Czy nie szkoda tego wylewać?

Kłopoty z budową i eksploatacją aparatury, wybór właściwego sprzętu. Podstawowe pytania początkujących.

Autor tematu
sasiad4
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 29 cze 2015, 14:57
Podziękował: 10 razy

Post autor: sasiad4 »

Witam,
Mam za sobą pierwszą destylację zacieru 27 litrów. Sprzęt jak w załączniku - nie jest mój tylko pożyczony od Ojca. Wiem że jest zły, za mało zimnych palców, za niska kolumna, odstojniki do odcięcia, termometr od picu bo nieprecyzyjny, do zimnych palców woda idzie z chłodnicy i pewnie wiele innych wad ma - proszę wymieniać to zasugeruje tacie przeróbkę bo możliwości ma ale wiedzę sprzed 20 lat, popartą teoriami kolegów z pracy :) Mi trochę głupio się przed nim wymądrzać bo sam jeszcze nic dobrego nie wyprodukowałem, a jego wyroby zawsze takie same z palonym cukrem pieściły podniebienia całej rodziny, ciotek, wujków itp, a nawet zaszczyciły stół weselny mojego brata i spotkały się z aprobatą góralskich gardeł :)

Do rzeczy:
Z mojego nastawu cukrowego 27l, 7kg cukru, po pierwszej destylacji wyszło mi 3,4l 95% oraz ok 700ml z odstojników ok 65%. Zastanawiam się czy tego z odstojników nie dodać do produktu głównego, rozcieńczyć i destylować raz jeszcze. I tak będę robił drugą destylację tylko pytanie czy dodanie tego czegoś z odstojników nie pogorszy znacznie smaku. Moje pytanie rodzi się z faktu, że gdzie kolumna to nie odstojniki, więc jeżeli coś przeszło przez kolumnę i skropliło się w nieocieplonym słoiku to może być to dobry produkt, żal wylewać.. co poradzicie?
I jeszcze jedno, czy istnieje ryzyko, że przez nieszczelną zakrętkę słoika przedostaną się opary i podpalą się od gazu?

P.S. kolumna jest wypełniona wiórkami z obróbki stali nierdzewnej, ma ok 80cm.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: aronia »

Wylewać - owszem może być trochę szkoda... Ale dolewać do właściwego produktu raczej bym nie polecał, bo im czystsze wlejesz tym czystsze otrzymasz. Takie odpady zbieraj razem i przepuść na surówkę po uzbieraniu odpowiedniej ilości.
A co do tego, że przeszło to sam % świadczy o pogorszeniu jakości(pogon) - jak byś miał termometr w prawidłowym miejscu to % i tam powinien być taki sam, ale ponieważ przeciągnąłeś to jest jak napisałeś.
Co do wad to sam już większość wymieniłeś, więc na pewno inne też z czasem znajdziesz.
A tak na szybko to przemyśl zmianę grzania na elektryczne - będziesz mógł ściągnąć to z kuchenki i zyskasz możliwość przedłużenia o kolejne cm, a przy tym łatwiej będzie tym sterować i będzie bezpieczniej(ostatnie wpisy w temacie Przestroga) - i tutaj jest odpowiedź na Twoje pytanie dodatkowe.
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: Trener »

Patrząc na Twój sprzęt, mogę się założyć, że w obecnej konfiguracji otrzymujesz w nim produkt raczej ostry w smaku. Otóż najlżejsze frakcje, te które odparowują jako pierwsze i których należy się pozbyć, zamiast do kanału, skraplają się w odstojnikach. W trakcie dalszego procesu zostają z odstojników odparowane i trafiają do destylatu. Sprzęt spełniałby swoje funkcje nawet nieźle, gdybyś przed odbiorem serca, usuwał skroplony w odstojnikach syf. Niestety jakoś nie mam pomysłu, jak przy obecnej budowie mógłbyś to zrobić.

Odpowiadając na Twoje pytanie, zawartość odstojników po zakończonym procesie, osobiście zlewałbym do osobnego naczynia i dodawał raczej do pierwszego odpędu cukrówki, lub po uzbieraniu odpowiedniej ilości, destylował osobno jeszcze raz. Podczas drugiej destylacji surówki, skupiłbym się już wyłącznie na wstępnie oczyszczonym produkcie.

Co do pytania o zakrętki, zależy to już wyłącznie od ich szczelności. Oczywiście, że może się zdarzyć, że zaczną przepuszczać. Co więcej, różnica temperatur może doprowadzić w końcu do pęknięcia słoików, a wtedy… Na Twoim miejscu nie odstępowałbym sprzętu podczas pracy nawet na krok i zaopatrzył się w gaśnicę. Ewentualnie zmieniłbym grzanie gazowe, na bezpieczniejsze – elektryczne.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

Autor tematu
sasiad4
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 29 cze 2015, 14:57
Podziękował: 10 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: sasiad4 »

Dziękuje za porady.
Po przeczytaniu tematu "Przestroga" będę nieźle zestresowany psocąc na tym sprzęcie, mieszkanie mam dopiero od roku więc nie chciałbym się pozbywać ściany w kuchni albo przypalać podłogi sąsiadom :) Gaz mam prawie gratis więc raczej przy nim będę chciał zostać, a skupić się w innych kwestiach na ograniczeniu ryzyka do minimum.
Awatar użytkownika

Dave
150
Posty: 181
Rejestracja: piątek, 6 mar 2015, 23:30
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: Dave »

Oglądając zdjęcie wydaje mi się, że masz możliwość wyjęcia odstojników i na tym bym sie przede wszystkim skupił. Druga sprawa to wypełnienie choć we fragmencie z miedzi i kwestia zimnych palców, możesz przecież zmienić kolejność i poprowadzić wodę do chłodnicy przez ZP uzyskując tym samym większy refluks. Ciekawe czy sprawy są w ogóle trawione bo to też istotna kwestia
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: rozrywek »

Najlepiej przekonać ojca okazując efekty.
Masz dwie opcje:
Dostosować sprzęt do własnych potrzeb, nie widać na zdjęciu czy to jest pospawane czy na śrubunkach. Najprościej to zachować kocioł, oraz kolumnę, a do tego bezpośrednio podpiąć chłodnicę, pod warunkiem że to jest skręcane, odkręcić, połączyć wężykiem, po psoceniu powrócić do pierwotnego stanu.
Przy opcji pierwszej musisz się postarać, zaczynając od nastawu, dobrego sklarowania, odpowiedniego procesu destylacji, idealnego odcięcia frakcjii, minimalnego grzania, abyś uzyskał dosłownie 3 krople na sekundę, wyciągnięcia serca z ..hmm serca, podwyższonego przepływu wody na reflux, potem dopiero do chłodnicy. I z tego (środka) serca zrobić flaszkę postawić na stół i zaprosić własnego tatusia na pogawędkę. Musisz mieć moc podparcia, ktoś niereformowalny, ewentualnie zwyczajnie działający swoimi ustalonymi nawykami ciężki jest do zmiany poglądów, ale nie zapomnij że lata doświadczeń robią swoje. Ty z nową technologią, oraz tata z sprawdzonym nosem oraz smakiem możecie osiągnąć wiele....gwarantuję. Zaskocz starego i tyle, a jak coś skrytykuje to weź to na klatę uważnie wysłuchaj.

Opcja druga - weź otwórz flaszkę poczytaj z ojcem forum, zapraszamy serdecznie.
Opcja druga, prostsza przyjemniejsza i
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
sasiad4
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 29 cze 2015, 14:57
Podziękował: 10 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: sasiad4 »

Racja, na pewno najlepszym argumentem będzie dowód rzeczowy wyciągnięty zza pazuchy w postaci flasi :)
Wszystkie elementy są skręcane, nie spawane, więc z wyeliminowaniem odstojników nie będzie problemu, tylko jakbym chciał kolumnę połączyć z chłodnicą wężykiem, to musiałbym mieć pewność, że to będzie szczelne. Podejrzewam, że jakbym połączył wodę najpierw do ZP, a później do chłodnicy, to na wodzie nie mógłbym oszczędzać żeby nie mieć za ciepło w chłodnicy. W obecnej konfiguracji towarek z chłodnicy wychodził zimniutki i starałem się aby woda z ZP do zlewu leciała lekko chłodna.

P.S. Przepuściłem drugi raz, i jak na pierwszą moją psotę to cytrynówka wyszła rewelacyjna :)
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: Lootzek »

Woda nie musi wylatywać zimna, destylat też nie ;) Jeśli tak jest to znaczy że chłodzisz ze sporym zapasem. Ważne by nadążało skraplać wszystkie opary, temperatura to rzecz wtórna.
A nie masz możliwości by rozdzielić trójnikiem obieg wody chłodzącej osobno na ZP oraz chłodnicę i regulować je osobno?

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: aronia »

Z dopasowaniem odpowiednio ciasnego wężyka raczej nie powinieneś mieć problemu, więc przy następnym procesie działaj już bez nich.
A poza tym: sasiad4 sorry, ale poczytaj o korzystaniu z ZP - czy to wykorzystując je do robienia smakówek czy do robienia spirytusu. Zacznij od podstaw: http://alkohole-domowe.com/forum/cm-lm- ... t2945.html, http://alkohole-domowe.com/forum/smakow ... 11891.html i http://alkohole-domowe.com/forum/jak-ot ... 10969.html .
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: rozrywek »

Drogi sąsiedzie4. Rozdzielenie wody wcale nie ma na celu oszczędzanie, tylko stabilny proces i możliwość regulacji która jest niezbędna przy tego typu sprzęcie. Przepływ na ZP jest sprawą kluczową, a także moc grzania.
Chłodnica ma za zadanie jedynie skroplić opary, przepływ wody ustalasz na poziomie zimnego, bądź letniego destylatu. Tyle z pracy chłodnicy.
Teraz biegiem marsz do lektury z obydwu linków z postu powyżej. Masz się skupić na operowaniu refluxem oraz mocą grzania. W poradniku masz wszystko ślicznie i jasno opisane.
Rozdziel wodę koniecznie, dwa kraniki, trójnik, oraz kawałek wężyka. Wszystko dostaniesz w ogrodniczym albo motoryzacyjnym.
Ja zastosowałem zaworki paliwowe, i resztę z motoshopu, ponieważ miałem blisko.
Wężyk kup minimalnie mniejszy, garnuszek gorącej wody, zanurzasz na minutę i nakładasz. żadnych opasek, ścisków itp. będzie trzymać.

Ps: to kiedy na forum sąsiada4 Seniora uwidzimy? Miło poznać kogoś kto pędzi naprawdę długo, oraz jego ojciec, i pewnie jeszcze dziadek.
Ciekawi jesteśmy wielce jak to drzewiej bywało....
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
sasiad4
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 29 cze 2015, 14:57
Podziękował: 10 razy
Re: Czy nie szkoda tego wylewać?

Post autor: sasiad4 »

do Lootzek - oczywiście mam możliwość rozdzielenia wody trójnikiem i zapewne tak zrobię o ile zostanę przy pożyczaniu sprzętu, jednak mam nadzieje już nie długo nie musieć pożyczać :)

do aronia - lekturę naturalnie przeczytałem nawet przed dołączeniem na forum, mało tego, nawet wydrukowałem i stworzyłem mini książeczkę żeby mieć zawsze pod ręką bo wiedzy jest sporo i czasem trzeba sobie coś przypomnieć kiedy się jest takim amatorem jak ja.

do rozrywek - mój senior raczej na forum nie zawita bo jest z tych, którzy nawet nie smsują ;) więc i komputer go jakoś nie zafascynował. A z ciekawszych historyjek z początków jego pędzenia z bratem to ogień na suficie przez niepoprawne podłączenie chłodnicy :)

PS
mam dziś zamiar wyeliminować słoiki i podłączyć wężykiem silikonowym tą rurę w czerwonej otulinie z chłodnicą. Mam pytanie czy maksymalnie skrócić wężyk do kilku centymetrów czy nie będzie przeszkadzało, że będzie metrowy i chłodnica będzie stała niżej niż na zdjęciu z pierwszego posta?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy i pytania”