne, a nie sikacza. Po nagazowaniu, jak rozpocząłem spożywanie, to czułem smak i zapach piro w piwie.
Tlenki siarki wyczuwam w bardzo niskich stężeniach w powietrzu - miałem kiedyś z nimi dużo do czynienia jako chemik. Pasteryzacja z bardzo ograniczonym dostępem powietrza jest zła? Wybacz, wolę tą metodę konserwacji wielu rzeczy od siarkowania, a nikt z pijących wino "plenerowe" (o którym pisałem kiedyś wprost, że jest pasteryzowane przed rozlewem) nie narzekał - wszyscy je chwalili, także winiarze. Oddam ci gratis nawet prawie nietknięty pojemnik z niecałymi 500g piro, korzystaj na zdrowie - użyte było 2 albo 3 razy, po prostu nie jestem w stanie wypić czegokolwiek co je zawiera nawet w ilości śladowej, bo mam wrażenie, że piję roztwór czyszczący. Uprzedzając - nie mam uczulenia na tlenki siarki...
EDIT: PS. Zasiarkuj sok owocowy w słoikach na zimę, na pewno będzie dużo zdrowszy niż taki pasteryzowany i ten smak i zapach, po prostu niebo w gębie
Tlenki siarki wyczuwam w bardzo niskich stężeniach w powietrzu - miałem kiedyś z nimi dużo do czynienia jako chemik. Pasteryzacja z bardzo ograniczonym dostępem powietrza jest zła? Wybacz, wolę tą metodę konserwacji wielu rzeczy od siarkowania, a nikt z pijących wino "plenerowe" (o którym pisałem kiedyś wprost, że jest pasteryzowane przed rozlewem) nie narzekał - wszyscy je chwalili, także winiarze. Oddam ci gratis nawet prawie nietknięty pojemnik z niecałymi 500g piro, korzystaj na zdrowie - użyte było 2 albo 3 razy, po prostu nie jestem w stanie wypić czegokolwiek co je zawiera nawet w ilości śladowej, bo mam wrażenie, że piję roztwór czyszczący. Uprzedzając - nie mam uczulenia na tlenki siarki...
EDIT: PS. Zasiarkuj sok owocowy w słoikach na zimę, na pewno będzie dużo zdrowszy niż taki pasteryzowany i ten smak i zapach, po prostu niebo w gębie
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Nie bardzo rozumiem atak na kubki smakowe groobego.
Zamiast napisać, hey stary, ale masz zajebiste kubki to ty go jeszcze do tego szmacisz.
Nie wiem czy wiesz że są na świecie osoby które po łyku, zapachu oraz kolorze potrafią rozpoznać markę, pochodzenie, rocznik, a nawet ilość oraz markę nawozów które były stosowane na plantacji. To było o winach.
A co powiesz o wódzie na myszach pędzonej? 95% procent na obecnym rynku whisky to są blendy, dokładnie blended, nie single malt.
A czym jest whisky, whiskey, koniak, bourbon? A bimbrem.
A dlaczego gość który ocenia nazywa się Master Blender? Jak trzeba mieć wysublimowany smak i węch aby podjąć się zadania wymieszania 1000 beczek destylatu na raz? Destylatu,nie spirytusu. A czy my w swoim hobby nie dążymy do tego samego?
Jeśli grooby pisze że wyczuwa piro, to ja mu po prostu wierzę.
Zamiast napisać, hey stary, ale masz zajebiste kubki to ty go jeszcze do tego szmacisz.
Nie wiem czy wiesz że są na świecie osoby które po łyku, zapachu oraz kolorze potrafią rozpoznać markę, pochodzenie, rocznik, a nawet ilość oraz markę nawozów które były stosowane na plantacji. To było o winach.
A co powiesz o wódzie na myszach pędzonej? 95% procent na obecnym rynku whisky to są blendy, dokładnie blended, nie single malt.
A czym jest whisky, whiskey, koniak, bourbon? A bimbrem.
A dlaczego gość który ocenia nazywa się Master Blender? Jak trzeba mieć wysublimowany smak i węch aby podjąć się zadania wymieszania 1000 beczek destylatu na raz? Destylatu,nie spirytusu. A czy my w swoim hobby nie dążymy do tego samego?
Jeśli grooby pisze że wyczuwa piro, to ja mu po prostu wierzę.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
Tak są świeżo wyciskane soki z jabłek, pomarańczy może jeszcze kilku tropikalnych ale żeby zdobyć owoce takie jak wiśnie, czarna porzeczka, aronia w ilości większej niż 1 kg to się trzeba nieźle nagimnastykować.JanOkowita pisze: A są dostępne w sprzedaży np. soki jabłkowe w 5-cio litrowych big bagach ?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Siarkowanie soku w celu transportu
A siarkę, nie tylko tą do stabilizacji nastawu, ale nawet tą do dezynfekcji fermentatorów lub butelek, jest w stanie wyczuć nie tylko gr000by, nie tylko sommelierzy, sędziowie w konkursach, ale zwykli smakosze, pasjonaci win i miodów. Mnie, palaczowi, nie jest to dane, nie jestem aż tak wyczulony. Tą do stabilizacji czuję bez problemu.
Po pasteryzacji wszystko zmienia smak: soki oeocowe, soki warzywne, mleko, a nawet woda. Zmienia, bo na pewno nie zabija. Piszesz jakby po pasteryzacji sok miał utracić smak całkowicie. To nieprawda. Czy ta zmiana jest na gorsze? Dla większości pewnie tak i ja się z tym zgadzam. Ale czy ma to znaczenie w enologii, wyrobie nalewek? Czy poznasz w smaku, aromacie, wino robione z pasteryzowanego soku? Zapewne nie. Bo i jak, skoro gdyby nie opis, nie wiedziałbyś z czego wino/ nalewka zrobione. Niewiele owoców zachowuje wyraźny smak i aromat po fermentacji. Znakomita większość smakuje (gorzej lub lepiej), tylko czym? Przerzuca się w głowie wszystkie znane smaki i nic, pustka. Dopiero jak autor podpowie z czego jest dane wino, rozpoznajemy to w tle. No chyba, że preferujesz wina bardzo młode, ale w to wątpię.Zbyszek T pisze:Pasteryzacja to największe zło. Zabija smak, aromat, witaminy, całe "życie" soku. Pasteryzacja to jest dobra do ogórków, a nie do wina.
Masz tu rację, ale... Jak piszesz, jest ważne, ale tam gdzie proces jest przemysłowy, nie taki sterylny i wytwórca potrzebuje gwarancji, że wino nie zachoruje. Jeśli przebierzesz i dokładnie umyjesz każdy owoc, zachowasz czystość podczas wszystkich czynności, to siarkowanie można pominąć. Wielu z nas ortodoksyjnie unika chemii przy wytwarzaniu alkoholi. Liczymy się z możliwością problemów i straty jakiegoś nastawu, ale doświadczenie i zaangażowanie pozwala tego uniknąć. Uwierz mi, to bardzo częste podejście do naszego hobby. Za to nasze wyroby pozwalają zdobywać uznanie i nagrody.Zbyszek T pisze:Siarkowanie jest sprawdzone, pewne i do produkcji dobrego wina niezastąpione. Przede wszystkim zapobiega utlenieniu i na dodatek zapobiega rozwojowi nieporządnych drobnoustrojów. Umożliwia długie przechowywanie wina. Jest ważne, nawet przy mocnych winach, gdzie drożdże padły od alkoholu.
Nasz kolega dostał za swoje miody dwa złote medale oraz honorowe wyróżnienie na International Mazer Cup 2012, znanym konkursie miodów w Stanach Zjednoczonych.
Nic dodać, nic ująć.Dziękuję, dziekuję. Uważam, że niemałą pomoc w osiągnięciu osiągnięć niosło moje credo życiowe - "śmierć siarce!!!"
A siarkę, nie tylko tą do stabilizacji nastawu, ale nawet tą do dezynfekcji fermentatorów lub butelek, jest w stanie wyczuć nie tylko gr000by, nie tylko sommelierzy, sędziowie w konkursach, ale zwykli smakosze, pasjonaci win i miodów. Mnie, palaczowi, nie jest to dane, nie jestem aż tak wyczulony. Tą do stabilizacji czuję bez problemu.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!